Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Ostatnia prosta w KO. Eksperci oceniają prekampanie Sikorskiego i Trzaskowskiego

Radosław Sikorski czy Rafał Trzaskowski? Już w sobotę poznamy wyniki piątkowych prawyborów w Koalicji Obywatelskiej. Jak działania obu potencjalnych kandydatów oceniają eksperci? Mówią o zaskoczeniach, a także o nożu wbitym w plecy jednemu z kandydatów przez premiera Donalda Tuska.

Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski
Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski walczą o prezydencką nominację Koalicji Obywatelskiej. Fot. PAP/Marian Zubrzycki, Artur Reszko

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak eksperci oceniają prawyborcze działania Radosława Sikorskiego i Rafała Trzaskowskiego.
  2. Jakie mocne i słabe strony obu potencjalnych kandydatów pokazały ostatnie tygodnie.
  3. Co mogło być celem prawyborów w KO.

W piątek członkowie partii tworzących Koalicję Obywatelską (Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) oddadzą SMS-owo głosy w prezydenckich prawyborach. Kto zostanie kandydatem KO – Rafał Trzaskowski czy Radosław Sikorski? Przekonamy się w sobotę, kiedy wyniki prawyborów zostaną zaprezentowane podczas Rady Krajowej PO.

To świetna zagrywka PR-owa. KO w tej chwili nie musi wydawać dziesiątek tysięcy złotych na plakaty i informowanie o programie oraz o tym, jak bardzo jest zróżnicowaną koalicją. Z jednej strony mamy liberalno-lewicującego Rafała Trzaskowskiego, a z drugiej konserwatywnego Radosława Sikorskiego. Mamy prezentację wielu poglądów – komentuje prof. Danuta Plecka, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Jej zdaniem zgoda Donalda Tuska na prawybory to dobry ruch, ponieważ skanalizował wewnętrzne emocje, dzięki czemu może być łatwiej o jedność w kampanii na rzecz wyłonionego kandydata.

Według prof. Antoniego Dudka, politologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Donald Tusk i Rafał Trzaskowski zdecydowali się na prawybory „by kampania wyborcza Trzaskowskiego zaczęła się z przytupem”.

Przytupem miało być miażdżące zwycięstwo w prawyborach. Sytuacja mogła wymknąć się pomysłodawcom spod kontroli, bo okazało się, że Sikorski nie jest takim zającem, za jakiego go uważali. Znalazł znaczących sojuszników – podkreśla ekspert.

Jego zdaniem Donaldowi Tuskowi może zależeć bardziej na kandydaturze Rafała Trzaskowskiego, ponieważ może być bardziej przewidywalny i sterowalny niż Radosław Sikorski we współpracy na linii Kancelaria Premiera – Pałac Prezydencki.

Prof. Dudek przyznał, że zaskoczyło go poparcie, którego publicznie Sikorskiemu udzielił były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Zdaniem politologa to i inne wydarzenia z ostatnich tygodni wskazują, że Sikorski „nie jest w takim beznadziejnym położeniu”.

Prof. Plecka inaczej odczytuje poparcie ze strony byłego prezydenta. Jej zdaniem może to być pocałunek śmierci.

Dla wielu wyborców prawicowych poparcie przez byłego prezydenta wywodzącego się z ugrupowania postkomunistycznego i związanego z dawno minioną epoką, może być nie do przyjęcia – podkreśla wykładowczyni Uniwersytetu Gdańskiego.

Reakcja na hasło

Działania obu kandydatów KO były w ostatnich tygodniach intensywne. Odbywali wiele spotkań, czasami w dwóch znacznie oddalonych od siebie miejscowościach w ciągu jednego dnia. Spotykali się również z działaczami PO oraz pozostałych partii współtworzących KO.

Radosław Sikorski zaprezentował hasło wyborcze „Bo czasy się zmieniły”. Na tym też opierała się jego prekampania – na przekonywaniu, że to on może być dobrym prezydentem w trudnych czasach, gdy za wschodnią granicą trwa wojna. Wielokrotnie podkreślał swoje doświadczenie militarne (w latach 80. był na wojnie w Afganistanie, a za rządów PiS był ministrem obrony narodowej).

Ludzie Rafała Trzaskowskiego zareagowali na to z oburzeniem twierdząc, że prezydent Warszawy sprawdził się już w trudnych czasach pandemii oraz, gdy do Polski przybyli uchodźcy wojenni z Ukrainy. Odpowiedzieli reaktywnym hasłem „Prezydent na każdy czas”.

„Nóż w plecy Sikorskiego”

W poniedziałek zaprezentowano wyniki zamówionego przez PO sondażu, w którym oceniono szanse potencjalnych kandydatów. Z badań wynika, że w drugiej turze przyszłorocznych wyborów prezydenckich obaj mają szanse na zwycięstwo, jednak w pierwszej turze jedynie Rafał Trzaskowski ma szanse uzyskać przewagę nad kandydatem PiS i resztą stawki.

Rafał Trzaskowski w starciu z kandydatem PiS w drugiej turze mógłby liczyć na 57 proc. głosów, podczas gdy Radosław Sikorski na 54 proc. W pierwszej turze jednak to Trzaskowski zdobywa 40 proc., podczas gdy drugi w stawce kandydat PiS notuje 28 proc. Gdyby jednak kandydatem KO był Radosław Sikorski, zdobyłby w pierwszej turze 28 proc., a kandydat PiS wyprzedziłby go o 2 proc. W badaniu potencjału wyborczego obu kandydatów również prowadzi Trzaskowski. Jego potencjał wyborczy ma wynosić ok. 12,1 mln głosów (więcej niż zdobył w wyborach w 2020 r.), podczas gdy Sikorskiego wynosi ok. 7,7 mln głosów. Między nimi jest jeszcze kandydat PiS, na którego, według pracowni badawczej Opinia 24, głos mogłoby oddać 9,7 mln wyborców.

Tusk wyciągnął nóż w postaci wewnętrznego sondażu, który wbił w plecy Sikorskiemu. Najbogatsze partie zamawiają takie wewnętrzne sondaże, ale ich nie ujawniają. One służą budowaniu strategii. Tusk nóż pokazał i cel był oczywisty Trzaskowski ma wygrać prawybory, bo inaczej KO przegra wybory prezydenckie. Argumentów na rzecz Sikorskiego jest tam niewiele, a więcej na rzecz Trzaskowskiego – twierdzi prof. Antoni Dudek, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Sondaże, które spływają na ich biurka, wskazują wyraźnie, że Sikorski przegra w pierwszej turze z kandydatem PiS, niezależnie od tego, kto nim będzie, bo będzie reprezentował podobne poglądy i zwracał się do wyborów o wrażliwości konserwatywno-prawicowej. Ze wszystkich sondaży wynika to jednoznacznie – ocenia prof. Danuta Plecka.

Jak ujawnił niedawno Onet, po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych Radosław Sikorski zamówił w Wielkiej Brytanii sondaż, z którego wynika, że to on ma większe szanse na zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach niż Rafał Trzaskowski.

Eksperci zgodnie przyznają, że prawybory w KO oraz ogłoszenie ich wyników w sobotę stawia PiS w trudnej sytuacji. Partia Jarosława Kaczyńskiego, w której również rozważano prawybory, ale wciąż nie wyłoniono kandydata na wybory prezydenckie – jest w defensywie.

Znaczenie przewagi, czyli „wymęczone” zwycięstwo

Trudno oszacować jak zakończą się piątkowe prawybory. Bukmacherzy przyjmujący zakłady dają większe szanse Rafałowi Trzaskowskiemu. Prezydenta Warszawy popierają m.in. Barbara Nowacka, Agnieszka Pomaska i Sławomir Nitras. Ministra spraw zagranicznych popierają m.in. Bogdan Zdrojewski, Joanna Kluzik-Rostkowska i Grzegorz Napieralski. Udział w prawyborach może wziąć kilkadziesiąt tysięcy osób tworzących KO.

Prof. Antoni Dudek zwraca uwagę, że znaczenie może mieć nie tylko to, który kandydat zwycięży, ale również jaką będzie miał przewagę. „Wymęczone” zwycięstwo któregokolwiek z dwóch kandydatów może być problemem dla KO.

– Gdyby Trzaskowski pokonał Sikorskiego mając ok. 70 proc. głosów w prawyborach, to byłby to sygnał o mocnym kandydacie, który znokautował jedynego konkurenta w obozie politycznym. Jeżeli wygrałby mając przewagę 52-48 proc., to byłoby to zwycięstwo „wymęczone” . Kierownictwo KO obawia się, że z tych prawyborów może wyjść podzielone oraz, że wynik może być daleki od pierwotnie zakładanego efektu prawyborów. Jeżeli wygra Sikorski, czym będę zaskoczony, to raczej paroma procentami. Panowie Tusk z Trzaskowskim wymyślając prawybory mogli nie zdawać sobie sprawy, że Sikorski sprawi im niespodziankę. Wykazał się ogromną aktywnością i był zdecydowanie bardziej ofensywny niż Trzaskowski, który zachowuje się, jakby miał już prezydenturę w kieszeni – podsumowuje politolog.

Główne wnioski

  1. Prawybory mogły być okazją do mocnego rozpoczęcia kampanii wyborczej przez Rafała Trzaskowskiego. Wysoka aktywność i waleczność Radosława Sikorskiego mogły być zaskoczeniem dla Trzaskowskiego oraz dla Donalda Tuska.
  2. Według prof. Antoniego Dudka publikacja wyników wewnętrznego sondażu partyjnego była nożem wbitym w plecy Radosława Sikorskiego przez Donalda Tuska. Zdaniem eksperta to prezydent Warszawy może być wygodniejszym kandydatem dla premiera.
  3. Znaczenie będą mieć proporcje głosów. Jeżeli jeden z kandydatów wygra prawybory z niewielką przewagą, jego zwycięstwo będzie uznane za „wymęczone”, a nie zdecydowane.