Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport Świat

Oszuści podatkowi wśród gwiazd futbolu? Ancelotti, Messi, Ronaldo, Neymar...

Hiszpański wymiar sprawiedliwości ponownie uderza w świat futbolu. Carlo Ancelottiemu, trenerowi Realu Madryt, zarzuca się zatajenie ponad miliona euro z tytułu praw do wizerunku. Prokuratura domaga się niemal pięciu lat więzienia, a sprawa dotyczy lat 2014-2015, gdy Włoch prowadził „Królewskich” do historycznych sukcesów.

Włoski trener Realu Madryt, Carlo Ancelotti, stawił się 2 kwietnia 2025 r. przed Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości w Madrycie, oskarżony o unikanie opodatkowania na kwotę 1 miliona euro. To kolejna sprawa z serii postępowań wymierzonych w postaci ze świata sportu w Hiszpanii.
Włoski trener Realu Madryt, Carlo Ancelotti, stawił się 2 kwietnia 2025 r. przed Najwyższym Trybunałem Sprawiedliwości w Madrycie, oskarżony o unikanie opodatkowania na kwotę 1 miliona euro. To kolejna sprawa z serii postępowań wymierzonych w postaci ze świata sportu w Hiszpanii. Fot.: Burak Akbulut/Anadolu via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Carlo Ancelotti, trener Realu Madryt, stanął przed sądem.
  2. Jaka jest zwykle geneza afer podatkowych dotyczących piłkarskich gwiazd.
  3. Dlaczego Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, mimo wyroków skazujących, nie trafili do więzienia.

Carlo Ancelotti jako pierwszy trener w historii piłki nożnej zdobył tytuły mistrzowskie we wszystkich najmocniejszych ligach Europy (Włochy, Anglia, Francja, Niemcy i Hiszpania). W poprzednim sezonie kolejny raz triumfował z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów. Lista jego sukcesów jest długa, a teraz… ma kłopoty z hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości.

Włoch na początku kwietnia stanął przed sądem. Zarzuca mu się ukrywanie dochodów z tytułu praw do wizerunku. Prokuratura żąda do czterech lat i dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności. Sprawa dotyczy lat 2014-2015, kiedy Ancelotti również był trenerem Realu Madryt i doprowadził „Królewskich” do dziesiątego Pucharu Europy.

Sąd wskazuje, że choć Ancelotti zadeklarował rezydencję podatkową w Madrycie, nie ujawnił dochodów z praw do wizerunku. Prokuratura szacuje, że w latach 2014-2015 wyniosły one 1 062 079 euro. Istnieje podejrzenie, że zatajał te wpływy poprzez kilka fasadowych firm. Ancelotti zeznał, że zapłacił już grzywnę przekraczającą 1,2 mln euro i polega teraz na prawnikach.

– Według aktu oskarżenia mechanizm rozpoczął się w lipcu 2013 r., gdy prawa do wizerunku przekazano spółce Vapia na 10 lat za 25 mln euro. Kwota ta miała być formalnie traktowana jako nieoprocentowana pożyczka, podlegająca zwrotowi na żądanie sprzedającego. Firma ta i tak ustanowiła Ancelottiego swoim pełnomocnikiem, „przyznając mu najszersze możliwe uprawnienia do zarządzania prawami do wizerunku, które rzekomo zostały przekazane na podstawie wcześniejszej umowy – w zamian za wynagrodzenie w wysokości jednego euro” – tłumaczy na portalu realmadrid.pl redaktor naczelny Mateusz Wojtylak.

Wątpliwy rezydent podatkowy

W trakcie zeznań utytułowany szkoleniowiec stwierdził, że oszustwo podatkowe nigdy nie było jego intencją. Za rozliczenie się z fiskusem w zakresie dochodów z praw do wizerunku odpowiadał rzekomo Real Madryt. Jak zaznaczył, 85 proc. owych praw należało do klubu, a pozostałe 15 proc. przysługiwało jemu. Słynny coach podkreślił również, że podczas negocjacji kontraktu z Los Blancos udało się ustalić, iż będzie zarabiał 6 mln euro netto rocznie. Kwotą brutto się nie interesował.

Prokuratura zwraca uwagę, że zeznanie podatkowe sprzed dekady wykazuje, iż Ancelotti, wówczas trener Bayernu Monachium, nadal był rezydentem podatkowym w Madrycie. Włoski szkoleniowiec twierdzi, że to błąd popełniony przez jego doradców. Zatrudniony przez Ancelottiego ekspert utrzymuje, że trener w 2015 r. przebywał w Madrycie 155 dni, a by posiadać status rezydenta podatkowego w Hiszpanii, wymagane jest co najmniej 183 dni. Posiedzenie sądu odbyło się 3 kwietnia, a obecnie oczekuje się na dalszy rozwój wydarzeń. Hiszpańskie media informują, że realną opcją jest polubowne porozumienie z prokuraturą, które może zostać osiągnięte jeszcze przed rozpoczęciem procesu.

Messi w opałach

– W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba piłkarzy uwikłanych w afery podatkowe, a liczba wyroków skazujących stale rośnie. Najczęstsze zarzuty dotyczą wyprowadzania dochodów do spółek zarejestrowanych w tzw. „rajach podatkowych” oraz składania fałszywych zeznań podatkowych, mających na celu ukrycie lub pominięcie dochodów – m.in. z tytułu praw do wizerunku czy kontraktów sponsorskich. W ostatnich latach szczególną aktywność w tym zakresie wykazuje hiszpański fiskus oraz tamtejsze sądownictwo. To właśnie piłkarzom grającym w LaLiga postawiono najwięcej zarzutów dotyczących przestępstw podatkowych. Wśród skazanych znaleźli się m.in. Neymar, Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi – komentuje Jan Gospodarczyk, prawnik i ekspert od prawa sportowego.

W 2017 r. hiszpański sąd zarzucił Lionelowi Messiemu, wówczas liderowi FC Barcelony, zdefraudowanie ponad 4 mln euro. Argentyńczyk miał w tym celu użyć fałszywych firm zarejestrowanych w Brazylii, Belize, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Problem dotyczył nierozliczenia się z fiskusem z tytułu praw do wizerunku za lata 2007-2009. Wtedy interesami gwiazdy zarządzał ojciec – Jorge Messi.

Sąd Najwyższy odrzucił apelację, a Messi usłyszał wyrok: 21 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe. Jego ojcu karę skrócono do 15 miesięcy. Obaj zostali także ukarani grzywną w łącznej wysokości prawie 3,5 mln euro. Dlaczego jednak żaden z nich nie trafił do więzienia?

– Lionel Messi nie odbył kary pozbawienia wolności, ponieważ wyrok nie przekroczył 24 miesięcy, a tego rodzaju sankcje w Hiszpanii zazwyczaj nie są wykonywane w systemie bezwzględnym. Analogicznie było w przypadku Cristiano Ronaldo – tłumaczy Jan Gospodarczyk.

Myk z Brytyjskimi Wyspami Dziewiczymi

A propos Portugalczyka… Nieprawidłowości dotyczące praw do wizerunku nadszarpnęły także wizerunek CR7. Osiem lat temu, grając w Realu Madryt, Ronaldo został pozwany za unikanie podatków w latach 2011-2014. Ronaldo miał uniknąć zapłaty blisko 15 mln euro. As światowego formatu był oskarżany o ukrywanie pieniędzy, które uzyskał za przekazanie praw do wizerunku.

Gdy przeniósł się z Anglii do Hiszpanii, zaznaczył, że będzie płacił podatki na Półwyspie Iberyjskim. Jednak wkrótce… zmienił zdanie i podjął decyzję, że za jego prawa do wizerunku będzie odpowiadać towarzystwo Tollin Associates, zarejestrowane na… Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Rejestr spółek wykazał, że CR7 był jedynym właścicielem tego podmiotu. Ostatecznie Ronaldo zaakceptował ugodę z hiszpańskim Skarbem Państwa. Dostał wyrok w zawieszeniu, podobnie jak Messi, i musiał zapłacić grzywnę w wysokości 19 mln euro.

Neymar przed sądem w Barcelonie

W 2021 r. ujawniono, że Neymar musi zwrócić miliony euro hiszpańskiej skarbówce. Jego dług narastał w czasie gry w LaLiga, aż trafił na szczyt listy dłużników. W zestawieniu uwzględniono przede wszystkim celebrytów i sportowców. Po transferze do PSG Neymar spierał się także z brazylijskim fiskusem. Musiał zapłacić zaległe podatki, a kwota ta przekraczała 2 mln euro.

17 października 2022 r. w Barcelonie ruszył proces sądowy dotyczący transferu Neymara do drużyny z Camp Nou. Wśród oskarżonych znaleźli się: piłkarz, jego rodzice oraz byli prezesi klubu – Sandro Rosell i Josep Maria Bartomeu. Prokuratura pierwotnie żądała dwóch lat pozbawienia wolności i 10 mln euro grzywny dla Neymara. Ostatecznie jednak piłkarz został oczyszczony z zarzutów. Niemniej, kwestie podatkowe pozostały istotnym elementem jego wizerunku.

– Neymara skazano na 45 mln euro kary za fałszywe zeznania podatkowe, w których nie ujawnił pełnych dochodów z kontraktów z Santos FC, Barceloną i Nike – wyjaśnia Jan Gospodarczyk.

Realizując transfer Neymara, który przybył do Katalonii z Santosu w 2013 r., FC Barcelona miała przekonać zawodnika kwotą 40 mln euro, postrzeganą jako „ukryta pensja”. Klub przyznał się do błędu i zapłacił 5,5 mln euro kary. Jednak firma DIS, posiadająca 40 proc. praw do wizerunku piłkarza, postanowiła walczyć o swoje. Złożyła wniosek, który prokuratura rozpatrzyła pozytywnie.

DIS argumentowała, że Barcelona, wręczając Neymarowi ten finansowy prezent, postąpiła nieuczciwie wobec innych klubów zainteresowanych pozyskaniem zawodnika. Pierwotnie oficjalna wartość transferu z Santosu do Barcelony wynosiła 17 mln euro. Okazało się jednak, że kwota ta była znacznie zaniżona. Santos otrzymał szereg „bonusów”, natomiast firmie zarządzanej przez ojca gwiazdy futbolu – N&N – przypadło aż 60 mln euro.

Polski wątek

Co ciekawe, nie tylko najwięksi piłkarze z pierwszych stron gazet dopuścili się nieprawidłowości w zakresie podatków. Także w Polsce doszło do głośnego przypadku…

– Ostatnio dużym echem odbiły się zarzuty wobec Tomasza Kłosa, byłego reprezentanta Polski. Prokuratura postawiła mu zarzuty nabywania i posługiwania się fałszywymi fakturami VAT, które miały służyć wyłudzaniu nienależnego podatku. Na razie zastosowano wobec Kłosa środki wolnościowe: poręczenie majątkowe w wysokości 200 tys. zł oraz dozór policyjny – zaznacza rozmówca XYZ.

Główne wnioski

  1. Carlo Ancelottiemu zarzuca się ukrywanie dochodów z tytułu praw do wizerunku. Prokuratura utrzymuje, że trener Realu Madryt zatajał te wpływy poprzez kilka fasadowych firm i domaga się kary do czterech lat i dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności. Sprawa dotyczy lat 2014-2015.
  2. Najczęstsze zarzuty wobec sportowców dotyczą wyprowadzania dochodów do spółek zarejestrowanych w tzw. „rajach podatkowych” oraz składania fałszywych zeznań podatkowych, których celem jest ukrycie lub pominięcie dochodów, m.in. z tytułu praw do wizerunku czy kontraktów sponsorskich. Hiszpański fiskus oraz tamtejsze sądownictwo wykazują w tym zakresie coraz większą aktywność.
  3. Lionel Messi nie trafił do więzienia, ponieważ jego wyrok nie przekroczył 24 miesięcy, a tego rodzaju kary w Hiszpanii zazwyczaj nie są wykonywane w systemie bezwzględnym. Analogicznie było w przypadku Cristiano Ronaldo.