Palantir wchodzi do Wojska Polskiego. Duże nadzieje, ale także obawy
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz dyrektor generalny Palantir Technologies, Alexander Karp, podpisali list intencyjny o współpracy w obszarach sztucznej inteligencji, technologii informacyjnych oraz cyberbezpieczeństwa. Do polskiej armii wejdzie więc globalny gracz na rynku zaawansowanych technologii, który ma ogromne doświadczenie w pracy z siłami zbrojnymi USA i sojuszników. Jednocześnie Palantir to firma budząca kontrowersje – jak podkreślają eksperci, jej działalność od lat wzbudza dyskusje na temat granic wykorzystania danych i nadzoru cyfrowego.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Do czego mogą posłużyć Wojsku Polskiemu (i nie tylko wojsku) systemy stworzone przez amerykańską firmę Palantir Technologies.
- Jakie kontrowersje budzi działalność Palantira i dlaczego niektórzy eksperci mają wątpliwości co do wykorzystania jego rozwiązań.
- Jakie konsekwencje może mieć wejście amerykańskiego giganta technologicznego na polski rynek dla krajowego biznesu.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Palantir jest liderem w zakresie zarządzania danymi i ich wykorzystania w zabezpieczeniu logistycznym pola walki oraz projektowaniu przyszłości z użyciem sztucznej inteligencji. Zaznaczył również, że rozwiązania firmy są wykorzystywane m.in. przez ukraińską armię. Dodał, że bazy danych stają się dziś największą walutą współczesnego świata.
Minister przypomniał, że strategia MON zakłada rozwój sztucznej inteligencji. Jego część to utworzenie Centrum Implementacji Sztucznej Inteligencji w ramach Dowództwa Komponentu Obrony Cyberprzestrzeni. O znaczeniu współpracy mówił także Alexander Karp, dyrektor generalny Palantir Technologies.
– Polska pokazuje, jak inwestować w obronność, co może być przydatne i skuteczne na polu walki. Wraz z rozwojem współpracy będziemy inwestować w Polsce nie tylko w kontekście wojskowym, ale także w technologie podwójnego zastosowania. Polska stanie się ważną bazą obronności w Europie i pomoże reszcie kontynentu osiągnąć ten poziom – podkreślił AlexanderKarp.
Do czego to wszystko służy?
Palantir specjalizuje się w integracji i analizie danych oraz zastosowaniu sztucznej inteligencji do ich przetwarzania – sam jednak nie gromadzi danych. Mówimy tu o wszelkich typach informacji: od danych tekstowych, przez dźwięki i obrazy, po dane topograficzne. Mówiąc obrazowo – system Palantira to „kombajn” analityczny, pozwalający na zestawianie, porównywanie i interpretowanie ogromnych zbiorów danych.
W grudniu 2024 r. podpisano pomiędzy Palantirem a Dowództwem Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni (DK WOC) porozumienie o współpracy, które umożliwiło testowanie systemów oferowanych przez firmę. Według nieoficjalnych informacji wojsko było pod dużym wrażeniem możliwości oprogramowania, co doprowadziło do obecnego listu intencyjnego o dalszej współpracy.
Warto przy tym rozwiać obawy, że Palantir dostarcza narzędzia podobne do systemu Pegasus.
Nie jest to oprogramowanie szpiegowskie – nie da się nim zainfekować telefonu, podsłuchiwać czy śledzić użytkowników. Rozwiązania Palantira służą wyłącznie do analizy danych, które zostały wcześniej pozyskane – np. przez inne systemy.
MON planuje wykorzystać technologię Palantira w wielu obszarach. Z systemów tej firmy korzysta już Dowództwo Wojsk Specjalnych USA, a także inne instytucje odpowiedzialne za logistykę, gotowość bojową jednostek i ciągłość łańcuchów dostaw. Dla Wojska Polskiego może to oznaczać większą efektywność operacyjną, lepsze zarządzanie zasobami i szybsze podejmowanie decyzji na polu walki.
Wojsko chce więcej. System przydatny na różnych szczeblach
Jak mówi osoba znająca szczegóły działania systemu, rozwiązania Palantira znajdą zastosowanie zarówno w Dowództwie Generalnym, jak i Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych. System da się wykorzystać zarówno na poziomie strategicznym (kierowniczym), jak i taktycznym.
Nie ma też – jak słyszymy – obaw o bezpieczeństwo danych. Oprogramowanie ma być zainstalowane w centrach danych należących do wojska, w pełni kontrolowanych przez polską stronę.
– Palantir nie przyniesie żadnej „magicznej skrzynki”, którą wystarczy podłączyć do prądu, serwerów i zacznie się magia. Wszystkie kable, serwery, switche, ustawienia sieciowe – to będzie tworzone i integrowane przez Wojsko Polskie. Konkretnie przez Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni (DK WOC). Wojsko będzie też jedynym właścicielem danych, które nigdy nie opuszczą systemu. Rozważany jest model pracy lokalnej (on-premise), w którym system zostanie zainstalowany w wojskowym centrum danych, bez żadnych połączeń zewnętrznych, przez które mogłyby wypłynąć informacje. Najprościej mówiąc – powstanie, w uproszczeniu, budynek z systemami, do którego nikt nieupoważniony nie będzie miał dostępu – tłumaczy rozmówca.
System będzie więc działał w ramach wojskowej infrastruktury i sieci, co minimalizuje ryzyko wycieków danych. Wojskowi różnych szczebli, jak słyszymy, byli pod dużym wrażeniem możliwości technologii Palantira.
Kooperacja z polskimi firmami?
Cezary Woszczyk, ekspert ds. nowych technologii i wykładowca Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, zauważa, że Palantir – założony przez Petera Thiela – to firma „owiana tajemnicą”, współpracująca z wieloma amerykańskimi agencjami bezpieczeństwa narodowego.
Ekspert zwraca uwagę, że wokół firmy narosło wiele kontrowersji, zwłaszcza w kontekście profilowania osób i analizy danych wrażliwych. Palantir agreguje i analizuje ogromne ilości danych. Dostarcza też jednak systemy wsparcia dowodzenia na polu walki, wykorzystujące analizę danych w czasie rzeczywistym.
– Mówimy o danych satelitarnych, radarowych, z czujników, o danych lokalizacyjnych.
Palantir i jego systemy stanowią integrator źródeł danych, którymi dysponuje wojsko.
W Polsce działa np. firma ICEYE, produkująca satelity radarowe. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że dane z ich satelitów mogłyby być analizowane i integrowane przez rozwiązania oferowane przez Palantira – wskazuje Cezary Woszczyk.
Dodaje przy tym, że nie wiadomo jeszcze, jakie dokładnie rozwiązania zostaną wdrożone w Polsce. Jednak Palantir dysponuje jednymi z najbardziej zaawansowanych narzędzi analitycznych na świecie.
– Mamy co prawda polskie systemy wsparcia pola walki, ale mówimy o zupełnie innej skali i doświadczeniu – podkreśla ekspert.
Mateusz Sabaj, analityk ds. cyberzagrożeń w Netii, uważa, że zakup takich rozwiązań to naturalna kolej rzeczy.
– To normalne, że nasz rząd inwestuje w tego typu technologie. Palantir integruje systemy analityczne ze sztuczną inteligencją. Oczywiście wszystko zależy od tego, jakie dane zostaną wprowadzone do analizy, ale te narzędzia pozwalają też zwalczać ekstremizmy i dezinformację. Dlatego nie dziwi mnie, że sięgamy po takie rozwiązania – mówi Mateusz Sabaj.
Jego zdaniem można się raczej zastanawiać, dlaczego dzieje się to tak późno. Niedorzeczne są – w jego opinii – porównania do Pegasusa czy innych tego rodzaju systemów.
– Palantir tworzy systemy analityczne w skali makro, a nie systemy inwigilacyjne. Wiele negatywnych komentarzy wynika z tego, że ludzie nie rozumieją zasad działania systemu i nigdy nie mieli z nim styczności. Palantir sprawdza się również w sektorze AML, gdzie służy przeciwdziałaniu oszustwom finansowym i praniu pieniędzy – dodaje ekspert.
Umowa „w najbliższych miesiącach”
Jak zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, umowa z Palantirem ma zostać podpisana w najbliższych miesiącach. Minister nie ujawnił jednak szczegółów dotyczących zakresu współpracy ani kwot, jakie Polska przeznaczy na ten cel.
W przeszłości wokół Palantira pojawiały się liczne kontrowersje, wynikające z bliskiej współpracy firmy z amerykańskimi agencjami wywiadowczymi, takimi jak CIA, oraz innymi strukturami bezpieczeństwa. Krytycy zwracali uwagę na ryzyko naruszania prywatności, brak przejrzystości działania i możliwość profilowania osób na podstawie ich aktywności cyfrowej.
Pytany o te wątpliwości, szef MON podkreślił, że Palantir tworzy jedne z najlepszych na świecie systemów do zarządzania polem walki i logistyką wojskową.
– Miałem okazję to zobaczyć. Te rozwiązania realnie ułatwiają pracę żołnierzom i dowódcom – w zarządzaniu sprzętem, rekrutacją, szkoleniem czy desygnowaniem rezerwistów do konkretnych jednostek. To niezwykłe możliwości. Możemy oczywiście pozostać w epoce papierowych map, tylko wtedy żadnej wojny nie wygramy. Moim obowiązkiem jest, byśmy zbroili się i byli silni – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Palantir Technologies prowadziła już projekty w Polsce. W 2022 r. firma uczestniczyła w tworzeniu portalu dla obywateli Ukrainy szukających pracy w Polsce.
Pokonać silosowość. Palantir może być przydatny państwu
Gosia Fraser, redaktorka naczelna projektu Techspresso.cafe, zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt potencjalnego wykorzystania systemów Palantira. Chodzi o przełamanie tzw. silosowości danych. Jak tłumaczy ekspertka, narzędzia Palantira pozwalają na analizę danych pochodzących z wielu źródeł jednocześnie. Czyli tych z rejestrów państwowych, jak i tych z komercyjnych baz danych, którymi obracają tzw. brokerzy danych.
– Taka „wielodomenowa” analiza umożliwia tworzenie kompleksowego obrazu jednostek i grup społecznych. Pozwala na mapowanie powiązań między ludźmi, miejscami i zdarzeniami, a także identyfikację wzorców zachowań. Systemy Palantira – Gotham (dla służb i wojska) oraz Foundry (dla użytkowników cywilnych) – pozwalają również na analizę predykcyjną – wyjaśnia Gosia Fraser.
Mimo to, jej ocena używania tego rodzaju systemów jest jednoznacznie negatywna. Dodaje, że administracja publiczna sięga po takie rozwiązania, widząc w nich narzędzia usprawniające tworzenie polityk publicznych i kształtowanie zachowań społecznych
W praktyce oznacza to, że Palantir umożliwia rządowi pokonanie barier między różnymi bazami danych, np. PESEL-em, systemem ochrony zdrowia, danymi skarbowymi, rejestrem pojazdów czy bazami dotyczącymi edukacji. Jednocześnie – jeśli analityk dysponuje odpowiednimi uprawnieniami – system pozwala zmapować powiązania finansowe i rodzinne konkretnych osób. Do tego mogą dojść komercyjne źródła danych, co znacząco poszerza zakres analizy dostępnej dla użytkownika systemu.
Gosia Fraser zaznacza jednak, że szczegóły dotyczące polskiego wdrożenia nie są znane. Sam minister obrony zapowiedział, że konkretne umowy zostaną dopiero podpisane. – Pytanie, czy opinia publiczna będzie mogła śledzić ten proces i czy resort obrony dopuści do takiej przejrzystości – podsumowuje.
Redaktorka naczelna Techspresso wskazuje przy tym, że skierowała do MON pytania dotyczące możliwości wypłynięcia danych poza Polskę. Odpowiedzi jednak nie dostała, a problem jest istotny.
Wskazuje ona, że obowiązujący w USA Cloud Act zobowiązuje amerykańskie firmy do przekazywania danych służbom na ich żądanie. Co, jak mówi, niespecjalnie różni się od przepisów obowiązujących w ChRL. Jednak - dodaje Fraser - politycznie „sytuacje te są nieporównywalne“. A bezpieczeństwo danych przetwarzanych przez wojsko to kwestia kluczowa, o którą warto pytać.
... ale kontrowersje są. Przede wszystkim etyczne
Dookoła Palantira narosło sporo wątpliwości i kontrowersji. Zdaniem redaktorki naczelnej Techspresso dotyczą one przede wszystkim kwestii etycznych. Systemy Palantira znajdują się m.in. w arsenale narzędzi amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego (ICE). Ten w czasie prezydentury Donalda Trumpa zasłynął z wyjątkowej brutalności swoich działań.
Jak tłumaczy Fraser, ICE wykorzystywało oprogramowanie Palantira m.in. do planowania nalotów na miejsca, w których mogli przebywać ludzie z wygasłymi wizami, powiązaniami z przestępczością zorganizowaną lub spełniający inne, uznaniowo określone kryteria.
Systemy dostarczane przez Palantir umożliwiają również śledzenie, czy wskazane osoby rzeczywiście opuściły terytorium USA.
– Możemy sobie więc wyobrazić, jak zaawansowana, złożona i skuteczna jest ta analityka – komentuje Gosia Fraser.
Służby wykorzystują narzędzia Palantira do analizy schematów zachowań, powiązań i aktywności obywateli. Tego typu analizy opierają się na uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji, co oznacza, że mogą generować błędne wyniki.
– Oprócz ewidentnej inwazji w prywatność pojawia się pytanie o to, czy ktoś będzie kontrolował rzetelność prowadzonych analiz, czy decyzje sugerowane przez system będą weryfikowane przez człowieka, oraz czy wykorzystanie Palantira nie doprowadzi do niesłusznych oskarżeń lub dyskryminacji – podkreśla nasza rozmówczyni.
Ekspertka przypomina również, że Palantir od początku wspierał Izrael w działaniach w Strefie Gazy. Przedstawiciele firmy otwarcie wyrażali dumę z tego powodu. Dla wielu osób jest to kolejny obszar wątpliwości etycznych.
Gosia Fraser zwraca też uwagę na ryzyko monopolizacji rynku po wejściu Palantira do Polski.
– Umowa ta, moim zdaniem, ma przede wszystkim podłoże polityczne. W przyszłości może zahamować rozwój krajowych firm technologicznych, które mogłyby konkurować z Palantirem. To, co dziś wydaje się wzmacnianiem sojuszy, może się w przyszłości okazać barierą rozwoju – ocenia redaktorka naczelna Techspresso.
Zdaniem eksperta
Podobne rozwiązania istnieją w Polsce
Mamy również klientów w Europie Zachodniej, w sektorze państwowym, którym dostarczyliśmy narzędzia dla zastosowań śledczych i wywiadowczych. Wśród naszych klientów znajdują się także duże, międzynarodowe korporacje i banki. To klienci z „pierwszej ligi”, którzy mogliby wybrać dowolne rozwiązanie na rynku, w tym Palantira, a jednak decydują się na technologię DataWalk, ceniąc jej konkretne przewagi.
Palantir to globalna firma o bardzo szerokim portfolio, obejmującym różne klasy produktów i zastosowań. Nie ze wszystkimi z nich konkurujemy — przykładowo, nie działamy w obszarze systemów Battlefield Management System (BMS), które należą do zupełnie innej kategorii rozwiązań. Naszą specjalizacją jest zaawansowana analityka, integracja danych i wykrywanie powiązań, i to właśnie na tym polu pozycjonujemy się jako europejska alternatywa.
Palantir funkcjonuje w zupełnie innej skali — realizuje kontrakty o wartości sięgającej nawet miliardów dolarów i oferuje nie tylko systemy, lecz także rozbudowane wsparcie wdrożeniowe, programistyczne, consultingowe i analityczne. Tak rozbudowany model współpracy sprawdza się szczególnie w organizacjach, które nie dysponują własnymi zespołami technicznymi i analitycznymi. Nasz „sweet spot”, czyli umowy rzędu 1 do kilkunastu milionów dolarów rocznie, to dla nich często „low-end” rynku.
DataWalk dostarcza wysoce konfigurowalny produkt, który umożliwia klientom pełną samodzielność — szczególnie w środowiskach zamkniętych, odseparowanych bez dostępu do internetu (tzw. air-gapped). Nasz model to „open platform” i „self-service”: zapewniamy technologię i szkolenia, jednocześnie nie ingerując w środowisko klienta. Kierujemy naszą ofertę do organizacji, które cenią sobie niezależność, pełną kontrolę i efektywne wykorzystanie własnych zasobów ludzkich.
Jesteśmy niezwykle dumni z naszego rosnącego wkładu w europejski system bezpieczeństwa. DataWalk wspiera kluczowe instytucje na najwyższym szczeblu – ministerstwa, agencje wywiadowcze, po instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo cywilne. Doskonałym przykładem jest tu nasza wieloletnia, owocna współpraca z Polską Policją, która – podobnie jak inni nasi kluczowi, choć nieujawnieni publicznie klienci (jak agencja, z którą zawarliśmy kontrakt w sierpniu) – realnie przyczynia się do bezpieczeństwa nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach Unii Europejskiej.
Na tym strategicznym rynku DataWalk wypełnia kluczową lukę. Oferujemy wiodącą, światowej klasy technologię analityczną, grafową platformę AI, dając jednocześnie naszym europejskim partnerom fundamentalną wartość: możliwość pełnej kontroli nad systemem w ich własnych, lokalnych i zabezpieczonych sieciach.
W kontekście naszych rozmów z Ministerstwem Obrony Narodowej, z dużym zadowoleniem przyjęliśmy niedawne publiczne komentarze Pana Premiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. Fakt, że Wicepremier i Minister Obrony Narodowej podczas konferencji prasowej odniósł się do naszej firmy, potwierdzając swoją znajomość dokonań DataWalk, jest dla nas powodem do dumy. Co równie istotne, publicznie zasygnalizował on wyraźne zainteresowanie potencjalną współpracą. Odbieramy to jako bardzo ważny sygnał i potwierdzenie strategicznego znaczenia, jakie ma posiadanie krajowych, światowej klasy technologii. Liczymy, że prowadzone dyskusje przełożą się na owocną współpracę, która pozwoli nam jeszcze mocniej wesprzeć polski potencjał obronny.
Główne wnioski
- Wejście do Polski spółki Palantir Technologies może znacząco zrewolucjonizować sposób analizowania danych oraz wsparcie dowodzenia w obszarze wojskowym.
- Jednocześnie firma budzi kontrowersje, ponieważ współpracuje m.in. z armią izraelską, oskarżaną o zbrodnie wojenne, oraz z amerykańskimi agencjami wywiadowczymi.
- Gosia Fraser, redaktorka naczelna projektu Techspresso.Cafe, zwraca uwagę, że planowana umowa może utrudnić rozwój krajowych firm technologicznych, które mogłyby w przyszłości zastąpić Palantira w Polsce.