Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Pierwsza wizyta kanclerza Merza w Paryżu. Macron oczekuje więcej niż od Scholza

Friedrich Merz rozpoczął swoje urzędowanie od wizyty w Pałacu Elizejskim. Paryż liczy, że to początek nowego otwarcia – z większym zaangażowaniem Berlina w sprawy UE, ambitniejszym planem zbrojeniowym i chęcią odbudowy francusko-niemieckiego sojuszu po chłodnej erze Scholza.

Prezydent Francji Emmanuel Macron wita nowego kanclerza Niemiec Friedricha Merza w Pałacu Elizejskim, podczas jego pierwszej zagranicznej wizyty jako szefa rządu.
Prezydent Francji Emmanuel Macron wita nowego kanclerza Niemiec Friedricha Merza w Pałacu Elizejskim, podczas jego pierwszej zagranicznej wizyty jako szefa rządu. Fot. Tom Nicholson/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O czym rozmawiali Emmanuel Macron i Friedrich Merz podczas pierwszej zagranicznej wizyty nowego kanclerza Niemiec w Paryżu.
  2. Jakie problemy dzielą Francję i Niemcy.
  3. Jakich zmian w relacjach z Berlinem oczekuje prezydent Francji.

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz swoją pierwszą zagraniczną wizytę odbył do Paryża, dzień po uzyskaniu wotum zaufania. Celem spotkania – poza jego symbolicznym wymiarem – jest wznowienie wspólnych projektów i przygotowanie gruntu pod francusko-niemiecką Radę Ministrów zaplanowaną na wrzesień.

Po okresie dobrych relacji z Angelą Merkel, z którą prezydent Macron ściśle współpracował, stosunki francusko-niemieckie wyraźnie się ochłodziły za kadencji Olafa Scholza.
Macron wyraża nadzieję, że Merz „rozwiąże nieporozumienia francusko-niemieckie”.

Groźba wojny w Europie i na świecie

Francja wielokrotnie krytykowała brak wyrazistego przywództwa Niemiec w Europie.
Kanclerz Scholz, mimo deklaracji wsparcia dla Ukrainy, opóźniał dostawy kluczowej broni, m.in. rakiet dalekiego zasięgu. Berlin zmagał się również z wysokimi kosztami energii, kryzysem w przemyśle i niestabilną koalicją, co doprowadziło do upadku jego rządu.

„Chcemy wspólnie odpowiedzieć na wyzwania, które stoją przed Europą” – zapowiedział Emmanuel Macron podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Merzem.

Prezydent Francji ogłosił powołanie francusko-niemieckiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony, która ma spotykać się regularnie.

„Wszyscy członkowie UE muszą zwiększyć wydatki na obronność, by uzupełnić braki i nadal wspierać Ukrainę” – mówił Friedrich Merz.

Dodał, że tylko w ten sposób Europa może nadrobić zaległości i wspólnie odpowiadać na zagrożenia.

Wszyscy członkowie UE muszą zwiększyć wydatki na obronność, by uzupełnić braki i nadal wspierać Ukrainę.

Paryż i Berlin planują konsultacje w sprawie wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego w ramach programu ReArm Europe. Jednym z głównych tematów jest finansowanie pakietu wsparcia dla przemysłu obronnego UE o wartości 800 mld euro. Francja postuluje emisję wspólnych obligacji europejskich, czemu Niemcy tradycyjnie się sprzeciwiają – choć Merz, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, nie wyklucza takiego rozwiązania.

Inne poruszane tematy to m.in. europejska konkurencyjność, ograniczenie biurokracji, unia rynków kapitałowych, wojna w Ukrainie i Strefie Gazy oraz napięcia między Indiami a Pakistanem – gdzie istnieje realne ryzyko eskalacji z użyciem broni jądrowej.

Co dzieli Niemcy i Francję?

Jedną z głównych osi sporu pozostaje energetyka, a konkretnie podejście do energii jądrowej.
Francja promuje ją jako źródło czystej energii, podczas gdy Niemcy – po decyzji Angeli Merkel z 2011 r. – całkowicie zrezygnowały z atomu. Merz w przeszłości krytykował tę decyzję.

Sprzeczne stanowiska dotyczą także umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur. Berlin popiera jej zawarcie, widząc w niej szansę dla niemieckiego eksportu. Paryż natomiast, obawiając się protestów rolników, pozostaje jej przeciwny.

– Są trudności, ale żadna z nich nie jest nie do pokonania – twierdzi źródło z Pałacu Elizejskiego, wskazując na wspólne projekty, takie jak budowa europejskich czołgów i samolotów.

Macron i Merz znali się jeszcze przed objęciem urzędu kanclerskiego przez lidera CDU i zapowiadają zacieśnienie współpracy. Tuż po lutowych wyborach Merz przełamał polityczne tabu, deklarując gotowość do rozmów o francuskim parasolu atomowym oraz zniesieniu tzw. hamulca zadłużenia – w celu sfinansowania inwestycji w Bundeswehrę. To wywołało we Francji duże nadzieje.

Czy Merz spełni oczekiwania?

Członkowie Bundestagu upokorzyli Friedricha Merza, odmawiając mu poparcia w pierwszym głosowaniu nad wyborem na kanclerza po zawarciu umowy koalicyjnej. Niechęć wzbudziły jego wcześniejsze działania, w tym współpraca ze skrajną prawicą z AfD przy uchwalaniu ustaw – co we Francji spotyka się z wyraźną dezaprobatą elit politycznych.

„Sytuacja w Niemczech to polityczny szok” – oceniła francuska europosłanka Valérie Hayer, komentując porażkę Merza w pierwszym głosowaniu. „Dotąd prezentował obraz silnego, zjednoczonego rządu. Sposób, w jaki został wybrany, ten obraz zaciera. Osłabia przekaz o powrocie Niemiec na europejską scenę” – uważa Claire Demesmay z Centrum Marca Blocha w Berlinie.

Merz będzie musiał szukać kompromisu z SPD – partnerem osłabionym po latach rządzenia i reprezentującym głęboko pacyfistyczne podejście. Jednocześnie czeka go konfrontacja z rosnącą presją skrajnej prawicy.

Widma skrajnej prawicy

W ubiegłym roku prezydent Emmanuel Macron podjął ryzyko, rozpisując przedterminowe wybory parlamentarne, by osłabić skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN). Efekt był odwrotny – ugrupowanie Marine Le Pen wprowadziło aż 140 deputowanych. W efekcie powstał parlament niemal całkowicie sparaliżowany. Według najnowszych sondaży Jordan Bardella, kandydat RN, ma realne szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2027 r.

Partia AfD znajduje się dziś w porównywalnej sytuacji do RN – i, jak przewidują francuscy analitycy, może być na dobrej drodze do realizacji ambicji zdobycia władzy w 2029 r.

Mimo napięć, strona niemiecka sygnalizuje chęć zbliżenia z Francją. „Przyjaźń z Francją to skarb, który chcemy pielęgnować” – podkreślił w kwietniu minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul, występując we Francuskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (IFRI).

„Friedrich Merz to z pewnością atlantysta, ale i pragmatyk. Rozumie, że bez współpracy z Francją nie zbudujemy silnej Europy zdolnej reagować politycznie, gospodarczo i militarnie – także wobec Stanów Zjednoczonych” – zaznacza Paul Maurice, sekretarz generalny Komitetu Studiów nad Stosunkami Francusko-Niemieckimi (Cerfa).

Jednocześnie Maurice zauważa, że w Niemczech nie brakuje głosów domagających się powrotu do „business as usual” w relacjach z Rosją. Ponadto Bundeswehra nie jest gotowa do wysłania wojsk na Ukrainę w ramach misji bezpieczeństwa – czego oczekuje Paryż.

Europejski kanclerz?

Zgodnie z niemiecką tradycją każdy nowy kanclerz pierwszą oficjalną wizytę zagraniczną składa we Francji, a następnie w Polsce. We wtorkowy wieczór Friedrich Merz – który w piątek odwiedzi również Brukselę – określił siebie na antenie NTV jako „bardzo europejskiego kanclerza”. Nowy niemiecki rząd koalicyjny deklaruje chęć „wzmocnienia przyjaźni” nie tylko z Francją, lecz także z Polską – szczególnie w ramach Trójkąta Weimarskiego, forum współpracy powołanego w 1991 r.

Merz opowiada się za tym, by Niemcy, dotąd pozostające pod amerykańskim parasolem nuklearnym, znalazły się pod ochroną atomową Francji i Wielkiej Brytanii. To znaczące odejście od dotychczasowej, atlantyckiej doktryny polityki bezpieczeństwa Berlina. Nowy kanclerz deklaruje również ostrożne otwarcie na temat przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Taurus.

Główne wnioski

  1. Celem wizyty Merza w Paryżu jest wznowienie wspólnych projektów i przygotowanie gruntu pod francusko-niemiecką Radę Ministrów planowaną na wrzesień. Paryż i Berlin chcą również przeprowadzić konsultacje w sprawie rozbudowy europejskiego przemysłu obronnego w ramach planu ReArm Europe. W agendzie znalazły się też tematy takie jak: konkurencyjność UE, ograniczenie biurokracji, unia rynków kapitałowych, polityka energetyczna, wojna w Ukrainie, francuski parasol atomowy i wspólne projekty obronne.
  2. Największe spory dotyczą energetyki – zwłaszcza energii jądrowej, której promotorem jest Francja, a z której Niemcy całkowicie zrezygnowały. Paryż sprzeciwia się także umowie o wolnym handlu z krajami Mercosur, popieranej przez Berlin.
  3. Francja oczekuje większego zaangażowania Berlina w sprawy UE oraz wyraźniejszego przywództwa niż za czasów kanclerza Scholza. Zacieśnianiu współpracy ma służyć m.in. francusko-niemiecka Rada Bezpieczeństwa i Obrony. Jednak problemy Merza z uzyskaniem większości w Bundestagu oraz jego wcześniejsze manewry polityczne z AfD budzą w Paryżu poważne obawy.