Pierwsze Apache już w Inowrocławiu. „W Polsce będziemy szkolili się z taktyki”
Pierwsze Boeingi AH-64 Apache trafiły do 56 Bazy Lotniczej w Latkowie pod Inowrocławiem. To trzy z ośmiu wyleasingowanych od USA śmigłowców szturmowych AH-64D Apache. Posłużą przede wszystkim do szkolenia.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Gdzie trafią pierwsze śmigłowce AH-64 Apache, które przybyły do Polski.
- Ile ich będzie i do jakich zadań będą przeznaczone.
- Jakie są korzyści z wymiany używanych obecnie przez Polskę śmigłowców Mi-24 na Apache.
Trzy pierwsze Boeingi AH-64 Apache trafiły do 56 Bazy Lotniczej w Latkowie pod Inowrocławiem. Polska wyleasingowała od USA osiem takich maszyn. To śmigłowce starszej generacji niż zamówione Apache, których dostawy nastąpią dopiero w 2028 r. AH-64 zostaną wykorzystane do szkoleń pilotów i techników. To tzw. rozwiązanie pomostowe.
Obecny na uroczystości szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że potrzebujemy jak najwięcej wyszkolonych pilotów i techników. Przy zakupie 96 maszyn będzie potrzeba od 384 do 576 wyspecjalizowanych żołnierzy.
Załogę AH-64 Apache stanowi dwóch wojskowych: pilot i operator uzbrojenia. Do każdej maszyny wypadałoby mieć min. załogę główną i rezerwową. Optymalnym rozwiązaniem byłoby posiadanie załogi głównej, rezerwowej i trzeciej (w czasie szkolenia).
A do tego dochodzi wielu specjalistów z tzw. SIL-u, czyli służby inżynieryjno-lotniczej, utrzymującej śmigłowce, ich systemy i uzbrojenie w sprawności i gotowości.
Z czasem, kiedy będą pojawiać się nowe maszyny, Wojsko Polskie pożegna wysłużone Mi-24. Odejdą na zasłużoną emeryturę po niemal pół wieku obecności w polskich siłach zbrojnych. Ich miejsce zajmą nowoczesne, sprawdzone w boju Apache.
Mi-24 odchodzą powoli do lamusa. "Ich utrzymywanie to pudrowanie trupa"
– Dzisiaj utrzymywanie Mi-24 to jest reanimowanie trupa. Fikcja. Pocisków do niego nie ma już od kilkunastu lat, nie mamy już skąd brać części. Kto nam je sprzeda? Amerykanie, Niemcy? Ta flota po prostu się sypie – mówi pilot wojskowych śmigłowców, który zastrzega anonimowość.
Przypomina, że Mi-24 był przystosowany do działania w ramach taktyki z poprzedniej epoki: miał "czyścić" pole walki mając "pod sobą" nacierające czołgi, bojowe wozy piechoty itp. Tak, jak ustalili nieliczący się z życiem ludzi i sprzętem planiści Układu Warszawskiego. Z Apache jest inaczej.
Apache – tłumaczy nasz rozmówca – to śmigłowiec, który wykorzystuje dane i informacje zebrane przez inne rodzaje sił zbrojnych i sprzęt wojskowy, włącznie z satelitami, samolotami rozpoznawczymi czy budowanymi przez stocznię Remontowa Shipbuilding okrętami rozpoznania radioelektronicznego (projekt Delfin).
Apache sam wyposażony jest zresztą w liczny zestaw sensorów i czujników. Ma zdolność "widzenia" w ciemności, wyposażony jest także w czujniki i kamerę termowizyjną, a część śmigłowców wyposażona będzie w radary pola walki Longbow.
– Apache są sprawdzone w boju i wykorzystywane w ostatnich konfliktach. Nie są oczywiście bezawaryjne, bo żaden sprzęt nie jest. Kluczem taktyki Apache są działania połączone. Kiedyś byłem na ćwiczeniach z Amerykanami. Pilot Apache rozrysował nam, jak wyglądają działania połączone różnych rodzajów sił zbrojnych. Byłem w szoku, kiedy to zobaczyłem – mówi pilot.
Nasz rozmówca irytuje się, że przez 40 lat nic nie zrobiono dla lotnictwa śmigłowcowego.
– Wkładanie rąk w ten przetarg, mieszanie w nim, będzie działaniem na szkodę armii – dodaje oficer.
Można mieć wątpliwości, czy potrzeba nam aż 96 śmigłowców. Będziemy ich największym użytkownikiem po siłach zbrojnych USA. 48 śmigłowców jest na wyposażeniu Izraela, 46 posiada Egipt, a Wielka Brytania ma ich 50. Trzeba pamiętać o naszych możliwościach ich serwisowania i napraw.
– Sądzę, że USA nie mają w tej chwili mocy przerobowych, aby dostarczyć nam wszystkie 96 maszyn. One będą trafiać do Polski transzami. Kiedy ostatnie trafią do Polski, to te, które przyleciały do nas jako pierwsze, będą kończyły resursy i szykowały się do remontów w USA. Zakup takiej liczby śmigłowców jest zatem w pełni uzasadniony – uważa pilot.
Pierwsze śmigłowce Apache w Polsce. Posłużą przede wszystkim do szkoleń
Podczas wtorkowej uroczystości przekazania śmigłowców w 56. Bazie Lotniczej w Latkowie pod Inowrocławiem szef MON podkreślił, że polskie wojsko w najbliższych latach potrzebuje "jak najwięcej przeszkolonych i przygotowanych pilotów, personelu obsługi naziemnej, który będzie gotowy do obsługi wszystkich 96 śmigłowców bojowych, które zakupiliśmy". Wicepremier wskazał, że śmigłowce Apache będą wykorzystywane w wojsku do niszczenia celów na lądzie, a także w powietrzu – w tym dronów.
Wicepremier powiedział, że pierwszych 20 pilotów i 22 osoby personelu naziemnego zostały przeszkolone w USA. Wyjaśnił również, że w ramach umowy, którą podpisaliśmy, przyjechali z USA instruktorzy, którzy do 2029 roku będą szkolić naszych pilotów z założeń taktyki i działań operacyjnych.
Główne wnioski
- Dzięki zakupowi Apache zyskamy nowe zdolności uderzeniowe. To nowoczesne, naszpikowane elektroniką śmigłowce, które zastąpią poradzieckiej produkcji Mi-24.
- Zakup 96 maszyn to z punktu widzenia szkoleń i eksploatacji sprzętu uzasadniona liczba.
- Apache dadzą wojsku polskiemu nowe możliwości operacyjne.