Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Plan na niezależną prokuraturę. Co jest w projekcie?

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy rozdzielający funkcje Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości. Rządzący chcą w ten sposób odpolitycznić prokuraturę.

Adam Bodnar
Na zdjęciu Adam Bodnar, fot. PAP/Paweł Supernak

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co zakłada projekt oraz jaka jest jego idea.
  2. Kto będzie mógł zostać nowym Prokuratorem Generalnym po rozdzieleniu tej funkcji od stanowiska ministra sprawiedliwości.
  3. Jakie komentarze na temat projektu słychać po stronie koalicji i opozycji.

Projekt został włączony do prac legislacyjnych rządu w lipcu, a w czwartek 5 grudnia został przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów w wersji uaktualnionej o komentarze z konsultacji publicznych oraz opinię Komisji Weneckiej. W tym kształcie trafił na stronę Rządowego Centrum Legislacji.

Jak czytamy na stronie resortu sprawiedliwości, głównym celem oddzielenia prokuratury od administracji rządowej jest, by Prokurator Generalny będący zwierzchnikiem prokuratorów, a obecnie również ministrem sprawiedliwości nie wywierał politycznych wpływów na prokuraturę.

Rozdzielenie ministra i Prokuratora Generalnego

Maciej Berek, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów,  przekazał, że wewnątrzrządowa dyskusja była długa, ponieważ propozycja zmian zakłada m.in. autonomię budżetową prokuratury. W praktyce oznacza to, że jej budżet nie będzie podlegał kontroli ministra finansów. O budżecie prokuratury (tak jak w przypadku Najwyższej Izby Kontroli, Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego) decydować będzie parlament. Pierwszy budżet państwa, w którym budżet prokuratury będzie odrębny, zaplanowany zostanie na 2027 r.

W projekcie zrezygnowano z możliwości zgłaszania kandydatów na Prokuratora Generalnego przez grupę posłów. Zgłaszać ich będą mogli:

  • aktywni prokuratorzy,
  • Krajowa Rada Radców Prawnych,
  • Naczelna Rada Adwokacka,
  • Rada Działalności Pożytku Publicznego.

Ostatecznego wyboru Prokuratora Generalnego dokona Sejm za zgodą Senatu. Minister Maciej Berek porównuje to do wyboru prezesa NIK oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. Rozdzielenie funkcji Prokuratura Generalnego od ministra sprawiedliwości oznacza również utworzenie Prokuratury Generalnej i likwidację Prokuratury Krajowej.

Na stanowisko Prokuratora Generalnego będzie mogła zostać wybrana osoba z co najmniej 20-letnim stażem na stanowisku prokuratora lub sędziego, z dziesięcioletnim doświadczeniem prokuratorskim bez kar dyscyplinarnych. Kadencja Prokuratora Generalnego ma wynieść sześć lat.

Rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego było jedną z zapowiedzi przedwyborczych obecnej koalicji rządzącej. Obie funkcje pełni obecnie Adam Bodnar. Przeciwko rozdzieleniu obu funkcji jest prezydent Andrzej Duda.

Chcemy, żeby ta prokuratura była naprawdę niezależna. Niektórzy idą po władzę, by mieć w ręku całą władzę, a niektórzy, by uniezależnić niektóre instytucje – w tym prokuraturę – od polityków. W interesie PiS-u powinno być, że skoro ja jestem premierem, to Prokurator Generalny powinien być niezależny od premiera – powiedział w Sejmie premier Donald Tusk.

Kwiatkowski (KO): jedyne rozwiązanie

Co na to parlamentarzyści? W koalicji słychać pozytywne głosy.

Rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego jest jedynym rozwiązaniem w polskiej rzeczywistości, które z punktu widzenia obywateli, daje gwarancję, że instytucja prokuratury nie będzie wykorzystywana politycznie. Nie jest przypadkiem, że z okresu rządów PiS analizowanych jest obecnie kilkaset postępowań z punktu widzenia ich umorzenia lub niepodjęcia tylko dlatego, że w tle tych śledztw pojawiały się osoby związane z PiS. To najlepsze potwierdzenie tego, że te funkcje powinno się rozdzielić, by żaden polityk w randze ministra nie sprawował równocześnie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Mówię to z tym większym przekonaniem, że byłem tym ministrem sprawiedliwości, który w 2010 r. oddawał kompetencje Prokuratora Generalnego i de facto oddzielał obie te funkcje – mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, w latach 2009-2011 minister sprawiedliwości, a w latach 2009-2010 Prokurator Generalny.

Nie jest przypadkiem, że z okresu rządów PiS analizowanych jest obecnie kilkaset postępowań z punktu widzenia ich umorzenia lub niepodjęcia tylko dlatego, że w tle tych śledztw pojawiały się osoby związane z PiS

Wójcik (PiS): niezależność iluzoryczna

Sceptycyzm słychać po stronie polityków opozycji. Pełniący obowiązki wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości poseł Michał Wójcik uważa, że to niebezpieczne rozwiązanie. W marcu 2016 r. to on reprezentował grupę posłów wnioskodawców współtworzących projekt ustawy o ponownym połączeniu obu funkcji.

Zupełna niezależność prokuratury od władzy politycznej jest iluzoryczna, bo to parlament daje pieniądze na jej funkcjonowanie i może je blokować, tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Po drugie, to niebezpieczne, bo nie ma kontroli natury politycznej. Wiadomo, że prokuratura jest niezależna, ale jedynym politykiem jest tam Prokurator Generalny, czyli minister sprawiedliwości. Pamiętam, że gdy poprzednio rozłączano te funkcje, to przeciwko temu protestował prezydent Lech Kaczyński. Obawiano się, że spowoduje to patologie i tak się stało, czego owocem były afery reprywatyzacyjna i Amber Gold. Wtedy rozbrojono prokuraturę i obawiam się, że teraz będzie tam samo. Uważam, że połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego powinno pozostać. Mieliśmy takie regulacje przed wojną i 20 lat do 2010 r. Uważam, że prokuratura w ostatnich kilku latach zrobiła wiele dobrego – komentuje Michał Wójcik, poseł PiS, a w latach 2016-2020 wiceminister sprawiedliwości w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę.

To niebezpieczne, bo nie ma kontroli natury politycznej. Wiadomo, że prokuratura jest niezależna, ale jedynym politykiem jest tam Prokurator Generalny, czyli minister sprawiedliwości. Pamiętam, że gdy poprzednio rozłączano te funkcje, to przeciwko temu protestował prezydent Lech Kaczyński

Krzysztof Kwiatkowski nie zgadza się z hasłem o rozbrojeniu prokuratury przez ustawowe rozdzielenie obu funkcji.

Na czym to rozbrojenie miałoby polegać? Wolne żarty! Prokuratura była rozbrojona w czasach Zbigniewa Ziobry, bo ilość śledztw, które chowano, by ich nie prowadzić, była tak wielka, że w garażu prokuratora Ziarkiewicza w Lublinie samochód nie miał gdzie zaparkować, a drzwi od garażu się nie domykały – ocenia senator KO.

Do tej pory funkcje ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego były sprawowane oddzielnie przez sześć lat między 2010 a 2016 r. Prokuratorem Generalnym był Andrzej Seremet, a na czele resortu sprawiedliwości stali w tym czasie Krzysztof Kwiatkowski, Jarosław Gowin, Marek Biernacki, Cezary Grabarczyk i Borys Budka, a po zmianie rządów w 2016 r. Zbigniew Ziobro, który z czasem zaczął łączyć obie funkcje, podobnie jak łączył je w latach 2005-2007.

Główne wnioski

  1. Rządzący chcą rozdzielenia stanowisk Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości. Ich zdaniem ma to zagwarantować niezależność prokuratury.
  2. Prokuratura dzięki tej zmianie ma mieć autonomiczny budżet. Prokuratorem Generalnym będzie mogła zostać osoba z co najmniej 20-letnim stażem na stanowisku prokuratora lub sędziego, z dziesięcioletnim doświadczeniem prokuratorskim bez kar dyscyplinarnych. Kandydatów nie będą mogli zgłaszać parlamentarzyści, a przedstawiciele środowisk prawniczych. Prokuratora Generalnego będą zatwierdzać Sejm i Senat.
  3. PiS jest przeciwne tej zmianie. Michał Wójcik, który w 2016 r. przywracał połączenie obu funkcji, uważa, że rozdzielenie ich będzie niebezpieczne dla państwa. Z kolei Krzysztof Kwiatkowski z KO który był ministrem sprawiedliwości, kiedy rozdzielano to stanowisko z funkcją Prokuratora Generalnego uważa, że jest to konieczne, by prokuratura była niezależna.