Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Sport

Plan wiceministra na profesjonalizację polskich związków sportowych. "Nie ma co narzekać na leśnych dziadków"

- Nie możemy być zadowoleni z sukcesów sportowych, bo mamy większe apetyty. Sport generuje 2,5 proc. naszego PKB. - mówi w XYZ wiceminister sportu i turystki Ireneusz Raś. W czasie Forum Ekonomicznego w Karpaczu podzielił się swoimi pomysłami na usprawnienie działania związków sportowych. Ma to poskutkować większą liczbą sukcesów, upowszechnieniem uprawiania sportu i przyciągnięcia do niego prywatnego kapitału.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaki pomysł ma wiceminister sportu i turystki Ireneusz Raś na profesjonalizację polskich związków sportowych.
  2. W której dyscyplinie Ireneusz Raś upatruje polskich szans medalowych w trakcie przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich.
  3. Co wykazała kontrola NIK w ministerstwie sportu i wybranych związkach sportowych.

Finansowanie sportu opiera się w Polsce na środkach publicznych: samorządowych, ministerialnych i pochodzących ze Spółek Skarbu Państwa. Według wiceministra sportu i turystyki Ireneusza Rasia, problemem nie jest dziś brak wystarczających nakładów na sport, a ich niewłaściwe wykorzystywanie.

- Uważam, że pieniędzy startowych jest sporo, tylko trzeba je dobrze zainwestować i dobrze rozliczać. Jeśli związki nie potrafią się rozliczać zgodnie z procedurami i wpadają w długi względem nas, a na zewnątrz się zadłużają, to znaczy, że nie idzie dobrze. Tak parę związków przez ostatnie lata upadało i widzieliśmy to na własne oczy. Kolarstwo, hokej - te przykłady są najbardziej jaskrawe - mówi w XYZ Ireneusz Raś.

Plan naprawczy

Związki sportowe mają zagwarantowaną autonomię, więc ministerstwo nie może ingerować w sposób ich działania czy wybór władz. Ale może oczekiwać właściwego wydatkowania przekazywanych dotacji.

Tymczasem ogłoszone w tym roku wyniki kontroli NIK, badającej realizację zadań w ramach programów ministerialnych w latach 2019-2024, wskazały, że były one w części realizowane nieprawidłowo i nierzetelnie. Oznacza to m.in. wydatkowanie przyznanych pieniędzy niezgodnie z prawem i warunkami programów, niewystarczający nadzór resortu nad realizacją zadań, ale także brak osiągnięcia zakładanych efektów sportowych.

- Nie ma co narzekać na to, że leśne dziadki są w związkach i oni są wszystkiemu winni.
Ani minister, ani ktoś jeszcze, kto za to odpowiada. Ja dzisiaj w nowym kierownictwie ministerstwa sportu proponuję takie rozwiązanie, które odwróci trochę sytuację. Trzeba po prostu zacząć to robić profesjonalnie - mówi Ireneusz Raś. I przedstawia pomysł na poprawę istniejącej sytuacji.

Wiceminister sportu chciałby, by wszystkie związki sportowe przedstawiły 12-letnie plany na swoje działanie, będące podstawą do ubiegania się o ministerialne dotacje. Plany, z których realizacji związki byłyby rozliczane.

- Ja nazywam to masterplan, bo te masterplany nam się sprawdziły przy organizacji Euro 2012. Każdy związek pokazuje plan na 12 lat. Co chce osiągnąć w obszarze sportu wyczynowego, w upowszechnianiu sportu - bo z tego przecież ci wyczynowcy się biorą - w budowaniu klubów sportowych na dole. I co chcą, jeżeli chodzi o inwestycje. To wszystko musi być skorelowane. Oni powinni to złożyć, a my powinniśmy to sprawdzać i finansować - mówi Ireneusz Raś.

- Sport ma tą naturę, że jest policzalny. Nie tylko wynik sportowy, ten medalowy, jest ważny dla nas. Ale też liczba uprawiających sport, liczba klubów. To dla nas jest ważne i to powinno być premiowane w przy finansowaniu. Trzeba doprowadzić do profesjonalizacji sportu. Taki masterplan musi być na tyle atrakcyjny, żeby biznes  zewnętrzny chciał w to inwestować - dodaje.

Jest z kogo brać przykład

Jako wzorowy przykład działania i rozwoju, wiceminister Raś podaje siatkówkę, w której Polska od lat lat odnosi sukcesy w różnych kategoriach wiekowych. Ministerstwo poznało już plan naprawczy dla polskiej piłki ręcznej, przedstawiony przez szefa Związku Piłki Ręcznej w Polsce Sławomira Szmala. Swoje założenia na kolejne lata zaprezentował też Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego.

- Za chwilę w Zakopanem otworzymy jeden z najlepszych na świecie torów, który będzie służył rozwojowi łyżwiarstwa szybkiego i short-tracku. Myślę, że to są największe nasze nadzieje przed najbliższymi zimowymi igrzyskami - wylicza Ireneusz Raś.

Wiceminister wskazuje, że zmiany w funkcjonowaniu związków powinny być wspierane także na dole piramidy sportowej: w sporcie szkolnym.

- Mamy bardzo złą sytuację. Często opowiadam tę statystykę, że średnio dziecko, czy młody człowiek w Polsce w szkole w 1989 roku był lżejszy o 7 kilogramów. Tyle nam przybyło. Zajęcia z wychowania fizycznego są równie ważne jak matematyka i polski. To powtarzam zawsze i będę powtarzał do ostatniego dnia mojego, kiedy będę działał w obszarze sportu - zapewnia wiceminister.

Główne wnioski

  1. Według wiceministra Rasia, związki sportowe powinny przedstawiać plany na kolejnych 12 lat swojego funkcjonowania. Miałaby to być podstawa to przyznawania im ministerialnych dotacji.
  2. "Masterplany" powinny zawierać wizję poprawy wyników sportowych, ale także upowszechniania sportu. Zdaniem Ireneusza Rasia, dobrze przygotowany plan działania mógłby przyciągnąć do sportu prywatny biznes.
  3. Niektóre związki przedstawiły już długoletnią wizję swojej działalności. Dotyczą one m.in. piłki ręcznej i łyżwiarstwa szybkiego.