Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Sport

Kogo wypuszczają na drogi szkoły jazdy sportowej. Szef jednej z nich chce naprostować naszą intuicję

Kierowca rajdowy Michał Streer przekonuje, że po zajęciach w szkole jazdy sportowej kursanci wracają do domów wolniej niż z nich przyjechali. I na pewno nie siedzą nikomu na tylnym zderzaku i nie mrugają światłami. Przyglądamy się jego argumentom, ponieważ intuicja często podpowiada coś odwrotnego…

Na zdjęciu Michał Streer w samochodzie rajdowym podczas pokonywania zakrętu
Michał Streer w 2025 r. mówi, że największą bolączką na polskich drogach jest brak odpowiedniej odległości między samochodami. Fot. Michał Streer

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak duży spadek w liczbie śmiertelnych wypadków zanotowała Polska w porównaniu z 1989 r.?
  2. Dlaczego kierowcy rajdowi mogą być najlepszymi nauczycielami bezpiecznej jazdy?
  3. Jak dużo nakładów finansowych wymaga kariera kierowcy rajdowego nawet w niższych kategoriach wyścigowych.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Początek listopada to pora, kiedy sprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego staje się tematem numer jeden. Polacy odwiedzają groby bliskich, policja wzmaga kontrole. Pojawiają się też różne statystyki – nie tylko te dotyczące liczby ofiar. W latach 2019-2024 to w Polsce najbardziej spadł odsetek wypadków śmiertelnych na drogach – o 35 proc. (badania w UE). Minister Radosław Sikorski, komentując te dane w Komisji Europejskiej, podał inną statystykę: „W 1989 r. zginęło na drogach 6724 Polaków a w zeszłym roku – 1896. Nadal za dużo, ale postęp olbrzymi”.

Czy rajdowiec to dobry trener?

Słowa: „nadal za dużo” pociągają za sobą pytanie, co można zrobić (oprócz zwalczania alkoholowych nawyków), by zmniejszyć liczbę śmierci drogowych. Pytanie o to kierowców rajdowych jest ryzykowne. To oni bowiem podczas rajdów sprawiają wrażenie ludzi pozbawionych instynktu samozachowawczego. Pędzą na złamanie karku nie po szerokim torze, jak kierowcy wyścigowi, lecz po bardzo krętych wąskich drogach – i to często takich, które po obu stronach mają drzewa lub mur. Nawierzchnia w czasie rajdów też bywa zdradliwa – nie przypomina w żadnym razie wypolerowanego toru.

Z drugiej jednak strony – kto lepiej od kierowców rajdowych czuje „fizykę samochodu”?

– Używam takiego określenia – „fizyka samochodu” – gdy uczę swoich kursantów tego, jak zaskakująco długa będzie ich droga hamowania przy określonej prędkości i po doliczeniu czasu reakcji. Kluczową sprawą w mojej akademii jest to, by kursanci mieli świadomość tego, jak w danych okolicznościach zachowuje się samochód. A ten brak świadomości uważam za największy grzech polskich kierowców. To największa bolączka naszych dróg – jazda zbyt blisko drugiego samochodu – mówi 43-letni Michał Streer.

Na zdjęciu Michał Streer, polski kierowca rajdowy
Michał Streer jest właścicielem szkoły Streer Driving Academy. Prowadzi ją na torze Silesia Ring od ok. 10 lat. Fot. Michał Streer

Rajdy – bardzo droga pasja

Michał Streer od około 10 lat prowadzi on szkołę jazdy sportowej Streer Driving Academy, kilka lat temu wrócił do rajdów. Karierę sportową przerwał ze względu na finansowe wymogi motorsportu.

– W tym miejscu dobrze jest też odnieść się do tego, że jako rajdowcy wyglądamy na ludzi pozbawionych instynktu samozachowawczego. To zupełnie nie tak. Nasze przejazdy wyglądają bardzo efektownie, ale zapewniam, że o minimalizowaniu ryzyka myślimy nieustannie – bo rajdy to niezwykle drogi sport. Każdy wypadek to nie tylko ból sportowy, ale też ten finansowy. I kiepska reklama na przyszłość – w niższych kategoriach rajdowych auta wynajmujemy od zespołów – wyjaśnia Michał Streer.

Nasze przejazdy wyglądają bardzo efektownie, ale zapewniam, że o minimalizowaniu ryzyka myślimy nieustannie.

Budżet na rajdowe starty Michał Streer gromadzi z dużym trudem – nie wystartuje np. w zbliżającej się „Cieszyńskiej Barbórce”.

– Jest trudno, ale sporo w tym roku przejechałem. Wystartowałem w pięciu rajdach we Włoszech w tym roku. To dobre miejsce do rozwoju, choć każda taka wyprawa to koszt 15 lub 20 tys. euro. A co ciekawe, rajdy w Polsce bywają dla nas często znacznie droższe. We Włoszech po prostu liczba takich imprez jest większa [odbywa się tam rocznie nawet ponad 200 rajdów! – red.] – wyjaśnia Michał Streer.

Marzy o przebiciu się do Rajdowych Mistrzostw Europy (ERC). To kategoria, w której ostatnio triumfował znany polski kierowca Mikołaj Marczyk, a w ubiegłej dekadzie – Kajetan Kajetanowicz. Dobre wyniki sprawiają, że współpracuje już z dwoma renomowanymi pilotami: Szymonem Gospodarczykiem i Jakubem Wróblem. Czasem obok niego siedzi żona – Karolina Szulęcka-Streer – która kilka lat temu uzyskała licencję pilotki.

Zastrzyk pychy czy lekcja pokory?

„W cywilu” Michał Streer jest instruktorem jazdy – nie tylko sportowej, bo do jego szkoły zgłaszają się też ludzie, którzy chcą po prostu czuć się pewniej na drogach. Przyznaje, że zdarzają się tygodnie, w których przez pięć dni ma wypełniony kalendarz (ale są też takie, w których liczbę kursantów można zmieścić w jednym dniu).

Większą liczbę kursantów w szkole Michała Streera stanowią ci, którzy chcą się uczyć jazdy sportowej. Na potrzeby naszej rozmowy buduję stereotypowy obraz takiego człowieka.

Może to być młody mężczyzna, któremu bardzo spodobały się filmy o wyścigach lub gry, w których jeździ się z diabelską prędkością. Chciałby jeździć równie szybko, a jednocześnie bezpiecznie.

Czy kilka lekcji w szkole jazdy sportowej nie będzie dla niego zastrzykiem pewności siebie? Czy nie pomyśli, że już znacznie przewyższa innych, więc może pozwolić sobie na więcej? A jeśli po kilku lekcjach uda mu się pokonać zakręt na torze w efektowny sposób, to czy nie będzie chciał tego powtórzyć na drodze publicznej? Czy do siedzącej obok dziewczyny nie powie, że jeździ szybko, ale bezpiecznie?

– Co do filmów i gier… Niestety mechanizm może być taki, że ktoś zafascynowany prędkością po takich filmach może pominąć etap nauki jazdy sportowej i próbować wszystkiego na własną rękę. To śmiertelnie niebezpieczne. I właśnie dla kogoś takiego szkoła jazdy sportowej nie będzie zastrzykiem pewności siebie, lecz lekcją pokory – mówi Michał Streer.

Wracamy do określenia: „fizyka samochodu”.

– W grze samochodowej lub w filmie auto odbija się od barierki i jedzie dalej, a my pomagamy zrozumieć, jak to naprawdę wygląda. Gdy młody człowiek na naszym torze wypada z zakrętu i widzi, że samochód zatrzymuje się 100 lub 200 metrów dalej, to robi duże oczy. Ale tak działa fizyka, gdy mamy do czynienia z maszyną ważącą półtorej lub dwie tony. Pomagamy zrozumieć, jak taki samochód działa i co robić, by nie stracić nad nim kontroli – mówi Michał Streer.

Dlaczego kursanci zwalniają z gazu

Opowiada też o telefonach, które zdarzało mu się dostawać od ludzi po kolejnych lekcjach.

– Często dzwonili z wiadomością, iż jechali znacznie ostrożniej niż przed przyjściem do szkoły. To efekt świadomości, jak wielkim siłom podlega samochód jadący z określoną prędkością. Druga rzecz to, że ktoś, kto już przyjechał do szkoły jazdy sportowej, wie, że może sobie pozwolić na więcej właśnie tutaj. Nie musi zaspokajać swojego pragnienia prędkości na zwykłych drogach – przekonuje Michał Streer.

Tylko czy to wszystko nie brzmi zbyt pięknie?

Na zdjęciu samochód rajdowy polskiego kierowcy Michała Streera
Michał Streer wrócił do rajdów kilka lat temu. Wcześniej przerwał karierę z powodu problemów z finansowaniem startów. Fot. Michał Streer

Główne wnioski

  1. Michał Streer to kierowca rajdowy i właściciel szkoły sportowej jazdy. Przekonuje, że jego akademia nie wypuszcza na drogę kierowców zadufanych w sobie, lecz raczej tych, którzy przekonali się u niego na torze, jak niebezpieczna może być utrata kontroli nad pojazdem.
  2. Michał Streer próbuje się przebić do mocniejszych kategorii rajdowych, marzy o udziale w Rajdowych Mistrzostwach Europy. Do tego potrzebny jest jednak bardzo duży budżet – już jeden mniejszy zagraniczny rajd to wydatek rzędu nawet 20 tys. euro.
  3. W szkole Streer Driving Academy uczą się zarówno osoby, które pragną poznać tajniki jazdy sportowej, jak i ci, którzy chcą się nauczyć reakcji w czasie trudnych sytuacji na drogach.