Podczerwoni z Ożarowa. Vigo Photonics rośnie w cieniu zbrojeń i patrzy w stronę NASA
Czy firma z niewielkiego, podwarszawskiego Ożarowa może stać się globalnym graczem? Może – jeśli tworzy technologie, których nie ma nikt inny. Vigo Photonics produkuje zaawansowaną optoelektronikę wykorzystywaną zarówno w przemyśle cywilnym, jak i wojskowym. Prezes firmy, Adam Piotrowski, podkreśla jednak, że mimo rosnącego rynku zbrojeniowego, Vigo wciąż stawia przede wszystkim na sektor cywilny.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie plany ma prezes Vigo Photonics, jednej z najnowocześniejszych polskich firm technologicznych.
- Gdzie w siłach zbrojnych znajdują zastosowanie rozwiązania opracowywane w Ożarowie.
- Jak Adam Piotrowski rozwija firmę założoną przez swojego ojca, kierując ją ku nowym rynkom i zastosowaniom.
Firma zatrudniająca nieco ponad 200 osób jest już dość dużym przedsiębiorstwem. Być może na gigantach pokroju Orlenu czy KGHM-u nie robi to wrażenia, ale nawet w małym Ożarowie może powstać potentat, który jest oficjalnym dostawcą NASA. Vigo Photonics, które produkuje detektory podczerwieni, rozpycha się łokciami na całym świecie.
W obliczu rosnących zamówień wojskowych prezes Adam Piotrowski nie ukrywa, że liczy na dalsze wzrosty zysków – choć wciąż stawia w głównej mierze na produkty adresowane do rynku cywilnego. Przekonuje w rozmowie, że choć to ważna odnoga działania, to nie najważniejsza.
Vigo produkuje coś, co jest rzadkie i cenne – detektory, a konkretnie detektory podczerwieni, mające zastosowanie cywilne i wojskowe. W warunkach obecnego pola walki to technologia o kluczowym znaczeniu. Firma liczy środki, oczekuje na większą kapitalizację i czeka na kolejne zamówienia.
Nakłady na zbrojenia rosną. Z tortu chce uszczknąć każdy
Polska celuje w rekordowe wydatki na zbrojenia – nakłady na ten cel mają sięgnąć nawet 5 proc. PKB. Jak podawał dziennikarz „Dziennika Zbrojnego” Tomasz Dmitruk, będzie to raczej nieco ponad 4 proc., ale na zakupy wydajemy miliardy złotych. I kupujemy naprawdę dużo.
Czołgi, armatohaubice, samoloty, śmigłowce, pociski rakietowe – wszystko to jest nafaszerowane elektroniką. Weźmy jako przykład śmigłowiec Apache. Wyposażony jest w głowicę TADS/PNVS, czyli bardzo zaawansowany system pozwalający na obserwację w nocy i w trudnych warunkach.
Dzięki niemu śmigłowiec „widzi”, co dzieje się przed nim i pod nim – w nocy, deszczu czy zadymce śnieżnej. Zwiększa to w oczywisty sposób jego możliwości walki. Ale nie tylko Apache wyposażane są w kamery na podczerwień. Takie systemy trafiają m.in. do włazów Rosomak, Borsuk czy czołgów PT-91 Twardy, których dużą część przekazano walczącej Ukrainie.
W ilu z nich używane były podzespoły wyprodukowane w Ożarowie – dziś pewnie się nie dowiemy. Niemniej założone w 1987 r. Vigo ma dużo do powiedzenia nie tylko na rynku cywilnym, choć to nadal ich główny odbiorca.
Na stronie przedsiębiorstwa można przeczytać, że ich główna działalność koncentruje się na czterech zasadniczych obszarach. Są to kolejno:
- kolejnictwo – wykrywanie stanów awaryjnych taboru kolejowego dużych prędkości podczas jazdy,
- energetyka – kontrola emisji, badania szczelności w instalacjach metanowych,
- technika wojskowa – systemy obserwacyjno-celownicze na bezzałogowych obiektach latających, amunicja inteligentna i samonaprowadzająca,
- medycyna – wykrywanie na wczesnym etapie markerów chorób nowotworowych, zmian onkologicznych w tkankach miękkich lub zaburzeń w systemie krążenia krwi,
- przemysł – bezdotykowe badanie grubości lakieru.
Ożarów chce zarabiać także na wojsku
Widać, że sektor wojskowy, choć ważny, nie jest dla Vigo Photonics wiodący. W rozmowie prezes Adam Piotrowski mówi, że zamówienia wojskowe stanowią dziś od 15 do 25 proc. obrotów całej firmy – i najwyraźniej chciałby ten udział zwiększyć.
– Dziś mamy zupełnie inne zasady gry niż jeszcze 10-15 lat temu. Jako Polska chcemy wydawać na wojsko nawet 5 proc. PKB. Problem w tym, że w systemach zakupu uzbrojenia wciąż nie ma ścisłego monitoringu łańcuchów dostaw, przez co wiele rzeczy ściągamy np. z Chin – mówi Adam Piotrowski.
Wskazuje, że dzięki rosnącym zakupom sprzętu i zmianie polityki zakupowej „zmienia się klimat” zamówień – a obecny MON coraz przychylniej spogląda na polskich dostawców.
Faktem jest, że dla ożarowskiego przedsiębiorstwa kontakty z wojskiem nie są niczym nowym. Vigo dostarczało już od wczesnych lat 90. komponenty m.in. do systemu „Obra” – systemu samoobrony pojazdu, który ostrzega przed opromieniowywaniem laserem, zarówno z dalmierza, jak i np. pocisku przeciwpancernego naprowadzanego laserem.
System ten w najnowszej wersji ma być montowany m.in. na bojowych wozach piechoty Borsuk oraz Krabach-2, a wcześniej instalowany był również w czołgach PT-91 Twardy i moździerzach Rak.
Aczkolwiek ambicji Vigo to nie wyczerpuje – firma celuje coraz wyżej.
Prezes mierzy wysoko
Adam Piotrowski mówi o swojej firmie z dumą. Wskazuje, że już dziś giełdowa wartość Vigo Photonics jest szacowana na 400–500 mln zł, a władze spółki szykują nową kapitalizację. W tym roku chcieliby osiągnąć 100 mln zł przychodu. Ambicje prezesa sięgają jednak znacznie dalej – liczone są już w miliardach.
– Mamy nadzieję na większe wejście w rynek konsumencki – zapowiada Adam Piotrowski.
Dodaje, że do realizacji tych planów firma potrzebuje dużych inwestycji – nawet ok. 400 mln euro. Vigo wciąż pozostaje firmą cywilną i niekoniecznie „uszczknie” coś z europejskich funduszy SAFE, z których wkrótce mogą popłynąć znaczne środki do polskich przedsiębiorstw. I choć produkowane w Ożarowie podzespoły mogą trafić np. do systemów elektronicznych instalowanych na barierze między Polską a Białorusią, to nadal jest to jedynie odnoga działalności firmy.
Nie da się zaprzeczyć, że ważna – ale prezes Piotrowski z większym entuzjazmem mówi o rynku cywilnym. Wymienia tu m.in. sztuczną inteligencję w systemach sensorycznych, półprzewodniki, rozwiązania chmurowe – wszystko, co łączy się z „nowym internetem” i strategią cyfryzacji forsowaną przez wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego.
Vigo z nagrodą DEFENDER. Co dalej?
O odnodze wojskowej prezes Piotrowski jednak nie zapomina. W rozmowie z XYZ podkreśla potrzebę integracji i współpracy między rynkiem cywilnym a obronnym. Zaledwie miesiąc temu, podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, Vigo – wspólnie z PCO – otrzymało nagrodę DEFENDER za kamerę termowizyjną KMW-3V z chłodzonym detektorem termowizyjnym Eagle.
Piotrowski zauważa też, że im większy udział polskich komponentów w sektorze obronnym, tym z czasem taniej. Dlaczego? Bo choć łatwo jest kupić kamerę czy podzespoły z innego kraju, to w razie awarii naprawa lub wymiana komponentu może być znacznie droższa i bardziej skomplikowana.
Skądinąd, kilkadziesiąt metrów od siedziby Vigo mieszczą się zakłady należące do Grupy WB – krajowego potentata w dziedzinie rozwiązań dronowych. Piotrowski przyznaje, że obie firmy współpracują. Vigo dostarczało swoje produkty do WB, a obecnie między nimi działa jeszcze pośrednik integrujący konkretne urządzenia. Produkty WB sprawdziły się m.in. podczas wojny w Ukrainie, co dowodzi, że kooperacja krajowych podmiotów przynosi wymierne efekty.
Dlatego – podkreśla Piotrowski – wydatkowanie pieniędzy w polskim przemyśle, choć pozornie droższe, w dłuższej perspektywie się opłaca. Takie podejście ma wspierać również Ministerstwo Obrony Narodowej. Sam Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział większe otwarcie resortu na krajowych dostawców. Oby na zapowiedziach się nie skończyło.
Zdaniem eksperta
Inwestycje w sektor obronny to nie chwilowa moda
Dla inwestorów oznacza to perspektywę stabilnego, wieloletniego wzrostu, a nie krótkoterminowy trend. Polska, będąc dziś jednym z liderów NATO pod względem udziału wydatków obronnych w PKB, ma wszystkie atuty, by stać się nie tylko odbiorcą, lecz także eksporterem technologii i kompetencji. Dysponujemy dobrze wykształconą kadrą inżynierską, rosnącym zapleczem badawczo-rozwojowym i coraz silniejszym przemysłem okołozbrojeniowym.
Z punktu widzenia Rubicon Partners patrzymy na ten sektor nie przez pryzmat emocji, lecz wartości i efektywności operacyjnej. Interesują nas przedsięwzięcia, które mogą budować trwałą przewagę – poprzez skalowanie produkcji, automatyzację procesów, zapewnienie jakości, kontrolę łańcuchów dostaw oraz zdolność eksportową. W takich obszarach kapitał prywatny pełni rolę partnera rozwoju, wspierając modernizację firm i przyspieszając ich profesjonalizację.
Dlatego uważam, że Polska powinna rozwijać ten segment konsekwentnie i selektywnie – inwestując w kompetencje, które w dłuższej perspektywie mogą zbudować realną niezależność przemysłową i wzmocnić pozycję kraju w europejskim ekosystemie bezpieczeństwa. To nie jest moda – to strategiczny kierunek rozwoju.
Główne wnioski
- Polska może konkurować ze światowymi firmami na polu nowoczesnych technologii. Część rozwiązań można wykorzystywać w formacie dual-use, czyli zarówno w zastosowaniach cywilnych, jak i wojskowych.
- Vigo Photonics z Ożarowa Mazowieckiego tworzy nowoczesne systemy i podzespoły z sektora optoelektroniki. Firma planuje dalszy rozwój i nowe inwestycje. W jej planach znajduje się budowa fabryki chipów o wartości przekraczającej 1 mld zł, z czego ok. 430 mln zł jest już zapewnione z funduszy europejskich.
- Przedsiębiorstwo ma duże ambicje i działa szeroko na rynkach światowych, dostarczając komponenty m.in. dla sektorów energetyki, transportu i przemysłu. Ma jednak także coraz więcej do powiedzenia w obszarze obronności – tam, gdzie technologia spotyka się z bezpieczeństwem.