Podejrzani o szpiegostwo, patostreamerzy i dawni entuzjaści klimatyczni – kim są ludzie Grzegorza Brauna?
Jedną z politycznych niespodzianek 2025 r. jest wybicie się na niepodległość Grzegorza Brauna i jego sensacyjne czwarte miejsce w wyborach prezydenckich. W ślad za ponad milionem głosów dla Brauna poszło rosnące poparcie dla Konfederacji Korony Polskiej. Partia zaczyna rozdawać karty na prawicy. Wśród prorosyjskich i antyunijnych głosów przebija się różnorodne, a niekiedy wewnętrznie sprzeczne, tło działaczy Korony. Kim są ludzie stojący za Braunem?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Kim są kontrowersyjne postacie zasilające szeregi ugrupowania Grzegorza Brauna.
- W jaki sposób wewnętrzne sprzeczności programowe i ideowe „ruchu gaśniczego” wpływają na spójność partii, która łączy ultrakatolickie hasła z postulatami stojącymi w sprzeczności z nauką Kościoła.
- Jakie czynniki i nastroje społeczne pozwoliły zbudować rosnące poparcie dla Konfederacji Korony Polskiej.
Jest rok 2015. Wybory prezydenckie sensacyjnie wygrywa szerzej nieznany Andrzej Duda, ówczesny europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Bronisław Komorowski wyraźnie przegrywa walkę o reelekcję. Rząd dusz zawiedzionych Platformą Obywatelską wyborców zdobywa niezależny Paweł Kukiz z poparciem rzędu 20 proc. Pozostali kandydaci uzyskują marginalne poparcie. Do tego grona zalicza się również Grzegorz Braun. Konserwatywny reżyser z ekscentryczną manierą uzyskuje wówczas poparcie 124 tys. Polaków (0,83 proc.).
Dziesięć lat później Grzegorz Braun zajmuje 4. miejsce w wyborach prezydenckich z poparciem 1,2 mln wyborców (6,2 proc.). Miejscami, zwłaszcza w wiejskich regionach wschodnich, Braun zdobywa ponad 10 proc. głosów. Od wyborów prezydenckich jego partia – Konfederacja Korony Polskiej – w sondażach regularnie notuje ok. 6-7 proc. poparcia. Jednocześnie wszelkie symulacje wyborcze jednoznacznie wskazują, że Braun i jego obóz stają się niezbędnym elementem ewentualnego powrotu prawicy do władzy.
Żydowskie bunkry pod CPK i wewnętrznie sprzeczny program partii
Zarazem partia Brauna z intensywnością nieznaną wcześniejszym ugrupowaniom antysystemowym neguje podstawowe filary współczesnego porządku. Odrzuca obecność Polski w Unii Europejskiej, pomoc Ukrainie oraz izolację Rosji. „Ruch gaśnicowy” ustami Brauna przekonuje, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to „żydowski spisek”. Według tej narracji ma on służyć budowie wielkiego bunkra, w którym Żydzi ulokują alternatywne centrum dowodzenia światem. Braun kilka miesięcy temu przekonywał, że „teza o istnieniu systemu komór gazowych w nazistowskich obozach koncentracyjnych jest nieudokumentowana”. Twierdził, że nie uznaje jej za przekonującą. Twierdzenia, które kiedyś wykluczały z poważnej polityki, dziś stają się coraz poważniejszym politycznym paliwem dla powiększania skrajnie antysystemowego elektoratu.
Twierdzenia, które kiedyś wykluczały z poważnej polityki, dziś stają się coraz poważniejszym politycznym paliwem dla powiększania skrajnie antysystemowego elektoratu.
O samym Grzegorzu Braunie jest głośno i pozostaje on znany opinii publicznej od lat. Mniej jednak wiadomo o ludziach masowo dołączających do jego ruchu w ostatnich miesiącach. Okazuje się, że „ruch gaśnicowy” ma niewiele wspólnego ze spójnym, ideowym obozem. Więcej za to z konglomeratem osobliwych postaci – dosłownie – „od sasa do lasa”.
Tę tezę stosunkowo nietrudno udowodnić. Poszukiwania nieścisłości można zacząć już od samego programu partii. Wydany w 2023 r. dokument programowy nosi wewnętrznie sprzeczny podtytuł „Silne państwo minimum”. W dokumencie znajdziemy takie postulaty jak likwidacja płacy minimalnej, podatków PIT i CIT, odejście od „pakietu klimatycznego” czy zniesienie transferów do rodzin. Zarazem jednak brauniści obiecują wzmocnienie roli rodziny. Jak? Poprzez sprzeciw wobec „agresywnie lansowanej rewolucji neomarksistowskiej, wywołującej znaczące przeobrażenia kulturowe, które wpływają na zmianę postaw”.
Kto tworzy partię Brauna?
Z programu wynika także nieszczególnie koherentny pejzaż osobowości tworzących Koronę.
Jednym z częściej przytaczanych elementów programu KKP, a także wystąpień Brauna z kampanii prezydenckiej, są ultrakatolickie i bogoojczyźniane hasła. Dotyczą kluczowej roli Kościoła (koniecznie przedsoborowego) oraz intronizacji Jezusa na króla Polski. Można zatem ostrożnie założyć, że aktyw partyjny KKP będzie składał się z równie gorliwych katolików jak Braun.
Szybko okazuje się to nieprawdą, bowiem jedną z wiodących postaci „ruchu gaśnicowego” jest dawny lider „Góralskiego Veta” Sebastian Pitoń. Zawodowy architekt, ubrany w tradycyjny strój góralski, często występuje na konferencjach prasowych u boku Brauna. Pierwszy raz o Pitoniu zrobiło się głośniej w trakcie pandemii koronawirusa, kiedy negował jej istnienie.
„To lekka, przyjemna choroba” – twierdził na antenie Radia Zet w 2021 r.
Pitoń zasłynął również wypowiedzią o powinności wprowadzenia prawa do zabijania dzieci przez „głowę rodziny”. Również dzieci już urodzonych. Wypowiedzi działacza KKP o konieczności likwidacji Tatrzańskiego Parku Narodowego i utworzenia Królestwa Podhalańskiego wydają się wyjątkowo łagodne. Zwłaszcza na tle innych twierdzeń, rażąco sprzecznych z katolicką nauką społeczną i elementarnym zdrowym rozsądkiem.
Zakopiański działacz KKP miał znaleźć się także na tajnej liście 25 osób, które według państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich miały brać udział w szerzeniu propagandy Kremla w Polsce.
W powiecie tatrzańskim Braun w maju 2025 r. uzyskał 12,06 proc. poparcia.
Spalony statut kaliski, patostreamy i nienawiść
Na fali sukcesu Brauna w wyborach prezydenckich do prorosyjskiej Korony dołączyli niedawno także dwaj patostreamerzy. Wojciech Olszański (przedstawiający się jako Aleksander Jabłonowski) i Marcin Osadowski, szerzej znani jako kolejno „Jaszczur” i „Ludwiczek”, opuścili niedawno areszt, w którym przebywali od czerwca. Patostreamerom zarzucono popełnienie 154 przestępstw (a zarzuty dotyczyły i tak jedynie pierwszej połowy roku). Obejmowały one m.in. znieważanie osób na tle rasowym oraz publiczne pochwalanie przemocy na tle politycznym.
Olszański i Osadowski od lat byli znani dzięki transmisjom internetowym, w których jawnie szerzyli nienawiść wobec różnych grup społecznych. Dzwoniących do nich widzów najczęściej po prostu obrażali.
Ktoś mógłby powiedzieć – taka jest atawistyczna logika współczesnego internetu. Jednak działalność Olszańskiego i Osadowskiego już dawno wykroczyła poza granice pospolitego patostreamingu. Skandaliści w trakcie transmisji poza ubliżaniem przeciwnikom politycznym nieustająco prowokowali, m.in. chwaląc rosyjskich żołnierzy czy wulgarnie obrażając tekst Biblii i polskich chrześcijan.
W 2021 r. w Kaliszu Olszański i Osadowski spalili tzw. statut kaliski – dokument z XIII wieku, który gwarantował wolność osobistą i bezpieczeństwo Żydom. Wówczas nawet skrajna prawica odcięła się od ich czynu. Cztery lata później liderzy nieistniejącej już partii „Rodacy Kamraci” wystąpili na wiecu Brauna w Białymstoku. W trakcie wydarzenia pojawiały się hasła „za pokojem”, „NIE dla podżegaczy wojennych” oraz „Polexit – nie dla eurokołchozu”.
Były entuzjasta walki o klimat
Na tym samym wiecu wystąpił również Marek Woch, który w majowych wyborach prezydenckich zajął ostatnie miejsce. Woch startował wówczas jako reprezentant Bezpartyjnych Samorządowców (to środowisko niejednorodne, a część działaczy odcięła się od Wocha w trakcie kampanii). Tuż po wyborach, wraz ze swoimi współpracownikami, zjednoczył jednak swoje środowisko z organizacją Obóz Narodowy. Z kolei z Braunem ma go łączyć sojusz, w ramach którego planują wystawić wspólne listy do Senatu w 2027 r.
Marek Woch w 2019 r. startował do Parlamentu Europejskiego z list Polski Fair Play. Opowiadał się wówczas m.in. za postawieniem ambitniejszych celów redukcji gazów cieplarnianych w UE. Popierał również utworzenie wspólnych unijnych sił obronnych. Dziś znacznie rzadziej i mniej entuzjastycznie wypowiada się o polityce Unii Europejskiej.
Woch, już jako polityk, pracował również w Biurze Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. W 2023 r. na łamach TOK FM opublikowano reportaż, w którym oskarżono go o mobbing wobec podwładnych w Biurze. Woch nie odniósł się do zarzutów, a mimo skarg pracowników został awansowany na stanowisko zastępcy rzecznika.
Jawnie prorosyjski polityk z zarzutami w orbicie Brauna
Na jednym z ostatnich wieców KKP w Szczecinie razem z Braunem wystąpił Mateusz Piskorski. Był posłem Samoobrony w latach 2005-2007. Głośniej było jednak o nim w kolejnych latach. W 2015 r. założył otwarcie prorosyjską partię Zmiana. Rok wcześniej poparł powszechnie nieuznawane „referendum” na Krymie, w wyniku którego półwysep został przyłączony do Rosji.
Działalność Piskorskiego nie została niezauważona przez służby. W 2016 r. ABW zatrzymała polityka pod zarzutem szpiegostwa na rzecz rosyjskiego i chińskiego wywiadu. Piskorski przez trzy lata przebywał w areszcie. Proces prorosyjskiego działacza nadal trwa. Tuż po wyjściu z aresztu, w wywiadzie udzielonym rosyjskim mediom, wyznał, że w czasie osadzenia wspierał go m.in. Grzegorz Braun. Z kolei po pełnoskalowym ataku Rosji na Ukrainę Piskorski występował m.in. w państwowych mediach białoruskich. Podważał w nich suwerenność Polski w prowadzeniu polityki zagranicznej.
W Szczecinie w ubiegłym tygodniu Braun zapowiadał, że z jego list wystartują „ludzie nieprzeciętni”. Jednym z nich ma być właśnie Piskorski.
W szeregach KKP zasiada także trzech posłów. Włodzimierz Skalik i Roman Fritz dostali się do Sejmu z list Konfederacji. Niedawno do formacji Brauna dołączył Sławomir Zawiślak, który przez 20 lat był posłem Prawa i Sprawiedliwości. Dzięki jego transferowi Korona mogła utworzyć koło poselskie w Sejmie (wymagane są minimum trzy mandaty). Według relacji Michała Wróblewskiego z Wirtualnej Polski transfer Zawiślaka mógł być „kontrolowany” i stanowić „podziękowanie” za poparcie Nawrockiego przez Brauna przed drugą turą.
Zbieranina skrajnych postaci słabością Brauna?
Przedstawione zarysy osobliwych postaci o niejasnych życiorysach stanowią oczywiście tylko fragmentaryczny obraz środowiska Konfederacji Korony Polskiej. Widać jednak, że działaczy niekoniecznie łączy spójna idea i konkretna wizja „gaśnicowej” Polski. To, co może rzeczywiście spajać zbiorowisko Brauna, to sprzeciw wobec systemu, Unii Europejskiej oraz – szerzej – zachodniego porządku politycznego i współczesnych wartości. Jednak propozycja idąca za biografiami przytoczonych postaci (a przecież jest ich więcej) pozostaje bardzo niejasna, a niekiedy wręcz wewnętrznie sprzeczna.
Polityka formacji Brauna, polegająca na skrajnej negacji zastanego porządku, może z drugiej strony odpowiadać na potrzeby bardzo różnych grup. A zatem młodszych i starszych, dawnych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości czy osób dotąd nieuczestniczących w życiu publicznym. Na tę chwilę Grzegorz Braun i pozostali liderzy rzeczywiście potrafią zagospodarować różnego typu lęki i emocje. Obecnie są to resentymenty antyżydowskie, antyukraińskie, antyunijne czy sięgające czasów pandemii emocje antysanitarne. Na horyzoncie nie widać jednak konkretnej wizji ani spójnych fundamentów programowych.
W niedawnej rozmowie na łamach XYZ prof. Jarosław Flis wskazał, że partia Brauna może trafiać do grupy wyborców „oszczędnych poznawczo, ale szczodrych emocjonalnie”. Jak jednak zaznaczył profesor, sam sprzeciw wobec świata może okazać się niewystarczający, „gdy konkurencja dołoży do emocji doświadczenie i skuteczność”.
Warto także pamiętać o losach pozostałych „ugrupowań protestu”. Ruch Palikota czy Kukiz15 z hukiem wchodziły do Sejmu, a z jeszcze głośniejszym hukiem po czterech latach z niego opuszczały. Jedną z przyczyn była zbyt duża różnorodność światopoglądowa polityków, którzy w kolejnych latach rozpierzchli się do innych ugrupowań lub opuścili politykę.
To jednak zmartwienie Brauna na przyszłość. Niewykluczone, że za dwa lata w polskich ławach sejmowych zasiądzie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt osób otwarcie lobbujących za interesami Władimira Putina.
Główne wnioski
- Zaplecze kadrowe Konfederacji Korony Polskiej stanowi niespójny konglomerat skrajnych postaci, w tym patostreamerów znanych z mowy nienawiści (Wojciech Olszański, Marcin Osadowski) oraz polityków z poważnymi zarzutami, jak oskarżany o szpiegostwo na rzecz Rosji Mateusz Piskorski. Mimo deklarowanego przywiązania do tradycji katolickiej w otoczeniu lidera znajdują się osoby głoszące poglądy sprzeczne z nauką Kościoła, jak Sebastian Pitoń, co wskazuje na priorytetowe traktowanie potencjału kontrowersyjnego ponad spójność ideową.
- Głównym elementem łączącym zróżnicowane środowisko Brauna jest całkowita negacja zastanego porządku politycznego, w tym obecności Polski w Unii Europejskiej, sojuszy zachodnich oraz wsparcia dla Ukrainy. Zamiast konstruktywnego programu („Silne państwo minimum” zawiera sprzeczne postulaty) partia buduje poparcie na zagospodarowywaniu lęków i resentymentów (antysemickich, antyukraińskich), celując w grupę wyborców kierujących się silnymi emocjami przy ograniczonym krytycyzmie poznawczym.
- Osiągnięcie przez Grzegorza Brauna czwartego miejsca w wyborach prezydenckich (1,2 mln głosów) czyni jego formację niezbędnym elementem dla ewentualnego powrotu prawicy do władzy, otwierając drogę do Sejmu osobom realizującym interesy Kremla. Ryzykiem dla KKP są skrajna różnorodność światopoglądowa i brak profesjonalizmu zaplecza, które mogą doprowadzić do powtórzenia scenariusza Ruchu Palikota lub Kukiz15, gdzie wewnętrzny chaos skutkował szybkim rozpadem formacji po wejściu do parlamentu.
