Podsumowanie roku 2024 w polskiej i zagranicznej piłce
Futbol w mijającym roku przyniósł nam wiele emocji. Powspominajmy, z czego się cieszyliśmy, nad czym ubolewaliśmy. W naszym zestawieniu osobno omówiliśmy historie z kraju i zagranicy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie sukcesy odniosły polskie drużyny w Lidze Konferencji i jakie wyzwania stoją przed reprezentacją Polski na międzynarodowej scenie.
- Które wydarzenia z europejskiego i światowego futbolu, takie jak transfery, triumfy czy zmiany na ławkach trenerskich, najbardziej wpłynęły na obraz piłki nożnej w 2024 r.
- Jakie zmiany i kontrowersje towarzyszyły nowemu formatowi Ligi Mistrzów oraz kto z zawodników i drużyn stał się rewelacją tego sezonu.
Polska
Dwie rewelacje w Lidze Konferencji
Liga Mistrzów i Liga Europy to wciąż za wysokie progi dla drużyn PKO BP Ekstraklasy, ale wydaje się, że Liga Konferencji jest wręcz stworzona dla naszych eksportowych ekip. Dość powiedzieć, że Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok w listopadzie były w TOP 3 rozgrywek, ustępując tylko Chelsea – liderowi, który dysponuje zdecydowanie najlepszym składem w tych zmaganiach. Choć w Lidze Konferencji rywalizują głównie europejscy średniacy, obie polskie drużyny pokonały zdecydowanie silniejsze na papierze zespoły: Legia u siebie Betis Sewilla, a Jagiellonia na Parken FC Kopenhaga.
Wojskowi do grudniowej serii gier pozostawali jedyną drużyną w stawce bez straconego gola. Jednak stracili dwa w rywalizacji z Lugano przy Łazienkowskiej i przegrali 1:2, natomiast Jaga uległa 0:1 Mladzie Bolesław. To były pierwsze porażki polskich drużyn w tej edycji rozgrywek. 19 grudnia, w ostatniej kolejce fazy ligowej, Legia przegrała na wyjeździe w Szwecji z Djurgardens IF 1:3, natomiast Jagiellonia u siebie zremisowała 0:0 z Olimpiją Lublana. To sprawiło, że białostoczanie zakończyli rywalizację na 9. miejscu i zagrają w play-offach, a Legia – zajmując 7. miejsce w tabeli – ma zapewniony awans do 1/8 finału. Warszawski klub zarobił 6,5 mln euro, a białostoczanie o 390 tys. euro mniej.
Historyczny sukces polskich piłkarek
Polskie piłkarki zapewniły sobie awans na EURO 2025 w Szwajcarii. Decydujący był „wiedeński triumf”, gdzie Polki pokonały Austrię w rewanżowym meczu barażowym. Jedynego gola w tym kluczowym starciu strzeliła solenizantka Ewa Pajor, która tego dnia obchodziła swoje 28. urodziny.
O Ewie Pajor pisaliśmy już wcześniej w kontekście jej transferu do Barcelony – to również jedno z wydarzeń, które zasługuje na uwagę w tym kończącym się roku. Możemy się cieszyć, że nasza największa gwiazda kobiecego futbolu wzięła odpowiedzialność za wynik także w drużynie narodowej, co utorowało zawodniczkom Niny Patalon drogę na europejski czempionat. Na EURO 2025 Polki zmierzą się z silnymi rywalkami: Niemkami, Dunkami i Norweżkami.
Reprezentacja Polski spadła z dywizji A Ligi Narodów
Michał Probierz nie osiągnął celu, jakim było utrzymanie zespołu na najwyższym szczeblu tych rozgrywek. Biało-Czerwoni zawiedli jako kolektyw, a wyróżniały się głównie indywidualności. Dobre momenty mieli Nicola Zalewski, Kacper Urbański i Piotr Zieliński – co ciekawe, wszyscy grający we Włoszech, ale niemający pewnego miejsca w składzie swoich klubów: Romy, Bolonii i Interu Mediolan.
O spadku Polaków z dywizji A przesądziły dwie porażki w ostatniej turze turnieju. Najpierw wyjazdowy mecz z Portugalią zakończył się blamażem 1:5 (choć pierwsza połowa dawała powody do optymizmu), a w zamykającej turniej potyczce ze Szkocją było 1:2.
Polacy stracili gola, który uszczęśliwił rywali z Wysp Brytyjskich, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Michał Probierz był krytykowany przez wielu ekspertów za upór – ciągłe stawianie na ustawienie z wahadłowymi, które nie przyniosło sukcesu, a za to wiele straconych goli. Zarzucano mu również nadmierne eksperymentowanie z wyjściową jedenastką i brak wypracowania kręgosłupa drużyny.
Superpuchar Europy 2024
Superpuchar Europy został rozegrany 14 sierpnia 2024 r. na Stadionie Narodowym w Warszawie – po raz pierwszy w Polsce. Triumfator Ligi Mistrzów z sezonu 2023/2024, Real Madryt, zmierzył się ze zwycięzcą Ligi Europy, Atalantą. Uczestnicy zapewnili kibicom zgromadzonym na PGE Narodowym wiele emocji. Ostatecznie zwycięsko z tej konfrontacji wyszli Królewscy, wygrywając 2:0.
Na uwagę zasługuje strzelec drugiego gola, Kylian Mbappé, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Los Blancos w oficjalnym meczu.
Śmierć kilku znamienitych postaci polskiego futbolu
Franciszek Smuda
Ekscentryk, trener, który kierował się intuicją (powiedział, że do oceny potencjału piłkarza wystarczy mu spojrzenie, jak taki zawodnik wchodzi po schodach), a nie dziś obecną w futbolu naukową analizą. Największe sukcesy odniósł jako szkoleniowiec Widzewa Łódź jeszcze w XX wieku. W Lechu Poznań zjednał sobie kibiców radosnym futbolem i efektownym stylem gry. Przez ówczesnego właściciela KKS Jacka Rutkowskiego został nazwany „reżyserem teatru dramatycznego”, ponieważ wolał wygrać 3:2 niż 1:0.
Nie poradził sobie w reprezentacji Polski, którą prowadził podczas EURO 2012. Choć nie był oratorem, jego lapsusy językowe były kwitowane życzliwym uśmiechem. „Nie bądź taki Alfa i Romeo” – zwrócił się kiedyś do jednego z piłkarzy.
Orest Lenczyk
Kiedy sięgał po trzecie mistrzostwo Polski w karierze w 2012 r., miał blisko 70 lat. Zdobył się wtedy na mocne wyznanie: „Czasem sobie myślę, że wykonywałem zawód dla idioty. Jak można było dla niego poświęcić rodzinę i jechać co tydzień 300 km w jedną stronę, zajeżdżać kolejne auta? […] Mogę być tylko spokojny, że rodzina się ze mnie nie śmieje” – mówił w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Był trenerem Wisły Kraków, z którą zdobył mistrzostwo Polski w dwóch różnych epokach: w 1978 i 2001 r. Z drużyną dotarł także do 1/4 finału Pucharu Europy Mistrzów Klubowych w 1979 r. Kolejny triumf święcił jako szkoleniowiec Śląska Wrocław w 2012 r.
Jan Furtok
Legendarny napastnik GKS Katowice, 36-krotny reprezentant Polski, najlepszy strzelec w historii klubu (299 meczów i 122 gole). Zdobył Puchar Polski, wicemistrzostwo kraju i trzecie miejsce w lidze. Występował także w HSV, gdzie w 135 meczach strzelił 51 goli, raz zostając wicekrólem strzelców Bundesligi.
Najbardziej kontrowersyjnym momentem jego kariery była bramka zdobyta ręką w meczu z San Marino w eliminacjach do Mistrzostw Świata. „Nie wiem, czym strzeliłem tego gola, ale teraz, po meczu, nie ma to chyba większego znaczenia dla układu tabeli” – powiedział po spotkaniu. W Katowicach na cześć Furtoka powstał mural.
Lucjan Brychczy
Ślązak, który przez 70 lat był związany z Legią Warszawa. „Kici” – tak nazywano go od węgierskiego słowa „mały” – przyczynił się do pierwszych sukcesów „Wojskowych” w latach 50. (mistrzostwo Polski i Puchar Polski w 1955 r., pierwszy start na arenie międzynarodowej w 1956 r.) i towarzyszył drużynie przy ostatnich triumfach, m.in. mistrzostwie Polski w 2023 r.
W reprezentacji Polski również zapisał się na kartach historii – asystował przy golach Gerarda Cieślika w słynnym meczu przeciwko ZSRR w 1957 r., który zakończył się zwycięstwem Polaków. W 1957 r. reprezentował także Warszawę w meczu otwarcia Camp Nou, gdzie rywalizował z gwiazdami Barcelony.
Brychczy rozegrał 368 meczów i zdobył 182 gole w polskiej lidze, co czyni go drugim pod względem skuteczności strzelcem w historii rozgrywek, ustępując jedynie o cztery trafienia Ernestowi Pohlowi. W Legii wystąpił najwięcej razy w historii klubu – 452 mecze – i strzelił najwięcej bramek, 226.
Pierwszoligowiec triumfował w finale Pucharu Polski
To już tradycja – 2 maja obchodzimy święto flagi i możemy również oglądać rywalizację piłkarzy w decydującej batalii o krajowy puchar. Tym razem Wisła Kraków, zasłużony klub, ale obecnie mający status pierwszoligowy, odniosła zwycięstwo w konfrontacji z Pogonią Szczecin. Portowcy, którzy nigdy nie zdobyli tego trofeum, ponownie musieli obejść się smakiem, choć byli już „w ogródku” i „witali się z gąską”.
Mecz miał olbrzymią dramaturgię – w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry gracze Wisły wyrównali (1:1), a w dogrywce przechylili szalę na swoją stronę. Był to szósty przypadek, gdy drużyna spoza najwyższej klasy rozgrywkowej zdobyła Puchar Polski.
Robert Lewandowski w Barcelonie – klub 100 w Lidze Mistrzów
Robert Lewandowski rozgrywa trzeci sezon w Barcelonie. Pierwszy był rewelacyjny, drugi – delikatnie mówiąc – przeciętny, a niektórzy powiedzą, że jak na jego standardy wręcz kryzysowy. W obecnych rozgrywkach, współpracując z Hansim Flickiem (znają się z czasów Bayernu Monachium), RL9 w wielu meczach imponuje formą strzelecką.
Dowód? Wejście do elitarnego „klubu 100” – grona piłkarzy, którzy zdobyli 100 bramek w Lidze Mistrzów. Lewandowski dokonał tego w listopadzie, gdy dwa razy trafił do siatki w rywalizacji z Brestem (100. i 101. gol w Champions League). Wyprzedzają go już tylko najwięksi: Leo Messi (129 bramek, obecnie gracz Interu Miami) i Cristiano Ronaldo (140 bramek, Al Nassr). Lewandowski przewyższa takich zawodników jak Karim Benzema, Raúl, Luis Suárez czy idol z młodości – Thierry Henry.
Wojciech Szczęsny kończy karierę w reprezentacji i przechodzi do Barcelony
Wojciech Szczęsny zakończył reprezentacyjną karierę po 84 występach. Był uczestnikiem finałów mistrzostw Europy (2012, 2016, 2021, 2024) oraz mundiali (2018, 2022). Zasłynął m.in. zatrzymaniem Niemców na Stadionie Narodowym w eliminacjach w 2014 r. oraz obronieniem rzutu karnego Leo Messiego podczas mundialu w Katarze.
Po Juventusie Szczęsny przeszedł do Barcelony, która szukała zastępstwa po kontuzji podstawowego bramkarza, Marca-André ter Stegena. Jednak euforia szybko opadła, bo trener Hansi Flick konsekwentnie stawia na Iñakiego Peñę. Do 16 grudnia Szczęsny nie zagrał ani w La Liga, ani w Lidze Mistrzów.
Zdecydował się wznowić karierę po krótkiej emeryturze, gdy zgłosiła się do niego Barça. „Nie mogłem odmówić takiej szansy” – mówił bramkarz, który dał się poznać jako wyrazista postać, m.in. w dyskusjach politycznych z Kubą Wojewódzkim.
Zmiany na rynku praw telewizyjnych
W tym sezonie Puchar Polski transmituje TVP – nie tylko w TVP Sport, ale również w kanałach regionalnych. Ligę Mistrzów można oglądać w Canal+ Extra, który uruchomił dodatkowo płatne kanały, a jeden środowy mecz pokazuje TVP w ramach sublicencji.
Mecze Ligi Europy i Ligi Konferencji transmituje Polsat, który przejął te prawa od Viaplay. Platforma ta, wycofując się z Polski, straciła również częściowe prawa do Bundesligi na rzecz Eleven, które od nowego sezonu przejmie transmisje w całości. Premier League, jeden z najbardziej pożądanych produktów premium, trafi do Canal+ od następnego sezonu.
Świat
Piłkarze Botafogo triumfują w Copa Libertadores
Botafogo po raz pierwszy w historii zdobyło Copa Libertadores, odpowiednik europejskiej Ligi Mistrzów. W finale pokonali inną brazylijską drużynę – Atletico Mineiro – wynikiem 3:1. Właścicielem Botafogo jest John Textor, który zarządza również Lyonem. Warto przypomnieć, że kilkadziesiąt lat temu w barwach Botafogo czarował legendarny drybler – Mane Garrincha.
Zawodząca Brazylia w eliminacjach do MŚ 2026
Reprezentacja Brazylii spisuje się poniżej oczekiwań w eliminacjach do mistrzostw świata 2026, które odbędą się w Kanadzie, Meksyku i Stanach Zjednoczonych. We wrześniu Canarinhos przegrali 0:1 z Paragwajem, co było ich czwartą porażką w eliminacjach. Dla porównania – w latach 2003-2022 Brazylia w 71 meczach eliminacyjnych przegrała tylko pięć razy.
Prezydent Lula apeluje o powoływanie wyłącznie graczy z ligi brazylijskiej, co jednak jest populistycznym postulatem – Brazylijczycy grający w Europie, jak Raphinha (Barcelona), Vinicius Junior czy Rodrygo Goes (obaj Real Madryt), to gwiazdy światowego formatu. Problemem pozostaje brak zgrania drużyny. W listopadzie Raphinha zdobył pięknego gola z rzutu wolnego, jednak mecz z Wenezuelą zakończył się remisem 1:1. Brazylijczycy zajmują obecnie dopiero piąte miejsce w eliminacjach strefy CONMEBOL (stan na grudzień 2024).
Największy kryzys w karierze Pepa Guardioli
Manchester City, prowadzony przez Pepa Guardiolę, przegrał pod koniec listopada ze Sportingiem Lizbona 1:4, kończąc serię 26 meczów bez porażki w Lidze Mistrzów. To był początek problemów – pięć porażek z rzędu, a potem remis 3:3 z Feyenoordem, mimo że City prowadziło 3:0 do 75. minuty.
Guardiola, znany z perfekcjonizmu, stracił panowanie nad sobą. Po meczu przyznał:
– Chciałem zrobić sobie krzywdę. Ten remis traktuję jak porażkę.
Kiedy kibice Liverpoolu podczas meczu na Anfield skandowali „Guardiola, rano zostaniesz zwolniony”, Pep odpowiedział, pokazując im sześć palców – symbolizujących zdobyte przez niego tytuły mistrza Anglii z City. Był to jednak siódmy mecz bez zwycięstwa, co jest najgorszą serią w jego karierze.
Katalończyk narzeka na kontuzje w zespole, w tym długą absencję Rodriego, zdobywcy Złotej Piłki i lidera pomocy. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na zaawansowany wiek kluczowych graczy. Warto jednak docenić, że Guardiola przez 15 lat utrzymuje się na futbolowym topie – 19 grudnia minęło dokładnie tyle czasu od zdobycia przez niego sekstetu z Barceloną w 2009 r.
Odejście Jürgena Kloppa z Liverpoolu
Jürgen Klopp stworzył w Liverpoolu wyjątkową wspólnotę – zżył się z kibicami i poprowadził drużynę do wielkich sukcesów, w tym triumfów w Premier League i Lidze Mistrzów. Jego zespół grał efektowny, pełen zwrotów akcji „heavy-metalowy futbol”.
W trakcie obecnego sezonu Klopp ogłosił, że odchodzi z klubu, co tłumaczył zmęczeniem. Kibice przyjęli tę decyzję ze smutkiem, ale i ze zrozumieniem. Kontrowersje pojawiły się później, gdy objął funkcję w Red Bull Soccer, nadzorując projekty piłkarskie tej grupy.
Niemniej tęsknota za Klopem w Liverpoolu szybko zmalała – jego następca, Arne Slot, wprowadził nowe pomysły na grę zespołu. Liverpool prowadzi obecnie zarówno w Premier League, jak i w Lidze Mistrzów (stan na 20.12).
Afera ze Złotą Piłką
Przedstawiciele Realu Madryt byli niemal pewni, że podczas gali w Paryżu uhonorowany zostanie ich as, Vinicius Junior. Tymczasem okazało się, że kapituła wyróżniła Rodriego, defensywnego pomocnika, który rewolucjonizuje grę na swojej pozycji. Rodri jest nowoczesnym pivotem, łączącym zadania destrukcyjne z kreatywnością w ofensywie.
Rodri odegrał kluczową rolę nie tylko w Manchesterze City, ale także w hiszpańskiej kadrze, która triumfowała na EURO 2024. Choć w przerwie finału musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, jego wkład w sukces drużyny był niepodważalny. Złotą Piłkę odebrał jednak w cieniu kontrowersji – Real Madryt zbojkotował galę, co wywołało krytykę, gdyż nie było to zgodne z tradycją „senorio” i reputacją klubu dżentelmenów.
Szturm Hiszpanii
Hiszpański futbol, po latach dominacji w erze Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, ponownie rozbłysnął. W minionym roku Real Madryt triumfował w Lidze Mistrzów, zyskując przydomek „Los Reyes de Europa” – Królowie Europy.
Na arenie drużyn narodowych Hiszpanie w efektownym stylu pokonali Anglię w finale mistrzostw Europy. W zespole La Roja błyszczeli Lamine Yamal (siedemnastolatek!) i Nico Williams, skrzydłowi pochodzący z rodzin imigranckich – symbol zmian etnicznych w kraju. Hiszpanie odnieśli także sukces na igrzyskach olimpijskich, pokonując w Paryżu gospodarzy turnieju. W tej rywalizacji wyróżniali się Fermín López, pomocnik Barcelony, oraz bohater finału Sergio Camello z Rayo Vallecano, który zdobył dwie bramki.
Detronizacja Bayernu
Po 11 latach dominacji Bayern Monachium musiał uznać wyższość Bayeru Leverkusen, który zdobył mistrzostwo Niemiec, nie doznając ani jednej porażki w całym sezonie Bundesligi. Drużyna Xabiego Alonso imponowała grą do końca, często odwracając losy rywalizacji w doliczonym czasie gry.
Kluczowe role odegrali wahadłowi Alejandro Grimaldo i Jeremie Frimpong (najwięcej goli i asyst na tych pozycjach w Europie), dojrzały Granit Xhaka w pomocy, oraz czarujący finezją Florian Wirtz, który już wzbudza zainteresowanie hiszpańskich gigantów. Nigeryjski napastnik Victor Boniface skutecznie wykańczał akcje drużyny, a całość idealnie poukładał Xabi Alonso – trener, który już znalazł się na radarze Realu Madryt.
Choć Bayer mógł zakończyć sezon bez porażki we wszystkich rozgrywkach, w finale Ligi Europy musiał uznać wyższość Atalanty. Ademola Lookman, piłkarz roku w Afryce, zdobył hat-trick, zapewniając włoskiej drużynie wygraną 3:0.
Warto wspomnieć o niespodziankach w europejskiej piłce: Girona, Brest, Bologna, Aston Villa i Stuttgart awansowały do fazy ligowej Ligi Mistrzów, co jest ogromnym sukcesem dla tych klubów.
Kylian Mbappé trafił do Realu
Telenowela transferowa w końcu dobiegła końca. Po zakończeniu poprzedniego sezonu kapitan reprezentacji Francji został piłkarzem Realu Madryt. W poprzednich latach zawsze coś stawało na przeszkodzie, aby doszło do tej transakcji. W przeszłości w sprawę jego pozostania w Paryżu zaangażował się nawet prezydent Francji, Emmanuel Macron. Jednak Mbappé od dawna marzył o grze w barwach Los Blancos i w końcu zrealizował to marzenie, przechodząc do Realu po wygaśnięciu kontraktu z PSG.
Początki w Madrycie nie były łatwe. W PSG najlepiej czuł się na lewym skrzydle, które w Realu zajmuje Vinicius Junior. Carlo Ancelotti musiał znaleźć rozwiązanie, aby wykorzystać potencjał Francuza, który po czasie zaczął strzelać gole. Jednak problemy Mbappé nie ograniczały się do boiska. Niedawno pojawiły się doniesienia o domniemanym gwałcie, jakiego miał się dopuścić podczas wizyty w Szwecji – sprawa została umorzona z powodu braku dowodów.
Kolejnym ciosem była decyzja selekcjonera Francji, Didiera Deschampsa, który przestał powoływać go do reprezentacji. Dodatkowo Mbappé znalazł się w konflikcie z PSG o zaległe wynagrodzenie i bonusy. Całe to zamieszanie z pewnością nie sprzyja formie zawodnika, a fani Realu nadal czekają na jego najlepszą wersję.
Karierę zakończyli Toni Kroos i Andrés Iniesta
Dwaj geniusze środka pola zakończyli swoje piłkarskie kariery, zostawiając po sobie ogromną spuściznę. Toni Kroos był regulatorem tempa gry Realu Madryt i reprezentacji Niemiec. Imponował spokojem, precyzją oraz zdolnością kontrolowania gry – niemal synonim niemieckiej precyzji. Razem z Luką Modriciem tworzył jeden z najlepszych duetów pomocników w historii. Kroos, choć młodszy od Modricia, zakończył karierę w wieku 34 lat. Jak sam przyznał, chciał poświęcić więcej czasu rodzinie, unikając przy tym zbędnej atencji medialnej.
Z kolei Andrés Iniesta, ikona Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, przez lata czarował fanów swoją techniką, wizją gry i zdolnością rozstrzygania kluczowych meczów. Po zakończeniu kariery w Europie w 2018 r. grał w Azji – najpierw w Japonii, a później w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jego gol w finale Mistrzostw Świata 2010, który zapewnił Hiszpanii tytuł, pozostaje jednym z najbardziej pamiętnych momentów w historii futbolu.
Obaj zawodnicy przez lata stanowili o sile swoich drużyn i pozostaną w pamięci jako wielcy magowie piłki.
Kolejne tąpnięcie na Old Trafford
Ruben Amorim został szóstym trenerem Manchesteru United na pełny etat w ostatnich 11 latach, czyli od zakończenia ery sir Alexa Fergusona. W tym okresie MU wielokrotnie przeżywał trudne chwile. Teraz pojawiła się nadzieja, że jeden z najzdolniejszych trenerów w Europie, który odnosił sukcesy w Sportingu Lizbona, zdoła ustabilizować sytuację Red Devils – jednego z najpopularniejszych klubów piłkarskich na świecie.
Portugalczyk rozpoczął pracę w Anglii w listopadzie i już ma na koncie zwycięstwo nad Manchesterem City w derbach.
Hansi Flick i jego barcelońska rewolucja
Barcelona, która w ostatnich latach zmagała się z kryzysem finansowym i brakiem sukcesów w Europie, potrzebowała odpowiedniego trenera. Ronald Koeman i Xavi Hernández zawiedli, ale Hansi Flick, były trener Bayernu Monachium, zaczął wdrażać swoją wizję Barcy.
Dzięki niemu zyskali doświadczeni gracze, jak Raphinha i Robert Lewandowski, którzy mają najwięcej goli w Lidze Mistrzów. Hitem stała się wysoko ustawiona linia obrony i spryt środkowych defensorów: Iñigo Martíneza oraz młodego Pau Cubarsíego. W El Clasico obrona Barcelony złapała Kyliana Mbappé aż sześć razy na spalonym, a w tym sezonie Katalończycy regularnie zakładają udane pułapki ofsajdowe – ponad 10 razy w jednym meczu.
Jednak nie wszystko idzie idealnie. Barcelona przegrała u siebie z zespołami takimi jak Las Palmas czy beniaminek Leganes, co pokazuje, że sielanki nie ma.
Nowy format Ligi Mistrzów
Od tego sezonu Liga Mistrzów ma nowy format: faza ligowa zastąpiła fazę grupową. Jedna tabela, 36 drużyn i po jednym meczu z każdym rywalem w ośmiu kolejkach. Nowy system zapewnia więcej hitowych spotkań, ale giganci tacy jak Real Madryt, Manchester City czy PSG napotykają trudności.
Polscy kibice mają jednak powody do radości – Robert Lewandowski imponuje skutecznością w tych elitarnych rozgrywkach.
Victor Gyökeres – nowy Haaland?
Na początku grudnia szwedzki napastnik Victor Gyökeres strzelił swojego 60. gola w roku kalendarzowym. W XXI wieku podobnym osiągnięciem mogli się pochwalić tylko Leo Messi, Cristiano Ronaldo i Robert Lewandowski – same legendy.
Gyökeres imponuje nie tylko skutecznością, ale również siłą, umiejętnościami technicznymi i zrozumieniem gry. Strzelił cztery gole Manchesterowi City w Lidze Mistrzów, co potwierdza jego klasę. Pytanie, czy może stać się nowym Haalandem, jest coraz bardziej zasadne.
Ewolucja Jude’a Bellinghama
Jude Bellingham w Borussii Dortmund był cofniętym pomocnikiem, który wykonywał wiele pożytecznej pracy, ale nie odgrywał głównej roli. W Realu Madryt zaprezentował jednak zupełnie inne oblicze.
19 goli w pierwszym sezonie i fenomenalna runda jesienna zrobiły wrażenie. Szczególnie pamiętne były dwa trafienia przeciwko Barcelonie na Montjuic, które uciszyły miejscowych kibiców. Bellingham zrewolucjonizował grę w środku pola, stając się jednocześnie pomocnikiem i rasowym snajperem – graczem zdolnym do błyszczenia w elitarnych rozgrywkach La Liga i Ligi Mistrzów.
Bartłomiej Najtkowski
Główne wnioski
- Sukcesy Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok w Lidze Konferencji pokazują, że polskie kluby mogą konkurować na europejskiej arenie, ale Liga Mistrzów i Liga Europy pozostają poza ich zasięgiem. Z kolei reprezentacja Polski, mimo indywidualnych talentów, zmaga się z brakiem spójnej strategii i skuteczności jako drużyna.
- Transfer Kyliana Mbappé do Realu Madryt, triumf Hiszpanii w EURO 2024 oraz detronizacja Bayernu Monachium przez Bayer Leverkusen to wydarzenia, które definiują nowy rozdział w piłce nożnej. Sukcesy młodych talentów, takich jak Jude Bellingham czy Victor Gyökeres, wskazują na zmieniające się pokolenia gwiazd.
- Rewolucja w Lidze Mistrzów, wprowadzenie fazy ligowej zamiast grupowej, przyniosła więcej hitowych meczów, ale też wymaga od drużyn większej elastyczności i siły. Równocześnie nie wszystkie kluby i zawodnicy odnaleźli się w nowej rzeczywistości, co pokazuje, że zmiany w piłce nożnej mogą równie dobrze inspirować, jak i budzić napięcia.