Polak chce przywrócić świetność szwedzkiej marce. Biesiada Invest wkłada miliony w Dukę
Sieć sklepów z wyposażeniem wnętrz, obecna w Polsce od ćwierćwiecza, znów zmieni właściciela. Z tarapatów wyciągnie ją przedsiębiorca, który już planuje kolejne inwestycje. Pozycję Duki szybko odbuduje nie tylko w kraju, ale też za granicą. – Chcemy przywrócić jej tożsamość zbudowaną na skandynawskim stylu – zapowiada Maciej Biesiada.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Co konkretnie przejmuje Biesiada Invest i z jak dużymi inwestycjami się liczy.
- Co skłoniło Macieja Biesiadę do inwestycji w Dukę i jakie ma wobec niej plany i ambicje.
- Czym firma chce się wyróżnić na bardzo konkurencyjnym rynku.
Przykładów zagranicznych firm, które weszły do Polski i zaczęły przejmować lokalne przedsiębiorstwa, jest bez liku. Są też jednak działające w kraju spółki, i to z długą historią, które zostały wykupione przez Polaków.
Tak było np. z MPS International – producenta kosmetyków wykupiła z czasem Wanda Stypułkowska, pracująca w firmie od początku lat 90. W polskie ręce trafiła też w ubiegłej dekadzie szwedzka Duka, czyli sieć sklepów wnętrzarskich. W ostatnim czasie wpadła w kłopoty finansowe i weszła w postępowanie sanacyjne. Ubiegły rok zakończyła ze 153,1 mln zł straty netto, w większości z powodu odpisów aktualizacji wartości aktywów.
Z kryzysu chce wyciągnąć ją rodzimy przedsiębiorca, Maciej Biesiada. Wartość trwającej jeszcze transakcji nie została ujawniona. Z nieoficjalnych ustaleń XYZ wynika, że wyniesie kilkanaście milionów złotych.
– Ani ja jako inwestor, ani Duka Design, spółka powołana przez nas w czerwcu, nie jesteśmy obciążeni żadnymi zobowiązaniami Duka International. Nie przejmujemy długów, tylko prawa do marki, umowy z kontrahentami i pracownikami itd. Startujemy w pewnym sensie z czystą kartką. W związku z tym wymaga to od nas dużych inwestycji na początek. Jestem gotowy na wydatek rzędu kilkunastu milionów złotych w ciągu najbliższych 12 miesięcy – zapowiada Maciej Biesiada, prezes i założyciel holdingu Biesiada Invest.
Dzieje Duki – ze Szwecji do Polski
Historia Duki sięga 1920 r., gdy Hjalmar Blomkvist otworzył w Szwecji pierwszy sklep ze szkłem, porcelaną i naczyniami kuchennymi. Z czasem otworzył kolejne i sprzedał firmę. Nowi właściciele nadali jej ogólnokrajowy zasięg, łącząc z innymi placówkami i tworząc w 1962 r. markę Duka.
Gdy firma dojrzała do zagranicznej ekspansji, wybrała w 1999 r. Polskę i otworzyła pierwszy sklep w Warszawie. Rozwijała sieć konsekwentnie, ale nie agresywnie. Dzięki temu długo opierała się rynkowym kryzysom. W końcu Szwedzi postanowili jednak się wycofać i w 2013 r. spółkę z ponad 30 sklepami przejęła rodzima grupa Grass.
Pierwsze lata mogły napawać nowych właścicieli optymizmem. Duka wyszła finansowo na prostą, otwierała kolejne sklepy (w planach było ich nawet 80), a nawet zaczęła budować pozycję na kolejnych europejskich rynkach. W 2019 r. tuż przed wybuchem pandemii COVID-19, miała 112 mln zł przychodów, 16,7 mln zł zysku operacyjnego i 11,6 mln zł netto.
Z roku na rok konkurencja była jednak coraz większa – wyposażenie wnętrz zaczynały oferować sieci odzieżowe, rozrosło się Pepco itd. – pandemiczne zawirowania dotknęły także Dukę, a w 2023 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył na nią 1,6 mln zł kary za automatyczne dodawanie konsumentom do koszyka produktów, których nie planowali kupić. Zobowiązania wzrosły nieproporcjonalnie do przychodów, a marża z kilkunastu procent spadła do kilku.
Zdaniem eksperta
Konkurencyjny rynek z miejscem na jakościowe marki
Widzimy dominację sieci specjalistycznych i rosnące znaczenie e-commerce, który jest już największym kanałem sprzedaży w tej branży – jego udział w tym roku wynosi ok. 33 proc. Szacujemy, że 20 największych graczy odpowiada już za ok. 77 proc. wartości rynku, a co drugi z nich to firma polska. Liderami pozostają Ikea i Allegro, łącznie generują połowę całkowitej sprzedaży. Poza nimi na rynku działają zarówno tradycyjne sieci meblowe (Agata Meble, BRW, Jysk), jak i inne formaty typu dyskonty (Pepco, Action, KiK), sklepy multiasortymentowe (Sinsay, HalfPrice) czy sklepy niezależne.
W segmencie ekonomicznym dominuje walka cenowa i szybka rotacja produktów. Dyskonty niespożywcze oraz sieci multiasortymentowe typu Sinsay rywalizują niemal wyłącznie ceną – oferują tanie alternatywy inspirowane droższym designem.
Na średniej półce cenowej (Ikea, Jysk, Agata, BRW) konkurencja opiera się na szerokości asortymentu, logistyce i doświadczeniu zakupowym w modelu omnikanałowym. Silna marka i efektywna dystrybucja stają się tu kluczowe.
W kategorii premium rywalizacja ma charakter jakościowy – znaczenie mają design, autentyczność stylu, personalizacja i obsługa klienta. Konkurują tu zarówno międzynarodowi gracze – jak BoConcept, czyli marka designerskich mebli – sieci sklepów takie jak Duka z wyposażeniem kuchni i jadalni w skandynawskim stylu, jak i lokalne studia oraz manufaktury oferujące unikatowe wzornictwo.
Mimo dużego nasycenia rynku pozostaje on otwarty na marki, które potrafią wyróżnić się przez jakość, estetykę i autentyczność. Polska z uwagi na silne zaplecze produkcyjne i rozwiniętą sprzedaż internetową zapewnia dobre warunki do rozwoju nowoczesnych marek premium w stylu skandynawskim lub minimalistycznym.
Przedsiębiorca z krwi i kości
Problemy finansowe skłoniły właściciela do otwarcia postępowania sanacyjnego w 2024 r. i poszukiwania inwestora. By ograniczyć koszty, sieć sklepów licząca ponad 60 sklepów skurczyła się o mniej więcej połowę.
Zainteresował się nią holding Biesiada Invest, tworzony przez 15 spółek mających ponad 200 pracowników, 211 mln zł przychodów i 24 mln zł zysku EBITDA. Koncentruje się wokół sprzedaży detalicznej opartej na firmach Novodom, Biuro Paczka oraz Sofi Beri. Ma też działalność deweloperską – w przygotowaniu ok. 150 domów w aglomeracjach warszawskiej i trójmiejskiej. Zdobyte kompetencje, doświadczenie i relacje zamierza wykorzystać teraz w Duce.
– Z biznesem i branżą wnętrzarską jest mi po drodze od samego początku. Jestem współwłaścicielem Signal Meble, którą w latach 90. założył mój ojciec i którą po jego śmierci w 2017 r. zarządzamy razem z bratem, Piotrem. Firma działa w obszarze sprzedaży B2B. Zarobione w ten sposób pieniądze zacząłem w kolejnych latach inwestować w następne projekty biznesowe – mówi Maciej Biesiada.
Premium dla szerokiego grona miłośników
Gdy przedsiębiorca usłyszał na początku roku o problemach Duki, od razu zlecił zespołowi ocenę jej potencjału. Po zapoznaniu się z wnioskami stwierdził, że nie może dopuścić do upadku tej marki.
– A właściwie idei, która za nią stoi. Idei, że dom to coś więcej niż przestrzeń – to miejsce budowania autentycznych relacji międzyludzkich, z kuchnią i jadalnią w centrum. Chcemy stawiać na tę wartość w czasach, gdy postępuje przesyt technologią prowadzący do upadania głębokich relacji. Podobnie jak priorytetem jest dla nas wysoka jakość zapewniająca długoterminową korzyść, wbrew trendowi masowego konsumowania jak najwięcej za jak najmniej – wyjaśnia Maciej Biesiada.
Jest przekonany, że Duka zasługuje na kolejną szansę z uwagi na swoją stuletnią historię. Chce pozycjonować ją w segmencie premium – rozumianym jako brak kompromisów m.in. w kwestiach jakości oraz etyki produkcji – jednak daleko od elitarności. Oferta ma być przystępna dla szerokiego grona konsumentów ceniących design, trwałość i ekologiczny styl życia.
– Z roku na rok rynek staje się coraz bardziej konkurencyjny. Niemniej produkty niskiej jakości nie są dla nas konkurencją. Będziemy się wyróżniać dzięki skandynawskiej stylistyce, bardzo wysokiej jakości produktów w atrakcyjnych cenach i współpracy z cenionymi projektantami – zapowiada Maciej Biesiada.
Zdaniem eksperta
W jakościowym wyposażeniu wnętrz łatwiej niż w modzie
Skoncentrowaliśmy się na jakościowym asortymencie, który naprawdę wyróżnia się designem. I muszę przyznać, że jeśli oferuje się w tej kategorii unikatowy, wysokiej jakości produkt, to konkurencja jest mniejsza i łatwiej trafić z nim do konsumenta niż w branży modowej, gdzie rywalizacja jest ostrzejsza.
Z perspektywy firmy e-commerce dostrzegamy zarówno zalety, jak i wady kategorii wyposażenia wnętrz. Podkreślić na pewno trzeba niższy poziom zwrotów niż w przypadku odzieży czy obuwia, ponieważ nie ma problemu z wyborem właściwego rozmiaru – jest uniwersalny. Natomiast z minusów warto wspomnieć o bardziej wymagającej logistyce. Spakowanie np. porcelanowych naczyń jest trudniejsze niż w przypadku modowego asortymentu, tak samo jak bezpieczne dostarczenie do kupującego.
Showroom w Warszawie wyznaczy nowy standard
Holding czeka jeszcze na formalną zgodę sądu na transakcję, spodziewa się jej w tym roku. Do tego czasu nie może formalnie przejąć wszystkich umów z kontrahentami, jednak już teraz pracuje nad odbudową relacji z dostawcami i zarządcami centrów handlowych. Natomiast już od czerwca, przez nową spółkę Duka Design, zabezpiecza kluczowe kwestie operacyjne jak np. zapewnienie towaru do sprzedaży i odtworzenie zespołu.
– Poza bardzo rozpoznawalną i dobrze kojarzącą się marką przejmujemy zespół wspaniałych ludzi – lojalnie przetrwali trudny okres i chcemy z nimi rozwijać markę. Przejmujemy też 29 salonów własnych [wcześniej kilkanaście sklepów sieci działało w modelu franczyzowym – red.]. Nie chcemy pozbywać się żadnego z nich. Co prawda część umów wygasa w przyszłym roku, ale rozmawiamy już o ich przedłużeniu – mówi Maciej Biesiada.
Równolegle holding przygotowuje nowe placówki. Za pięć lat chce ich mieć w Polsce łącznie co najmniej 60-70. Najbliższe otwarcie zaplanował na grudzień, w warszawskiej Fabryce Norblina.
– To będzie 200-metrowy showroom z tarasem oraz z zupełnie innym wystrojem i sposobem prezentacji oferty niż dotychczas. Nadaliśmy mu roboczą nazwę „Studio Duka”. Ten standard ma wyznaczyć kierunek dalszej rozbudowie sieci stacjonarnej. Ma to być także miejsce spotkań i organizowania rozmaitych wydarzeń dla klientów, które w naszym zamyśle mają wzmacniać wiedzę i relacje wokół produktu oraz pasji gotowania. Chcielibyśmy mieć taki showroom w każdym dużym mieście w Polsce, ale przed realizacją tego planu musimy ocenić efekty pierwszej placówki – informuje przedsiębiorca.
Międzynarodowa ekspansja i rozwój e-commerce
Powyższy cel dotyczy tylko placówek własnych. Niewykluczone, że będzie ich więcej, jeśli firma wróci do franczyzy. Będzie ją jednak rozwijać dopiero po ustabilizowaniu modelu własnościowego. Na tym etapie priorytetem jest zapewnienie większej kontroli nad działalnością salonów, w tym utrzymaniem obsługi na wysokim poziomie.
– Na razie przygotowujemy się do wystartowania z franczyzą za granicą. Zaczęliśmy od odbudowy relacji z dawnymi franczyzobiorcami Duki w Europie Środkowej i Wschodniej [CEE – red.], w tym w Bułgarii i Grecji. Pierwsze salony chcemy otworzyć już w 2026 r., a wcześniej ruszymy z e-commerce – najpierw przez platformy sprzedażowe, a następnie własne sklepy internetowe. W ten sposób najlepiej poznamy potrzeby klientów. Skupiamy się na naszym regionie, bo cenię sobie bezpośrednie relacje, dlatego często osobiście odwiedzam partnerów handlowych i pojawiam się na wydarzeniach branżowych – mówi Maciej Biesiada.
E-commerce ma obecnie marginalny udział w przychodach firmy, bo inwestor dopiero co przywrócił działalność e-sklepu i wdraża duże zmiany. „Silnik" na razie zostaje, ale dużo zmienia się pod względem wizualnym, pojawią się też nowe funkcjonalności. Kluczowe zmiany będą widoczne jeszcze w tym roku.
– Równolegle zaczęliśmy przygotowania do wejścia na platformy sprzedażowe. Rozpoczynamy od dwóch kluczowych naszym zdaniem w Polsce: Allegro i Empik. Nasza oferta powinna pojawić się na nich w najbliższych dniach, może tygodniach. Wierzę, że e-commerce może odpowiadać docelowo za 40-50 proc. naszej sprzedaży. Priorytetem jest dla mnie prawdziwie omnikanałowy rozwój, czyli m.in. zachowanie spójności promocji oraz doświadczenia zakupowego. Wdrożymy np. internetową rezerwację produktów w salonach stacjonarnych – mówi Maciej Biesiada.
Kompleksowa oferta, znani projektanci
Duka miała w ofercie ok. 1400 produktów w sześciu kategoriach. Inwestor zaczął od uzupełnienia towaru w salonach, z czym był problem od półtora roku. Już teraz pojawiają się nowości, a z końcem roku oferta zacznie się poszerzać.
– Na początek zaoferujemy ok. 1200 produktów w czterech kategoriach. Stawiamy przede wszystkim na kompleksowe wyposażenie kuchni i jadalni z myślą o miłośnikach gotowania. Chciałbym, aby Duka była kojarzona przez klientów jako miejsce, w którym znajdą wszystkie, nawet nietypowe produkty charakterystyczne dla wielu kuchni świata – zapowiada Maciej Biesiada.
Żadnego przetasowania wśród dostawców nie planuje. Chce utrzymać dotychczasowe relacje i poszerzać grono kontrahentów. Każda ze spółek holdingu ma w tym obszarze dużą niezależność.
– Chcemy przywrócić Duce tożsamość zbudowaną na skandynawskim stylu: minimalizmie i bliskości natury. Nad nowymi, unikatowymi kolekcjami pracujemy już ze skandynawskimi artystami, a przyjdzie też czas na polskich projektantów. Planujemy wprowadzić je do sprzedaży w połowie 2026 r. Zapewniam, że chodzi o nazwiska rozpoznawalne w świecie designu, którymi będziemy chcieli się głośno chwalić – mówi prezes holdingu Biesiada Invest.
Biesiada Invest przygotowuje kolejne przejęcia
Inwestor zakłada, że tegoroczna sprzedaż wyniesie ok. 40 mln zł. Już w 2027 r. chciałby jednak wrócić do poziomu z 2022 r., czyli ok. 130 mln zł.
– Dążymy do nawet wyższej efektywności, niemniej nigdy nie zdecydujemy się na to kosztem jakości produktów. Przekroczenia progu rentowności spodziewamy się już w przyszłym roku – informuje Maciej Biesiada.
Na razie zamierza rozwijać Dukę własnymi siłami. Uważa, że zapraszanie inwestorów w obecnej sytuacji spółki byłoby nieodpowiedzialne.
– W przyszłości rozważę potencjalne oferty, niemniej traktuję wszystkie spółki holdingu długoterminowo i nie zakładam sprzedaży żadnej z nich przynajmniej przez pięć lat. Jestem w stanie sfinansować przygotowane plany względem Duki i wciąż szukam kolejnych okazji inwestycyjnych – mówi Maciej Biesiada.
Interesują go firmy produkcyjne, handlowe i startupy związane z szeroko rozumianą branżą wnętrzarską. Rozmowy z kilkoma spółkami trwają i możliwe, że niedługo portfel holdingu Biesiada Invest się powiększy.
Główne wnioski
- Transformacja
Historia Duki sięga 1920 r., zaczęła się od jednego sklepu w Szwecji ze szkłem, porcelaną i naczyniami kuchennymi. Marka powstała natomiast w 1962 r. i przez kolejne lata zdobyła ogólnokrajowy zasięg. W 1999 r. zadebiutowała w Warszawie i z czasem zbudowała sieć kilkudziesięciu sklepów. W 2013 r. Szwedzi postanowili sprzedać firmę. Przejęła ją polska grupa Grass, która znacząco rozwinęła Dukę także poza krajem. W ostatnich latach wpadła w problemy finansowe, co skłoniło właściciela do postępowania sanacyjnego i znalezienia inwestora. - Inwestor
Maciej Biesiada został przedsiębiorcą w 2017 r., przejmując ster w rodzinnej firmie Signal Meble. Z czasem zaczął tworzyć i inwestować w kolejne firmy w ramach holdingu Biesiada Invest – obejmuje on 15 spółek mających ponad 200 pracowników, 211 mln zł przychodów i 24 mln zł zysku EBITDA. Przygotowuje już kolejne projekty, na razie priorytetem jest dla niego Duka wymagająca kilkanaście milionów złotych inwestycji w ciągu roku. - Plany
Duka pozostanie marką premium z ofertą przystępną dla szerokiego grona konsumentów ceniących design i trwałość. Stawia na kompleksowe wyposażenie kuchni i jadali z myślą o miłośnikach gotowania. W ciągu pięciu lat sieć sklepów ma się rozrosnąć z 29 do 60-70 sklepów własnych w Polsce. Inwestor rozważa też wprowadzenie w kraju franczyzy, a już pracuje nad międzynarodową ekspansją w tym modelu. Zakłada przywrócić firmie rentowność w przyszłym roku, a w 2027 r. osiągnąć przychody na poziomie 130 mln zł.

