Amerykański sen, a może polski? Polacy patrzą w przyszłość najbardziej optymistycznie w Europie
W badaniach Pew Research Center Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym dominuje odpowiedź, że gdy dzisiejsze dzieci dorosną, będzie im lepiej finansowo niż ich rodzicom. Z kolei badania w USA wskazują, że amerykański sen jest coraz trudniejszy do spełnienia.


Z tego artykułu dowiesz się…
- W których krajach wierzy się, że przyszłemu dorosłemu pokoleniu będzie się powodzić lepiej finansowo niż ich rodzicom.
- Czy Amerykanie urodzeni na początku lat 80. osiągnęli wyższe dochody niż ich rodzice w tym samym wieku.
- Z czego wynika spadek mobilności dochodów między pokoleniami w USA.
Polacy liderami optymizmu
„Kiedy dzisiejsze dzieci dorosną w Pana/Pani kraju, to czy sądzi Pan/Pani, że będzie im lepiej czy gorzej pod względem finansowym niż ich rodzicom?” – takie pytanie zadaje Pew Research Center ankietowanym w szeregu państw. W ostatniej wiosennej edycji badania w 2024 r. wzięło udział 36 krajów. W gruncie rzeczy pytanie to dotyczy postrzegania perspektyw rozwoju gospodarczego w nieco dłuższym okresie (10-20 lat). Polska na tle innych krajów Europy wypada bardzo dobrze.
W gronie państw rozwiniętych jedynie w Polsce przeważały odpowiedzi, że obecnym dzieciom będzie się wiodło lepiej finansowo niż ich rodzicom (41 proc. „lepiej” vs. 31 proc. „gorzej”). We wszystkich pozostałych krajach z tej grupy dominował pesymizm co do przyszłości. We Francji aż 81 proc. ankietowanych odpowiedziało „gorzej”. Niewiele mniejszy odsetek pesymistów odnotowano w krajach tak różnych jak Japonia, Włochy, Wielka Brytania czy USA – wahał się on w przedziale 74-79 proc. Relatywnie największy optymizm (choć wciąż dominowały odpowiedzi negatywne) panował w Szwecji oraz w pogrążonych w recesji Niemczech. Wszystkie wymienione kraje mają jednak znacznie wyższy PKB na osobę (poza Grecją) niż Polska.
Efekt doganiania
Najbliższym Polsce krajem pod względem rozwoju są Węgry, gdzie również przeważali pesymiści, ale w najmniejszym stopniu w porównaniu z pozostałymi krajami z tej grupy państw rozwiniętych. Generalnie, jeśli rozszerzymy grupę analizowanych państw o te o relatywnie niższym dochodzie, znajdziemy w nich więcej krajów, w których przeważają optymiści. Jest to naturalne, gdyż państwa te – z racji doganiania innych gospodarek – powinny charakteryzować się wyższą stopą wzrostu gospodarczego (oczywiście przy uwzględnieniu innych czynników). Przodują Indie, o których przyszłości ekonomicznej, a także potencjalnych barierach rozwoju pisałem niedawno.
Indywidualne porównania
Przedstawione powyżej wyniki to uogólnione percepcje i oczekiwania na temat rozwoju gospodarki, które mają przekładać się na wyższy standard życia następnego pokolenia. Innym zagadnieniem jest jednak to, co wynika z danych dotyczących faktycznie uzyskiwanych dochodów przez dorosłe już dzieci w porównaniu do dochodów ich rodziców w tym samym wieku. Ta kwestia różni się tym, że uwzględnia pozytywną zależność między dochodami rodziców a dzieci – przeciętnie bowiem dzieci rodziców o wyższych dochodach mają również wyższe dochody. To istotne zagadnienie, ponieważ na poziomie indywidualnym często porównujemy swoją ścieżkę zawodową i finansową z losami naszych rodziców.
Dysponując odpowiednio długimi i rzetelnymi danymi, można porównać dochody rodziców w wieku dojrzałym (np. 30 lat) z dochodami ich dzieci w tym samym wieku. Mierzy to tzw. absolutną mobilność w społeczeństwie. Ważne jest jednak, aby dochody dzieci były skorygowane o wskaźnik inflacji, co pozwala na porównywanie „jabłek z jabłkami”, czyli rzeczywistych wartości w obu okresach.
Uciekający amerykański sen?
Takie badanie przeprowadził Raj Chetty wraz ze swoimi współautorami w USA, a wyniki zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie „Science”. Naukowcom udało się uzyskać miary absolutnej mobilności dla osób urodzonych w latach 1940 -1984.
Jeśli definiować amerykański sen jako poprawę standardu życia kolejnych pokoleń względem wcześniejszych, okazuje się, że realizacja tego marzenia staje się coraz trudniejsza. Dla osób urodzonych w 1940 r. szansa na osiągnięcie wyższych realnych dochodów niż rodzice wynosiła aż 90 proc. Oznaczało to niemal pewność lepszego życia. Jednak już w przypadku osób urodzonych w 1960 r. (gdzie porównywano dochody z 1990 r.) wskaźnik ten spadł o niemal 30 pkt proc. Jeszcze większy problem uwidacznia się w przypadku osób urodzonych na początku lat 80. – ich szanse na osiągnięcie wyższych realnych dochodów niż rodzice były jak rzut monetą. Innymi słowy, połowa osób miała większy standard życia niż ich rodzice, a połowa niższy.
Dyskusja: jak porównywać tak odległe czasy?
Naturalnie, przy badaniach tak długich szeregów czasowych nasuwają się pytania o porównywalność wyników w czasie. Szczególnie istotną kwestią jest inflacja, która nie uwzględnia poprawy jakości dóbr i usług ani pojawienia się nowych produktów. Samochody z lat 70. to przepaść w stosunku do dzisiejszych modeli – zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i technologii. Walkmany w latach 80. były szczytem techniki, podczas gdy dziś nawet najprostszy smartfon oferuje nieporównywalnie więcej możliwości.
Aby skorygować to zjawisko, Raj Chetty i współautorzy przygotowali alternatywną wersję obliczeń z niższą stopą inflacji (o 0,8 pkt proc. rocznie). Celem było uwzględnienie wzrostu jakości dóbr i usług. Nawet w tej wersji wyniki pozostawały spójne – stopa mobilności absolutnej spadała z 90 proc. dla roczników urodzonych w 1940 r. do 60 proc. dla tych z lat 80.
Badanie objęło także uwzględnienie podatków i transferów (w scenariuszu bazowym porównywano dochód brutto), co nie wpłynęło znacząco na wyniki. Pojawiła się również hipoteza dotycząca wydłużającego się okresu „rozkręcania” karier zawodowych, wynikającego m.in. z dłuższej edukacji. W ramach tego podejścia porównano dochody dzieci w wieku 40 lat z dochodami ich rodziców w tym samym wieku. Choć wyniki pokazały, że roczniki z lat 40. startowały z niższego poziomu, ogólny trend pozostawał bez zmian.
Niższy wzrost gospodarczy i wzrost nierówności, ale…
Jakie są przyczyny spadku absolutnej mobilności w USA? Według autorów złożyły się na to dwa zjawiska: niższy wzrost gospodarczy oraz większe nierówności w podziale owoców tego wzrostu. Ekonomiści zasymulowali dwa scenariusze – w pierwszym podwyższono tempo wzrostu do poziomu z lat 40. i 50. przy podziale dochodu takim jak w ostatnich latach. W drugim utrzymano obecny wzrost gospodarczy, ale zasymulowano jego dystrybucję taką, jaka była wśród dzieci urodzonych w latach 40. W pierwszym scenariuszu absolutna mobilność dla osób urodzonych w latach 80. wzrosła do ponad 60 proc., natomiast w drugim do 80 proc. To skłoniło naukowców do wniosku, że za spadek absolutnej mobilności w większym stopniu odpowiada wzrost nierówności niż wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego.
Pamiętajmy jednak, że w badaniu R. Chetty ostatnie dane dotyczyły osób urodzonych w 1984 r., a więc kończyło się ono na dochodach za 2014 r. (gdy ta kohorta osiągnęła 30 lat). Wówczas Stany Zjednoczone dość ślamazarnie podnosiły się jeszcze z rozłożonych w czasie skutków kryzysu finansowego 2008-2009. Wzrost gospodarczy w ostatnich latach był relatywnie wysoki (choć oczywiście daleko mu do tego odnotowywanego po II wojnie światowej). Ale – co bardziej istotne w kontekście wniosków R. Chetty dla absolutnej mobilności – w ostatnich latach zmniejszyły się znacząco nierówności płacowe. Bardzo ciasny rynek pracy po pandemii COVID-19 spowodował wypłaszczenie płac – duże wzrosty płac gorzej zarabiających osób – i odwrócił w ciągu zaledwie kilku lat jedną trzecią wzrostu płacowych nierówności od 1980 r. Z tego względu otwartym pozostaje pytanie, czy amerykański sen nie odżył w ciągu ostatniej dekady.

Główne wnioski
- W gronie państw rozwiniętych jedynie w Polsce przeważały odpowiedzi, że obecnym dzieciom będzie się wiodło lepiej finansowo niż ich rodzicom. W zamożnych krajach, takich jak Japonia, Włochy, Wielka Brytania czy USA, odsetek osób uważających, że kolejnemu dorosłemu pokoleniu będzie gorzej, wahał się w przedziale 74-79 proc. W gronie wszystkich analizowanych krajów liderem były Indie. Państwa rozwijające się miały większy odsetek optymistycznych odpowiedzi. Można to uzasadnić tym, że z racji doganiania innych krajów powinny one charakteryzować się wyższą stopą wzrostu gospodarczego.
- Porównanie dochodów rodziców w wieku dojrzałym (np. 30 lat) z dochodami ich dzieci w tym samym wieku mierzy tzw. absolutną mobilność w społeczeństwie. W USA prawdopodobieństwo, że kolejnym pokoleniom będzie się żyło lepiej niż ich rodzicom, spadało z czasem. Dla osób urodzonych w latach 40. XX wieku wynosiło 90 proc., natomiast dla osób urodzonych na początku lat 80. już tylko 50 proc.
- Według autorów badania na spadek mobilności złożyły się dwa zjawiska: niższy wzrost gospodarczy oraz większe nierówności w podziale owoców tego wzrostu. Symulacje wskazują, że istotniejszy był ten drugi proces. Niemniej jednak badanie zakończyło się na danych z 2014 r. Bardzo ciasny rynek pracy po pandemii COVID-19 spowodował wypłaszczenie płac – duże wzrosty wynagrodzeń wśród gorzej zarabiających osób – i w ciągu zaledwie kilku lat odwrócił jedną trzecią wzrostu płacowych nierówności od 1980 r. Z tego względu otwartym pozostaje pytanie, czy amerykański sen nie odżył w ciągu ostatnich 10 lat.