Powrót starych, (nie)dobrych czasów. Jak gangi ze Wschodu panoszą się w Polsce
Nie ma wątpliwości, że w Polsce wracają lata 90. – nie w muzyce, trendach modowych czy literaturze, lecz w przestępczości. Nad Wisłą znów szerzy się fala brutalnych przestępstw, a coraz częściej ich sprawcami są obywatele innych krajów. W Warszawie policja mierzy się m.in. z działalnością grup przestępczych z Gruzji, Ukrainy i Białorusi.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Czy w Polsce narasta problem przestępczości wśród obcokrajowców, zwłaszcza z terenów dawnego ZSRR.
- Czy w ostatnich miesiącach doszło do serii poważnych przestępstw – napadów, rozbojów i strzelanin – z udziałem Gruzinów, Ukraińców i innych cudzoziemców.
- Czy służby zdają sobie sprawę z problemu, ale wciąż nie potrafią skutecznie z nim walczyć.
W 2021 r. na Mazowszu policja (wszystkie dane pochodzą z Głównego Urzędu Statystycznego) stwierdziła niemal 121 tys. przestępstw. Rok później było to 128,4 tys., a w 2023 r. – 121,9 tys.
Z kolei dane Komendy Głównej Policji pokazują, że w 2024 r. wszczęto 439 796 postępowań dotyczących przestępstw kryminalnych – o 44 020 mniej niż rok wcześniej. Wzrosła również wykrywalność sprawców – z 66,6 proc. w 2023 r. do 67,3 proc. w 2024 r.
Jednak szczególną uwagę zwracają statystyki dotyczące obcokrajowców. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, od 2020 r. do 21 lutego 2025 r. skierowano 61 193 akty oskarżenia przeciwko 69 148 osobom, w tym 8509 aktów oskarżenia przeciwko 9513 obcokrajowcom.
Były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gen. Dariusz Łuczak, nie ma wątpliwości, że obecność i działalność gruzińskich grup przestępczych w Polsce nie jest przypadkowa.
– Już w 2012 r. EUROPOL sygnalizował, że członkowie kaukaskich grup przestępczych mogą przenosić swoją działalność do Europy, w tym Polski. Kolejnym etapem było wprowadzenie ruchu bezwizowego dla Gruzinów w 2017 r. W tym samym czasie rosyjskie mafie zaczęły wypierać ze swojego kraju grupy kaukaskie. Część z nich przeniosła się na Ukrainę, a po wybuchu wojny w 2022 r. mogła trafić do Polski – mówi gen. Dariusz Łuczak.
Otwartym pozostaje pytanie, jakimi paszportami posługiwali się, wyjeżdżając z Ukrainy.
Funkcjonariusze, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że liczba przestępstw popełnianych przez obcokrajowców rośnie.
– Tak, mamy z nimi problem. Dokonują brutalnych napadów, nie mają hamulców, są bezwzględni. Polacy zrozumieli, że pieniądze zarabia się w ciszy i przerzucili się na przestępczość gospodarczą. Ale też potrafią dokonywać przestępstw kryminalnych. Tym bardziej teraz, gdy oczy są skierowane na obcokrajowców – mówi Marcin Miksza, były funkcjonariusz olsztyńskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji.
Premier apeluje o szybki plan natychmiastowej reakcji
O istnieniu problemu świadczą dane udostępnione przez Komendę Główną Policji. W 2020 r. liczba obcokrajowców podejrzewanych o popełnienie przestępstwa wynosiła 9351. Rok później było ich już 11 708, a w kolejnych latach liczba ta nadal rosła. W 2022 r. odnotowano 15,9 tys. podejrzanych, a w 2023 r. rekordowe 17,3 tys. W ubiegłym roku liczba ta spadła nieznacznie do 16,4 tys.
Na czele tego niechlubnego zestawienia znajdują się przede wszystkim Gruzini i Ukraińcy. Wbrew intuicji, najwięcej przestępstw nie popełniano w województwach przygranicznych. Według danych Banku Danych Lokalnych Głównego Urzędu Statystycznego w 2023 r. najwyższy wskaźnik przestępczości (liczony na 1000 mieszkańców) odnotowano w powiatach sieradzkim, nidzickim, płońskim i wielickim.
Po serii brutalnych napadów z udziałem obcokrajowców na przełomie ostatnich miesięcy premier Donald Tusk na początku lutego nakazał „przedstawienie szybkiego planu natychmiastowej reakcji na przestępczość zorganizowaną w wykonaniu obcokrajowców”.
Co na ten temat mówią sami policjanci?
– Problem nie tylko istnieje, ale jest naprawdę poważny – nie owija w bawełnę Andrzej, stołeczny funkcjonariusz z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Z uwagi na ich aktywną służbę, nasi rozmówcy pozostają anonimowi.
Większość kradzieży z włamaniem to dzieło obcokrajowców, głównie Gruzinów. Sporo problemów policji przysparzają również Ormianie – głównie w sprawach związanych z przemytem akcyzowym – oraz Ukraińcy i Białorusini.
– Ci ostatni zajmują się właściwie wszystkim. Przykładem była plaga kradzieży części samochodowych – auta rozbierano na miejscu, na ulicy. Za tym procederem również stali Gruzini – mówi funkcjonariusz.
Z czego wynika wzrost przestępczości wśród obywateli byłych republik radzieckich? Jak tłumaczy nasz rozmówca, wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze, cudzoziemcy często podają Straży Granicznej (SG) i Urzędowi ds. Cudzoziemców fałszywe dane pobytowe. Po drugie, problemem jest niedoświadczona kadra młodych funkcjonariuszy policji oraz niewystarczające zasoby SG, liczącej zaledwie niespełna 15 tys. osób. Tymczasem jej zaangażowanie jest obecnie szczególnie duże ze względu na wojnę w Ukrainie. Po trzecie, brak współpracy między SG a sądami. Często sądy nawet nie wiedzą, kogo Straż Graniczna deportowała. Dodatkowo prokuratury zamiast stosować wobec cudzoziemców tzw. tryb przyspieszony, nakładają na nich jedynie dozór policyjny.
Z kolei rzecznik Komendy Stołecznej Policji, młodszy inspektor Robert Szumiata, przestrzega przed wyolbrzymianiem zagrożenia. W rozmowie z XYZ podkreśla, że nawet nie definiuje tych grup jako „gangi”.
– To bardziej kilkuosobowe grupki. Dlaczego mówi się o nich tak dużo? Bo ich przestępstwa są „medialne” – napady, rozboje, kradzieże metodą „na kolec” oraz kradzieże mienia znacznej wartości. Kantory, sklepy jubilerskie i inne miejsca, gdzie znajduje się dużo gotówki lub cennych przedmiotów – to właśnie ich główne cele – tłumaczy rzecznik.
Dodaje również, że takie grupy rzeczywiście działają w Warszawie i innych miastach, jednak statystyki wskazują, że obcokrajowcy popełniają zaledwie około 5 proc. wszystkich przestępstw w Polsce.
– Większość przestępstw nadal dokonują Polacy – podkreśla inspektor Robert Szumiata.
Deportacje, kontrole, środki operacyjne. „Firma sobie nie radzi”
Czy policja radzi sobie z przestępczością cudzoziemców? Zdania są podzielone. Nie ma wątpliwości, że przestępczość wśród cudzoziemców rośnie – zarówno ta zorganizowana, jak i pospolita.
– I mówię to z przykrością, ale moim zdaniem „Firma” [policja – red.] sobie z tym nie radzi. Nie ma rozpoznania, nie dociera do grup, a kontrole operacyjne nic nie dają, bo przestępcy się wycwanili i wiedzą, jak się komunikować – mówi wysoki rangą funkcjonariusz z policyjnej centrali.
Jak dodaje, sytuację częściowo ratuje fakt, że Gruzini najczęściej popełniają przestępstwa „dokuczliwe” – bójki, pobicia, wymuszenia – i to głównie między sobą. Tworzy to jednak „czarną liczbę” zdarzeń, których ofiary nie zgłaszają organom ścigania, co prowadzi do niedoszacowania skali problemu.
Co ciekawe, nasz rozmówca podkreśla, że temat przestępczości obcokrajowców nie jest nowy dla policji. Jak przypomina, były komendant główny Jarosław Szymczyk oraz ówczesny szef pionu kryminalnego Paweł Dobrodziej wydawali polecenia dotyczące intensyfikacji działań wobec zagranicznych grup przestępczych.
Zalecono wtedy m.in.:
- Rozpracowanie grup cudzoziemców prowadzących działalność przestępczą,
- Nawiązanie stałego kontaktu z oficerami łącznikowymi w Polsce,
- Wypracowanie skutecznych metod walki z przestępczością cudzoziemców.
Zdaniem naszego rozmówcy obecne władze Komendy Głównej Policji kontynuują te działania i nie bagatelizują problemu. Możliwe jednak, że skala przestępczości jest niedoszacowana – a zauważenie problemu to jedno, a skuteczne przeciwdziałanie to drugie.
– Złodziej idzie tam, gdzie są pieniądze – do dużych miast. Warszawa, aglomeracja śląska, Wrocław, Trójmiasto, ale także Rzeszów. Tymczasem ostatnie działania Komendy Głównej i komend wojewódzkich były nietrafione – skupiono się na kontrolowaniu adresów, które i tak są już regularnie sprawdzane przez policjantów – mówi funkcjonariusz z Warszawy.
Według niego skuteczniejszą metodą byłby powrót do starego modelu wydziału wywiadowczo-patrolowego (WWP). Problemem jest jednak osadzenie tej jednostki w strukturach prewencji.
– WWP powinno działać w ramach służby kryminalnej. Dlaczego? Bo policjanci muszą być niezależni, a nie ograniczeni przez dyslokację – przekonuje nasz rozmówca.
Jego zdaniem funkcjonariusz służby kryminalnej poruszający się po cywilnemu w nieoznakowanym radiowozie ma większą swobodę działania – może dłużej obserwować środowiska przestępcze, analizować sytuację i działać skuteczniej, zamiast być w każdej chwili wzywanym do interwencji.
Brutalność bandytów będzie rosła. Policjant nie pozostawia złudzeń
– Nie można usypiać społeczeństwa, nie informując o problemie. Każda forma walki z przestępczością wymaga zaangażowania obywateli – to oczy i uszy policji. Jeśli ludzie nie będą świadomi zagrożenia, nie będą reagować, nie zwrócą uwagi na podejrzane sytuacje. Nie chodzi o szczucie na cudzoziemców, ale o czujność wobec realnych zagrożeń – mówi Marcin Miksza.
Nasz rozmówca obawia się, że w najbliższych latach przestępczość w Polsce może wymknąć się spod kontroli.
– Na razie mówimy o pojedynczych przypadkach, ale będzie ich coraz więcej. Wzrośnie zarówno skala przestępczości, jak i brutalność działań sprawców – przewiduje Marcin Miksza.
Jego zdaniem potrzebne są zdecydowane kroki nie tylko ze strony policji, ale także prokuratury i innych służb.
Jednym z kluczowych problemów jest ograniczona współpraca polskiej policji z organami ścigania w Ukrainie czy Gruzji. Brak skutecznych mechanizmów wymiany informacji utrudnia identyfikację sprawców i prowadzenie czynności procesowych. Marcin Miksza zwraca również uwagę na kwestię kadrową – poziom wyszkolenia nowych funkcjonariuszy i ich gotowość do podejmowania ryzyka.
– Nie może być tak, że policjant boi się działać, zakładać kontroli operacyjnej czy podejmować innych działań. Bandyci nie mają takich ograniczeń. Nie możemy wykazywać tolerancji wobec osób, które korzystają z naszej gościnności i jednocześnie nam szkodzą. Nie wierzę w resocjalizację – ci, którzy od lat działają w przestępczym świecie, raczej nie zmienią się pod wpływem wyroków czy programów naprawczych. Klucz do skutecznej walki z przestępczością leży w dobrze funkcjonujących organach ścigania, ale aby tak się stało, policjanci muszą mieć zapewnione bezpieczeństwo, komfort pracy i przejrzyste zasady działania. Policjant nie może się bać działać. Jeśli nie damy mu odpowiednich narzędzi, przestępczość będzie rosnąć, a my pozostaniemy krok za sprawcami – podsumowuje Marcin Miksza.
W służbach jest świadomość problemu
Zdaniem gen. bryg. Dariusza Łuczaka grupy przestępcze z terenu Kaukazu funkcjonują zarówno w Polsce, jak i całej Europie. Jeśli chodzi o Gruzinów, to mamy do czynienia z przestępstwami kryminalnymi, lecz także przestępczością zorganizowaną, mającą znamiona terroru kryminalnego. Ormianie z kolei od dawna byli w Polsce aktywni w zakresie przestępczości akcyzowej, karno-skarbowe.
– Obcokrajowcy coraz częściej otwierają w Polsce własne biznesy, co samo w sobie nie jest problemem, jednak w tle [ich legalnej działalności – red.] pojawiają się również wymuszenia i haracze. Można odnieść wrażenie, że cudzoziemcy zaczynają się panoszyć, ale warto podkreślić, że władze nie pozostają bierne. Podejmowane są działania, takie jak deportacje osób podejrzewanych o działalność przestępczą czy weryfikacja statusu pobytu cudzoziemców z grup podwyższonego ryzyka. To kroki w dobrym kierunku – ocenia generał Łuczak.
Były szef ABW przyznaje, że służby mundurowe stopniowo odbudowują kadry, co może poprawić skuteczność w walce z przestępczością cudzoziemców.
– Problem, moim zdaniem, będzie narastał, dlatego istotne jest, że w służbach, takich jak CBŚP, istnieje pełna świadomość rosnącego zagrożenia i potrzeby działań w tym zakresie – podsumowuje gen. bryg. Dariusz Łuczak.

Główne wnioski
- Dane policji i prokuratury jednoznacznie wskazują, że przestępczość cudzoziemców w Polsce rośnie, a największy udział w tym procederze mają Gruzini i Ukraińcy.
- Aby skutecznie przeciwdziałać zagrożeniu, konieczna jest większa świadomość społeczna. Obywatele powinni być informowani o skali problemu, by mogli reagować i wspierać działania służb.
- Obok przestępczości pospolitej funkcjonuje również tzw. „przestępczość białych kołnierzyków”, obejmująca m.in. przestępstwa skarbowe. W tym obszarze aktywnie działają m.in. Ormianie, którzy specjalizują się w oszustwach podatkowych i akcyzowych.