Powrót syna marnotrawnego do Santosu. Prawdziwe oblicze Neymara?
Neymar wyrwał się ze złotej klatki w Arabii Saudyjskiej i wrócił do macierzystego klubu – Santosu. Ten sentymentalny powrót artysty futbolu wywołał szał w Brazylii. Czas leczy rany? Historia Neymara pokazuje, że jak najbardziej. Nie zawsze bowiem jego relacje z Santosem były poprawne.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Neymar zdecydował się na powrót do Santosu po odejściu z Al-Hilal.
- Jakie kontrowersje towarzyszyły transferowi Neymara z Santosu do Barcelony.
- Jakie znaczenie marketingowe ma powrót Neymara do brazylijskiego klubu.
29 stycznia 2025 r. świat futbolu obiegła zaskakująca wieść: Neymar po 18 miesiącach zdecydował się odejść z Al-Hilal za porozumieniem stron. Brazylijczyk nie zawojował Arabii Saudyjskiej. Na pewno nie można powiedzieć, że dopisywało mu zdrowie, ponieważ rozegrał tylko siedem meczów w drużynie z Bliskiego Wschodu. Traf chciał, że dwa miesiące po przybyciu do Saudi Pro League zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie (w trakcie „okienka” reprezentacyjnego). To oznaczało roczny rozbrat z futbolem. Gdy już był zdolny do gry
w październiku 2024 r. znowu los go nie oszczędził. Tym razem na przeszkodzie stanął uraz ścięgna podkolanowego.
Gdy w sierpniu 2023 r. zrezygnował z gry w PSG i opuścił Europę, by za 90 mln euro zasilić Al-Hilal, kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Neymar, który kiedyś zapowiadał się na przyszłego króla futbolu, miał wtedy 31 lat. W powszechnej opinii było jeszcze za wcześnie na wybór piłkarskiej egzotyki. Jednak pokusą nie do odrzucenia okazał się lukratywny kontrakt opiewający na około 100 mln euro rocznie.
Kruche zdrowie i ogrom pieniędzy
Z czasem Saudyjczycy zaczęli tracić cierpliwość do pechowego gwiazdora (obliczono, że zarabiał blisko 300 tys. euro za… minutę gry). Wymowne, że nie został zarejestrowany w lidze na rundę wiosenną. Gdy ta decyzja zapadła, trener Al-Hilal Jorge Jesus postawił sprawę jasno: „Neymar miał już wrócić do gry, ale doznał kolejnej kontuzji. Bez wątpienia jest piłkarzem światowego formatu, niemniej pod względem fizycznym nie potrafi zaprezentować takiego poziomu, do jakiego przyzwyczaił kibiców”.
Na Półwyspie Arabskim słynny piłkarz mógł liczyć na sporo udogodnień: prywatny samolot, posiadłość z pełną obsługą. Za każdy wygrany mecz Al-Hilal przysługiwał mu bonus w wysokości 80 tys. euro. Aby promować swój kraj, Saudyjczycy uznali, że warto złożyć zawodnikowi jeszcze jedną propozycję: każdy jego wpis opublikowany w mediach społecznościowych wynagradzali kwotą 500 tys. euro.
Można jednak mu oddać, że podejmując decyzję o rozstaniu z Al-Hilal, zrezygnował ze sporych pieniędzy. Chociaż w grę wchodził transfer do MLS, a konkretnie Interu Miami, gdzie mógłby wraz z Leo Messim i Luisem Suárezem reaktywować zjawiskowy tercet MSN ze złotej ery Barcelony Luisa Enrique, kierował się sentymentem.
– Choć mamy dopiero luty, to może być wydarzenie roku w Brazylii. Powrotem Neymara żyje cały kraj. Santos oczywiście zrobił tutaj złoty interes, sprzedaż koszulek wystrzeliła (400 reali kosztuje wersja stadium/fan, 500 – wersja authentic/player). Wkrótce odbędzie się też premiera nowego stroju, więc ruszyła już przedsprzedaż (czego wcześniej nie robiono) koszulek z Neymarem na plecach – mam na myśli ten nowy model. Można sobie je zakupić, zanim zostaną zaprezentowane. Santos w mediach społecznościowych zyskał w ciągu kilku dni prawie pięć milionów obserwujących. Ogólnie rzecz biorąc, to kolosalne wydarzenie marketingowe – ocenia Wojciech Peciakowski, który prowadzi konto „Brazylijski futbol” w mediach społecznościowych.
– Gdy 3 lutego w sposób spektakularny przyleciał helikopterem do ośrodka treningowego
im. Pelégo, sprzedawano bilety na ten pierwszy trening. W dzielnicy, w której znajduje się stadion Santosu, rozłożyli się handlarze i straganiarze z wieloma pamiątkami. Kibice zaczęli zamawiać koszulki takie jak ta, w której Neymar ma występować w Santosie, mimo że nie wiedzieli, jak ona będzie wyglądała. Santos puścił w niepamięć animozje, jakie obserwowaliśmy po odejściu Neymara do Barcelony. Jest gruba kreska. Wspominane są jego dokonania z przełomu dekad: Puchar Brazylii, trzy mistrzostwa stanu, Copa Libertadores i Copa Sudamericana – podkreśla Maciej Kanczak, dziennikarz piszący o południowoamerykańskim futbolu w tygodniku „Piłka Nożna”.
Ile zarobi w Brazylii?
Wrócił do Santosu, gdzie pierwszy raz trafił w 2003 r. Spędził w tym klubie dekadę. W dorosłej piłce zaistniał w 2009 r., a przez kolejne cztery lata rozkochał w sobie nie tylko Brazylię. Zanim trafił do Europy i czarował w Barcelonie, w Santosie wiele razy sprawiał radość kibicom. Rozegrał w biało-czarnych barwach 177 meczów i strzelił 107 goli.
Według tamtejszej prasy w Arabii Saudyjskiej zarabiał 6-8 mln euro miesięcznie, a teraz w Santosie może liczyć na około 160 tys. euro. Podpisał kontrakt na pół roku. To wygląda jak gra za pół darmo.
– Brazylijskie media podają, że Neymar zarobi około 2 proc. tego, co otrzymywał w Al-Hilal. Według tamtejszej prasy w Arabii Saudyjskiej zarabiał 6-8 mln euro miesięcznie, a teraz w Santosie może liczyć na około 160 tys. euro. Podpisał kontrakt na pół roku. To wygląda jak gra za pół darmo. Na Neymara często patrzymy stereotypowo – jako na utracjusza czy bawidamka, który lekką ręką trwoni pieniądze. Natomiast fakty są takie, że jego majątek jest wyceniany na 6,5 mld reali brazylijskich (około 1,1 mld euro). Na tę fortunę składają się nieruchomości, samochody, jachty, prywatny helikopter. Neymar jest na liście 20 najbogatszych sportowców świata. Mówiąc kolokwialnie, ma łeb na karku i może sobie pozwolić na taki sentymentalny powrót. Przeprowadzając się do Brazylii, startuje ze swoją marką suplementów diety – Next 10 (Brazylia jest jednym z najważniejszych rynków, jeśli chodzi o diety na bazie suplementów dla sportowców). Wydaje się, że jest człowiekiem na tyle zabezpieczonym finansowo, że nie będzie ubolewał nad znaczną obniżką zarobków – ocenia Maciej Kanczak.
– Początkowo mówiło się, że Neymar, odchodząc z Al-Hilal, zrezygnuje z około 65 mln euro, ale ostatecznie okazało się, że musi zrzec się zaledwie 17 proc. tej kwoty, by rozwiązać kontrakt – i tak się ostatecznie stało. Oczywiście to wciąż spore pieniądze – dodaje Wojciech Peciakowski.
Santos zamiast Realu, a potem sąd…
Szczególnie zaimponował fanom Santosu, gdy w 2006 r., mając 14 lat, trafił na testy do Realu Madryt, ale po nich zdecydował się kontynuować grę w Santosie.
„Jego sprawy prowadzili już dwaj potężni agenci. Wagner Ribeiro osiem miesięcy wcześniej sprzedał Królewskim Robinho za 30 mln euro. Urugwajczyk Juan Finger był menedżerem takich sław jak Maradona, Sócrates, Dunga czy Kaká. Neymar trenował w Madrycie przez trzy tygodnie. Królewscy chcieli podpisać z nim kontrakt. Był o krok od pozostania w stolicy Hiszpanii, gdzie grali wtedy oprócz Robinho także inni gracze, których podziwiał: jego rodak Robinho i Zidane. Szefowie Realu zaakceptowali kwotę 60 tys. euro dla agentów. Santos nie dostałby nic, bo z młodym zawodnikiem obowiązywała go jedynie ustna umowa. Kontrakt z Realem był gotowy, ale nie został podpisany. Neymar wrócił do Brazylii. Jego ojciec mówił o tęsknocie za domem […]. Z kolei prezes Santosu, Marcelo Teixeira, znalazł sposób, by jego klub nie stracił gracza, a rodzina Neymarów nie musiała emigrować dla pieniędzy” – czytamy w książce „Canarinhos. 11 wcieleń boga futbolu”.
Dziś to może wydawać się niewiarygodne, ale okoliczności transferu Neymara do Barcelony były tak kontrowersyjne, że w 2015 r. Santos chciał, by Brazylijczyk został zawieszony na sześć miesięcy. Powód? Słynny klub z Ameryki Południowej wskazywał na naruszenie przepisów dyscyplinarnych FIFA, które dotyczą korupcji. Santos zarzucił swojej gwieździe naruszenie artykułu nr 62 Kodeksu Dyscyplinarnego FIFA, który ma związek z korupcją. Brazylijski klub złożył pozew, w którym domagał się zawieszenia Neymara na pół roku, aby uniemożliwić mu rozegranie oficjalnego meczu w tym czasie.
Trzy lata temu Neymar został oczyszczony z zarzutów dotyczących transferu z Santosu do Barcelony. Piłkarz i jego ojciec, który zarządzał jego interesami, przy realizacji transakcji dostali
60 mln euro. Barcelona poniosła w tej sprawie poważne straty wizerunkowe – klub z Katalonii przyznał się do oszustw podatkowych.
Dodajmy, że ten transfer był nietypowy. Barcelona twierdziła, że wydała 57 mln euro, ale rzeczywista kwota była znacznie wyższa. Santos oraz firmy mające prawa do piłkarza – Teisa Group (5 proc.) i DIS (40 proc.) – miały zarobić… 17 mln euro, reszta trafiła do rodziny Neymara.
Władze klubu, w którym Neymar się wypromował przed laty, miały pełne prawo czuć się oszukane.
Spuścizna Pelego
Tamto spięcie poszło w zapomnienie, gdy Neymar wrócił do ukochanego klubu. Na dzień dobry dostał mityczny numer 10, który w przeszłości nosił na koszulce wielki Pele – uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy wszech czasów i lider Santosu. Neymar związał się z Santosem umową na sześć miesięcy. Wyznaczył sobie cel: powrót do optymalnej formy przed mundialem w 2026 r.
Stadion Vila Belmiro pękał w szwach i przyjął Neymara w sposób wręcz euforyczny. Dodatkową atrakcją był koncert „Powrót księcia”. Piłkarz dostąpił zaszczytu – ponieważ gdy pierwszy raz grał w Santosie, miał numer 11, teraz dostał kultową dychę. Wiąże się to oczywiście z ciężarem odpowiedzialności. Ale z drugiej strony Neymar jest maszyną do zarabiania pieniędzy, o czym kilka miesięcy temu mówił jego ojciec.
– Syn pozwolił mi zarobić ogromne pieniądze. Przed 12 laty jego najwyższe zarobki sięgały
200 tys. reali brazylijskich (ok. 140 tys. zł). Po odejściu z Santosu miał na koncie 5 mln reali brazylijskich (ok. 3,5 mln zł), natomiast moja firma zarabiała już wtedy 40 mln reali rocznie
(ok. 28 mln zł). Neymar Jr. jest klientem mojej firmy od 18 lat. Neymar Jr. jest CPF (osobą fizyczną), a ja jestem CNPJ (osobą prawną). Jednak to on podejmuje decyzje – zaznaczył Neymar Santos Senior.
Moda na Santos jest niezaprzeczalnym zjawiskiem po transferze Neymara, który nakręcił ten boom.
Status w Brazylii
Gdy odchodził z PSG i żegnał się z europejską piłką, mógł czuć się niespełniony. W Arabii Saudyjskiej przeżył koszmar – czy to sprawiło, że Brazylijczycy odwrócili się od Neymara?
– Neymar w Brazylii jest wielką gwiazdą. Jeśli chodzi o starszych kibiców, którzy pamiętają reprezentacje zdobywające mistrzostwa świata, nie jest oczywiście aż tak wysoko stawiany wśród Canarinhos, ale młodsi go kochają. Tak jak już mówiłem, jego powrót to było ogromne wydarzenie, prezentacja zorganizowana z pompą (jeden z kibiców z Korei Południowej był w podróży
30 godzin, by dotrzeć na stadion Vila Belmiro i zobaczyć prezentację na żywo). Patrząc na następców Neymara, to jest on, jak na razie ostatnim przedstawicielem tzw. joga bonito [pięknej gry, pełnej finezji – przyp. red.], więc idealnie łączy starszych kibiców, mających sentyment do lepszych czasów, z młodszymi, którzy futbol raczej oglądają na skrótach i TikToku – uważa Wojciech Peciakowski.
Brazylijczycy rzeczywiście kochają tych, którzy na boisku potrafią czarować i dokonywać cudów, jeśli chodzi o techniczne popisy.
– Casus Neymara przypomina historię Ronaldinho, który w 2011 r. wrócił do Brazylii, i choć wszyscy mieli świadomość, że to nie jest już ten sam zawodnik, co z okresu gry w Barcelonie czy wcześniej w PSG, to jego finezja i magia działały na wyobraźnię. Tak samo jest teraz. Nikt nie wraca do tego, że Neymar w Al-Hilal miał kontuzje i przez to nie grał, czy do jego schyłkowego okresu w PSG, gdy w zasadzie odcinał kupony od sławy. Oczekiwania cały czas są bardzo duże. Wynikają one nie tylko z faktu, że kibice Santosu liczą na jego udane występy – mówi Maciej Kanczak.
Pojawiają się dywagacje, ile czasu Neymar będzie potrzebował, by wrócić do reprezentacji. Jak na ironię, obecny selekcjoner Canarinhos, Dorival Júnior, już przed laty pracował w Santosie z Neymarem i różnie im się wiodło… Neymar nawet przyczynił się do zwolnienia tego szkoleniowca.
– Mecz z Botafogo w Campeonato Paulista został specjalnie przesunięty na 5 lutego, by Neymar mógł zadebiutować w dniu swoich 33. urodzin. Brazylijczycy zastanawiają się, jaka będzie jego rola w Santosie. Wiadomo, że już nie będzie grał w centrum napadu. Podobnie jak na końcowym etapie gry w PSG, ma być ustawiony za napastnikiem, by z głębi pola atakować i rozprowadzać akcje. Wszyscy zastanawiają się, kiedy Neymar dojdzie do optymalnej formy fizycznej, bo Jorge Jesus, trener Al-Hilal, nie zgłaszając go do rozgrywek Saudi Pro League i mówiąc, że fizycznie trochę odstaje, zasiał ziarno wątpliwości. Niemniej większych zmartwień nie ma. Jest duża ekscytacja
– zaznacza Maciej Kanczak.
Neymar otworzył już konto bramkowe w Santosie.
Neymar miał ogromny potencjał. Tymczasem niedawno został nazwany z przekąsem „księciem futbolu, który nie chciał stać się królem”. Teraz jest na końcowym etapie kariery. Nigdy nie zdobył Złotej Piłki. Zawsze działał na własnych zasadach, bywało, że szokował poza boiskiem. Jednak nie zapominajmy, że także czarował na murawie maestrią. Kibice Santosu mają nadzieję, że znowu pokaże tę magię.

Główne wnioski
- Neymar, mimo wielkiego bogactwa i możliwości gry w MLS, zdecydował się na powrót do macierzystego klubu, kierując się sentymentem i chęcią odbudowy formy przed Mistrzostwami Świata 2026.
- Neymar po powrocie do Brazylii będzie promował swoją nową markę, co pokazuje jego zaangażowanie w działalność biznesową i zadaje kłam stereotypowi, że poza grą w piłkę interesuje go tylko beztroskie życie.
- Były gracz Barcelony i PSG w Santosie zarobi około 2 proc. tego, co otrzymywał w Al Hilal, to szokująca dysproporcja.