Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Newsy

Pożar bloku w Ząbkach. Pogorzelcy liczą straty, premier zapowiada pomoc

Pożar bloku w Ząbkach spowodował potężne straty materialne. Prawie 500 osób zostanie bez dachu nad głową przez ponad rok. Wsparcie zapowiedzieli minister finansów Andrzej Domański i premier Donald Tusk. Trwa szacowanie strat i zapewnienie opieki poszkodowanym.

Na zdjęciu: Pożar bloku w podwarszawskich Ząbkach
Tragiczny pożar w podwarszawskich Ząbkach. Ucierpiało ponad 500 osób. Pożar bloku w podwarszawskich Ząbkach. Fot. PAP/Marcin Obara

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Co wydarzyło się w Ząbkach i jak zareagowały władze miasta, województwa i państwa?
  2. Jak można uzyskać odszkodowanie za pożar i do kogo zwrócić się o pomoc?
  3. Jak przebiegała akcja gaśnicza i czy znane są przyczyny pożaru?

W sprawie pożaru w Ząbkach premier zwołał specjalną naradę. Po tym spotkaniu rzecznik rządu, Adam Szłapka, wyjaśnił, że władze nie pozostawią pogorzelców bez pomocy. Trafią do nich specjalne środki. Ich wysokość będzie znana dopiero jednak po oszacowaniu szkód czwartkowego pożaru. Na miejsce tragedii pojechali szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz szef kancelarii premiera Jan Grabiec.

Przeczytaj: Wielki pożar w podwarszawskich Ząbkach

Wsparcie zapowiedział też minister finansów, Andrzej Domański. Z konkretami poczeka jednak do pierwszych wycen strat.

Na razie więc poszkodowani mogą liczyć na niewielką, ale szybką pomoc finansową od wojewody mazowieckiego. Mariusz Frankowski wyjaśnił, że pomoc doraźna wynosi 8 tys. złotych. Kilkanaście rodzin już się po nią zresztą zgłosiło.

Pomoc organizują też władze Ząbek. Jak przekazała burmistrz miasta, Małgorzata Zyśk, służby początkowo umieściły pogorzelców w pobliskiej szkole. Część osób trafiła też do miejskich hoteli. Pomocy udzielali im psychologowie. Potem duża część poszkodowanych znalazła schronienie u sąsiadów, rodzin czy przyjaciół. Małgorzata Zyśk obiecała też, że miasto nie zostawi ofiar pożaru samych. Dodała, że każdy, kto potrzebuje wsparcia, powinien skierować się do Urzędu Miasta.

Władze ostrzegają przed nieoficjalnymi zbiórkami dla ofiar pożaru w Ząbkach

W sieci pojawiły się też pierwsze zbiórki dla ofiar pożaru. Burmistrz Wołomina ostrzega jednak, by uważać, komu się wpłaca oraz by nie organizować własnych zbiórek internetowych.
„Będziemy informować Państwa na bieżąco o oficjalnych formach wsparcia. Prosimy również o nieorganizowanie zbiórek na własną rękę – wszelkie działania pomocowe muszą być skoordynowane i odpowiadać rzeczywistym potrzebom” – napisała Elżbieta Radwan.

Urząd miasta w Ząbkach poinformował także, że nie przyjmuje darów rzeczowych dla pogorzelców w lokalnej szkole nr 3.
„Obecnie władze gminy koncentrują się na koordynacji profesjonalnej pomocy i planowaniu długofalowego wsparcia” – czytamy we wpisie w sieci. Urząd dodał, że wkrótce miasto poda informacje o tym, jak można pomóc ofiarom czwartkowej tragedii.

Jak udokumentować zniszczenia w pożarze?

Mecenas Karolina Pilawska radzi w rozmowie z PAP, by poszkodowani zabezpieczyli dowody, które pomogą przy dochodzeniu roszczeń. M.in. chodzi o zdjęcia spalonego mieszkania, listę straconych rzeczy, paragony za zakupy, umowy najmu itp.

Zdaniem adwokat, mieszkańcy mają prawo domagać się rekompensaty nie tylko za utracone rzeczy, ale także za cierpienie, stres i traumę. Takie roszczenia mogą trafić do sądu zarówno wobec ubezpieczycieli, jak i odpowiedzialnych za stan techniczny budynku.

Sądy będą musiały wtedy ustalić przyczynę pożaru, zakres szkody itp. A nie są to proste postępowania, trzeba będzie bowiem przesłuchać świadków, dostać opnie biegłych itp.

Do kogo zwrócić się po odszkodowania po pożarze?

Pierwszym źródłem wypłaty odszkodowań jest ubezpieczenie. Trzeba jednak sprawdzić, czy obejmowało pożar i jaki był zakres polisy. A co, jeśli lokal nie był ubezpieczony? Nie zamyka to drogi po odszkodowanie. Polisę mogła wykupić wspólnota. Wtedy dotyczy ona jednak części wspólnych bloku, a nie poszczególnych mieszkań.

Kolejną instytucją, która może wypłacić pieniądze, jest zarządca nieruchomości. Według adwokat, wygląda to tak, że mieszkańcy kierują roszczenia do wspólnoty mieszkaniowej, a ta występuje do zarządcy.

Prawnik przypomina jednak, że dochodzenie pieniędzy będzie jednak możliwe dopiero po ustaleniu przyczyn. Trzeba bowiem dokładnie sprawdzić, czy za ogień odpowiadają zaniedbania zarządcy, lokatorów albo wady konstrukcyjne.

Służby nie znają jeszcze przyczyn pożaru w Ząbkach

Strażacy i policja na razie nie podają przyczyn pożaru. „Wszystkie okoliczności pożaru w Ząbkach zostaną dokładnie zbadane. Uwaga na fake newsy i dezinformacje” – napisał tylko na portalu X rzecznik rządu Adam Szłapka. Rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński apelował, by powstrzymać się od wszelkich spekulacji. Radził też, by nie ulegać dezinformacji i fake newsom.

Pożar w Ząbkach. Co dokładnie stało się pod Warszawą?

W czwartek po 19 zapaliło się poddasze bloku w kształcie litery „U” przy ulicy Powstańców w Ząbkach. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin. Służby ewakuowały mieszkańców okolicznych budynków. Mieszkańcy powiatu wołomińskiego dostali alert RCB, by nie wychodzić na zewnątrz i zamknąć wszystkie okna.

Jak tłumaczył nadbrygadier Wojciech Kruczek, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, ogień strawił cały dach obiektu. Spłonęły też wszystkie mieszkania na czwartym piętrze budynku. To jednak nie koniec zniszczeń – według strażaków, pozostałe mieszkania też mocno ucierpiały – albo przez ogień albo przez zalanie podczas akcji gaśniczej. Pożar dotknął więc ponad 200 lokali, czyli ponad 500 osób.

Na szczęście podczas pożaru ucierpiały lekko tylko trzy osoby. Do szpitala trafił strażak ze skręconym stawem skokowym.

Budynek będzie całkowicie wyłączony z użytkowania. Remont i odbudowa potrwają wiele miesięcy. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek tłumaczy, że prace mogą potrwać nawet ponad rok.

Główne wnioski

  1. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Bez nich poszkodowani nie mogą ruszyć z wnioskami o odszkodowania.
  2. Pomoc pogorzelcom zapowiada rząd oraz lokalny samorząd. Władze ostrzegają jednak przed nieoficjalnymi zbiórkami.
  3. Spalony blok nie nadaje się do zamieszkania. Odbudowa budynku może potrwać dłużej niż rok.