Polityka Świat

Premier Tusk leci do Szwecji. Morze Bałtyckie stanie się nowym priorytetem?

Polska weźmie udział w spotkaniu w ramach nadzwyczajnego formatu państw bałtyckich i nordyckich. Jaką rolę może odegrać we współpracy z tymi krajami, szczególnie w kontekście przyszłorocznej prezydencji w Unii Europejskiej?

Na zdjęciu Donald Tusk na tle flagi polskiej i unijnej
Polska proponuje misję patrolowania Bałtyku. Litwa popiera inicjatywę Fot. PAP/Radek Pietruszka

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie państwa wezmą udział w spotkaniu nadzwyczajnego formatu w Szwecji.
  2. Czego oczekują od Polski i jej zbliżającej się prezydencji w Unii Europejskiej.
  3. Jaką rolę powinien odgrywać region Morza Bałtyckiego w polityce dotyczącej bezpieczeństwa.

Niedawno minęło 1000 dni od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Siły ukraińskie po raz pierwszy używają nowych amerykańskich systemów do ataków w głąb Rosji, która z kolei przeprowadza zmasowane uderzenia. W ubiegłą środę premier Donald Tusk poinformował o swoich rozmowach z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Kanady Justinem Trudeau. Zapowiedział swój udział w nadzwyczajnym międzynarodowym formacie obejmującym państwa skandynawskie, bałtyckie i Polskę.

„Zachód musi mieć jednolite stanowisko dotyczące wsparcia Ukrainy i wspólnego bezpieczeństwa” – oznajmił w mediach społecznościowych Donald Tusk. Nieco wcześniej prezydent Ukrainy poinformował o rozmowie z premierem Polski, w której przedstawił swoje oczekiwania wobec polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Obaj politycy mają spotkać się jeszcze przed końcem roku.

Szczyt odbędzie się w Harpsund w dniach 27-28 listopada. To miejscowość położona około 120 km na zachód od Sztokholmu. Gospodarzem spotkania będzie premier Szwecji Ulf Kristersson. Polska dołączy w tych dniach do grupy państw tworzących format NB8, czyli pięciu państw nordyckich (Dania, Szwecja, Finlandia, Norwegia, Islandia) oraz trzech bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia). Rozmowy mają koncentrować się na kwestiach bezpieczeństwa.

Oczekiwania mniejszych krajów

– Współpraca w rejonie Morza Bałtyckiego jest istotna, ponieważ mamy wspólne rozumienie kluczowych interesów dla Europy, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa militarnego, granic i energetyki – mówi Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej oraz przewodnicząca sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej.

Parlamentarzystka przyznaje, że na forum międzynarodowym słychać, iż po kończącej się prezydencji węgierskiej w Unii Europejskiej oczekiwania wobec przyszłorocznej polskiej prezydencji są bardzo wysokie. Podkreśla, że mniejsze kraje regionu pokładają w Polsce duże nadzieje na walkę o wspólne interesy.

Kraje, które są mniej liczne, ale równie ważne, oczekują, że Polska będzie liderem. Ten szczyt idealnie wpisuje się w oczekiwania wobec Polski przed naszą prezydencją.

– Kraje, które są mniej liczne, ale równie ważne, oczekują, że Polska będzie liderem. Ten szczyt idealnie wpisuje się w oczekiwania wobec Polski przed naszą prezydencją. To format, w którym premier spotyka się z partnerami nie po raz pierwszy. Sama rozpoczęłam taką współpracę międzyparlamentarną – w ubiegły wtorek gościłam delegację z parlamentu fińskiego, a w tym tygodniu spotykam się z delegacją z Danii. Zainteresowanie Polską ze strony krajów Morza Bałtyckiego jest bardzo duże – podkreśla posłanka.

Znaczenie regionu Bałtyku

Czy Polska powinna w najbliższych latach stawiać mocniej na bliską współpracę z krajami położonymi nad Bałtykiem?

– Najwyższa pora. Przez lata Polska skupiała się głównie na Zachodzie, trochę siłą rzeczy odwracając się plecami do Wschodu, a przy okazji zaniedbując północ. Trochę zapomnieliśmy, że jesteśmy państwem morskim, co widać po redukcji sił marynarki wojennej i zamykaniu niektórych stoczni – mówi dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz profesor Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.

Ekspertka zwraca uwagę, że przyspieszone wejście Szwecji i Finlandii do NATO, spowodowane rosyjską agresją na Ukrainę, zwiększyło europejską uwagę na rejon Bałtyku. Zdaniem dr Bonikowskiej północna, nadmorska granica Polski powinna być lepiej chroniona.

Bałtyk stał się niemal morzem wewnętrznym Unii Europejskiej i NATO. Dla Rosji, która ma obwód królewiecki i Petersburg, to duży problem. Wojna Rosji z Zachodem nie toczy się jedynie w Ukrainie.

– Wschodni front obrony przeciwko Rosji się poszerzył i w zasadzie domknął. Powstała spójna linia obrony z północy na południe – od Szwecji po Grecję i Turcję. Natomiast Bałtyk stał się niemal morzem wewnętrznym Unii Europejskiej i NATO. Dla Rosji, która ma obwód królewiecki i Petersburg, to duży problem. Wojna Rosji z Zachodem nie toczy się jedynie w Ukrainie – Bałtyk pozostaje potencjalnym teatrem ataków. Dlatego musimy pamiętać o pilnowaniu naszej północnej granicy, w tym morskiej. Polska ma długą linię wybrzeża, ważne porty i stocznie. Kraje nad Bałtykiem są naszymi najbliższymi sąsiadami, a łączą nas m.in. relacje gospodarcze, troska o jakość wód Bałtyku oraz rozwój farm wiatrowych na morzu. To jednak za mało – dziś kluczowe stało się bezpieczeństwo, i to nie tylko w wymiarze militarnym, ale także energetycznym, logistycznym czy informacyjnym – ocenia dr Małgorzata Bonikowska.

Zdaniem specjalistki polskie władze, po latach bliskich działań w ramach formatów środkowoeuropejskich, powinny w najbliższych latach zacieśniać współpracę z krajami graniczącymi z Polską przez Morze Bałtyckie.

Musimy zacząć dyskutować nie tylko o sytuacji na naszej wschodniej granicy, ale również o północnej.

– Polska powinna nie tylko interesować się formatem północnym, ale także aktywnie go współtworzyć i wzmacniać. Format ten obejmuje wszystkie kraje bałtyckie z wyjątkiem Rosji, co czyni go naturalnym dopełnieniem strategii dotyczącej wschodniego frontu NATO i bezpieczeństwa naszego kraju. Przez ostatnie trzy dekady myśleliśmy głównie w kategoriach wschód–zachód, opierając się na takich formatach jak Trójkąt Weimarski (Polska-Niemcy-Francja) czy Grupa Wyszehradzka (Polska-Czechy-Słowacja-Węgry). Teraz trzeba wzmocnić działania na osi północ-południe. Dlatego popieram zarówno odświeżenie koncepcji Trójmorza, być może w nowej odsłonie, jak i rozwój formatu bałtyckiego. Musimy zacząć dyskutować nie tylko o sytuacji na naszej wschodniej granicy, ale również o północnej. Niestety, w Polsce wciąż nie słyszę, by tym zagadnieniem zajmowano się intensywnie. Nieprzyjazną nam Rosję mamy nie tylko na wschodzie, ale także na Bałtyku – dodaje prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Główne wnioski

  1. W spotkaniu nadzwyczajnego formatu poza Polską wezmą udział państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz nordyckie (Szwecja, Finlandia, Norwegia, Dania, Islandia).
  2. Mniejsze kraje unijne liczą, że Polska, jako większe państwo oraz przyszłoroczny przewodniczący Rady Unii Europejskiej, będzie podnosić na unijnym forum kluczowe sprawy regionu.
  3. Zdaniem dr Małgorzaty Bonikowskiej, Polska powinna intensyfikować współpracę z tymi krajami. Wspólnym priorytetem pozostaje bezpieczeństwo w regionie Morza Bałtyckiego, które, pomimo realizacji ważnych interesów gospodarczych, było dotąd marginalizowane.