Prokuratura sprawdza strażacki przetarg za 24 mln zł. Chodzi o mobilne laboratoria
Miały chronić na wypadek katastrof, skażeń. Kupione dwa lata temu dwa mobilne laboratoria CBRNE kosztowały Państwową Straż Pożarną 24 mln zł. Dziś co prawda działają, ale przetarg na nie jest objęty prokuratorskim śledztwem.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Do czego służą PSP (i nie tylko) mobilne laboratoria CBRNE.
- W jakim zakresie mogą (lub nie mogą) wykonywać obecnie swoje zadania i dlaczego?
- Ilu chemików i biologów mamy w Straży Pożarnej.
Do zadań straży pożarnej nie należy tylko gaszenie pożarów i ratowanie ludzi po wypadkach samochodowych. Na barkach strażaków (zarówno zawodowych, jak i ochotników) spoczywa ogrom zadań związanych z obroną cywilną. Jednym z nich jest także wykrywanie i neutralizacja zagrożeń CBRNE (Chemiczne, Biologiczne, Radiologiczne, Nuklearne, Radiacyjne).
Tymczasem dwa największe laboratoria, zakupione niemal dwa lata temu za 24 mln zł – mobilne, osadzone na podwoziach ciągników siodłowych, stacjonujące w Warszawie i Poznaniu, są objęte postępowaniem prokuratorskim.
Co się dzieje z drogimi laboratoriami PSP?
Sprawa laboratoriów została podniesiona przez grupę czterech posłów opozycji, m.in. byłego ministra transportu Jerzego Polaczka. Wystąpił z interpelacją, czy laboratoria są w użyciu. Z pytaniami do Komendy Głównej wystąpił także XYZ.
„Przedmiotowe pojazdy objęte zostały zabezpieczeniem na potrzeby postępowania procesowego prowadzonego przez Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Krakowie” – odpowiedziała na nasze pytania Komenda Główna.
Rzecznik komendanta głównego, starszy brygadier Karol Kierzkowski, przekonuje w rozmowie z XYZ, że „pojazdy uczestniczą w działaniach”. Jednocześnie zaraz dodaje, że jeśli straż chce „coś dookoła nich zrobić” – np. wykonać działania serwisowe, przegląd okresowy czy dokonać prac naprawczych – musi o tym poinformować prokuraturę.
– Mobilne laboratoria są aktywnie wykorzystywane, współpracując m.in. z CBŚP i ABW, przy wykrywaniu substancji związanych z produkcją narkotyków – dodaje Kierzkowski.
Ale dookoła przetargu na ich zakup pojawiły się niejasności. Tak, że zostało ono objęte postępowaniem prokuratorskim.
„Postępowanie przygotowawcze Prokuratury Okręgowej w Krakowie o sygnaturze 3017-8.Ds.14.2024 dotyczy ewentualnych nieprawidłowości w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego na dostawę dwóch sztuk samochodów – laboratoriów dla wiodących grup radiacji-biologii organizowanym przez Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie” – czytamy w odpowiedzi.
Postępowanie przygotowawcze Prokuratury Okręgowej w Krakowie o sygnaturze 3017-8.Ds.14.2024 dotyczy ewentualnych nieprawidłowości w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego w trybie przetargu nieograniczonego na dostawę dwóch sztuk samochodów – laboratoriów dla wiodących grup radiacji-biologii organizowanym przez Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Dalej z odpowiedzi prokuratury możemy się dowiedzieć, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w kwietniu 2024 r. i znajduje się w fazie „in rem” – jest prowadzone przez 8 Wydział do spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej (PO) w Krakowie na mocy decyzji Zastępcy Prokuratora Generalnego do spraw Wojskowych z dnia 8 kwietnia 2024 r.
Śledczy dodają również, że ze względu na dobro postępowania nie będą udzielane żadne szczegółowe informacje dotyczące przedmiotu i toku postępowania, a także prowadzonych czynności.
Laboratoria objęte postępowaniem, ale mogą działać
Co z użytkowaniem samych mobilnych laboratoriów? Nie są one dowodem rzeczowym w sprawie, więc PSP może może nimi dysponować. Zwróciliśmy się do PO czy każde użycie pojazdu, np. wyjazd do akcji, musi być objęte zgodą referenta sprawy. W myśl odpowiedzi, jaką otrzymujemy, „według prokuratora referenta sprawy, udzielenie odpowiedzi na to pytanie będzie zawierało element przypuszczenia i ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej zdarzeń przyszłych i niepewnych”.
„Użytkownicy pojazdów pozostają w stałym kontakcie telefonicznym i mailowym z prowadzącym postępowanie i w sytuacji nagłej można wyobrazić sobie udzielenie zgody również w formie ustnej. Nie było sytuacji stwarzającej zagrożenie biologiczne lub chemiczne uzasadniającej użycie pojazdów” – czytamy.
Użytkownicy pojazdów pozostają w stałym kontakcie telefonicznym i mailowym z prowadzącym postępowanie i w sytuacji nagłej można wyobrazić sobie udzielenie zgody również w formie ustnej. Nie było sytuacji stwarzającej zagrożenie biologiczne lub chemiczne uzasadniającej użycie pojazdów – czytamy.
Oznacza to, że laboratoria mogą być wykorzystywane, ale w pewnym ograniczonym zakresie. W przypadku sytuacji zagrożenia np. skażeniem dysponent (czyli Straż Pożarna) może nimi dysponować. Jak zatem działa ten system? Przyjmijmy, że mamy podejrzenie skażenia w mieście powiatowym. Do działań przystępuje Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego (o tym niżej). Przyjeżdża na miejsce, pobiera próbki, które następnie są przewożone samochodem operacyjnym do jednego z dwóch laboratoriów CBRNE: warszawskiego lub poznańskiego. W razie poważnego zagrożenia owe laboratoria mobilne mogą wyruszyć do działań niemal natychmiast. Urządzenia laboratoriów są stale zasilane prądem i pojazdy są gotowe do działań.
A sprzęt jest naprawdę niezwykle nowoczesny i znakomicie wyposażony. Wysoki rangą oficer Straży Pożarnej mówi wręcz, że nikt w Europie nie ma takich laboratoriów. Mogą być wysłane do zbadania skażenia rzeki czy jeziora, skażenia amoniakiem w zakładzie pracy, czy rozpoznawania gazów bojowych.
– One mogą wjechać w strefę skażoną, bo ich kabiny są hermetyczne a załogi odseparowane od warunków zewnętrznych. Jestem zaskoczony tym postępowaniem, bo przetarg był sprawdzany kilkakrotnie, a samochody zostały oddane do użytku i działały. Chcieliśmy je też zgłosić do mechanizmu unijnego, aby dzielić się nimi z innymi państwami w sytuacjach kryzysowych – wskazuje anonimowy rozmówca XYZ.
Warto także dowiedzieć się, ilu strażaków zajmuje się w Polsce tymi zagadnieniami. W PSP funkcjonują specjalistyczne grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Służą w nich funkcjonariusze z wykształceniem z zakresu chemii, biologii, radiologii i fizyki.
„Liczba funkcjonariuszy z takim wykształceniem będących jednocześnie członkami Specjalistycznych Grup Ratownictwa Chemicznego oscyluje w granicach 100. Okresowe zmiany tej wartości związane są z przyjęciami nowych funkcjonariuszy, awansami na inne stanowiska służbowe lub odejściami ze służby” – odpowiada Komenda Główna.
Takich grup mamy w Polsce 49, co daje dwóch członków na grupę. Ich utrzymanie generuje duże koszty dla funkcjonowania komendy. W latach 2020-2025 zlikwidowane zostały dwie takie grupy: w Kwidzynie i Nowym Targu. Jak słyszymy w Komendzie Głównej, było to podyktowane koniecznością restrukturyzacji i zmniejszenia kosztów funkcjonowania ratownictwa chemicznego.

Główne wnioski
- Mamy w kraju dwa supernowoczesne, mobilne laboratoria badania skażeń biologicznych, radiologicznych, nuklearnych, chemicznych i wybuchowych. Przetarg na ich pozyskanie objęty jest postępowaniem prokuratorskim.
- Laboratoria mogą ruszać do akcji, bo ich dysponentem pozostaje Straż Pożarna, jednak ich użytkowanie objęte jest pewnymi restrykcjami.
- System ratownictwa chemicznego w Polsce obejmuje 49 grup specjalistycznych i około 100 funkcjonariuszy z wyższym wykształceniem w zakresie chemii, radiologii, fizyki i biologii.