Przez miesiąc oglądaliśmy nowe „Wiadomości”. Obiecywały informacje, nie propagandę. A jak jest naprawdę?
Dokładnie dwa lata temu główny program informacyjny telewizji publicznej przeszedł rewolucję. Zapowiadano, że „zamiast propagandowej zupy” będzie serwował „czystą wodę”. Przez miesiąc porównywaliśmy „19:30”, „Wydarzenia” i „Fakty” oraz główne programy publicystyczne po nich. Wnioski są jednoznaczne.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jaki sposób „19.30”, nowy program informacyjny, który po przejęciu władzy przez Donalda Tuska zastąpił „Wiadomości”, wspiera rządzących i atakuje opozycję oraz prezydenta.
- Jakich polityków najczęściej zaprasza główny program publicystyczny emitowany po „19.30”.
- Jak program informacyjny i publicystyczny TVP wygląda na tle konkurencji z TVN i Polsatu.
Dwa lata temu po objęciu władzy przez Donalda Tuska zlikwidowano „Wiadomości”, a w to miejsce stworzono „19.30”. 20 grudnia 2023 roku Marek Czyż zapowiedział, że nowy program informacyjny „zamiast propagandowej zupy” będzie serwował „czystą wodę”. Wystartował 21 grudnia 2023 roku.
W drugą rocznicę nowego „19.30” weryfikujemy obietnicę złożoną przez twórców programu. Przez cztery tygodnie między 24 listopada i 21 grudnia (4 tygodnie) obejrzeliśmy wszystkie wydania głównych programów informacyjnych TVP („19.30”), TVN („Fakty”) i Polsatu („Wydarzenia”). To mniej więcej 42 godziny programów informacyjnych.
Na co zwracaliśmy uwagę
Interesowało nas, jak w „19.30” przedstawiany jest rząd, a jak opozycja. Zwracaliśmy uwagę na przekaz o sukcesach rządu, który pojawiał się w publicznym programie informacyjnym, a którego nie wzmiankowała konkurencja z Polsatu i TVN. Odnotowywaliśmy także negatywne informacje o prezydencie czy opozycji, których nie było u konkurentów. I odwrotnie. Uważnie śledziliśmy ewentualne informacje negatywne dla rządzących, które pojawiły się u konkurencji, a nie usłyszeli ich widzowie „19.30”.
„Program informacyjny, który pokazuje więcej. Wiarygodne źródła, rzetelne analizy, najlepsi dziennikarze. Najważniejsze tematy z Polski i ze świata. Informacje, nie opinie. To co istotne dla ciebie i twojej rodziny” – obiecują twórcy programu „19.30”, który po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska zastąpił zdyskredytowane „Wiadomości”.
Można odnieść wrażenie, że rzeczywistość nie podąża za obietnicami.
Senator KO Krzysztof Kwiatkowski nieprawomocnie skazany? Tego w „19.30” nie powiedzą
„19.30” ukrywa informacje, które są niekorzystne dla rządzących, podczas gdy jej konkurencja nie ma problemu z ich ujawnianiem.
26 listopada sąd okręgowy uznał senatora KO Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego prezesa Najwyższej Izby Kontroli, oraz byłego szefa klubu PSL Jana Burego winnymi przekroczenia uprawnień przy konkursach na stanowiska w NIK.
„Wyrok za ustawianie konkursów wymierzony Krzysztofowi Kwiatkowskiemu może zakończyć jego karierę w służbie publicznej i odebrać mu mandat senatora. Dowody były mocne, choć były minister sprawiedliwości i były prezes NIK twierdzi, że materiały z podsłuchów nie są wiarygodne” – napisała „Wyborcza”.
O wyroku niekorzystnym dla polityka partii rządzącej „19.30” nie poinformowała. Materiał na ten temat pojawił się w „Faktach” i „Wydarzeniach”. Za to widzowie „19.30” musieli się zadowolić wyemitowanym dzień wcześniej komentarzem senatora Kwiatkowskiego. Nie w sprawie wyroku sądu, ale w kontekście prezydenta Karola Nawrockiego, którego polityk krytykował.
Kiedy 27 listopada „19.30” informowała o oskarżeniach postawionych Jackowi Sutrykowi w sprawie Collegium Humanum, w materiale nie znalazła się wzmianka, że prezydent Wrocławia w przeszłości był popierany przez PO. Widzowie „Faktów” usłyszeli informację o związkach samorządowca z obecnie rządzącymi.
Program informacyjny TVP regularnie atakuje prezydenta Karola Nawrockiego.
Bywają momenty, kiedy reporterzy „19.30” są bardziej krytyczni wobec prezydenta od polityków.
– Może by trzeba było podesłać konstytucję do Pałacu Prezydenckiego? – pyta w jednym z odcinków reporterka TVP zaskoczonego nieco takim obrotem sprawy polityka Koalicji Obywatelskiej.
– To być może jest dobry pomysł, by rzeczywiście panu prezydentowi podesłać – odpowiada Zbigniew Konwiński.
Reporterzy „19.30” wyjątkowo polubili tę metodę. Polityków partii rządzących nie konfrontują z trudnymi pytaniami dla rządu, ale podają im łatwą piłkę, by ci swobodnie krytykowali opozycję.
– Politycy PiS połkną własne języki? – pytał np. reporter TVP Magdalenę Srokę z PSL w kontekście głosowania opozycji nad wetem w sprawie spuszczenia psów z łańcucha.
Chodzi o to, że pierwotnie za rozwiązaniem wraz z rządzącymi głosowała grupa posłów PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Po wecie prezydenta postanowili zmienić stanowisko.
„Pan Nawrocki”, czyli w „19.30” o prezydencie
25 listopada w materiale na temat wykładu prezydenta Karola Nawrockiego w Pradze znalazł się komentarz polityka KO Dariusza Jońskiego. Przekonywał, że „pan Nawrocki nie rozumie Europy”. Kilka dni później w materiale „19.30” na temat konfliktu na linii prezydent Karol Nawrocki i marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zamieszczono komentarz Jakuba Stefaniaka z PSL, który znów prezydenta Nawrockiego nazwał „panem Nawrockim”. To nie są odosobnione przypadki. W „19.30” z 9 grudnia wyemitowano komentarz Roberta Kropiwnickiego z KO, który przekonywał, że „pan Nawrocki jest pierwszym antyunijnym prezydentem w Polsce”.
W konkurencyjnych programach informacyjnych próżno szukać takiej formy wypowiadania się o głowie kraju.
Obiektywizm? Nie, dziękuję
W sprawie sporu na linii prezydent-premier „19.30” nawet nie próbuje udawać, że zachowuje obiektywizm.
– Współpraca prezydenta i premiera nie układa się najlepiej. Premier Donald Tusk nie kryje rozgoryczenia. A jego najnowszy wpis zamieszczony w mediach społecznościowych mówi wprost o próbie przejęcia kompetencji rządu przez prezydenta. A jako fatalne decyzje i posunięcia głowy państwa oceniają także inni politycy rządzącej koalicji – tak 27 listopada brzmiała cała zapowiedź materiału „19.30” na temat sporu Karola Nawrockiego i Donalda Tuska.
Tydzień później w sprawie szczytów medycznych, które osobno zorganizowali prezydent i premier nie mamy wątpliwości, po której stronie stoi telewizja publiczna.
– Premier apeluje, by dyskusję o zdrowiu wyłączyć z politycznej walki, ale na to już za późno, bo upolitycznia ją PiS i prezydent – słyszymy w wyemitowanym materiale.
Sukcesy premiera Donalda Tuska widzę ogromne
„19.30” przygotowała materiał o otwarciu dworca kolejowego Warszawa Zachodnia. Widzowie mogli usłyszeć, że „na inwestycje w kolej idą rekordowe pieniądze”. Ani słowem nie wspomniano, że decyzję o remoncie podjęli poprzednicy. Politycy PiS zarzucają rządzącym, że w całości przypisują sobie ich sukcesy. Za to perspektywę opozycji zamieściły w swoich materiałach konkurencyjne „Fakty” i „Wydarzenia”.
Bez kontrowersji w związku z wizytą Donalda Tuska w Angoli
24 listopada premier Donald Tusk rozpoczął wizytę w Angoli, gdzie brał udział w 7. Szczycie Unia Europejska–Unia Afrykańska. Część opinii publicznej oburzył strój polskiego polityka.
„Internauci od razu zwrócili uwagę na brak marynarki i krawata u Donalda Tuska, rozpiętą pod szyją koszulę i szare buty w sportowym stylu” – odnotował choćby Onet.pl.
Premiera Donalda Tuska krytykowali nie tylko internauci, ale także politycy opozycji i część ekspertów.
„Ja rozumiem, że to może być przywitanie przez niższej rangi urzędnika, ale jednak z kompanią honorową… marynarkę wypadałoby zarzucić… słabe, [...] słabe… zwłaszcza, że państwa afrykańskie są wrażliwe na takie rzeczy, zawsze (jak widać) witają najlepiej jak mogą…” – napisał w mediach społecznościowych Jakub Szymczuk, fotograf prezydenta Andrzeja Dudy.
Ujęcia z lotniska, na których widać strój Donalda Tuska, znalazły się w „Wydarzeniach”. Kilka dni później o kontrowersjach z tym związanych usłyszeli widzowie „Faktów”. W „19.30” takiej informacji brak.
Jak pokazywana jest Konfederacja i Razem?
Do „19.30” przebijają się politycy PiS czy prezydent, ale zwykle jako hamulcowi i rzucający piach w dobrze naoliwioną maszynę rządu. Za to politycy Razem czy Konfederacji są w „19.30” nieomal nieobecni. Jeśli już, to Konfederacja pojawia się w negatywnym kontekście, zwłaszcza w przypadku sprawy kryptowalut.
Na pierwszy komentarz, który nie atakuje Konfederacji trafiliśmy po dwóch tygodniach oglądania „19.30”.
– Jeżeli pieniądze publiczne są źle wydatkowane, to osoby, które sprawowały nad tym nadzór, powinny ponieść odpowiedzialność karną – powiedział Łukasz Rzepecki z Konfederacji.
Jego komentarz odniósł się do wyników audytu w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Miał on wykazać, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości doszło w nim do nieprawidłowości na kwotę 11 milionów złotych. Komentarz Konfederacji wykorzystano do ataku na PiS. Informacji o nieprawidłowościach związanych z PiS nie podała konkurencja.
Razem jest jeszcze bardziej w „19.30” nieobecne. W ciągu czterech tygodni pojawiła się tylko jedna wypowiedź Adriana Zandberga (poza tym cytowany jest jego wpis na X-ie) z mównicy sejmowej w sprawie dyskusji nad budżetem. „19.30” od razu ją zdyskredytowała. Podała, że wbrew informacji Zandberga „dodatkowe środki już służą pacjentom”, a minister finansów zapewnia, że tak będzie dalej.
Mężczyźni tłumaczą świat
Analizowanym programom informacyjnym towarzyszą audycje publicystyczne, które są z nimi połączone. Prowadzący za każdym razem zapowiadają co będzie ich tematem i zapraszają widzów. W przypadku TVP to „Pytanie dnia”. Widzowie TVN mogą oglądać „Fakty po Faktach” (TVN24). Po „Wydarzeniach” w Polsacie następuje „Gość Wydarzeń”. Analizę jakościową głównych programów informacyjnych chcieliśmy wesprzeć analizą ilościową związanych z nimi programów publicystycznych.
„Pytanie dnia” to główny program informacyjny publicznej telewizji zapowiadany w trakcie „19.30” i nadawany tuż po informacjach. Program reklamuje się hasłem: „Pytamy o to, co najważniejsze w mijającym dniu”.
Widzom telewizji publicznej świat tłumaczą przede wszystkim mężczyźni. Między 24 listopada a 21 grudnia spośród 28 gości (badaliśmy pełne cztery tygodnie) aż 24 to mężczyźni (86 proc.). Zaproszone kobiety stanowiły zatem jedynie 14 proc. Dla przypomnienia: w polskiej populacji przeważają kobiety. Według aktualnych danych GUS na 100 mężczyzn w Polsce przypada 107 kobiet. Według danych kancelarii Sejmu 29,35 proc. izby niższej stanowią kobiety.
Niedoreprezentowanie kobiet można zauważyć także w „Gościu Wydarzeń”, głównym programie publicystycznym Polsatu. W analogicznym okresie zaproszono do niego 36 mężczyzn (86 proc.) i 6 kobiet (14 proc.). O wiele częściej kobiety zaprasza główny program publicystyczny TVN, choć i tam stanowiły mniejszość. W „Faktach po Faktach” w tym okresie gościło 52 mężczyzn (71 proc.) i 21 kobiet (29 proc.). Te dane są bliskie procentowemu podziałowi płciowemu Sejmu.
Miesiąc programu publicystycznego TVP bez polityków opozycji
Przez analizowane przez nas cztery tygodnie w „Pytaniu dnia” TVP Info ani razu nie oddano głosu przedstawicielowi żadnej partii opozycyjnej ani reprezentantowi prezydenta Karola Nawrockiego. Policzyliśmy, kto występuje we wspomnianych programach. Nie analizowaliśmy czasu, jaki stacje oddały poszczególnym gościom, ale odnotowaliśmy sam fakt pojawienia się w programie.
Za polityków uznaliśmy obecnych parlamentarzystów, ministrów i wiceministrów, przedstawicieli kancelarii premiera i prezydenta. Byli politycy, którzy dziś nie sprawują funkcji politycznych (jak np. były minister MSWiA, ale dziś członek PKW Ryszard Kalisz czy były szef MSZ Jacek Czaputowicz) czy działacze organizacji społecznych, nawet mocno kojarzący się z jedną stroną politycznego spektrum (Jakub Karys, lider KOD), to w naszym zestawieniu eksperci. Podobnie jak przedstawiciele organizacji społecznych, niezależnych instytucji (nawet jeśli wybrali ich politycy) czy firm, choćby z udziałem Skarbu Państwa.
Na 28 gości występujących w TVP 12 było ekspertami, a 16 politykami. W TVP wszystkich 16 polityków reprezentowało koalicję rządzącą. 62,5 proc. stanowili politycy Koalicji Obywatelskiej (10 osób), 18,75 proc. PSL (3 osoby), 12,5 proc. – Lewicę (2 osoby) i 6,25 proc. Polskę 2050 (1 osoba).
To przychylne wobec TVP wyliczenia. Gdyby odnotować obecność w najważniejszym programie publicystycznym telewizji publicznej Jakuba Karysa z KOD-u czy byłego ministra MSZ w rządzie PiS Jacka Czaputowicza, w ostatnich tygodniach szczególnie aktywnego w krytyce prezydenta Karola Nawrockiego, doliczylibyśmy się jeszcze więcej polityków wspierających rząd i atakujących opozycję. Warto nadmienić, że przed miesiącem Jacek Czaputowicz w wywiadzie opublikowanym w serwisie WP.pl przekonywał, że „jego [prezydenta – przyp. red.] funkcja to jest taka funkcja pożytecznego idioty”.
W „Faktach” 40 proc. polityków to KO, opozycja stanowi 20 proc.
Na tle TVP konkurencyjne programy publicystyczne Polsatu i TVN jawią się jako ostoja pluralizmu.
W „Faktach po Faktach” na 73 występujące osoby 30 to politycy. 40 proc. z nich reprezentowało Koalicję Obywatelską (12 osób), 20 proc. PiS i prezydenta (6 osób), 16,66 proc. Polskę 2050 (5 osób), 13,33 proc. Lewicę (4 osoby), a PSL – 10 proc. (3 osoby)
W analizowanym okresie w programie publicystycznym TVN w rozmowie ani razu nie wystąpił przedstawiciel – obecnych w Sejmie – partii Razem, Konfederacji, Konfederacji Korony Polskiej ani Wolnych Republikanów. Jedyna opozycja reprezentowana w studiu „Faktów po Faktach” to Prawo i Sprawiedliwość oraz kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego.
„Wydarzenia” preferują opozycję i ludzi prezydenta
W „Gościu Wydarzeń” wystąpiło 16 ekspertów i 26 polityków. Rządzący stanowili 65 proc., a opozycja – 35. proc. zaproszonych gości.
Najczęściej w studiu Polsatu gościli politycy PiS i przedstawiciele prezydenta Karola Nawrockiego – 27 proc. wszystkich politycznych gości (7 osób). Lewica stanowiła 23 proc. (6 osób), Koalicja Obywatelska – 19 proc. (5 osób), PSL – 15 proc. (4 osoby), a Polska 2050 i Razem po 8 proc. (2 osoby każdej z partii).
Co na to TVP?
Poprosiliśmy biuro prasowe TVP o komentarz w tej sprawie. Zapytaliśmy o brak obecności polityków opozycji w programie „Pytanie dnia” oraz niewielki udział kobiet pośród zapraszanych gości. Dodatkowo prosiliśmy o komentarz w kwestii widocznego wspierania na tle konkurencji przez program „19.30” rządzących, a krytyki opozycji oraz prezydenta Karola Nawrockiego.
Odpowiedź, którą otrzymaliśmy dotyczy jedynie braku obecności w programie polityków PiS i współpracowników prezydenta, a nie całej opozycji, do której należą także m.in. Konfederacja czy Razem. Pozostałe nasze pytania pozostały bez odpowiedzi, a odpowiedź TVP przytaczamy w całości.
Warto wiedzieć
Odpowiedź przesłana przez biuro prasowe TVP
Nieobecność polityków opozycji lub przedstawicieli prezydenta w programie „Pytanie dnia” wynika przede wszystkim z tego, że odmawiają.
Dotyczy to głównie współpracowników prezydenta RP Karola Nawrockiego. Od dnia objęcia przez Karola Nawrockiego urzędu, przedstawiciele prezydenta RP – Panowie Zbigniew Bogucki, Marcin Przydacz, Paweł Szefernaker, Rafał Leśkiewicz i Błażej Poboży – byli zapraszani do audycji kilkanaście razy. Zazwyczaj nie otrzymujemy od nich nawet uzasadnienia odmowy. Rzadkością są SMS-y o przykładowej treści „Nie, dziękuję”.
Podobnie jest w przypadku polityków PiS. Tylko w ostatnich tygodniach odmówili nam: Jacek Sasin (5 grudnia), Tobiasz Bocheński (2 i 18 grudnia), Henryk Kowalczyk (4 i 8 grudnia), a w ostatnim tygodniu również: Mateusz Morawiecki, Michał Dworczyk i Piotr Müller.
Z dostępnością polityków PiS wiąże się jeszcze jedna niedogodność. Otóż to biuro prasowe partii musi zaakceptować ich obecność w programie, a często nie wyraża na to zgody). Zdarza się, że w zamian za zapraszanych, rozpoznawalnych i kluczowych danego dnia polityków, partia proponuje nam innych, mniej istotnych w danej chwili polityków. Nie możemy przystać na formułę współpracy, w której to biuro prasowe danej partii decyduje o tym, kto jest gościem w programie. Program publicystyczny nie służy partiom do odhaczania obecności polityka danej opcji w mediach.
Główne wnioski
- Analiza 28 odcinków „19.30” pokazuje, że główny programu informacyjny TVP zdecydowanie wspiera rząd Donalda Tuska i atakuje PiS oraz prezydenta. Pomijane są informacje o innych opozycyjnych partiach jak np. Razem czy Konfederacja. Jeśli już pojawiają się to w krytycznej perspektywie lub jako narzędzie ataku na Prawo i Sprawiedliwość.
- Przez prawie cały miesiąc w najważniejszym programie publicystycznym telewizji publicznej, który emitowany jest po „19.30” nie wystąpił ani jeden polityk opozycji.
- Między 24 listopada a 21 grudnia spośród 28 gości kobiety stanowiły jedynie 14 proc. gości najważniejszego programu informacyjnego TVP. Według danych kancelarii Sejmu w 29,35 proc. izby niższej stanowią kobiety.