Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Świat

Putin czaruje Indie, Delhi balansuje między Wschodem a Zachodem

Podczas wizyty w Delhi Władimir Putin przekonywał indyjskiego premiera do jeszcze bliższych relacji. Chociaż Indiom zależy na utrzymaniu dobrych stosunków z Moskwą, to jednak największa demokracja świata równie mocno potrzebuje USA i Europy – oceniają eksperci.

Władimir Putin i Narendra Modi ściskają sobie dłonie
Rosyjski prezydent Włardimir Putin i premier Indii Narendra Modi w czasie formalnego powitania przed pałacem prezydenckim w Delhi. Putin był w Indiach z dwudniową wizytą, żeby wzmocnić relacje z kluczowym partnerem. Fot. Harish Tyagi / EPA / PAP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. O czym rozmawiali Władimir Putin i Narendra Modi.
  2. Dlaczego Rosja i Indie są dla siebie ważne, skąd się wzięły ich ciepłe relacje i jak się zmieniły po 2022 r.
  3. W jaki sposób Europejczycy mogą nakłonić najludniejszy kraj świata do ograniczenia współpracy z Kremlem.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Indie przyjęły rosyjskiego przywódcę z honorami zarezerwowanymi dla najbliższych sojuszników. Były nie tylko salwy armatnie, pokazy klasycznego tańca i czerwone dywany. Premier Narendra Modi złamał protokół dyplomatyczny, osobiście witając Władimira Putina na lotnisku. Obaj przywódcy uścisnęli sobie dłonie i przytulili się jak starzy przyjaciele. Następnie wspólnie odjechali białym SUV-em Toyoty na prywatną kolację do rezydencji Modiego. Ulice Delhi udekorowano rosyjskimi i indyjskimi flagami oraz billboardami. Na banerach z wizerunkiem Putina, rozwieszonych na trasie przejazdu, gościa witano sloganami w dwóch językach i obu alfabetach. Powitanie wypisano zarówno dewanagari, jak i cyrylicą. W piątek 5 grudnia, w gęstym delhijskim smogu, Putin otrzymał honorową asystę wojskową w Rashtrapati Bhavan – pałacu prezydenckim. Spotkał się z prezydent Droupadi Murmu, a następnie złożył wieniec przy pomniku Mahatmy Gandhiego.

Po raz ostatni rosyjski dyktator był nad Gangesem w 2021 r., jeszcze przed rosyjską „specjalną operacją wojskową” w Ukrainie. Modi odwlekał zaproszenie go po raz kolejny, starając się przekonać partnerów na Zachodzie, że nie wspiera kremlowskiej machiny wojennej.

Mniej zakupów od Putina

Indie są dla Rosji – obok Chin – jednym z dwóch największych odbiorców ropy i gazu. Tradycyjnie oba kraje miały dobre relacje. Do niedawna większość sprzętu indyjskiej armii była produkcji radzieckiej albo rosyjskiej.

Według danych think tanku International Crisis Group w ostatnich latach Indusi kupują rosyjskie surowce o wartości około 63 miliardów dolarów rocznie. Przed inwazją wojsk Putina na Ukrainę nad Ganges trafiało zaledwie 68 tys. baryłek ropy dziennie. Odpowiadało to za 0,2 procent indyjskiego importu. Ale w 2023 r. Rosja pokrywała już blisko 40 proc. zapotrzebowania, a zakupy tamtejszej ropy wzrosły o 2250 proc. w porównaniu do okresu przedwojennego. Z Zachodu padają więc oskarżenia, że Indie pomagają finansować wojnę Putina.

W ostatnich miesiącach sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Prezydent USA Donald Trump podwoił wcześniej nałożone cła na większość towarów znad Gangesu. Wzrosły z 25 do 50 proc. To kara za zbyt duże zakupy rosyjskiej ropy. W listopadzie Trump nałożył też sankcje na rosyjskie firmy naftowe Rosnieft i Łukoil. Wspólnie odpowiadają one za około 60 proc. indyjskiego importu. Indie nieco się ugięły. Według brytyjskiego think tanku Chatham House Delhi zwiększyło zakupy z innych źródeł, w tym z USA i Bliskiego Wschodu. Indusi podpisali też umowę na zakup amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG).

Decydenci znad Gangesu ani myślą jednak zrywać swoich dobrych relacji z Kremlem. Zamiast tego balansują między Rosją, Globalnym Południem i Zachodem.

Przyjaciele wszystkich?


Indyjscy dyplomaci w ostatnim czasie często określają swój kraj używając słowa "Vishwamitra"– „przyjaciel świata”. Takie określenie spopularyzował odpowiedzialny za politykę zagraniczną minister Subramanyam Jaishankar.

Aarti Tikoo Singh, mieszkająca w Delhi doświadczona dziennikarka i analityczka, wyjaśnia, że relacje Indii z innymi państwami to złożona układanka. Polityczne elity najludniejszego kraju na świecie tradycyjnie unikają stałych sojuszy, a zamiast tego skupiają się na korzyściach.

Obecnie rządząca partia BJP i opozycja zgadzają się, że należy utrzymać silne relacje z Rosją i strategiczną autonomię wobec Chin i USA. Jednocześnie jednak Indie nie wycofują się z dialogu ze Stanami Zjednoczonymi mimo napięć po powrocie do Białego Domu Donalda Trumpa. Wiedzą, że są zależne od globalnych mocarstw. Są też inne przyczyny: z historycznych powodów jesteśmy częścią świata anglojęzycznego, są nam też potrzebne zachodnie technologie, choćby cyfrowe. Dlatego rząd nie chce się zapisywać do żadnych globalnych bloków ani nikogo do siebie zrażać – wyjaśnia Aarti Tikoo Singh.

Indyjskie elity unikają wchodzenia w stałe sojusze i dołączania do globalnych bloków.

Indyjska analityk podkreśla też, że Indie, podobnie jak inne kraje Azji, mają stałe obawy wobec Chin. Niepewność wynika z przepaści gospodarczej, technologicznej i militarnej. Pekin dominuje w każdej z tych dziedzin. Indie poróżniły się też z Państwem Środka o terytoria w Himalajach, chińskie wsparcie dla wrogiego Pakistanu i – niepokojące władze w Delhi – chińskie wpływy gospodarcze w bliskim sąsiedztwie Indii. Do ich ograniczania potrzebne są USA.

Polityka polegająca na czerpaniu korzyści z relacji z rywalizującymi ze sobą państwami na Zachodzie bywa jednak widziana jako oportunistyczna. Delhi płaci za to realną cenę w postaci amerykańskich ceł i narastającej presji Europy.

Przyjazne status quo

Dr Patryk Kugiel, analityk ds. Azji Południowej w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych i wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim, podkreśla, że zapraszając Putina, Indie pokazują, że prowadzą całkowicie niezależną politykę. Rosyjski przywódca też zyskuje wizerunkowo. Udowadnia, że władze na Kremlu nadal mają na świecie przyjaciół – mimo izolacji wywołanej inwazją na Ukrainę.

– Spotkanie Modi-Putin wzmacnia polityczną pozycję obu stron. Najważniejsza jest jednak długa lista praktycznych spraw do załatwienia. Dotyczy to zwłaszcza obronności, współpracy w przemyśle kosmicznym i dostęp Indii do portów na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Putin wie, że gdyby Indie przestały kupować rosyjską ropę i broń, poważnie uderzyłyby w gospodarkę Rosji. Przedstawia więc atrakcyjną ofertę, w tym dalsze zniżki na ropę. Chodzi tu jednak raczej o utrzymanie status quo. Wizyta nie wzmocni dodatkowo rosyjskiej machiny wojennej – mówi analityk PISM.

Podczas dwudniowej wizyty Putina oba kraje uzgodniły program współpracy gospodarczej do 2030 r. Indie chcą zdywersyfikować i zrównoważyć handel. Dziś bilans handlowy jest mocno przechylony na korzyść Rosji. Według India Brand Equity Foundation w ubiegłym roku fiskalnym obroty wyniosły niespełna 69 mld dolarów, ale na indyjski eksport przypadało mniej niż 5 mld dolarów.

Indie nie mają co prawda wielu własnych nowoczesnych technologii, ale chcą sprzedawać nad Wołgę więcej farmaceutyków, surowców i żywności. Obie strony chcą też znacznie zwiększyć wzajemne inwestycje.

Najważniejszą ogłoszoną podczas wizyty umową przemysłową jest porozumienie między indyjskimi firmami a rosyjskim koncernem chemicznym Uralchem. Chodzi o budowę zakładu produkcji mocznika w Rosji. Obiekt ma zapewnić Indiom stałe dostawy nawozów. Putin ogłosił także, że na zachodzie Rosji powstanie rosyjsko-indyjska fabryka farmaceutyczna. Ma wytwarzać leki przeciwnowotworowe, bazując na indyjskiej technologii.

Broń i handel

Z wydanego przez dyplomatów wspólnego oświadczenia wynika, że większy nacisk ma być kładziony na wspólne badania i rozwój technologii oraz wspólną produkcję na subkontynencie części zamiennych i komponentów do rosyjskiego uzbrojenia. W ramach indyjskiego flagowego programu „Make in India” rosyjskie firmy mają rozpocząć nad Gangesem produkcję karabinów, myśliwców i cywilnych samolotów odrzutowych. Zakulisowo Rosjanie starają się przekonać azjatyckich partnerów do zakupu myśliwców piątej generacji Su-57 i dodatkowych zestawów rakiet ziemia-powietrze S-400. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.

Podczas wspólnej konferencji prasowej Modi podkreślił za to, że Rosja i Indie chcą szybko zakończyć negocjacje w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu z Euroazjatycką Unią Gospodarczą.

Ukraina: kość niezgody z Zachodem

Wojna w Ukrainie była jednym z kluczowych tematów rozmów. Modi przekonywał, że Indie „stoją po stronie pokoju”. Indyjski premier dodał też, że konflikt musi się zakończyć poprzez dialog i dyplomację.

Putin miał go poinformować o szczegółach trwających negocjacji pokojowych z udziałem USA. Podzielił się też swoimi przemyśleniami na temat 28-punktowego planu pokojowego opracowanego przez administrację Trumpa. W wywiadzie dla kanału India Today rosyjski przywódca powiedział, że Kreml „wyzwoli Donbas i Noworosję w każdym przypadku – środkami wojskowymi albo innymi”.

Media w Indiach podkreślają tymczasem, że Delhi wielokrotnie wzywało Rosję do zakończenia konfliktu w Europie Wschodniej. Jeszcze we wrześniu 2022 r. indyjski przywódca otwarcie powiedział Putinowi, że „to nie czas na wojnę”.

Relacje z Rosją jak Gwiazda Polarna?

Rosja pozostaje największym dostawcą broni do Indii, odpowiadając za około 36 proc. importu uzbrojenia. Ponad 60 proc. indyjskiego arsenału to sprzęt rosyjski. Rosyjski system obrony rakietowej S-400 odegrał ważną rolę podczas potyczek granicznych Indii z Pakistanem, do których doszło w maju 2025 r.

Według danych szwedzkiego think tanku SIPRI udział Rosji w indyjskich zakupach broni systematycznie jednak spada – z 72 proc. w latach 2010-2014 do 36 proc. w latach 2020-2024. Indie dywersyfikują dostawców i rozwijają własny przemysł obronny. Chatham House zwraca uwagę, że od początku wojny w Ukrainie Delhi nie złożyło żadnych dużych zamówień obronnych w Rosji. Także dlatego, że Moskwa priorytetowo traktuje własne potrzeby wojenne.

Indyjska opinia publiczna w ostatnim dziesięcioleciu stała się bardziej antyamerykańska.

Mimo to premier Modi nie szczędził swojemu gościowi przyjaznych słów.

– Przez ostatnie osiem dekad świat był świadkiem wielu wzlotów i upadków. Ludzkość musiała przejść przez wiele wyzwań i kryzysów. Pośród tego wszystkiego przyjaźń indyjsko-rosyjska pozostała niezachwiana jak Gwiazda Polarna – powiedział premier podczas wspólnego oświadczenia.

Chociaż analitycy przyznają, że ta wypowiedź jest częścią dyplomatycznego teatru, to Indusi pamiętają Rosjanom ich dawne wieloletnie wsparcie.

Historyczna przyjaźń

Jak wyjaśnia prof. Harsh V. Pant, wicedyrektor delhijskiej, bliskiej rządowi Observer Research Foundation (ORF), doskonałe relacje Delhi z Moskwą sięgają czasów Związku Radzieckiego. Dlatego obu stronom zależy na ich utrzymaniu.

W czasie zimnej wojny nikt na Zachodzie nie był skłonny dzielić się z Indiami technologiami ani sprzętem wojskowym. Robił to tylko Związek Radziecki.

W czasie zimnej wojny nikt na Zachodzie nie był skłonny dzielić się z Indiami technologiami ani sprzętem wojskowym. Robił to tylko Związek Radziecki. Dlatego do dzisiaj jesteśmy w dużym stopniu zależni od współpracy obronnej, przede wszystkim w dziedzinie serwisowania sprzętu i dostaw części zamiennych. Indie w ostatnich latach dywersyfikują swój arsenał, ale zmniejszenie zależności od Rosji nie wydarzy się z dnia na dzień – mówi XYZ Harsh Pant.

Poza tym zarówno indyjscy politycy, jak i media, komentatorzy oraz zwykli obywatele należący do klasy średniej są podatni na rosyjską propagandę. Często przyjmują narrację Kremla o rzekomej odpowiedzialności Ukrainy i Zachodu za rosyjską napaść na sąsiadów.

Aarti Tikoo Singh przyznaje, że indyjska opinia publiczna w ostatnim dziesięcioleciu stała się bardziej antyamerykańska.

– W mediach, zwłaszcza alternatywnych takich jak profile w mediach społecznościowych i podcasty, zdarzają się opinie, że powinniśmy jednoznacznie opowiedzieć się po stronie Rosji i Globalnego Południa – mówi Aarti Tikoo Singh.

Nie wyklucza przy tym, że na narrację może próbować wpływać sama Moskwa.

Europa czy Ameryka?

Patryk Kugiel z PISM podkreśla, że gospodarczy szantaż Donalda Trumpa w postaci karnych ceł podważył zaufanie Indii do Stanów Zjednoczonych.

– Indyjskie elity przekonały się, że ich rola jako przeciwwagi dla Chin nie jest dla Waszyngtonu tak ważna, jak wcześniej zakładały. USA pokazały, że są gotowe szkodzić im gospodarczo. To przekonało Delhi do większego zaangażowania w grupę BRICS. Mimo konfliktów Indie znormalizowały stosunki z Chinami i umacniają dobre relacje z Rosją. Na nieprzemyślanej polityce Amerykanów może skorzystać jednak także Europa – uważa Patryk Kugiel.

Jeśli nie podoba nam się partnerstwo Indii z Moskwą, nie wystarczy go krytykować. Trzeba zastępować Rosjan tam, gdzie możemy.

Analityk PISM przekonuje, że Europejczycy mogą przekonać Indie do stopniowego ograniczania relacji z Rosją. tworząc dla niej alternatywę.

Jeśli nie podoba nam się partnerstwo Indii z Moskwą, nie wystarczy go krytykować. Trzeba zastępować Rosjan tam, gdzie możemy. Poszczególne państwa europejskie mogą zaoferować Indiom więcej niż Rosja. Dotyczy to energetyki nuklearnej, współpracy w przemyśle kosmicznym i zbrojeniowym. Europa mogłaby skutecznie wyprzeć Rosję z tych obszarów. Długofalowo Indie potrzebują nas bardziej niż Rosji – podkreśla Kugiel.

Podobnego zdania jest prof. Harsh V. Pant.

Indyjscy decydenci zdają sobie sprawę z faktu, że Europa jest gospodarczo znacznie silniejsza od Rosji. Istnieją obawy, że relacjom z Rosją, opartym na współpracy obronnej i energii, brakuje silnych podstaw. To dlatego indyjska administracja powstrzymuje się przed zbyt ostrymi wypowiedziami wymierzonymi w Waszyngton i Brukselę. Przyszłe umowy o wolnym handlu z USA i Unią Europejską są dla niej bardzo ważne – mówi prof. Pant.

Zaznacza, że wojna w Ukrainie od prawie czterech lat jest cierniem w relacjach z Europą, ale ich nie zdewastowała.

– Nadal rozmawiamy z Brukselą o handlu, a europejscy politycy są stałymi gośćmi w Delhi. Europejska debata o strategicznej autonomii także przypomina tę, która toczy się w Indiach. Wiele nas łączy, ale Europa musi przyzwyczaić się do życia w bardziej wielowymiarowym świecie niż dotychczas – podkreśla indyjski ekspert.

Główne wnioski

  1. Spotkanie Putin-Modi służy wizerunkowo obu stronom: Rosja pokazała, że nie jest izolowana międzynarodowo, a Indie udowodniły, że prowadzą autonomiczną politykę zagraniczną. Ogłoszono współpracę w dziedzinie produkcji sprzętu wojskowego i jego komponentów oraz leków. Planowane jest też przyspieszenie utworzenia strefy wolnego handlu z Euroazjatycką Unią Gospodarczą. Umowy nie wzmocnią dodatkowo rosyjskiej armii.
  2. Indie zabiegają o utrzymanie dobrych relacji z Moskwą. Sięgają one czasów ZSRR, który dostarczał Indusom broni i technologii. Do niedawna większość sprzętu indyjskiej armii była produkcji radzieckiej albo rosyjskiej. Dziś ta zależność się zmniejsza: od 2010 do 2014 r. azjatycki kraj kupił w Rosji 72 proc. zamówionej wtedy broni, a obecnie jest to tylko 36 proc. Relacje z Moskwą stopniowo tracą na znaczeniu.
  3. Indie są dla Rosji drugim co do wielkości odbiorcą ropy i gazu. Największym pozostają Chiny. Od 2022 do 2023 r. import rosyjskiej ropy nad Ganges wzrósł o ponad 2200 proc. Ale Indusi ograniczyli zakupy po wprowadzeniu w tym roku karnych amerykańskich ceł i nałożeniu sankcji na rosyjskie firmy naftowe. Delhi dywersyfikuje źródła importu energii.