Rakietowy rok. PGZ przedstawiło plany na 2026 r.
Nadchodzący rok ma w Polskiej Grupie Zbrojeniowej upłynąć pod znakiem rakiet, min i promocji polskich produktów. Wynika to z deklaracji członków zarządu PGZ-etu, którzy w środę przedstawili plany Grupy na 2026 r. Grupa chce także wzmocnić eksport swoich czołowych produktów.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie plany ma Polska Grupa Zbrojeniowa na nadchodzący rok.
- Które gałęzie i domeny chce mocniej dofinansować i doinwestować planuje PGZ.
- Jak mogą skorzystać na tym przedsiębiorcy prywatni.
W środę odbyło się spotkanie członków zarządu PGZ-etu z mediami. Prezes Adam Leszkiewicz i jego zastępcy zapowiedzieli, jak chcą kierować działaniami krajowego czempiona zbrojeniowego w przyszłym roku i czego może się spodziewać biznes.
PGZ chce iść do przodu. Po tegorocznych dużych inwestycjach w sektor amunicji zarząd Grupy chce rozwijać kolejne zdolności.
Jak powiedział prezes Leszkiewicz, spółka chce współpracować – ze swoimi interesariuszami, ale także ze stroną biznesową. I, jak wynika z wypowiedzi członków zarządu, Grupa bardziej otworzy się na biznes prywatny.
Jest to ważne o tyle, że do PGZ popłynie w pierwszej kolejności szeroki strumień pieniędzy z SAFE. Europejskie pożyczki i nisko oprocentowane kredyty mają rozhulać unijny przemysł zbrojeniowy. A przez to napędzić gospodarkę i wzmocnić obronność kontynentu przed rosyjskim zagrożeniem.
Rok pod znakiem rakiet
Jak mówił pierwszy wiceprezes Grupy, Arkadiusz Bąk, nadchodzący rok „będzie rokiem rakiet”. Powtórzył to zresztą po prezesie Leszkiewiczu, który przekazał, że grupa chce inwestować „w miny, rakiety, oraz obszary związane z programem Orka”.
Ale nie tylko. Wśród strategicznych wymienionych celów znalazły się także inwestycje w sektor amunicji i konkretne spółki: Bumar, Jelcz, Hutę Stalowa Wola czy w opisaną niżej Belmę.
Bąk przekazał, że spółka chce się między innymi włączyć w program europejskiego pocisku hipersonicznego. Ale także promować i rozwijać własne produkty. Przede wszystkim bojowy wóz piechoty Borsuk. Pierwsze egzemplarze niedawno trafiły do wojska polskiego, gdzie mają zastępować wysłużone, BWP-1 poradzieckiej produkcji.
Promować, sprzedawać, rozwijać. Duże plany PGZ-etu na 2026 r.
Borsuk będzie także mocno promowany za granicą. Potencjalnym kupcem mogłaby być Wielka Brytania, która ma niekończące się problemy ze swoim wozem Ajax. Ale do tego przydałyby się większe zamówienia krajowe.
Oprócz Borsuka PGZ – jak zapowiedział kolejny wiceprezes, Marcin Idzik – chce rozpropagować także inne produkty spółek z grupy. Przede wszystkim znany już w Europie zestaw przeciwlotniczy Piorun, a także pojazd minowania narzutowego Baobab-K.
Miny to zresztą kolejny produkt, który chce rozwijać PGZ. Polska (i inne kraje) wycofa się z tzw. Traktatu ottawskiego, dotyczącego zakazu produkcji i przechowywania min przeciwpiechotnych. To wyzwanie dla należących do PGZ-etu bydgoskich zakładów Belma, zajmujących się produkcją min, zapalarek, głowic taktycznych do dronów i innych środków. Spółkę wiceprezes Bąk nazwał zresztą „ukrytym smokiem”.
Bąk podkreślił, że nadal rozwijane będą programy pancerne – takie jak np. Krab. Zdaniem prezesa, Huta Stalowa Wola może już dziś produkować ok. 50-60 armatohaubic rocznie, ale plany sięgają stu sztok rocznie. Kolejne programy to Serwal (mający zastąpić w przyszłości Rosomaka) i Ratel, czyli Ciężki Bojowy Wóz Piechoty.
Co dla marynarzy?
Odpowiedzialny za domenę morską wiceprezes Jan Grabowski zapewnił, że podległe mu zadania realizowane są zgodnie z harmonogramem. W przyszłym roku zwodowany ma być kadłub Miecznik – pierwszy z trzech fregat budowanych w należącej do PGZ-etu Stoczni Wojennej. Niebawem ruszy budowa drugiej – Burzy.
Pod koniec listopada rozpoczęły się prace nad okrętem ratowniczym (program Ratownik), którym zainteresowani mają być także Szwedzi. Być może program ten uzyska zgodę na refinansowanie z SAFE. Będzie to jednak trudne ze względu na goniące terminy – program musiałby zostać zamknięty do 2030 r.
Grabowski mówił również o współpracy z Siecią Badawczą Łukasiewicz w kwestii produkcji robotów i dronów. Drony zresztą mają być również jednym z kół zamachowych PGZ-etu
Rozwijane będą drony z silnikami odrzutowymi, bezzałogowce sterowane światłowodami i drony uderzeniowe. Prezes Bąk powiedział, że współzarządzany przez niego krajowy gigant, jakim jest PGZ będzie chciał mocniej otworzyć się na sektor prywatny. I tu mogą zyskać firmy i przedsiębiorstwa zajmujące się z jednej strony bezzałogowcami, a z drugiej – produkujące np. przewody i wiązki kablowe.
Program Ottokar-Brzoza zamrożony. I prędko nie wróci
Złą wiadomością była za to przekazana przez jednego z wiceprezesów informacja o zamrożeniu programu budowy niszczyciela czołgów. Program ten, znany jako Ottokar-Brzoza został na razie odłożony na półkę.
A szkoda, gdyż był to program ciekawy, mogący być w przyszłości również hitem eksportowym PGZ-etu.
Mimo to, na przyszłość PGZ-etu można patrzeć z ostrożnym optymizmem. Borsuk, Krab, Piorun (być może ruszą prace nad jego następcą, Piorunem-2), Ratownik czy niszczyciele min Kormoran-II to produkty, z których PGZ może i powinna być dumna. Kolejna kwestia to promocja i sprzedaż. I tu musimy wierzyć w zdolności PGZ-etu, resortu obrony oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Główne wnioski
- Po inwestycjach w sektor amunicji Polska Grupa Zbrojeniowa zamierza w przyszłym roku mocniej postawić na bezzałogowce i technologie rakietowe.
- Największy krajowy producent broni ma w ofercie kilka produktów, które można bez kompleksów eksportować: Kraby, wyrzutnie pocisków Piorun czy bojowy wóz piechoty Borsuk.
- PGZ chce w przyszłym roku mocniej otworzyć się także na współpracę z przemysłem prywatnym.


