Republika listów i kreatywna destrukcja. Nobel z ekonomii w 2025 r.
Laureatów tegorocznej nagrody w dziedzinie ekonomii dzieli sporo. Jeden z nich jest historykiem gospodarczym, a pozostali posługują się bardziej klasycznym dla ekonomistów zestawem narzędzi. Łączy ich jednak jeszcze więcej: stawiają w centrum rozwoju gospodarczego innowacje i pokazują, że ten proces ma swych wygranych i przegranych.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak wyglądał proces wzrostu gospodarczego przed i po rewolucji przemysłowej.
- Jakimi czynnikami noblista Joel Mokyr wyjaśnia przejście z epoki stagnacji do nowoczesnego wzrostu gospodarczego.
- Czym jest kreatywna destrukcja w ekonomii.
Tegoroczna nagroda Nobla z ekonomii przyznana została za zrozumienie wpływu innowacji na proces wzrostu gospodarczego. Badania historyka gospodarczego Joela Mokyra z Nortwestern University odpowiadają na pytanie, jakie warunki sprawiły, że świat przeszedł z wielowiekowej relatywnej stagnacji gospodarczej do epoki nowoczesnego rozwoju. Z kolei modele stworzone przez tradycyjnych ekonomistów Philippa Aghiona (College de France, LSE) oraz Petera Howitta (Brown University) rzucają światło na to, jak dynamicznym procesem jest wzrost gospodarczy, w którym wyłaniają się nowi zwycięzcy, gdy nowe technologie zastępują stare.
Od stagnacji do wzrostu
Gospodarka światowa przez wiele wieków znajdowała się w relatywnej stagnacji. Wzrost gospodarczy był mizerny – rzędu 0,1-0,2 proc. rocznie. Ludzie przez większość swojego (krótkiego) życia nie zauważali zbytnio postępu wokół siebie.
Dramatyczna zmiana przyszła dopiero wraz z przejściem do epoki nowoczesnego wzrostu po rewolucji przemysłowej. Gospodarka zaczęła się rozwijać w tempie 1,5-2 proc. rocznie. Zmiana była jakościowa i miała wpływ na wszystkie dziedziny życia: od zdrowia (długość życia), po edukację czy materialny dobrobyt (konsumpcję).
Start do wzrostu
Poniższy wykres obrazuje to zjawisko na przykładzie pierwszej gospodarki, która jako pierwsza „wystartowała”, czyli Wielką Brytanię. Wyjątkowo długi szereg danych realnego PKB na osobę w tym przypadku pozwala na pełniejsze zilustrowanie początkowej stagnacji, jak i późniejszego odbicia. Skala jest logarytmiczna: oznacza to, że kąt nachylenia krzywej odpowiada tempowi wzrostu PKB per capita.
Przez kilkaset lat linia jest niemal pozioma, co odwzorowuje stagnację gospodarczą. Trwają liczne i zaciekłe spory o dokładne datowanie zmiany (1750 r., 1800 r. lub 1820 r.). Niemniej jednak, od tego czasu wzrost gospodarczy niezwykle przyspieszył. Dość powiedzieć, że we wcześniejszym okresie potrzeba było niemal 500 lat na podwojenie dochodu na głowę (lata 1250-1750). Wzrost gospodarczy rzędu 1,5 proc., który stał się normą po rewolucji przemysłowej w rozwiniętych gospodarkach, umożliwił zwiększenie PKB na osobę w ciągu niespełna 50 lat.
Nieliczne i rozproszone innowacje
Co umożliwiło tę zmianę jakościową? Wcześniejsze badania skupiały się na widocznych częściach gospodarki: akumulacji budynków, maszyn, torów kolejowych i dróg. A zatem kapitału fizycznego. Późniejsze modele wzrostu dodały do tego akumulację wiedzy i umiejętności, czyli kapitał ludzki. Wciąż jednak ekonomiści byli przekonani, że pozostaje wiele do wyjaśnienia. A w centrum współczesnego rozwoju znajduje się postęp technologiczny, czyli innowacje.
Nie oznacza to, że w okresie do XVIII w. nie mieliśmy do czynienia z licznymi nowymi wynalazkami. Dość wymienić ciężkie pługi, wiatraki czy prasę drukarską Gutenberga. Jednakże, pomimo ich pozytywnego wpływu (np. miasta z prasami drukarskimi rozwijały się o 60 proc. szybciej) te efekty wciąż były niewielkie i miały raczej charakter lokalny. Ponadto, wzrosty produktywności były równoważone wzrostem populacji w ramach tzw. pułapki maltuzjańskiej. Pozostawiało to poziom życia na niewiele zmienionym poziomie. Innowacje były jednak rzadkie i oddalone od siebie w czasie.
Rewolucja naukowa i republika listów
Joel Mokyr twierdzi, że to zmiana kulturowa doprowadziła do pojawienia się trwałego strumienia innowacji, który jest kołem zamachowym nowoczesnego wzrostu. Na czym ona polegała? Historyk gospodarczy dzieli użytecznie ekonomiczną wiedzę na praktyczną, proceduralną (jak coś działa – zbiór instrukcji opisujących funkcjonowanie) oraz wiedzę teoretyczną, abstrakcyjną (dlaczego coś działa, głębsze naukowe podstawy).
Rewolucja naukowa XVII-XVIII w. zmieniła kulturowe przekonania o świecie przyrody, a także model rozpowszechniania wiedzy. Transformacja następowała stopniowo. Począwszy od niewielkiej, ale wpływowej elity. Ci intelektualiści utworzyli transnarodową i powiązaną społeczność nazwaną przez Joela Mokyra „Republiką listów” (od głównej formy komunikacji). Grupa ta podzielała przekonania o potrzebie powszechności wiedzy (nie ograniczania jej do jednej grupy), umieszczania jej we wspólnej domenie i uzyskiwanie jej przez weryfikowanie twierdzeń. Dziś utożsamiamy tę rewolucję z epoką oświecenia.
Pochwała badań podstawowych
Obie formy wiedzy (praktyczna i teoretyczna) są u Mokyra niezbędne w procesie wzrostu gospodarczego. W przypadku braku głębokiego zrozumienia zasad natury, które sprawiają, że dane techniki działają, postęp technologiczny jednakże ostatecznie zwolniłby i się zatrzymał. Tak jak miało to miejsce we wszystkich poprzednich przypadkach szybkich innowacji w okresach przed rewolucją przemysłową.
Wiedza o tym, dlaczego nowe techniki działają, umożliwiła ciągły postęp technologiczny. Byłby on niemożliwy, gdyby innowatorzy musieli polegać jedynie na naśladownictwie i uczeniu się metodą prób i błędów.
Kreatywna destrukcja w teorii...
Nobliści, Philipe Aghion i Peter Howitt pokazali teoretycznie i empirycznie, że za fasadą stabilnego, współczesnego wzrostu (oscylującego wokół 2 proc. w USA) kryją się ogromne przetasowania.
W gospodarce wciąż pojawiają się nowe idee i technologie. Przekładane są one przez startupy lub istniejące wcześniej firmy na nowe produkty i usługi. Bodźcem dla firm, aby wprowadzać innowacje, są patenty. Potencjalny zysk, który wiąże się z czasowym monopolem na dany produkt, skłania przedsiębiorstwa do inwestowania w badania i rozwój. Ale proces ten nie jest bezbolesny. Dotychczasowi liderzy mogą tracić rynkowe udziały lub zupełnie wypadać z rynku. Szacunki wskazują, że co roku w USA zamyka swą działalność ok. 10 proc. firm, w których miejsce pojawiają się nowe.
Zmiany strukturalne wiążą się nie tylko z upadaniem firm, ale też z utratą miejsc pracy. Jednocześnie tworzone są bodźce dla innych przedsiębiorstw do kolejnych innowacji. Ten proces zwany kreatywną destrukcją (od austriackiego ekonomisty Josepha Schumpetera) jest w centrum modelu stworzonego przez noblistów i wyjaśnia trwałość wzrostu gospodarczego. Istotne dla rozwoju jest zatem przekierowywanie zasobów (kapitału, pracy) z sektorów schyłkowych do wschodzących gałęzi.
Teoria badaczy wskazuje jednakże, że zarówno zbyt wysoka, jak i zbyt niska koncentracja na rynku może być szkodliwa dla procesu innowacji. Ale to znacznie szersze zagadnienie, któremu warto poświęcić osobny artykuł.
... i praktyce
Przykładem działania kreatywnej destrukcji w praktyce może być odmienna odpowiedź Europy i USA na pandemię. Stany Zjednoczone skupiły się głównie na bezpośrednich transferach do gospodarstw domowych, ale nie chroniły miejsc pracy. Z kolei w Europie wybrano politykę wsparcia przedsiębiorstw, mającą na celu utrzymanie zatrudnienia i niedopuszczenia do ich bankructwa.
W rezultacie „efekt oczyszczenia” był znacznie silniejszy w USA. Wynikiem tej „kreatywnej destrukcji” jest m.in. bardzo duża liczba nowych przedsiębiorstw w tym kraju. Od połowy 2021 r. utrzymuje się na poziomie 20-40 proc. wyższym w porównaniu do 2019 r. W strefie euro ten poziom jest jedynie 10 proc. wyższy niż przed pandemią. Konsekwencją było znacznie szybsze odbicie się gospodarki amerykańskiej po pandemii COVID-19.
Główne wnioski
- Gospodarka światowa przez wiele wieków znajdowała się w relatywnej stagnacji. Wzrost gospodarczy był nieznaczny – ok. 0,1-0,2 proc rocznie. Dramatyczna zmiana przyszła dopiero wraz z przejściem do epoki nowoczesnego wzrostu po rewolucji przemysłowej. Gospodarka zaczęła się rozwijać w tempie 1,5-2 proc. rocznie. We wcześniejszym okresie potrzeba było niemal 500 lat na podwojenie dochodu na głowę. Obecnie to mniej niż 50 lat. Zmiana była jakościowa i miała wpływ na wszystkie dziedziny życia: od zdrowia (długość życia), po edukację czy materialny dobrobyt (konsumpcję).
- Joel Mokyr twierdzi, że to zmiana kulturowa doprowadziła do pojawienia się trwałego strumienia innowacji, który jest kołem zamachowym nowoczesnego wzrostu. Rewolucja naukowa XVII-XVIII w. zmieniła przekonania o świecie przyrody, a także model rozpowszechniania wiedzy. W przypadku braku głębokiego zrozumienia zasad natury, które sprawiają, że dane techniki działają, postęp technologiczny zwolniłby i się zatrzymał. Miało to miejsce we wszystkich poprzednich przypadkach szybkich innowacji w okresach przed rewolucją przemysłową. Wiedza teoretyczna o tym, dlaczego nowe techniki działają, umożliwiła ciągły postęp technologiczny.
- Kreatywna destrukcja to proces, w którym wciąż pojawiają się nowe produkty i usługi. Drugą stroną monety jest to, że część firm traci swój udział rynkowy lub całkowicie z niego wypada. Proces ten stoi w centrum nowoczesnego wzrostu gospodarczego. Istotne dla rozwoju jest zatem przekierowywanie zasobów (kapitału, pracy) z sektorów schyłkowych do wschodzących gałęzi.
