Równa praca, nierówna płaca. Ile naprawdę zarabiają kobiety w sporcie
Luka płacowa w sporcie ujawnia fascynujący paradoks: w wielu dyscyplinach nagrody są dziś równe, a mimo to całkowite zarobki kobiet i mężczyzn nadal dzieli przepaść. Różnice wynikają nie tylko z ekonomii poszczególnych lig czy popularności męskich rozgrywek, ale też z ograniczeń danych, które utrudniają rzetelne zestawienie „równej pracy”. Analiza pokazuje, że nawet tam, gdzie formalną równość już osiągnięto, rynek wciąż wycenia kobiety zdecydowanie niżej.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaka jest luka płacowa w gospodarce i w sporcie pomiędzy mężczyznami oraz kobietami.
- W których sportach nagrody dla kobiet i mężczyzn są równe, a gdzie bardzo się różnią.
- Dlaczego w czołówce najlepiej zarabiających sportowców na świecie prawie nie ma kobiet i jak to zmienić.
Luka płacowa nieskorygowana: porównywanie jabłek z pomarańczami
Warto na wstępie rozjaśnić kilka terminów związanych z luką płacową między kobietami a mężczyznami z perspektywy badań ekonomicznych. Najczęściej pojawiającym się wykresem, który je obrazuje, jest poniższy.
Grafika ta przedstawia tzw. nieskorygowaną lukę płacową. Obliczana jest jako relatywna różnica między płacami mężczyzn a kobiet. Jest zatem tylko porównaniem średnich wynagrodzeń (przeliczonych na godzinę pracy). Istotne jest to, że luki tej nie powinno się interpretować jako dyskryminującej w sensie złamania zasady „równa praca, równa płaca”.
Część różnic może wynikać bowiem z odmiennych charakterystyk między mężczyznami a kobietami (np. poziomem edukacji, zawodem, doświadczeniem czy sektorem, w którym świadczy się pracę). Innymi słowy, nieskorygowana luka to porównywanie „jabłek z pomarańczami”, a zatem nie odpowiada ona sformułowaniu „równa praca”.
Największa nieskorygowana luka płacowa w UE występowała w 2022 r. w Estonii (21 proc.). Wysoka była również w Austrii, Czechach czy w Niemczech (ok. 18-19 proc.). W Polsce była niższa od średniej dla UE (12,2 proc.) i wynosiła 7,8 proc.
Luka skorygowana: jabłka z jabłkami…
W teorii można byłoby skorygować tę lukę o wszystkie charakterystyki występujące między kobietami a mężczyznami tak, aby porównywać „jabłka z jabłkami”. W praktyce jest to jednak bardzo trudne.
Dla przykładu Eurostat koryguje dane o płacach i obserwowane różnice w charakterystykach za pomocą tzw. dekompozycji Blindera-Oaxacy. Na poziomie całej UE obserwowane różnice odpowiadają za ok. 2 pkt proc. luki płacowej. Największe znaczenie miała segregacja sektorowa. Mężczyźni pracują w gałęziach o wyższych przeciętnych zarobkach (np. finanse czy IT). Natomiast kobiety skoncentrowane są w sektorach o niższych płacach (edukacja czy zdrowie). Ten czynnik odpowiada za 3,7 pkt proc. luki w zarobkach.
Są jednak również charakterystyki indywidualne, które powinny premiować kobiety na rynku pracy. Luka w przypadku edukacji jest ujemna (-1,2 proc.): oznacza to, że kobiety powinny zarabiać o tyle więcej ze względu na wyższy poziom wykształcenia od mężczyzn. Z tego względu część niewyjaśniona luki (nieskorygowana luka pomniejszona o część wyjaśnioną przez różnice w charakterystykach) może być nawet większa po korekcie od nieskorygowanej luki.
Tak jest np. w przypadku Polski, gdzie same różnice w charakterystykach uwzględnionych przez Eurostat między kobietami a mężczyznami wskazywałyby na to, że powinny one zarabiać o 4,9 proc. więcej. A więc niewyjaśniona luka rośnie w Polsce do 12,7 proc. Odwrotnym przypadkiem są Niemcy: biorąc pod uwagę wspomniane charakterystyki, mężczyźni powinni zarabiać tam o 8,5 proc. więcej niż kobiety. Niewyjaśniona luka spada zatem u naszych sąsiadów względem nieskorygowanej luki z 17,7 proc. do 9,2 proc.
… ale czy na pewno?
Jednakże analitycy Eurostatu nieprzypadkowo używają określenia „luka niewyjaśniona”. Nie chcą sugerować bowiem, że luka ta wynika w pełni z dyskryminacji na rynku pracy między kobietami a mężczyznami.
Jednym z powodów jest to, że w danych, które używa Eurostat (z ankiety SES) nie ma wszystkich zmiennych, które mogłyby wpływać na różnice w zarobkach pomiędzy mężczyznami a kobietami. Dla przykładu doświadczenie jest mierzone w niedoskonały sposób (tylko liczba lat przepracowanych u obecnego pracodawcy). Poziom agregacji sektorowej jest relatywnie wysoki: zejście na niższy poziom umożliwiłoby lepsze porównanie. A część zmiennych w ogóle nie występuje (np. skład gospodarstwa domowego czy opieka nad starszymi osobami z rodziny). Innymi słowy, dla całej gospodarki nie mamy pewności, że porównujemy „jabłka z jabłkami”. W przypadku sportu w łatwiejszy sposób można obserwować czy mamy do czynienia z „równą pracą”.
Równe nagrody w dużej części sportów indywidualnych
Nagrody wypłacane zawodnikom i zawodniczkom w wielu sportach indywidualnych są już w równej wysokości. Wśród nich można wymienić m.in. dwie dyscypliny sportu szeroko reprezentowane na igrzyskach olimpijskich, czyli lekkoatletykę oraz pływanie. W przypadku obu tych sportów równość dotyczy zarówno nagród na mistrzostwach świata, jak i w cyklicznych mitingach (w przypadku lekkoatletki – Diamentowa Liga, w przypadku pływania – Puchar Świata).
Równość w przypadku nagród dla kobiet i mężczyzn panuje także w przypadku igrzysk olimpijskich. Są one wypłacane przez krajowe komitety olimpijskie, w związku z czym bardzo mocno różnią się wysokością pomiędzy krajami. Przykładowo w Hongkongu, czy Singapurze, złoci medaliści i medalistki mogli liczyć na ponad 700 tys. dolarów amerykańskich nagrody. W Indonezji to było 300 tys., a w dużych europejskich gospodarkach i USA od 20 do ok. 100 tys. dolarów. Nie znaleźliśmy jednak przykładów państw, które różnicowałyby wysokość nagrodę ze względu na płeć.
Powyższy przykład pokazuje, że często motorem zmian są regulacje w sektorze publicznym. Kluczowym momentem w dążeniu do równości płci w sporcie było uchwalenie w 1972 r. w Stanach Zjednoczonych ustawy, nakazującej równe finansowanie obu płci w programach edukacyjnych otrzymujących fundusze federalne, w tym w sporcie.
Równość płacowa występuje także w części sportów zimowych. W sezonie 2024/2025 pula nagród wypłacona mężczyznom w biegach narciarskich, narciarstwie dowolnym oraz snowboardzie była równa puli nagród wypłaconych kobietom. Niewielka luka płacowa występowała w narciarstwie alpejskim. Wysokość nagród dla kobiet była równa 89 proc. nagród mężczyzn. Znacznie większe różnice są widoczne w kombinacji norweskiej i skokach narciarskich, gdzie kobiety otrzymały jedynie odpowiednio 32 proc. oraz 30 proc. wysokości nagród mężczyzn.
Równość płac w dużej części sportów indywidualnych jest uzasadniona identycznymi lub mocno zbliżonymi warunkami, w których startują kobiety i mężczyźni. W ramach cyklu Siła Kobiet wskazywaliśmy, jakie o były konkurencje na ostatnich letnich igrzyskach olimpijskich, a także jakie są różnice w wynikach między kobietami i mężczyznami.
NBA i WNBA
Z drugiej strony, przychody generowane przez niektóre sporty w wydaniu męskim i kobiecym są drastycznie inne. Dla przykładu zakładane przychody ligi NBA w obecnym sezonie to ok. 14,3 mld dolarów, natomiast kobiecej WNBA szacuje się na ok. 0,3-0,5 mld dolarów (brak oficjalnych liczb). A zatem ok. 30-40 razy mniej. Maksymalne kontrakty zawodniczek opiewają obecnie na ok. 250 tys. dolarów za sezon. Dla porównania, w przypadku mężczyzn to ok. 55 mln dolarów, a zatem 220 razy więcej. A zatem nawet w stosunku do generowanych relatywnych przychodów jest to znacząco mniej. W toczących się obecnie negocjacjach między ligą a związkiem zawodowym koszykarek (jest też odpowiednik męski dla graczy NBA) WNBA zaproponowała podwyżki do 850 tys. dolarów (maksymalnej pensji). Wciąż byłaby to gorsza proporcja, niż mają zagwarantowani mężczyźni w stosunku do przychodów.
Ale sprawa jest bardziej skomplikowana: oprócz przychodów należy uwzględnić również koszty. Według doniesień WNBA wciąż (mimo wzrostu popularności) przynosiła straty. To może zmienić się w 2026 r. gdy w życie wejdą nowe przychody z praw medialnych. Jednakże brak transparentności co do strony przychodowej i kosztowej utrudnia porównywanie luki płacowej bazującej na rzetelnym porównaniu.
Ewolucja zarobków kobiet i mężczyzn w tenisie
Dyscypliną, która pozwala dokładnie prześledzić ewolucję zarobków kobiet, jest tenis.
Spośród turniejów Wielkiego Szlema, jako pierwszy równość nagród dla zwycięzców turnieju męskiego i żeńskiego wprowadził US Open już w 1973 r. Było to związane z zachowaniem amerykańskiej tenisistki Billie Jean King, która zagroziła, że zbojkotuje turniej, jeśli ten nie wprowadzi pełnej równości nagród. Organizatorzy ugięli się pod tą presją, choć jeszcze rok wcześniej – w 1972 r., nagroda za zwycięstwo dla tenisistki wynosiła zaledwie 40 proc. kwoty dla najlepszego tenisisty.
Pozostałe trzy turnieje wprowadziły równość nagród na trwałe dopiero w XXI w. W przypadku Australian Open był to 2001 r., Rolanda Garrosa – 2006 r., a Wimbledonu – 2007 r. Co istotne, w niektórych edycjach australijskiego turnieju (już od lat 80. XX w.), nagrody za zwycięstwo dla kobiet i mężczyzn był równe. Jeden raz, podczas turnieju w 1987 r. zdarzyło się nawet tak, że główna nagroda dla kobiety była wyższa niż dla mężczyzny. Różnica wyniosła 11 proc.
Kwestia zrównania nagród dla obu płci w tenisie była szeroko dyskutowana. Przeciwnicy wskazywali przede wszystkim, że mecze kobiet są krótsze (grają do dwóch, a nie trzech setów). Dodatkowo pojawiał się argument, że męski tenis jest ciekawszy, cieszy się większą oglądalnością w telewizji.
Zwolennicy takiego rozwiązania wskazywali, że kobiety przyciągają porównywalne zainteresowanie medialne oraz frekwencyjne, a sport jest równie trudny fizycznie i mentalnie. Ponadto pojawiał się również argument, że są to nagrody za osiągnięcie pewnego etapu w turnieju, a nie za samą liczbę godzin na korcie. Wreszcie, podkreślano także walor symboliczny równości.
Ostatecznie w wielkich szlemach przeważyły argumenty na rzecz zrównania nagród. Różnice na korzyść mężczyzn występują jednak cały czas w nagrodach w niektórych turniejach ATP oraz WTA.
Bajeczne pensje i wysokość kontraktów reklamowych mocno różnicuje zarobki
Pomimo wyrównania lub silnego zbliżenia wysokości nagród dla kobiet i mężczyzn w wielu sportach, różnice w łącznych zarobkach najlepszych są wciąż wielokrotne. W 2024 r. pięć najlepiej zarabiających kobiet-sportowców na świecie według portalu Sportico, zarabiała zaledwie 14 proc. tego, co pięciu najlepiej zarabiających mężczyzn. Podobne różnice były widoczne w top 10 – najlepsze zawodniczki zarobiły tylko 13 proc. tego, co najlepsi zawodnicy. Podobne dysproporcje były obserwowane w poprzednich latach.
Aby lepiej zrozumieć te różnice, można też posłużyć się konkretnymi przykładami. Coco Gauff, tenisitka, która była najlepiej zarabiająca sportsmenką na świecie w 2024 r., według danych Sportico zarobiła 30,4 mln dolarów. Z kolei Cristiano Ronaldo najlepiej zarabiający sportowiec na świecie, zarobił aż 260 mln dolarów. Iga Świątek, która w 2024 r. została sklasyfikowana na 3 miejscu najlepiej zarabiających sportsmenek (z wynikiem 21,4 mln dolarów), znalazła się poza pierwszą setką rankingu najlepiej zarabiających sportowców.
Tak duża skala tych dysproporcji wynika z dwóch czynników. Pierwszym są gigantyczne pensje, które otrzymują piłkarze, koszykarze, czy futboliści amerykańscy. Kobiety w tych sportach mogą liczyć jedynie na ułamek tych zarobków. Ważnym czynnikiem jest wysokość kontraktów reklamowych. W tej materii również sportowcy przyciągają znacznie większe kontrakty niż sportsmenki. Mediana wpływów z kontraktów sponsorskich wśród 10 najlepiej zarabiających sportowców wyniosła 25 mln dolarów w 2024 r., według danych Sportico. Wśród 10 najlepiej zarabiających kobiet było to 13,5 mln dolarów, a więc niewiele ponad 50 proc.
Główne wnioski
- Nieskorygowana a skorygowana luka płacowa. Proste porównanie średnich płac kobiet i mężczyzn („jabłka z pomarańczami”) nie oddaje realnych różnic wynikających z odmiennych charakterystyk obu grup. Po korekcie o obserwowane cechy (wykształcenie, sektor, doświadczenie) luka często zmienia kierunek, a jej niewyjaśniona część nie oznacza automatycznie dyskryminacji, lecz ograniczenia danych.
- W wielu sportach indywidualnych obowiązuje pełna równość nagród, zwłaszcza w lekkoatletyce, pływaniu, na igrzyskach olimpijskich oraz w części dyscyplin zimowych. Tenis przeszedł długą ewolucję od dużych różnic do pełnej równości w turniejach Wielkiego Szlema. Równość w nagrodach częściej występuje tam, gdzie warunki rywalizacji kobiet i mężczyzn są podobne.
- Mimo równych nagród, różnice w całkowitych zarobkach wciąż są ogromne, głównie przez przepaść w pensjach ligowych (NBA vs WNBA, piłka nożna, futbol amerykański) oraz w kontraktach reklamowych. W 2024 r. topowe sportsmenki zarabiały jedynie ok. 13-14 proc. tego, co najlepiej opłacani sportowcy, a nawet najwyżej sklasyfikowane zawodniczki nie znalazły się w pierwszej setce ogólnego rankingu zarobków.