Rozwijali Revoluta, założyli startup. Teraz pozyskali miliony na rozwój
Polski startup Tequipy założony przez byłych menedżerów aplikacji Revolut zamknął rundę finansowania, w której pozyskał 3 mln zł. W gronie inwestorów znajdują się znani aniołowie biznesu. Firma ma też ambitne plany na globalny rozwój.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak byli menedżerowie Revoluta zamieniają chaos IT w globalny biznes i właśnie zdobyli miliony na dalszy rozwój.
- Dlaczego „nieseksowny” pomysł na logistykę sprzętu przyciąga znanych inwestorów i zdobywa klientów na 140 rynkach.
- Jak Tequipy planuje zbudować autonomicznego agenta AI do zarządzania sprzętem – i co z tego może wyniknąć dla firm na całym świecie.
Tomek Stawarski i Bartek Czerkies, weterani Revoluta, podejmują próbę podboju rynku startupowego. Ich firma Tequipy chce zmienić sposób zarządzania sprzętem IT dla firm. W ciągu dwóch lat rozwinęli globalną sprzedaż, ale prawdziwa ofensywa dopiero nadchodzi.
Startup zamknął właśnie rundę finansowania na 3 mln zł. Pieniądze przekazało grono inwestorów z funduszem Unfold.vc oraz grupą aniołów biznesu. W jej skład wchodzi np. twórca Niebezpiecznika Piotr Konieczny, anioł biznesu Kamil Stanuch i Bartek Majewski z Casbeg. Pozyskany kapitał zostanie przeznaczony na rozwój technologiczny obecnej platformy i przyspieszenie globalnego skalowania Tequipy. Równolegle spółka zaczyna przygotowania do kolejnej rundy finansowania. Jej celem będzie opracowanie i wdrożenie zaawansowanego systemu AI, automatyzującego kluczowe procesy związane z zarządzaniem sprzętem i licencjami IT. Twórcy startupu nie chcą jednak zdradzać żadnych szczegółów związanych z nową rundą.
Tequipy rośnie i potrzebuje finansowania
W tym momencie Tequipy obsługuje już ponad 100 klientów m.in. z USA, Wielkiej Brytanii i Arabii Saudyjskiej, a w kwietniu przychody startupu przekroczyły 310 tys. euro. Firma działa już łącznie na 140 rynkach. Pozyskany kapitał, dokładnie 710 tys. euro, zostanie wykorzystany na rozwój technologiczny platformy oraz dalszą ekspansję na międzynarodowych rynkach.
Startup założony przez Tomka Stawarskiego i Bartka Czerkiesa zapewnia firmom kompleksową usługę zarządzania sprzętem. Od dostawy, przez monitorowanie i serwisowanie, aż po odzyskiwanie urządzeń w dowolnym miejscu na świecie. Model pay-as-you-go pozwala klientom płacić tylko za rzeczywiste potrzeby, optymalizując koszty i eliminując logistyczny chaos.
– Od zawsze chciałem zbudować coś swojego, mimo że bardzo cieszyła mnie praca w dużych firmach, takich jak Revolut czy Shares. Zawsze czułem, że mam mimo wszystko za małą decyzyjność. Chciałem zawsze zmienić świat i sprawić, że będę rozwiązywał swoją firmą jakiś problem, który naprawdę dotyka ludzi – komentuje Tomasz Stawarski, CEO i współzałożyciel Tequipy.
– W pewnym momencie kariery dotarło do mnie, że pracuję po 12 godzin dziennie, często wieczorami, czasem w weekendy. Po to, żeby zrealizować czyjąś wizję. Często taką, z którą się nie do końca zgadzałem. Choć miałem super zespół, ciekawe projekty i wykresy rosły w górę, to coraz częściej zadawałem sobie pytanie – dlaczego ja właściwie tego wszystkiego nie robię dla siebie? – dodaje drugi z twórców startupu, Bartek Czerkies.
Jak zaznacza, zawsze miał obsesję na punkcie rozwiązywania problemów i upraszczania tego, co nie działa.
– Tylko że w dużych organizacjach czasem więcej energii szło na „procesowanie procesów” niż faktyczne rozwiązywanie czegokolwiek. Impuls był prosty: chciałem budować coś, co naprawdę ma sens, z ludźmi, z którymi lubię pracować. Plus szczerze mówiąc, chciałem przestać tłumaczyć, dlaczego tego się nie da zrobić i zacząć po prostu to robić – dodaje Bartek Czerkies.
Jak powstał startup
– Kilka lat temu, będąc dyrektorem operacji IT w Revolut, zarówno ja, jak i cały mój zespół bardzo dużo czasu poświęciliśmy na ręczne organizowanie dostaw sprzętu dla dołączających do nas osób. Celem Tequpiy jest maksymalne uproszczenie i usprawnienie procesu zarządzania sprzętem IT. Firmy mogą błyskawicznie wyposażać pracowników i odzyskiwać urządzenia w dowolnym miejscu na świecie. Eliminuje to chaos i zbędne procedury. Tym samym w pełni pozwala skupić się na rozwoju swojego biznesu – komentuje Tomasz Stawarski.
– Firmy nie muszą martwić się logistyką ani konfiguracją urządzeń. Pracownik otrzymuje sprzęt gotowy do użytku, dostosowany do jego potrzeb i lokalnych standardów. W przypadku offboardingu odzyskujemy urządzenia i bezpiecznie je czyścimy, dbając o ochronę firmowych danych – wyjaśnia Bartek Czerkies.

Miliony dla Tequipy
W gronie inwestorów prywatnych znaleźli się m.in. Bartosz Majewski, Piotr Konieczny, Kamil Stanuch, Paweł Grabowski czy Maciej Bryłka. Pieniądze wyłożył też fundusz Unfold.vc.
Kamil Stanuch zapewnia, że startup ma spore możliwości do rozwoju.
– W przypadku Tequipy nie patrzyłem na metryki biznesowe w klasycznym sensie. Przekonały mnie trzy konkretne pozafinansowe sygnały. Po pierwsze – własne doświadczenie. Pamiętam, jak sprowadzenie sprzętu z UK do Polski dla nowego pracownika zajęło trzy tygodnie i kosztowało absurdalne 2 tys. euro. Po drugie już podczas jednej z naszych pierwszych rozmów z Tomkiem wspominał on, jak w czasach pracy w Revolut-cie mierzył się z rotacją pracowników sięgającą setek osób tygodniowo. To tym bardziej uświadomiło mi skalę problemu, który chcą rozwiązać. Po trzecie – ilość buzzwordów i wspomnień o AI w ich decku i rozmowach wyniosła zero – wylicza inwestor.
Jak zapewnia, już teraz Tequipy wyróżnia się bardzo efektywnym modelem biznesowym. Dzięki niemu potencjał do skalowania jest ogromny.
– Już teraz przy prawie 13 razy mniejszym zespole mają zaledwie cztery razy mniejszy obrót od innych dużych graczy, więc patrząc na ich obsesję na punkcie obsługi klienta, nie boję się – dodaje Kamil Stanuch.
Nie bez znaczenia dla Stanucha jest historia twórców startupu.
"Revolut mafia" daje efekty
– Wierzę za Maćkiem Gnutkiem w “Revolut mafia”, czyli founderów wywodzących się z Revoluta. Po pierwsze, to ludzie, których ukształtowało środowisko konsumenckiego fintechu, gdzie dbałość produktowa idzie w parze z konkurencją i obsesją na punkcie klienta oraz jego doświadczenia. Po drugie, widzieli, jak skaluje się firma technologiczna, co wyrabia w nich apetyt spod znaku “think big” – zauważa Kamil Stanuch.
Jednocześnie biznes ma wielką zaletę. Nie zajmuje się ultra popularnymi tematami, takimi jak AI, kwanty czy kryptowalutami.
– Zarządzanie sprzętem, jego logistyką i IT helpdesk to absolutnie "nieseksowny" pomysł i dlatego ma taki potencjał. Dotyka bowiem każdego, nie jest podstawą większości biznesów i stąd wiele firm chętnie ceduje go na zewnątrz. Kiedy usłyszałem o samym biznesie i problemie, którego doświadczyłem na własnej skórze, a także, że rozwiązanie tego problemu dla milionów firm będzie demokratyzował teraz gość na poziomie jednego z topowych unicornów ostatniej dekady to ... podjęcie decyzji o zainwestowaniu trwało kilka sekund – dodaje inwestor.
O potencjale do rozwoju mówi także drugi inwestor
Miniwywiad
Tequipy ma potencjał do skalowania
Które metryki przekonały pana do zainwestowania w Tequipy?
Poza przychodami przekonało mnie to, że wielu klientów korzysta z nich coraz częściej, a także to, że mają bardzo krótkie cykle sprzedażowe. To wyróżnia ich na plus od przeciętnej spółki B2B, która obsługuje większe organizacje. Krótkie cykle sugerują też, że klienci chcą kupować, a więc silny product market fit.
Jak ocenia pan potencjał do skalowania startupu?
Tequipy to zdecydowanie skalowalny biznes, choć nie wygląda na taki na pierwszy rzut oka. Dotychczasowe szybkie tempo wzrostu przychodów oraz liczby klientów jest dowodem skalowalności. Tequipy dowodzi tego, że niewielki zespół jest w stanie zarządzać dużym wolumenem sprzętu, nie tracąc na niezawodności.
Czy widzi pan jakieś wspólne cechy Tequipy z innymi pana inwestycjami, które zakończyły się obiektywnym sukcesem?
Spółka w momencie mojej inwestycji znajdowała się na bardzo wczesnym etapie rozwoju, a jednak pozyskała pierwszych klientów w kilku krajach. Inwestycje, które okazały się sukcesami, są do siebie podobne, inwestuję bardzo wcześnie w cyklu życia spółki. Znakomity zespół, który rozwiązuje istotny problem na nieoczywistym, globalnym i chłonnym rynku – Tequipy pasuje do tego opisu.
Jak działa model biznesowy startupu
Tequipy bazuje na modelu biznesowym, który opiera się na płatnościach za wykorzystane usługi przez klientów.
– Naszą główną zasadą jest to, że klienci płacą tylko za to, z czego korzystają. Dzięki sieci globalnych partnerów i wynegocjowanym zniżkom jesteśmy w stanie oferować sprzęt w cenach rynkowych. Resztą usług obciążamy klientów wtedy i tylko wtedy, kiedy z nich korzystają – komentuje Tomasz Stawarski.
Jak zaznacza Bartek Czerkies, w praktyce wygląda to tak, że firma generuje przychód w kilku kategoriach. Dominująca pozostaje sprzedaż sprzętu oraz usługi IT.
– Co do źródeł przychodów większość pochodzi z własnej sprzedaży (tzw. internal revenue), w tym: sprzedaż laptopów i komputerów, sprzedaż pozostałego sprzętu (np. monitory, akcesoria), offboarding (czyli odbiór i wycofywanie sprzętu), subskrypcja platformy Tequipy, storage (czyli magazynowanie sprzętu). Reszta to wsparcie, logistyka i drobne usługi. Pozostałe przychody wygenerowane przez partnerów (np. współpraca z EoR jak Remofirst) aktualnie testujemy – komentuje Bartek Czerkies.
Jak zapewniają twórcy firmy, model jest marżowy i skalowalny, bo większość operacji jest zautomatyzowana. Usługi takie jak offboarding czy magazynowanie mają także znacznie wyższą marżę niż sam sprzęt.
– Sama subskrypcja platformy rośnie wraz z liczbą aktywnych urządzeń i klientów – deklaruje Bartek Czerkies.
Klienci Tequipy. Jednym z nich jest Booksy
Tequipy pozyskuje klientów przez kampanie outboundowe oraz partnerstwa m.in. z firmami typu Employer of Record (czyli zatrudniających pracowników na zlecenie innych firm).
– Zaczyna nam również rosnąć kanał content/inbound, dzięki czemu coraz więcej firm trafia do nas samoistnie. Przez artykuły, social media czy polecenia. Najczęściej kontaktujemy się z firmami, które: zatrudniają zespoły na wielu rynkach (najlepiej zdalnie) lub są w fazie intensywnego wzrostu zatrudnienia albo mają wysoką rotację. W takich przypadkach onboarding i offboarding sprzętu stają się poważnym problemem – i to właśnie rozwiązujemy – dodaje Bartek Czerkies.
W Polsce Tequipy obsługuje m.in. znany startup Booksy.
– Mamy dwóch głównych konkurentów bezpośrednich – Deel IT (dawniej Hofy) i Workwize. Po drugie mamy konkurencję pośrednią w postaci lokalnych vendorów sprzętowych działających w poszczególnych krajach. To, co nas odróżnia, to pełen zakres usług i globalne podejście – komentuje Tomasz Stawarski.
– Dajemy klientowi jeden punkt kontaktu („single point of contact”) na wszystko. Niezależnie od tego, czy chodzi o dostawę laptopa w USA, zwrot sprzętu w Arabii Saudyjskiej czy magazynowanie w Hiszpanii. Dzięki temu klient nie musi budować własnej sieci vendorów w każdym kraju ani martwić się, że coś wypadnie z procesu – komentuje Bartek Czerkies.
Rozwój w kierunku AI
Przedstawiciele Tequipy zdradzają także model rozwoju firmy. Budowa prostych usług zamawiania i dostawy sprzętu ma być tylko początkiem dla rozwoju większej technologii. Chodzi o rozwój inteligentnych agentów, którzy zautomatyzują proces zarządzania użytkownikami. Od monitorowania zamówień i zgłoszeń serwisowych, przez automatyczne przydzielanie dostępu do aplikacji, aż po optymalizację kosztów i rekomendacje sprzętowe oparte na analizie rynkowych trendów i standardów bezpieczeństwa.
– Dziś tworzymy AI, które działa jak asystent IT, ale docelowo chcemy, by nasze rozwiązanie stało się w pełni autonomiczne. Pozwoli na optymalizację kosztów, czasu i efektywności operacyjnej firm. Dzięki automatyzacji i głębokiej integracji z systemami klientów Tequipy stanie się kluczowym elementem nowoczesnego zarządzania infrastrukturą IT – mówi Tomasz Stawarski.
Warto wiedzieć
Jak rozwija się rynek zarządzania zasobami IT
Globalny rynek oprogramowania do zarządzania zasobami IT w firmach nieustannie się rozwija. Szacuje się, że jego wartość wzrośnie z 2 mld dolarów w 2025 roku do blisko 3 mld dolarów w 2030 roku, co oznacza skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) na poziomie ponad 6 proc. Trend ten napędzany jest przez rosnącą popularność pracy zdalnej, potrzebę optymalizacji procesów HR oraz digitalizację operacji w firmach technologicznych.
Główne wnioski
- Polski startup Tequipy, założony przez byłych menedżerów Revoluta, pozyskał 3 mln zł od funduszu Unfold.vc i znanych aniołów biznesu (m.in. Piotra Koniecznego i Bartka Majewskiego).
Środki zostaną przeznaczone na rozwój technologiczny i globalną ekspansję. Firma już przygotowuje się do kolejnej rundy finansowania, ukierunkowanej na budowę zaawansowanego systemu AI. - Tequipy dynamicznie rośnie. Ma już ponad 100 klientów na 140 rynkach i osiągnął 310 tys. euro przychodu w kwietniu. Startup oferuje kompleksowe usługi zarządzania sprzętem IT w modelu pay-as-you-go. Pozwala to firmom optymalizować koszty i uprościć logistykę związaną z wyposażeniem pracowników.
- Ambicją Tequipy jest stworzenie autonomicznego asystenta IT opartego na AI, który będzie zarządzał całym cyklem życia sprzętu i licencji – od zamówienia po offboarding i rekomendacje zakupowe. Dzięki temu startup chce stać się kluczowym elementem nowoczesnego zarządzania infrastrukturą IT w firmach na całym świecie.