Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Rumuni znowu zaskoczyli. Wybory parlamentarne wygrała prozachodnia PSD

Tydzień temu w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii nieoczekiwanie zwyciężył antyunijny i proputinowski kandydat Călin Georgescu. W tę niedzielę w wyborach parlamentarnych – wbrew ostatnim badaniom poparcia – zdecydowanie najlepszy wynik uzyskała prozachodnia Partia Socjaldemokratyczna. Dopiero druga była faworyzowana w sondażach antysystemowa skrajna prawica.

Socjaldemokratyczny premier Marcel Ciolacu ma powody do zadowolenia. Jego ugrupowanie okazało się zdecydowanym zwycięzcą niedzielnych wyborów parlamentarnych w Rumunii.
Socjaldemokratyczny premier Marcel Ciolacu ma powody do zadowolenia. Jego ugrupowanie okazało się zdecydowanym zwycięzcą niedzielnych wyborów parlamentarnych w Rumunii. (Photo by Kin Cheung – WPA Pool/Getty Images)

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jaki procent głosów zdobyły partie startujące w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Rumunii. Kto nie dostał się do izby deputowanych.
  2. Dlaczego znowu, podobnie jak w pierwszej turze wyborów prezydenckich przed tygodniem, głośno było o TikToku.
  3. Kto ma większe szanse na zwycięstwo w zaplanowanej na przyszłą niedzielę drugiej turze wyścigu o fotel głowy państwa.

Tuż po zakończonych w niedzielę wyborach parlamentarnych opublikowano dwa badania exit poll (pracowni Curs oraz Sociopol). Oba dają zwycięstwo współrządzącej obecnie Partii Socjaldemokratycznej (PSD) premiera Marcela Ciolacu. Tego samego, który nieoczekiwanie tydzień temu odpadł z wyścigu o pałac prezydencki. Na PSD według obu sondaży exit poll głosowało 26 proc. wyborców.

AUR poniżej oczekiwań

Drugie miejsce zajął Sojusz na rzecz Jedności Rumunów (AUR), który otrzymał – według różnych sondaży – 19-20 proc. głosów. To skrajna antysystemowa i antyzachodnia partia 38-letniego prawicowego populisty George Simiona (w pierwszej turze wyborów prezydenckich przepadł, bo zajął dopiero czwarte miejsce). Według ostatniego opublikowanego tuż przed wyborami badania właśnie stronnictwo AUR mogło liczyć na zwycięstwo.

Przedwyborcze sondaże dawały zwycięstwo antysystemowemu i antyzachodniemu Sojuszowi na rzecz Jedności Rumunów prawicowego populisty George Simiona. Jego partia w wyborach parlamentarnych zajęła jednak dopiero drugie miejsce.
Przedwyborcze sondaże dawały zwycięstwo antysystemowemu i antyzachodniemu Sojuszowi na rzecz Jedności Rumunów prawicowego populisty George Simiona. Jego partia w wyborach parlamentarnych zajęła jednak dopiero drugie miejsce.

Kolejne dwa miejsca zajęły ugrupowania głównego nurtu. To współrządząca dotychczas centroprawicowa Partia Narodowo-Liberalna (PNL) – 15-15,5 proc. głosów oraz liberalny Związek Ocalenia Rumunii kandydatki na prezydenta Eleny Lasconi (USR) – 14-15,5 proc.

Do izby deputowanych, niższej izby rumuńskiego parlamentu, wejdą jeszcze reprezentanci innego skrajnego stronnictwa – S.O.S. Rumunia. Sondaże exit poll dają mu 5,5-7 proc. głosów. To kolejna antysystemowa i antyunijna partia. Na jej czele której stoi znana z kontrowersyjnych poglądów Diana Șoșoacă (wcześniej była związana z AUR).

Na granicy progu

Na granicy progu wyborczego znalazł się Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii (UDMR), któremu oba badania dają 5 proc. głosów. Niejasna jest również pozycja nowo utworzonej prawicowej Partii Młodych Ludzi (POT), która wspiera lidera wyścigu o fotel prezydenta kraju Călina Georgescu. Według jednego badania exit poll POT może liczyć na 5,5 proc. głosów, a według drugiego – tylko na 4 proc., co nie dawałoby partii ani jednego miejsca w izbie deputowanych. Jeden z sondaży daje 5 proc. głosów jeszcze jednemu ugrupowaniu, które nosi nazwę Zdrowie, Edukacja, Przyroda, Zrównoważony Rozwój (SENS).

O 331 miejsc w niższej izbie parlamentu i 134 fotele w senacie ubiegało się ponad 8 tys. kandydatów wystawionych przez 31 partii i koalicji oraz 19 organizacji reprezentujących mniejszości narodowe. Frekwencja w niedzielnych wyborach parlamentarnych wyniosła 52,33 proc. i była znacznie wyższa niż cztery lata temu. 6 grudnia 2020 r. do urn poszło zaledwie 32 proc. uprawnionych, co było najgorszym wynikiem od czasu obalenia komunistycznego reżimu w 1989 r. Tak niska frekwencja w poprzednich wyborach był jednak związana m.in. z tym, że odbywały się one w okresie licznych zachorowań na COVID-19.

TikTok znowu w grze

PSD wygrała zarówno te, jak i poprzednie wybory. W izbie deputowanych ma obecnie 107 przedstawicieli. W stosunku do wyników wyborów z 2020 r. tym razem lepiej wypadła partia AUR. Wtedy był czwartą siłą w niższej izbie parlamentu (miała 25 miejsc).

Słabiej niż cztery lata temu wypadła zaś PNL, która jest zapewne trzecią siłą w izbie deputowanych. Dotychczas miała w niej 81 przedstawicieli i drugi co do wielkości klub. Z trzeciego na czwarte miejsce spadnie prawdopodobnie partia USR (w odchodzącym parlamencie miała 42 posłów).

Nie obyło się bez incydentów. W niedzielę Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powiadomiła organy wyborcze, że prezes AUR George Simion prowadził podczas głosowania kampanię w TikToku. Jest to sprzeczne z rumuńskimi przepisami.

„Myślę, że dzisiejszy wynik to ważny sygnał, który Rumuni wysłali klasie politycznej. Nadal dzięki europejskim funduszom rozwijajmy kraj, ale jednocześnie chrońmy naszą tożsamość, wartości narodowe i wiarę” – komentował w niedzielę późnym wieczorem premier Marcel Ciolacu.

Sondaż prezydencki

„Jeśli będziemy zjednoczeni, rosyjskie roboty na TikToku nie będą w stanie zniszczyć naszej demokracji” – powiedziała z kolei Elena Lasconi z USR. Nawiązała w ten sposób do informacji o poczynaniach George Simiona, ale nie tylko. W minionym tygodniu okazało się, że Călinowi Georgescu w zwycięstwie w pierwszej turze wyborów prezydenckich mogła pomóc właśnie chińska platforma społecznościowa i że doszło do cyberataków, w które angażowała się Rosja.

Jeśli pierwsza tura wyborów prezydenckich nie zostanie unieważniona – a jest takie ryzyko – za tydzień Rumuni pójdą do urn, by ostatecznie wyłonić głowę swojego państwa. Wszystko wskazuje na to, że do rywalizacji staną właśnie Călin Georgescu i Elena Lasconi. Tydzień temu otrzymali odpowiednio 22,94 proc. i 19,17 proc. głosów.

Rumuńska telewizja publiczna opublikowała w niedzielę sondaż pracowni Sociopol, według którego w drugiej turze na skrajnie prawicowego antyzachodniego kandydata głos odda 60 proc. wyborów.

Aktualizacja

O godz. 8.30 lokalnego czasu (godz. 7.30 czasu polskiego) policzono już głosy oddane w prawie 99,5 proc. komisji wyborczych. Okazuje się, że do niższej izby parlamentu wejdą przedstawiciele siedmiu ugrupowań, w tym trzech partii antysystemowych. Cząstkowe wyniki wyborów do izby deputowanych wyglądają następująco:

Partia Socjaldemokratyczna (PSD) – 22,22 proc.

Sojusz na rzecz Jedności Rumunów (AUR) – 17,87 proc.

Partia Narodowo-Liberalna (PNL) – 13,38 proc.

Związek Ocalenia Rumunii (USR) – 12,25 proc.

S.O.S. Rumunia – 7,23 proc.

Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii (UDMR) – 6,41 proc.

Partia Młodych Ludzi (POT) – 6,34 proc.

To oznacza, że rządząca dotychczas PSD ma największe szanse na zbudowanie nowej koalicji, która utworzy rząd.

Bardzo podobne są procentowe wyniki wyborów do senatu:

Partia Socjaldemokratyczna (PSD) – 22,58 proc.

Sojusz na rzecz Jedności Rumunów (AUR) – 18,17 proc.

Partia Narodowo-Liberalna (PNL) – 14,39 proc.

Związek Ocalenia Rumunii (USR) – 12,13 proc.

S.O.S. Rumunia – 7,63 proc.

Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii (UDMR) – 6,46 proc.

Partia Młodych Ludzi (POT) – 6,28 proc.

Główne wnioski

  1. Wbrew sondażom wybory parlamentarne w Rumunii wygrała Partia Socjaldemokratyczna premiera Marcela Ciolacu. Antysystemowa skrajna prawica była druga.
  2. Do izby deputowanych wchodzą jeszcze przedstawiciele centroprawicowej Partii Narodowo-Liberalnej, liberalnego Związek Ocalenia Rumunii oraz antyunijne ugrupowanie S.O.S. Rumunia. Pozostałe stronnictwa są na granicy progu lub pod nim.
  3. Według sondażu znacznie większe szanse na wygraną w drugiej turze wyborów prezydenckich ma antyzachodni kandydat Călin Georgescu. Może dostać 60 proc. głosów i pokonać liberalną kandydatkę Elenę Lasconi.