Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Świat

Rusza kampania w cieniu Muska. Co polscy politycy mówią o ingerencji w wybory

Magdalena Biejat apeluje o nowe prawa porządkujące dyskurs w sieci, Rafał Trzaskowski zapewnia, że próby wywierania wpływu przez Muska działają tylko na jego korzyść, a konserwatyści otwarcie liczą na wsparcie „dobrej zmiany” zza Atlantyku. Temat cyfrowej ingerencji w wybory prezydenckie znalazł się w centrum wystąpień kandydatów.

Jaki wpływ na wybory prezydenckie w Polsce może mieć Elon Musk? Fot. Sean Gallup/Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak polscy kandydaci na prezydenta reagują na rosnący wpływ na procesy wyborcze wywierany przez Elona Muska.
  2. Jakie zmiany w nadzorze nad wyborami w sieci mogą nastąpić jeszcze przed finiszem kampanii prezydenckiej.
  3. Jak Europa odpowiada na zagrożenia wyborcze w internecie.

Po kryzysie wyborczym w Rumunii oraz zmianie władzy w Stanach Zjednoczonych europejscy liderzy ze wzmożoną siłą wrócili do tematu wpływu dużych platform internetowych na europejskie procesy demokratyczne.

Tylko w ostatnim miesiącu niemiecki rząd zwrócił się do Komisji Europejskiej o przeprowadzenie cyfrowego „stress testu” przed nachodzącymi wyborami, a hiszpański premier Pedro Sanchez forsował osobistą odpowiedzialność szefów platform, ograniczenie anonimowości w sieci czy większą przejrzystość algorytmów.

Szczególna uwaga skupia się na platformie X, która pozostaje w ogniu krytyki za stronniczość algorytmów. 17 stycznia została zobowiązana przez Komisję Europejską do zachowania i udostępnienia wewnętrznych dokumentów dotyczących sposobu działania w 2025 r. Podobne działanie zostało podjęte wobec TikToka w kontekście dowodów na potencjalne naruszenie przepisów w czasie wyborów w Rumunii.

Pomysłami na ulepszenie sytuacji w sieci podzielili się też polscy kandydaci do pałacu prezydenckiego.

Lewica nie odpuszcza

Krytyka Muska i Zuckerberga zajęła znaczące miejsce w przemówieniu otwierającym kampanię Magdaleny Biejat. Zapowiedziała, że ani jeden, ani drugi „nie będą dyktowali, jak ma wyglądać nasza demokracja”. Kandydatka porównała algorytmy prezentujące konkretne treści do wyboru tradycyjnych mediów — zmiany kanałów w telewizji czy wyboru gazet do czytania.

Lewica mocno stawia na temat uporządkowania sieci. Temat również mocno wybrzmiał w słowach ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Zapowiedział „parasol wyborczy”, który ma bardziej chronić cyberbezpieczeństwo w sieci poprzez monitoring dezinformacji, sprawdzanie finansowania influencerów czy szkoleń dla organizacji pozarządowych, dziennikarzy i komitetów wyborczych.

Kandydatka Lewicy jasno wskazała, że rozwiązanie problemu może być wypracowane w Brukseli. Mówiąc o „europejskim prawie, które ma postawić tamę” zapędom Muska i Zuckerberga, mogła mieć na myśli Europejską Tarczę Demokratyczną, nad którą prace w Parlamencie Europejskim rozpoczynają Beata Szydło i Bartłomiej Sienkiewicz, a także już przyjęte przepisy dotyczące ograniczeń reklamy politycznej w sieci czy regulacje ryzyk politycznych sztucznej inteligencji.

Trzaskowski się odgraża

Muskowi odgrażał się też Rafał Trzaskowski. Zainspirowany spotkaniem z żegnającym się ze stanowiskiem premierem Kanady, Justinem Trudeau, deklarował, że ataki konserwatystów pod sztandarem Muska mogą wpłynąć na jego pozycję tylko i wyłącznie pozytywnie. Wcześniej komentował, że „jakiekolwiek cenzurowanie treści w internecie to zły pomysł” i jako prezydent nie podpisałby proponowanej ustawy wdrażającej unijne przepisy o ochronie przed ryzykami w sieci.

We wcześniejszych wypowiedziach kandydat Koalicji Obywatelskiej nie odżegnał się jednak od konieczności „wywierania presji” na platformy cyfrowe w celu wzmocnienia weryfikacji informacji i walki z dezinformacją. Nie precyzował jednak, w jaki konkretnie sposób ta presja miałaby się zmaterializować.

Na prawicy bez zmartwień

Sytuacją nie wydają się przejmować politycy związani z prawą stroną sceny politycznej. Karol Nawrocki na pytanie dziennikarza TVN24 na temat wpływu Muska na wybory w Niemczech odpowiedział, że ten korzysta ze swojej „swobody i wolności” w komentowaniu rzeczywistości międzynarodowej. Jego partia wcześniej głośno krytykowała rząd za próbę przyznania szerokich uprawnień blokowania treści Urzędowi Komunikacji Elektronicznej, porównując kaliber sprawy do oprotestowanej umowy ACTA. Na rzecz wolności wypowiedzi w sieci aktywnie działają też europosłowie partii — ostatnio to Piotr Müller grzmiał z mównicy, że jego koledzy koleżanki z ław próbują bawić się w „wielkiego brata”.

Sławomir Mentzen deklaruje, że nie planuje zabiegać o poparcie Elona Muska i zapewnia, że nie powinno mieć ono znaczenia dla polskich wyborców. Nie jest pewne, czy zgadza się z nim Krzysztof Bosak. Zapowiadał, że Konfederacja byłaby „naturalnym obiektem zainteresowania” dla takiego biznesmena, jak szef platformy X i odnalazłaby się w gronie niepoprawnych politycznie partii konserwatywnych. Temat „cenzury w sieci” od dawna leży na sercu tej partii, szczególnie po głośnym usunięciu partyjnego konta przez Metę w związku z dzieleniem się nieprawdziwymi informacjami na temat pandemii.

Trudno nie zauważyć, że kandydaci prawicowi cieszą się algorytmicznym wiatrem w żaglach — profile polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji zajmują szczytowe pozycje w rankingach zasięgów oraz reakcji w sieci.

Co może się zdarzyć przed wyborami

Zasada jest prosta: na sześć miesięcy przed wyborami nie powinno się wprowadzać zmian w procesie przeprowadzania wyborów. Z tego powodu wiele propozycji usprawnień w Kodeksie wyborczym zostało odsuniętych co najmniej na drugą połowę roku.

Przed majowym głosowaniem powołany zostanie jednak nowy szef Krajowego Biura Wyborczego. 11 lutego trzech zaproponowanych przez MSWiA kandydatów weźmie udział w publicznym wysłuchaniu, a jednym z kryteriów wyboru będzie „rozumienie cyberbezpieczeństwa” w procesie wyborczym.

Niewykluczone, że Komisja Europejska na czas wyborów w krajach członkowskich uruchomi wzmożony monitoring sieci, którego celem będzie zebranie informacji o możliwych naruszeniach europejskich regulacji internetu.

Główne wnioski

  1. Dyskusja o roli internetu w polityce przestaje być domeną ekspertów i staje się istotnym tematem debaty publicznej.
  2. Politycy prezentują skrajnie różne podejścia – od postulatów twardej ręki wobec platform po dążenie do większej swobody w sieci.
  3. Poza politycznymi sporami trwają instytucjonalne prace nad rozwiązaniami, które mogą zostać wprowadzone przez administrację wyborczą i Komisję Europejską.