Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Rynek surowców kusi inwestorów. „Ceny mogą podskoczyć”

W ostatnich miesiącach inwestorzy chętnie kupowali złoto, co sprawiło, że inne surowce zostały nieco zapomniane. Tymczasem Adam Czorniej, zarządzający Skarbiec TFI, dostrzega na rynku dwie atrakcyjne okazje inwestycyjne. Jego zdaniem jeden z surowców może zanotować pokaźny wzrost notowań.

inwestowanie w surowce
Rynek surowców w oczekiwaniu na zmiany: czy złoto straci na wartości, a ropa i gaz zyskają na znaczeniu?
Fot. Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego ceny złota mogą wyhamować wzrosty, mimo trwającej hossy.
  2. Które dwa surowce według eksperta mają szansę na mocne odbicie.
  3. Czy produkty spożywcze to dobry kierunek dla inwestorów.

Rynki finansowe od kilku miesięcy żyją w dużym stresie. Obawiają się eskalacji napięć na arenie międzynarodowej, recesji w USA i wojny handlowej między największymi państwami świata. W związku z tym inwestorzy chętnie kupują złoto, które tradycyjnie służy jako bezpieczna przystań na czas globalnych niepokojów.

Ceny kruszcu wspierane są nie tylko popytem ze strony graczy giełdowych, ale również zakupami rządowymi. Nic więc dziwnego, że biją rekord za rekordem.

Spytaliśmy Adama Czornieja, zarządzającego funduszem surowcowym w Skarbiec TFI, czy warto obecnie kupić złoto oraz jakie mogą być kolejne ruchy jego kursu. Poprosiliśmy go również o ocenę atrakcyjności innych surowców popularnych wśród drobnych inwestorów, w tym ropy, o której ostatnio mówi się stosunkowo niewiele.

Jedno jest pewne – na rynku surowców będzie się działo.

Zdaniem partnera cyklu

Idzie nowe

Przez długie lata widoczny był stosunkowo stabilny parytet rynkowy ceny złota do cen ropy. Pomijając jednorazowe wydarzenie, jakim był wybuch pandemii koronawirusa, kursy obu aktywów poruszały się w stabilnym przedziale. Obecnie jednak notowania złota wyraźnie rosną, podczas gdy ceny ropy systematycznie maleją. Różnica między notowaniami jest na tyle duża, że – biorąc pod uwagę historyczną analogię – można spodziewać się wkrótce zmian. Ceny złota mogą spaść lub ropa podrożeć.

Złoto przestaje się mienić 

Nie ma tygodnia bez kolejnej zaskakującej wiadomości na temat nowych ceł w USA, etapów rozmów pokojowych dotyczących wojny w Ukrainie czy zbrojeniowych planów państw europejskich. Nic więc dziwnego, że inwestorzy odczuwają stres i kupują złoto.

W ciągu ostatniego półrocza cena złota wzrosła o prawie 15 proc. i kilkukrotnie otarła się o poziom 3 tys. dolarów za uncję.

Hossę napędzali nie tylko inwestorzy. W ostatnich latach kraje o niskich rezerwach i wysokim ryzyku geopolitycznym zwiększały zakupy złota. Kruszec pełni rolę ekwiwalentu dolara w transakcjach międzynarodowych, jego wartość jest powszechnie uznawana, dlatego był rozchwytywany.

Popyt generowali również jubilerzy – w odpowiedzi na duże zainteresowanie klientów – oraz chińscy inwestorzy, którzy stracili zaufanie do rynku nieruchomości i szukali bezpiecznej lokaty kapitału.

Zdaniem partnera cyklu

Nic nie może wiecznie trwać

W lutym zanotowano rekordowe napływy do funduszy pasywnych inwestujących w fizyczne złoto. To był ostatni czynnik popytowy, na który czekał rynek, co sugeruje, że zainteresowanie złotem może osłabnąć. Kapitał może zacząć odpływać ze złota do obligacji skarbowych, które stają się coraz bardziej atrakcyjną alternatywą. Perspektywy złota wciąż są dobre, ale nie tak obiecujące jak w ubiegłym roku. Warto przypomnieć, że hossa na złocie od czasów pandemii przyniosła 80 proc. stopy zwrotu.

Za to czarne złoto kusi coraz bardziej 

Dla cen kluczowych kontraktów na ropę – Brent i WTI – decydujące znaczenie mają popyt, podaż oraz oczekiwania inwestorów. Im większy popyt i mniejsza podaż, tym bardziej rosną ceny. Jednak w ostatnich miesiącach aktualny popyt na ropę był niski. Oczekiwania pozostawały stonowane, m.in. z powodu obaw o recesję w USA oraz słabszy wzrost gospodarczy w UE i Chinach. Podaż rosła, ponieważ kraje spoza kartelu OPEC+ zwiększyły wydobycie.

W efekcie ropa tanieje. Ceny Brent spadły do 69 dolarów, a WTI do 66 dolarów, co oznacza najniższy poziom od wielu miesięcy.

Zdaniem partnera cyklu

Czas na powrót

Wyższa podaż ze strony OPEC+ jest już uwzględniona w cenach, ponieważ inwestorzy patrzą w przyszłość, która dla ropy może okazać się korzystna. Jeśli inflacja wzrośnie, w ślad za nią może podrożeć również ropa. Na wzrost cen ropy może wpłynąć także odbudowa rezerw strategicznych w USA.

Po wybuchu wojny w Ukrainie amerykańska rezerwa ropy skurczyła się o połowę. Joe Biden zaczął ją powoli odbudowywać, ale Donald Trump zapowiada znacznie szybsze tempo. Skłonił amerykańskich producentów do większej produkcji, ale prawdopodobnie będzie musiał skupować z rynku surowiec, więc ceny mogą podskoczyć. Warto też zauważyć, że Donald Trump chce zwiększyć sankcje na Iran, który jest dużym producentem ropy. Polityk więc nie tylko może na rynku zwiększyć popyt, ale i zmniejszyć podaż. 

Spożywkę lepiej odpuścić 

W ostatnich miesiącach na rynku surowców największe wzrosty zanotowały produkty spożywcze, zwłaszcza kawa i kakao. W ciągu roku kawa podrożała o 107 proc., a kakao o 24 proc., co wynikało z obaw o podaż. Ekstremalne warunki pogodowe w Brazylii (gdzie produkuje się większość kawy) oraz na Wybrzeżu Kości Słoniowej (główny producent kakao) doprowadziły do zalania upraw, gnicia plonów i chorób roślin, co przełożyło się na niższe zbiory. Podobne problemy wystąpiły na rynku pszenicy, gdzie zakłócenia w dostawach spowodowały chwilowy wzrost kursu o kilkanaście procent.

Zdaniem partnera cyklu

Miały swoje pięć minut

Dla kawy kluczowa jest Brazylia, bo tam produkuje się większość tego surowca. Zeszłoroczne plony były kiepskie przez trudne warunki pogodowe, w tym roku będą lepsze, więc ceny mogą ustabilizować. Jeśli chodzi o kakao, to głównie zbiera się je w Afryce Zachodniej. Przez trzy lata był deficyt podaży, ale w zeszłym roku udało się wygenerować nadpodaż, dzięki czemu ceny są dość stabilne i rynek już się ostudził. 

Podobnie, jeśli chodzi o zboża, rynek jest zbilansowany po okresowych zaburzeniach po wybuchu wojny na Ukrainie. Nie powinno być napięć cenowych. Ewentualnie sytuację mogą zmienić cła, bo tylko ich zapowiedź spowodowała, że popyt w wielu przypadkach – jak Chin na soję i kukurydzę z USA – spadł. 

Ciekawa propozycja 

Choć gaz ziemny rzadko jest wymieniany w kontekście inwestycji, cieszy się rosnącym zainteresowaniem w obliczu transformacji energetycznej. Jest on kluczowy dla elektryfikacji gospodarek, a jego znaczenie wzrosło w związku z nieprzewidywalnymi działaniami Donalda Trumpa, który nakłada cła na import surowców, wywołując zawirowania na rynku energetycznym.

Zdaniem partnera cyklu

Niedoceniany surowiec

Gaz ziemny może stać się wiodącym surowcem na rynku. Infrastruktura jest dynamicznie rozbudowywana, a popyt globalnie rośnie. To atrakcyjny zamiennik ropy naftowej, ponieważ emituje mniej dwutlenku węgla. Amerykanie intensyfikują sprzedaż gazu, a globalne zapotrzebowanie jest wysokie. W dobie elektryfikacji gospodarek gaz ziemny zapewnia tani prąd, co czyni go kluczowym elementem transformacji energetycznej.

W gaz ziemny, jak i inne surowce można inwestować poprzez kontrakty CFD. Dostępne są też ETF-y na pojedyncze kategorie surowców. Niektórzy też inwestują w spółki surowcowe – firmy czerpiące przychody ze sprzedaży gazu często odzwierciedlają jego notowania. Warto też przyjrzeć się funduszom inwestycyjnym, jak nasz Skarbiec Rynków Surowcowych, który jest zdywersyfikowany, bo oparty o ETF-y i spółki, ma zabezpieczone ryzyko walutowe i jasną strategię przy równym poziomie ryzyka. 

Główne wnioski

  1. Marne perspektywy złota. Chociaż złoto było popularnym wyborem inwestorów, jego perspektywy nie są już tak obiecujące. Od początku pandemii kurs wzrósł o 80 proc., co oznacza, że może brakować miejsca na dalszy dynamiczny wzrost.
  2. Teraz ropa naftowa. Zdaniem eksperta ceny ropy mogą wzrosnąć w przyszłości w związku z odbudową strategicznych rezerw w USA oraz potencjalnymi sankcjami na Iran, które mogłyby ograniczyć podaż surowca.
  3. Gaz ziemny jako przyszłość. Finansista uważa, że gaz ziemny staje się coraz bardziej atrakcyjnym surowcem ze względu na rosnący popyt w kontekście transformacji energetycznej i elektryfikacji gospodarek.