Ryszard Petru: Chcę wygrać i realnie wpływać na polską gospodarkę
Ryszard Petru w "XYZ Polityki" otwarcie mówi o tym, że interesuje go wyłącznie zwycięstwo w wyborach wewnętrznych. A później chce obrać kurs na odzyskanie wyborców, z celem nawet 10 proc. poparcia. Mówi też o wyzwaniach polskiej gospodarki, pułapkach populizmu oraz dalszej roli Polski 2050 w koalicji rządzącej. Omawia m.in. skutki Polskiego Ładu, potrzebę deregulacji i własne wizje wsparcia przedsiębiorców. Jednoznacznie krytykuje pomysły wprowadzania nowych podatków i danin w jakiejkolwiek formie. Nie unika też oceny działań Donalda Tuska i Szymona Hołowni.
Z tego odcinka dowiesz się…
- Jak Ryszard Petru ocenia relacje z Donaldem Tuskiem i rolę Polski 2050 w koalicji.
- Jakie są jego priorytety gospodarcze i podejście do deregulacji.
- Dlaczego krytykuje nowe podatki i jakie proponuje rozwiązania dla przedsiębiorców.
Wideocast
Powiększ video
Wideocast
Powiększ audio
W najnowszym "XYZ Polityki" Ryszard Petru, poseł Polski 2050, otwarcie mówi o tym, jak zamierza wygrać wybory wewnątrzpartyjne. Mówi też o wyzwaniach gospodarczych, dalszej roli jego ugrupowania w koalicji rządowej. Nie zabrakło wątku deregulacji, planów wobec przedsiębiorców. Sporo jest również o relacjach – z Donaldem Tuskiem i Szymonem Hołownią.
Petru zwraca uwagę, że po stronie skrajnej prawicy naturalną alternatywą dla PiS stała się dziś Konfederacja. On jednak chce zaoferować wyborcom coś innego. Ugrupowanie, które reprezentuje rozsądek gospodarczy, przedsiębiorczość i walkę z absurdami administracyjnymi. W jego opinii taka przestrzeń w polskiej polityce wciąż istnieje, ale dotychczas nie została skutecznie zagospodarowana.
– W 2023 roku Szymon Hołownia wraz z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem byli w stanie tę przestrzeń wypełnić, ale dziś Hołownia odchodzi z polityki. Jeśli na jego miejsce miałaby wejść Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, to, moim zdaniem, nie zagospodaruje tej przestrzeni – mówi polityk. Podkreślając, że Polska 2050 potrzebuje nowego impulsu i silniejszego przywództwa.
Partnerstwo w koalicji i „szorstka przyjaźń” z Tuskiem
Ryszard Petru zdecydowanie odcina się od narracji, jakoby Polska 2050 miała być jedynie „przystawką” w obecnym układzie politycznym. Jego zdaniem ugrupowanie powinno być pełnoprawnym partnerem. Z własnym zdaniem, tożsamością i zdolnością do podejmowania samodzielnych decyzji.
– Zawsze, gdy ktoś pyta mnie o relacje z Donaldem Tuskiem, odpowiadam, że jest to szorstka przyjaźń. Polska 2050 powinna być partnerem, który ma swoje zdanie, jest jednoznaczny. Nie jest łatwy – mówi.
Petru przekonuje, że jego celem jest wynik 7–10 proc. w wyborach w 2027 roku, czyli dwukrotne lub trzykrotne zwiększenie obecnego poparcia. Jego zdaniem kluczem do tego jest konsekwentna realizacja postulatów, które ugrupowanie przedstawiało już w kampanii 2023 roku.
Jak mówi, sama obecność w rządzie daje ogromne możliwości odbudowy zaufania wyborców, pod warunkiem, że partia będzie skuteczna i widoczna w działaniu. Jak przekonuje, poszczególni ministrowie mogą zmienić wizerunek całego rządu. Na to stawia, chcąc do tego rządu dołączyć już w 2026 roku, po wyborach w partii.
Potrzeba deregulacji i odkręcenia Polskiego Ładu
Petru podkreśla, że jednym z jego głównych celów w ramach koalicji byłoby odkręcenie błędów Polskiego Ładu i wdrożenie realnych uproszczeń w prawie i gospodarce. Jak zaznacza, deregulacja jest ideą, która w Polsce wciąż napotyka silny opór ze strony urzędników.
– Ta deregulacja jest fantastyczną rzeczą, tylko nam się nie udało dotychczas przyjąć ustaw spektakularnych, bo nie ma przyzwolenia po stronie biurokracji na takie zmiany – twierdzi.
Jako przykład przywołuje zespół Rafała Brzoski, który również próbował realizować podobne rozwiązania, jednak „trafił na duży opór materii”.
Petru nie ukrywa, że gdyby pełnił funkcję w rządzie lub był liderem Polski 2050, reformy deregulacyjne poszłyby jego zdaniem znacznie dalej i miałyby bardziej spektakularny wymiar.
– Nam tej spektakularności potrzeba, dlatego że na końcu dnia trzeba się umieć czymś pochwalić. I co z tego, że mamy 60 ustaw? Jak ja komukolwiek nie zacznę opowiadać, to zacznie ziewać, bo to są punktowe rzeczy, które w sumie dają dużą zmianę, ale nie robią wrażenia – mówi.
Zdrowy rozsądek zamiast podatkowych eksperymentów
W dalszej części rozmowy Ryszard Petru kontynuuje wątek gospodarczy, krytykując pomysły, które – jego zdaniem – wynikają z niezrozumienia podstaw ekonomii.
– Ktoś, kto myśli, że można podatek podnieść bezkosztowo, to świadczy, że nie zna minimalnych podstaw ekonomii. Nie powinien się tym zajmować – mówi.
Konkretny przykład z aktualnej debaty publicznej to powrót do pomysłu wprowadzenia tzw. podatku od smartfona. Za jego wdrożenie odpowiada Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kierowane przez Martę Cienkowską z Polski 2050.
Plan zakłada nałożenie dodatkowej opłaty na sprzęt elektroniczny – telefony, laptopy, tablety i telewizory. W ramach tzw. opłaty reprograficznej, mającej rekompensować artystom możliwość kopiowania ich twórczości. W opinii prof. Macieja Szpunara, rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE, streaming nie jest kopiowaniem utworu na użytek prywatny, a więc nie powinien być objęty taką opłatą.
Petru przeciwko podatkowi od smartfona
Na pytanie o stanowisko w tej sprawie, Ryszard Petru odpowiada jednoznacznie.
– Występowałem przeciwko, napisałem do minister pismo w ramach konsultacji, żeby tego nie robić. Jako szef komisji deregulacyjnej w ramach konsultacji społecznych napisałem opinię w tej sprawie – zapewnia.
Choć nie jest pewien, czy dokument jest publicznie dostępny, potwierdza, że został oficjalnie przekazany do minister Cienkowskiej.
Petru tłumaczy, że z zasady sprzeciwia się jakimkolwiek nowym podatkom, i zamierza ten sprzeciw uczynić jednym z kluczowych elementów swojego przekazu do wyborców.
– Z zasady jestem przeciwko jakimkolwiek nowym podatkom i taką propozycję będę składał wyborcom. Takie hasła mieliśmy już w 2023 roku, ja się pod nimi podpisuję – zapewnia.
„Myślenie janosikowe” – droga donikąd
Petru ostrzega przed typowo populistycznym sposobem myślenia o finansach publicznych, w którym państwo sięga po nowe daniny zamiast szukać oszczędności.
– Jak ktoś nie ma pomysłu, jak sfinansować wydatki, to wymyśla nowy podatek. Zawsze coś, co wydaje się, że dotknie kogoś innego – drogich samochodów, najbogatszych, banków. To jest myślenie janosikowe – mówi.
Z ubolewaniem stwierdza, że Polska, mimo lat rozwoju, wciąż wraca do takich rozwiązań.
– To jest zawsze głupie, bo ktoś za to więcej zapłaci. Im więcej podatków, tym mniej mamy w kieszeniach i tym bardziej uzależniamy się od państwa – dodaje.
Przegląd finansów
Petru apeluje też o kompleksowy przegląd wydatków publicznych, wzorowany na praktykach międzynarodowych.
– Dzisiaj brakuje środków na zbrojenia, mamy duży deficyt. Przydałby się wielki przegląd wydatków państwa – tzw. budget review. Trzeba sprawdzić, co ma sens, co osiąga cele, a gdzie można mądrze oszczędzić – mówi.
Petru zaznacza, że jego główne zainteresowania polityczne dotyczą gospodarki, finansów i rozwoju. Jednak kwestie ewentualnego objęcia konkretnego ministerstwa pozostawia na później, podkreślając wagę realizacji programów w ramach całej koalicji.
Podkreśla, że nie interesuje go oglądanie polityki wyłącznie z ław poselskich. Bo realny wpływ osiąga się, będąc członkiem rządu.
Wskazuje też, że w rządzie kluczowe jest aktywne podpowiadanie premierowi dobrych pomysłów, tak aby projekty były nie tylko zgodne z ideą deregulacji, ale także realistyczne fiskalnie i politycznie.
Szymon Hołownia i odbudowa partii
W kwestii Szymona Hołowni, Petru zauważa, że obecna sytuacja lidera Polski 2050 jest trudna. Brak dobrej prasy i krytyka sprawiają, że mówi się o „tonącym okręcie”.
Jednocześnie podkreśla, że Hołownia i osoby z jego otoczenia wciąż wierzą w możliwość odbudowy partii.
– Gdyby to był tonący okręt, to nie byłoby chętnych do przejęcia partii. Oczywiście jestem formalnie jedyny, bo się zgłosiłem, inni tylko przebąkują. Ale nie tylko ja wierzę w to, że można tę partię odbudować – mówi.
Petru wskazuje też na różnicę w podejściu ideologicznym. On sam widzi partię w wolnościowo-prawicowym tonie, ale część członków skręca bardziej w lewo. Choć w kontekście "prawicowego" nieco zawiesza głos, to twierdzi, że ma szansę odebrać głosy Konfederacji. Podkreśla, że ta partia zaczęła mówić jego językiem, nieco przejęła postulaty z czasów Nowoczesnej.
Jednocześnie podkreśla, że Szymon Hołownia potrzebuje przerwy od polityki, aby odzyskać energię.
– Jeżeli ktoś mentalnie podjął decyzję o przerwie od polskiej polityki, trzeba to uszanować. To znaczy, że po prostu na tym etapie wyczerpał swoją energię – mówi.
"Chcę wygrać". Petru zdeterminowany
Na koniec rozmowy Ryszard Petru raz jeszcze podkreśla, że interesuje go wyłącznie zwycięstwo w wyborach wewnętrznych. Dlatego też planuje tournée po Polsce, by przekonać większość z 840 głosujących członków Polski 2050. Jeśli to się uda, chce wejść do rządu.
Jak podkreśla, jego priorytetem jest realny wpływ na polską politykę gospodarczą i stabilność przedsiębiorców, a nie jedynie obecność w mediach. Podkreśla znaczenie deregulacji, uproszczenia przepisów i racjonalnego podejścia do podatków, jednocześnie wskazując na potrzebę aktywnego współtworzenia polityki w koalicji rządowej.
Petru zaznacza też wagę sprawczości w polityce. Z rozmowy wynika, że skuteczna polityka wymaga nie tylko wizji i pomysłów, ale także umiejętności ich realizacji w praktyce. Z taką obietnicą chce wyjść do potencjalnych wyborców.
Główne wnioski
- Polska 2050 pod ewentualnym przewodnictwem Ryszarda Petru będzie pełniła rolę partnera w koalicji, aktywnie wspierając premiera w tworzeniu polityki gospodarczej, a nie tylko komentując działania w mediach.
- Deregulacja, uproszczenie przepisów dla przedsiębiorców i kontrola nad nadmiernym opodatkowaniem to kluczowe punkty programu, który ma zwiększyć efektywność gospodarki i stabilność prawną.
- Petru deklaruje ambicję polityczną i determinację, by wejść do rządu po wyborach wewnętrznych. Jednocześnie podkreśla znaczenie sprawczości i zapowiada konstruktywny wpływ na decyzje koalicji, a także gotowość do odbudowy pozycji Polski 2050 w trudnym otoczeniu politycznym.