Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Społeczeństwo Świat

Schengen pod presją. Spór o migrantów dzieli Polskę i Niemcy

Nowa polityka migracyjna rządu Friedricha Merza uderza w fundamenty unijnej współpracy. Polska sprzeciwia się jednostronnym decyzjom Berlina, odrzuca zawracanych migrantów i ostrzega przed konsekwencjami dla relacji bilateralnych i samej Unii Europejskiej.

Znak „Kein Eingang”, po niemiecku „zakaz wstępu”, przy pomoście nad jeziorem Tegernsee w Bawarii, Niemcy.
Znak „Kein Eingang”, po niemiecku „zakaz wstępu”, przy pomoście nad jeziorem Tegernsee w Bawarii, Niemcy. Fot. Florian Hiltmair/ Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jakie zmiany w polityce migracyjnej wprowadził rząd kanclerza Friedricha Merza.
  2. Jak zareagowała Polska: zarówno dyplomatycznie, jak i politycznie.
  3. Jakie kontrowersje i napięcia wywołały nowe niemieckie regulacje.

Zaostrzenie kontroli granicznych przez nowy rząd kanclerza Friedricha Merza może stać się poważnym punktem zapalnym w relacjach polsko-niemieckich. Berlin tłumaczy decyzję koniecznością ograniczenia nielegalnej migracji, ale Warszawa oskarża Niemcy o łamanie unijnych zasad i grozi zawieszeniem traktatów. Pierwsze dni obowiązywania nowych przepisów przyniosły wzrost liczby zawróconych migrantów, kolejki na przejściach granicznych oraz narastające napięcia między sąsiadami – z potencjalnymi konsekwencjami dla całej strefy Schengen.

Zmiana podejścia: twarda linia wobec migrantów

W kampanii wyborczej chadecka CDU/CSU pod przewodnictwem Merza zapowiadała jako jedną ze swoich najważniejszych obietnic zaostrzenie polityki wobec nielegalnej migracji – m.in. w odpowiedzi na rosnące poparcie dla prawicowej AfD. Dlatego już pierwszego dnia urzędowania nowy minister spraw wewnętrznych, Alexander Dobrindt, anulował obowiązujące od 2015 r. wytyczne, które umożliwiały migrantom składanie wniosków o azyl bezpośrednio na granicy – nawet jeśli nie posiadali oni odpowiednich dokumentów.

Od tej pory osoby nieposiadające ważnych dokumentów tożsamości, próbujące przekroczyć niemiecką granicę lądową, mają być zawracane. Władze Niemiec podkreślają, że celem tych zmian jest „przywrócenie porządku i bezpieczeństwa na granicach”.

Wraz z wejściem w życie nowych przepisów zwiększono liczbę funkcjonariuszy policji granicznej o około 2-3 tys. Liczba punktów kontrolnych – szczególnie na granicach z Polską, Czechami i Austrią – wzrosła z około 50 do ponad 150. Służby prowadzą wyrywkowe kontrole pojazdów, bagażu i dokumentów podróżnych. Już teraz wydłużają się kolejki i pojawiają się opóźnienia, zwłaszcza w godzinach szczytu i na obszarach o intensywnym ruchu transgranicznym.

Każda osoba przekraczająca granicę musi posiadać ważny dokument tożsamości – dowód osobisty lub paszport. Obywatele państw trzecich są dodatkowo zobowiązani do przedstawienia dokumentów potwierdzających legalny pobyt w strefie Schengen. Osoby nieposiadające wymaganej dokumentacji mają być zawracane natychmiast, nawet jeśli deklarują zamiar ubiegania się o ochronę międzynarodową.

Pierwsze skutki zaostrzonych przepisów

Po wprowadzeniu nowych środków kontroli na granicy z Polską niemiecka policja odnotowała wyraźny wzrost liczby zawracanych osób. W pierwszym tygodniu obowiązywania przepisów (po 6 maja 2025 r.) cofnięto 739 osób, w tym 32 ubiegające się o azyl. Niemieckie służby tłumaczą te działania m.in. koniecznością odciążenia samorządów lokalnych, które – zwłaszcza we wschodnich Niemczech – zgłaszały trudności z zapewnieniem zakwaterowania i obsługą wniosków migracyjnych.

W symbolicznym incydencie na granicy w rejonie Gubina polska Straż Graniczna odmówiła przyjęcia z powrotem dwóch afgańskich migrantów zatrzymanych przez niemieckie służby tuż po przekroczeniu granicy. Strona polska powołała się na rozporządzenie dublińskie, zgodnie z którym kraj, w którym migrant po raz pierwszy złożył wniosek o azyl (lub gdzie da się to ustalić), jest odpowiedzialny za jego rozpatrzenie. Ponieważ migranci nie byli wcześniej zarejestrowani w Polsce ani nie składali tam wniosków o ochronę, Warszawa uznała, że odpowiedzialność spoczywa na Niemczech.

Nowe przepisy dzielą niemiecką opinię publiczną

Nowe regulacje spotkały się z mieszanymi reakcjami w Niemczech. Opozycja, NGO-sy i akademicy zarzucają rządowi łamanie prawa międzynarodowego i konwencji genewskiej. Przypomnijmy – gwarantującej prawo do azylu niezależnie od miejsca przekroczenia granicy.

Zgodnie z najnowszym sondażem „Der Spiegel” aż 62 proc. ankietowanych Niemców uważa, że rząd powinien ograniczyć liczbę migrantów przybywających do kraju.

Organizacje takie jak Human Rights Watch i Amnesty International zapowiedziały monitorowanie sytuacji i możliwość podjęcia kroków prawnych. Z drugiej strony, znaczna część opinii publicznej popiera zaostrzenie kontroli. Zgodnie z najnowszym sondażem „Der Spiegel” aż 62 proc. ankietowanych Niemców uważa, że rząd powinien ograniczyć liczbę migrantów przybywających do kraju.

Polska grozi zawieszeniem zobowiązań traktatowych

Premier Donald Tusk wyraził sprzeciw wobec działań Berlina już podczas inauguracyjnej wizyty kanclerza Merza w Warszawie. Było to dzień po zaprzysiężeniu rządu. Na wspólnej konferencji prasowej Tusk starał się zachować konstruktywny ton. Ogłosił wręcz „nowe otwarcie w stosunkach polsko-niemieckich, być może najważniejsze w historii ostatnich lat”. Jednocześnie jasno wskazał na wzmożone kontrole graniczne jako poważny problem w relacjach dwustronnych.

Donald Tusk stwierdził jednoznacznie, że Polska nie będzie przyjmować żadnych migrantów odesłanych z Niemiec w trybie jednostronnym.

Najbardziej stanowczo polski premier wypowiedział się w sprawie zawracania migrantów. Stwierdził jednoznacznie, że Polska nie będzie przyjmować żadnych migrantów odesłanych z Niemiec w trybie jednostronnym. Co więcej, Donald Tusk ujawnił, że podczas rozmów z kanclerzem ostrzegł Berlin przed kontynuowaniem tej polityki.

We wtorkowym wywiadzie dla TVP Info zapowiedział możliwość użycia środków nadzwyczajnych:
„Będę gotowy zamknąć granicę. Powiedziałem Niemcom: jeśli będziecie próbowali przesyłać nam migrantów, to w ostatecznym momencie zastosuję art. 72 [Traktatu o funkcjonowaniu UE], który pozwala na czasowe wypowiedzenie – ze względu na bezpieczeństwo – wszystkich zobowiązań traktatowych.”

Innymi słowy, Tusk zagroził czasowym zawieszeniem obowiązywania unijnych reguł – w tym zasad Schengen – na granicy z Niemcami.

W podobnym tonie wypowiedział się również wiceszef MSW Maciej Duszczyk, który uznał działania Berlina za nieproporcjonalne. Przypomniał, że szlak migracyjny przez Białoruś został już skutecznie zablokowany. Zasugerował, że Polska może rozważyć wprowadzenie własnych kontroli granicznych. Na razie nasz kraj się przed tym wstrzymuje, by nie szkodzić gospodarce i przewozom towarowym.

Opór ze strony sąsiadów i obawy o przyszłość Schengen

Krytyczne głosy wobec niemieckiej polityki migracyjnej pojawiły się także w Austrii i Czechach. Władze w Wiedniu wyrażają obawy, że zawracani migranci będą próbować ubiegać się o azyl w krajach sąsiednich. To mogłoby nadmiernie obciążyć ich własne systemy recepcyjne. Czechy natomiast podkreślają, że jednostronne decyzje największych państw członkowskich mogą uruchomić efekt domina. A to doprowadzi do dalszego osłabienia wspólnej polityki azylowej.

Choć rząd Merza deklaruje, że działania mają charakter „tymczasowy”, istnieją uzasadnione obawy, że może dojść do trwałego odwrotu od zasady swobodnego przepływu osób w strefie Schengen. Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie sytuacją na granicy polsko-niemieckiej i zapowiedziała analizę zgodności nowych niemieckich przepisów z prawem unijnym.

Nie można również wykluczyć, że Polska i Niemcy wspólnie wystąpią na forum UE z propozycją usprawnienia systemu dublińskiego (określającego zasady odpowiedzialności za rozpatrzenie wniosków azylowych) lub o dodatkowe środki na ochronę granic zewnętrznych.

Jeśli jednak dialog zawiedzie, konsekwencją mogą być przedłużające się kontrole graniczne między oboma krajami. A to de facto cofnęłoby relacje o kilkanaście lat i przyniosło poważne skutki społeczne oraz gospodarcze. Taki scenariusz osłabiłby również pozycję obu państw w Unii Europejskiej. Dodatkowo może to podważyć jedność strefy Schengen i dać pretekst innym krajom do wdrożenia podobnych działań.

Główne wnioski

  1. Zaostrzenie niemieckiej polityki migracyjnej podważa fundamenty strefy Schengen i wywołuje napięcia prawne w Unii Europejskiej. Wprowadzenie jednostronnych kontroli oraz zawracanie migrantów już na granicy budzi wątpliwości co do zgodności z unijnym prawem azylowym i kwestionuje zasadę swobodnego przepływu osób.
  2. Polska prezentuje jednoznacznie krytyczne i stanowcze stanowisko wobec działań Berlina. Odmawia przyjmowania zawracanych migrantów, powołując się na rozporządzenie dublińskie, i grozi zawieszeniem zobowiązań traktatowych, jeśli Niemcy będą kontynuować jednostronną politykę.
  3. Spór o kontrole graniczne może poważnie obciążyć relacje polsko-niemieckie, wystawiając na próbę świeżo zapowiadane „nowe otwarcie” w dwustronnych stosunkach. Pokazuje to, że nawet potencjalnie bliscy partnerzy w UE mogą popaść w otwarty konflikt, jeśli zabraknie wzajemnego zaufania i koordynacji politycznej.