Śląsk Wrocław na finansowym zakręcie. Czy ratowanie klubu ma jeszcze sens?
Jeszcze niedawno Śląsk Wrocław świętował rekordowe frekwencje, a na szyjach zawodników błyszczały srebrne medale. Dziś rzeczywistość jest znacznie gorsza – klub musi mierzyć się ze spadkiem przychodów i walką o awans do Ekstraklasy. To, że bez wsparcia miasta sobie nie poradzi, jest pewne – WKS jest od niego uzależniony. Czy taka sytuacja powinna trwać w nieskończoność? Czy rozwiązaniem dla Śląska może być droga Widzewa?
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego mimo dokapitalizowania klub nadal nie może mówić o długoterminowej stabilności finansowej.
- Jakie konsekwencje grożą zarządowi Śląska Wrocław za niezłożenie wniosku o upadłość w odpowiednim terminie.
- Jakie warunki musiałyby zostać spełnione, aby możliwe było „odrodzenie” Śląska Wrocław na wzór Widzewa Łódź.
Po 17 latach obecności w Ekstraklasie – najdłuższej w swojej historii – drużyna spadła do I ligi. To stawia pod znakiem zapytania nie tylko jej przyszłość sportową, ale przede wszystkim stabilność finansową. Jak pokazuje analiza sprawozdań finansowych, klub jest skrajnie uzależniony od wsparcia miasta. Brak stabilizacji w zarządzaniu i wynikach sportowych tworzy poważne zagrożenie dla jego dalszego funkcjonowania.
Niestabilność sportowa i jej finansowe konsekwencje
Ostatnie sześć sezonów Śląska to podróż od nadziei do rozczarowania. Po dobrych miejscach (5. i 4.) przyszły dwa sezony walki o utrzymanie (15. miejsce), by następnie w spektakularny sposób zdobyć wicemistrzostwo (2. miejsce). Niestety, radość była krótka – kolejny sezon zakończył się degradacją (17. miejsce). Ta cykliczna niestabilność sportowa ma bezpośrednie przełożenie na finanse klubu.
Brak konsekwentnych wyników uniemożliwia budowanie długoterminowych strategii biznesowych i stabilizację źródeł przychodów. Jak podkreślają liczni eksperci finansowi, w branży sportowej sukces na boisku jest podstawą sukcesu finansowego. W przypadku Śląska to błędne koło, w którym niestabilność sportowa podkopuje finanse, a słabe finanse ograniczają możliwości sportowe.
Uzależnienie od miasta – jedyna deska ratunku?
Śląsk Wrocław jest w praktyce klubem komunalnym, a jego głównym udziałowcem jest Gmina Wrocław, posiadająca niemal 100 proc. akcji.
Ten model własności zapewnia przetrwanie w trudnych chwilach dzięki dotacjom z budżetu miasta. Jednak niesie ze sobą poważne konsekwencje i zagrożenia dla kontynuacji działalności w dłuższej perspektywie:
- Brak prywatnego inwestora. Mimo wielokrotnych prób miasto nie zdołało znaleźć prywatnego inwestora, co sugeruje, że albo oferta klubu jest nieatrakcyjna, albo – co bardziej prawdopodobne – miasto nie jest realnie zainteresowane sprzedażą, stawiając zaporowe ceny. To utrudnia dywersyfikację źródeł finansowania i ogranicza potencjał rozwoju.
- Decyzje polityczne zamiast sportowych. Jak zauważają mieszkańcy, posiadanie klubu jest dla władz miejskich wygodne – pozwala na obsadzanie stanowisk „ludźmi z nadania” i budowanie zaplecza politycznego. Oznacza to, że decyzje strategiczne dotyczące klubu mogą być podejmowane w oparciu o interesy polityczne, a nie długoterminowe cele sportowe czy finansowe.
- Ryzyko zmiany władz. Zmiana na stanowisku prezydenta miasta może oznaczać całkowitą zmianę polityki finansowania klubu. Obecny prezydent, Jacek Sutryk, sprawuje urząd od 2018 r., a jego odejście mogłoby doprowadzić do drastycznych cięć w miejskich dotacjach – co byłoby dla Śląska katastrofalne.
Nadchodząca burza przychodowa
Choć w latach 2017-2024 Śląsk zanotował imponujący wzrost przychodów całkowitych – z 33 mln zł do niemal 74 mln zł – oraz przychodów ze sprzedaży (z 18,7 mln zł do 58,8 mln zł), spadek do I ligi diametralnie zmieni ten obraz.
- Prawa telewizyjne. To główne źródło dochodów w Ekstraklasie – w sezonie 2023/24 przyniosło 28,4 mln zł. W I lidze ta kwota spadnie do zaledwie 3–4 mln zł, co będzie potężnym ciosem dla płynności finansowej.
- Przychody z dnia meczowego. Mimo wysokiej frekwencji w ostatnim sezonie Ekstraklasy (średnio 18 tys. widzów), w I lidze należy spodziewać się istotnych spadków. Mniejsza liczba kibiców oznacza niższe wpływy z biletów i cateringu, co może przełożyć się na utratę nawet kilku milionów złotych (w poprzednim sezonie było to ok. 8 mln zł dodatkowych przychodów).
- Przychody komercyjne i sponsorskie. Spadek automatycznie zmniejsza atrakcyjność klubu dla sponsorów. Choć część umów ma charakter długoterminowy i może być chroniona, nowe kontrakty będą prawdopodobnie niższe, a obecne mogą zostać renegocjowane na mniej korzystnych warunkach.
- Sprzedaż zawodników. W ostatnich pięciu latach Śląsk uzyskał 10 mln euro ze sprzedaży utalentowanych graczy. Jednak w I lidze takie transfery będą znacznie trudniejsze do zrealizowania. W całej historii I ligi tylko czterokrotnie doszło do sprzedaży zawodnika za kwotę powyżej 1 mln euro. To oznacza, że klub nie będzie mógł liczyć na ten strumień dochodów w takim samym stopniu jak dotychczas.
Koszty, czyli spirala zagrożeniem dla płynności
Koszty całkowite Śląska rosły jeszcze szybciej niż przychody, osiągając w 2024 r. ponad 83 mln zł. Największy wzrost odnotowano w kategorii usług obcych – o 49,1 proc., do poziomu 46,7 mln zł – oraz w wynagrodzeniach, które wzrosły o 17,9 proc., do 23,6 mln zł.
Koszty operacyjne, takie jak wydatki na ochronę, usługi medyczne, marketing czy transport, będą musiały zostać zrewidowane. To może negatywnie odbić się na jakości codziennego funkcjonowania klubu.
Właśnie w kategorii usług obcych ukryte są m.in. wynagrodzenia piłkarzy prowadzących działalność gospodarczą (JDG). Z przekazów medialnych wynika, że wiele z tych umów zawierano na wysokie kwoty, nieadekwatne do prezentowanego poziomu sportowego. Spadek do I ligi wymaga drastycznej redukcji tych kosztów.
Kontrakty z zawodnikami mogą zawierać klauzule obniżające pensję w przypadku degradacji, jednak ich skala może być niewystarczająca. Zbyt wysokie koszty stałe w niższej lidze szybko mogą doprowadzić do utraty płynności finansowej.
Czy piłkarze mogą rozwiązać kontrakty z klubem?
W przepisach Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) brak zasady, że umowa zawodnika zostaje automatycznie rozwiązana po spadku drużyny z ligi. To mit, który wciąż pokutuje w środowisku piłkarskim.
Przepisy FIFA i PZPN (w szczególności Uchwała nr VI/90 z dnia 16 czerwca 2023 r. Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie minimalnych wymagań dla standardowych kontraktów zawodników w sektorze zawodowej piłki nożnej) jasno określają warunki rozwiązania kontraktów.
- Brak możliwości jednostronnego rozwiązania umowy przez zawodnika z powodu spadku. Zawodnik nie ma prawa do jednostronnego rozwiązania kontraktu tylko dlatego, że klub spadł z ligi w wyniku rywalizacji sportowej. Spadek jest uznawany za ryzyko sportowe, które piłkarz akceptuje, podpisując umowę. Zawodnik może rozwiązać kontrakt jedynie w przypadku rażącego naruszenia obowiązków przez klub – np. zaległości w wypłacie wynagrodzenia. Najczęstszą podstawą jest tzw. „trzymiesięczna zaległość” – po trzech miesiącach bez pensji piłkarz może rozwiązać umowę z winy klubu.
- Możliwość rozwiązania kontraktu przez klub po spadku (z odszkodowaniem). Klub może jednostronnie rozwiązać kontrakt z zawodnikiem po spadku do niższej ligi, o ile spełnione zostaną konkretne warunki. Zgodnie z art. 9 ust. 5 lit. c wspomnianej uchwały PZPN, jest to możliwe, gdy:
- oświadczenie o rozwiązaniu zostanie złożone do 10. dnia po zakończeniu sezonu,
- na dzień złożenia oświadczenia klub nie ma żadnych zaległości wobec zawodnika,
- klub wypłaci piłkarzowi odszkodowanie w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia.
3. Klauzule degresywne (relegation clauses) w kontraktach.
Powszechną praktyką jest umieszczanie w umowach tzw. klauzul degresywnych, które określają, że w przypadku spadku wynagrodzenie zawodnika automatycznie obniża się o ustalony procent (np. 20, 30, a nawet 50 proc.). To zapis wymagający zgody obu stron podczas podpisywania umowy.
Wiele klubów – w tym Śląsk – opiera się na takich klauzulach, by dostosować strukturę kosztów do realiów niższej ligi bez konieczności rozwiązywania kontraktów.
Spadek z ligi nie powoduje automatycznego rozwiązania umów. To jedynie daje klubowi możliwość ich wypowiedzenia – na jasno określonych warunkach i przy braku zaległości. Najczęstszym mechanizmem dopasowania do nowej sytuacji finansowej są jednak właśnie indywidualne klauzule degresywne, które automatycznie obniżają pensje zawodników po degradacji.
Wynik finansowy netto: od zysku do pogłębiających się strat
Historia wyniku finansowego netto Śląska to niestety historia narastających strat. Od niewielkiego zysku w 2017 r. (2,92 mln zł), klub wszedł w okres trwałego deficytu, który osiągnął rekordowy poziom 26,84 mln zł w 2023 r.
Choć w 2024 r. strata spadła do 9,88 mln zł, wynik z działalności operacyjnej nadal pozostaje ujemny (strata 9,5 mln zł). Łącznie od początku 2018 r. klub wygenerował ponad 81 mln zł skumulowanych strat, które zostały pokryte głównie ze środków publicznych.
Długoterminowe generowanie strat – nawet przy wsparciu miasta – to sygnał ostrzegawczy. Oznacza to, że bieżąca działalność klubu nie jest rentowna, a kapitał własny – mimo wzrostu kapitału podstawowego – ulega uszczupleniu. W kontekście analizy sprawozdań finansowych taka sytuacja to klasyczny wskaźnik zagrożenia kontynuacji działalności.
Jeśli klub nie będzie w stanie generować zysków z podstawowej działalności, a utrzymuje się wyłącznie dzięki dotacjom oraz okazjonalnej sprzedaży zawodników, jego przyszłość będzie niepewna. A mówiąc wprost – zależeć będzie wyłącznie od decyzji politycznych.
Zagrożenia dla kontynuacji działalności
Analiza przedstawionych danych wskazuje na szereg poważnych zagrożeń dla dalszego funkcjonowania Śląska Wrocław:
- Drastyczny spadek przychodów
Głównie z tytułu praw telewizyjnych i przychodów z dnia meczowego – to będzie największe wyzwanie w I lidze. - Sztywność kosztów w dół
Zbyt wysokie wynagrodzenia dla zawodników oraz koszty usług obcych w relacji do przychodów z I ligi. - Utrzymujące się straty operacyjne i netto
Brak zdolności do generowania zysków z podstawowej działalności. - Brak dywersyfikacji źródeł finansowania
Krytyczne uzależnienie od dotacji miejskich, brak silnego inwestora prywatnego. - Niestabilność sportowa
Utrudnia budowanie marki, przyciąganie sponsorów oraz rozwój sportowy. - Zależność od decyzji politycznych
Ryzyko zmiany polityki finansowania przez nowe władze miejskie.
Obowiązki zarządu przy zagrożeniu kontynuacji działalności
Zasada kontynuacji działalności to fundament rachunkowości – zakłada, że podmiot będzie działał nieprzerwanie przez co najmniej 12 miesięcy od dnia bilansowego.
Jeśli jednak pojawią się okoliczności wskazujące na zagrożenie kontynuacji działalności, zarząd Śląska Wrocław ma obowiązki wynikające z Ustawy o Rachunkowości:
- W sprawozdaniu finansowym, w części „dodatkowe informacje i objaśnienia”, należy przedstawić pełny i transparentny obraz sytuacji, która zagraża dalszemu funkcjonowaniu klubu – w tym przyczyny problemów finansowych (np. spadek przychodów, rosnące koszty, utrzymujące się straty).
- Zarząd musi również przedstawić konkretny plan naprawczy – nie wystarczy samo wskazanie problemów. Konieczne są propozycje rozwiązań: restrukturyzacja zadłużenia, pozyskanie dodatkowego finansowania, cięcia kosztów lub plan powrotu do Ekstraklasy.
Czy kontynuacja działalności jest nadal uzasadniona?
W przypadku Śląska Wrocław, znaczące i długotrwałe straty, połączone z gwałtownym spadkiem przychodów po degradacji, stanowią silną przesłankę do poważnego rozważenia zasadności założenia kontynuacji działalności:
- Straty finansowe. Klub odnotował stratę netto za 2024 r. w wysokości 9,9 mln zł.
- Problemy z płynnością. Na koniec 2024 r. zobowiązania krótkoterminowe przekraczały aktywa obrotowe o 3,7 mln zł, co wskazuje na zagrożoną płynność bieżącą.
- Degradacja do I ligi. Spadek w sezonie 2024/2025 drastycznie obniży przychody z praw telewizyjnych, co może zagrozić wypłacalności do 30 czerwca 2026 r.
- Uzależnienie od miasta. Klub pozostaje silnie zależny od wsparcia finansowego Gminy Wrocław, która jest jego głównym akcjonariuszem.
Zarząd klubu – wspierany przez właściciela, czyli Gminę Wrocław – powinien niezwłocznie ocenić, czy w perspektywie najbliższych 12 miesięcy Śląsk będzie w stanie:
- regulować wymagalne zobowiązania – czyli terminowo płacić za usługi, wynagrodzenia, podatki i inne należności,
- finansować bieżącą działalność – zapewnić środki na codzienne funkcjonowanie klubu,
- unikać nadmiernego zadłużenia – czyli nie generować dalszych strat, które mogłyby doprowadzić do niewypłacalności.
Kiedy potrzebna jest uchwała o kontynuacji działalności?
Choć ustawa o rachunkowości nie nakłada wprost obowiązku podejmowania „uchwały o kontynuacji działalności” w każdej sytuacji zagrożenia, to w praktyce – w spółkach kapitałowych (takich jak Śląsk Wrocław, działający jako spółka akcyjna) – taka uchwała może być wymagana na mocy Kodeksu spółek handlowych (KSH), a nie przepisów rachunkowości.
Kluczowy jest art. 397 KSH, który stanowi, że jeśli bilans spółki wykazuje stratę przewyższającą sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz jedną trzecią kapitału zakładowego, zarząd jest zobowiązany do niezwłocznego zwołania walnego zgromadzenia w celu podjęcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki.
Co to oznacza dla Śląska Wrocław?
Na dzień 31.12.2024 r. skumulowana strata Śląska Wrocław wyniosła 146 936 173,79 zł i znacząco przekracza próg wyznaczony przez art. 397 KSH (49 848 666,67 zł). Oznacza to, że zarząd Śląska Wrocław S.A. był zobowiązany do zwołania walnego zgromadzenia w celu podjęcia uchwały o dalszym istnieniu spółki.
Przepis ten ma na celu ochronę wierzycieli i akcjonariuszy mniejszościowych, dając im możliwość realnego wpływu na decyzje dotyczące przyszłości spółki w sytuacji poważnego zagrożenia jej stabilności finansowej.
W takiej sytuacji walne zgromadzenie może podjąć uchwałę o:
- kontynuacji działalności (z jednoczesnym przedstawieniem planu naprawczego),
- likwidacji spółki,
- restrukturyzacji (np. podwyższenie kapitału zakładowego).
Uchwała o kontynuacji działalności została podjęta 26 kwietnia 2024 r.
Plan na wyjście z problemów, czyli „dosypać”
Gmina Wrocław, jako główny akcjonariusz Śląska Wrocław S.A., koncentruje swoje działania na utrzymaniu działalności klubu i stabilizacji jego finansów. Kluczowe elementy tego wsparcia to:
- Dokapitalizowanie spółki. Miasto zobowiązało się do dokapitalizowania klubu kwotą 19 mln zł w 2025 r., z czego 10 mln zł zostało już przekazane. Celem jest wzmocnienie kapitałów własnych i poprawa płynności.
- Zobowiązanie do wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych. Gmina Wrocław zadeklarowała, że wesprze klub w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń wpływających negatywnie na kondycję finansową. Sprawozdanie podkreśla, że dzięki temu nie występuje ryzyko niewypełnienia zobowiązań pomocowych przez miasto.
- Możliwość udzielania pożyczek. W razie potrzeby (np. gdyby nie zrealizowano przychodów z transferów lub sponsoringu), miasto jest gotowe udzielić klubowi dodatkowych pożyczek.
- Wsparcie dla działań restrukturyzacyjnych. Miasto deklaruje poparcie dla planów zarządu w zakresie:
- dostosowania kosztów do realiów I ligi,
- polityki transferowej (sprzedaż zawodników),
- zwiększania przychodów komercyjnych (sponsoring, merchandising).
Deklaracja dokapitalizowania kwotą 19 mln zł oraz gotowość do dalszych pożyczek pokazują determinację Gminy Wrocław w utrzymaniu klubu. W obliczu głębokich strat i problemów z płynnością jest to niezbędny warunek przetrwania. Z kolei zwołanie walnego zgromadzenia i przyjęcie uchwały o kontynuacji działalności potwierdzają świadomość prawną i zgodne z przepisami zarządzanie kryzysem.
Skala pomocy Gminy Wrocław w latach 2017-2024
Od 2017 r. miasto przekazało Śląskowi:
- 108 mln zł w formie podwyższenia kapitału podstawowego,
- 37 mln zł w formie dotacji,
- 25 mln zł w formie kredytów i pożyczek.
Łącznie: 170 mln zł, czyli średnio ponad 24 mln zł rocznie.
Uzależnienie od miasta i ograniczona skuteczność restrukturyzacji
Plany ratunkowe Gminy Wrocław, choć niezbędne w krótkim terminie, utrwalają krytyczne uzależnienie klubu od środków publicznych. To model, który w dłuższej perspektywie jest nieefektywny i obciążony ryzykiem politycznym – każda zmiana władzy lub presja społeczna może skutkować ograniczeniem finansowania sportu zawodowego z budżetu miasta.
Kolejnym problemem jest realna skuteczność restrukturyzacji. Redukcja kosztów i zwiększenie przychodów komercyjnych w realiach I ligi to niezwykle trudne zadanie. Sprzedaż zawodników za znaczne kwoty w niższej lidze jest rzadkością, a pozyskanie dużych sponsorów dla klubu spoza Ekstraklasy stanowi poważne wyzwanie.
Skoro klub nie był rentowny grając w Ekstraklasie, trudno oczekiwać, że stanie się zyskowny po spadku. Mimo dokapitalizowania, brak samodzielności finansowej i utrzymujące się straty operacyjne wskazują, że podstawowy model biznesowy Śląska wymaga głębokiej zmiany. Deklarowana płynność na najbliższe 12 miesięcy to minimum – nie zaś gwarancja długoterminowej stabilności.
Choć zarząd formalnie nie stwierdza „znaczącej niepewności” w związku z kontynuacją działalności (dzięki wsparciu miasta), dla zewnętrznego obserwatora skala uzależnienia od jednego źródła finansowania sama w sobie stanowi istotne ryzyko.
Plany miasta – ratunek na 12 miesięcy, nie rozwiązanie systemowe
Plany Gminy Wrocław są realne i skuteczne w kontekście krótkoterminowego przetrwania – głównie dzięki zastrzykowi kapitałowemu i deklaracji dalszego wsparcia. Nie rozwiązują jednak podstawowego problemu – braku samodzielności finansowej i zdolności do generowania trwałych zysków.
Bez prywatnego inwestora lub wypracowania nowego modelu biznesowego, który uczyni klub samowystarczalnym, Śląsk Wrocław będzie tkwił w cyklu permanentnego ratowania z pieniędzy publicznych – co w dłuższej perspektywie może być nie do utrzymania.
Konsekwencje braku zgłoszenia upadłości w terminie
Brak działań naprawczych lub zaniechanie zgłoszenia upadłości w odpowiednim czasie może mieć poważne konsekwencje prawne i finansowe dla osób zarządzających Śląskiem Wrocław.
Zgodnie z Prawem upadłościowym, dłużnik, który stał się niewypłacalny, musi złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości w terminie 30 dni od dnia powstania przesłanek do jej ogłoszenia.
Kiedy spółka jest niewypłacalna?
- Gdy utraciła zdolność do terminowego regulowania wymagalnych zobowiązań pieniężnych (kryterium płynnościowe).
- Gdy jej zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku przez okres przekraczający 24 miesiące (kryterium majątkowe).
Konsekwencje dla zarządu i osób zarządzających:
- Odpowiedzialność odszkodowawcza (art. 21 ust. 3 Prawa upadłościowego): osoby zarządzające mogą zostać osobiście zobowiązane do pokrycia szkody wyrządzonej przez zaniechanie zgłoszenia upadłości, czyli de facto do spłaty długów spółki z własnego majątku.
- Zakaz prowadzenia działalności gospodarczej (art. 373): sąd może orzec zakaz prowadzenia działalności i pełnienia funkcji w organach spółek na okres od 1 do 10 lat.
- Odpowiedzialność karna: w skrajnych przypadkach zaniechanie może skutkować odpowiedzialnością karną, np. za narażenie wierzycieli na szkodę.
W tym kontekście zarząd Śląska Wrocław – a także Gmina Wrocław jako właściciel – muszą z najwyższą uwagą monitorować sytuację finansową klubu. Niezbędna jest zarówno rzetelna ocena przesłanek do upadłości, jak i odważne decyzje restrukturyzacyjne, by uniknąć poważnych konsekwencji.
Czy Śląsk może podzielić los Widzewa Łódź?
Upadłość Śląska Wrocław byłaby tragedią dla wrocławskiego futbolu, ale przykład Widzewa Łódź pokazuje, że nie musi oznaczać końca. Warunkiem ewentualnego odrodzenia klubu byłyby:
- Silne zaangażowanie kibiców – autentyczna, oddolna inicjatywa fanów, gotowych wesprzeć klub również w niższych ligach.
- Jasna strategia i profesjonalizm od pierwszego dnia – nowy podmiot musi działać z wizją i dyscypliną, unikając błędów przeszłości.
- Nowa formuła wsparcia ze strony miasta – pomoc Gminy Wrocław mogłaby przybrać formę partnerstwa infrastrukturalnego (np. udostępnienie stadionu), bez bezpośredniej ingerencji w zarządzanie.
- Stabilny inwestor prywatny – zaangażowanie inwestora z kapitałem i kompetencjami byłoby kluczowe na dalszym etapie rozwoju.
Bez tych elementów, upadłość Śląska mogłaby oznaczać długą absencję Wrocławia na piłkarskiej mapie Polski, a droga Widzewa pozostałaby niedoścignionym wzorem. Pytanie brzmi: czy Wrocław ma determinację, by w razie potrzeby podjąć tak trudne wyzwanie?
Czy „oczyszczający” spadek wystarczy?
Wiara w „oczyszczającą moc spadku” w przypadku Śląska to naiwność. Bez zmian w zarządzaniu, racjonalizacji kosztów, poszukiwań inwestora i strategii długofalowego rozwoju, klub nie odzyska stabilności.
Śląsk potrzebuje nie tylko pieniędzy – potrzebuje profesjonalnego zarządzania i realnej wizji, która pozwoli mu funkcjonować niezależnie i generować zyski. W przeciwnym razie pozostanie w trybie „od dotacji do dotacji”, a marzenie o stabilizacji w Ekstraklasie będzie coraz bardziej odległe.
Główne wnioski
- Model finansowania oparty na miejskich dotacjach jest krótkoterminowy i obarczony poważnym ryzykiem politycznym oraz społecznym.
- Brak głębokiej restrukturyzacji i uzależnienie od jednego źródła finansowania stanowią realne zagrożenie dla kontynuacji działalności klubu.
- Upadłość nie musi oznaczać końca klubu, ale jego przetrwanie i odbudowa wymagałyby silnego zaangażowania kibiców, jasnej strategii, zmiany modelu zarządzania oraz prywatnego inwestora.