Śledztwo w sprawie kawalerki Karola Nawrockiego. Z pomocą przyszłemu prezydentowi przyszła Konstytucja
Gdańska prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie kawalerki należącej do prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Kiedy rozpocznie prezydenturę, postawienie go przed sądem będzie bardziej skomplikowane. Konstytucja RP określa, w jakich okolicznościach prezydent może być pociągnięty do odpowiedzialności i daje Nawrockiemu szczególną ochronę.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jakie jest tło działań prokuratury w sprawie Karola Nawrockiego.
- Jaki jest nowy ruch śledczych.
- Co mówią przepisy o ewentualnym stawianiu prezydenta przed sądem.
Ostatnie tygodnie kampanii wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich zdominowała sprawa kawalerki Karola Nawrockiego. W jedynej debacie z udziałem wszystkich trzynaściorga kandydatów Magdalena Biejat z Nowej Lewicy zapytała go o stosunek do podatku katastralnego. Karol Nawrocki jest przeciwny temu podatkowi. Stwierdził, że mówi w imieniu zwykłych Polek i Polaków, którzy – tak jak on – mają jedno mieszkanie.
Kawalerka Karola Nawrockiego
Od tej wypowiedzi rozpoczęła się seria publikacji Onetu. Dziennikarze ujawnili, że poza mieszkaniem, w którym prezes Instytutu Pamięci Narodowej mieszka z rodziną, należy do niego również kawalerka w tej samej dzielnicy Gdańska. W lokalu przez lata mieszkał Jerzy Ż., starszy mężczyzna z przeszłością kryminalną, który w zamian za opiekę miał przekazać mieszkanie Karolowi Nawrockiemu.
Kawalerka była lokalem komunalnym, który Jerzy Ż. wykupił z zasobu miejskiego, korzystając z 90-procentowej bonifikaty. Mieszkanie kosztowało więc w 2011 r. kilkanaście tysięcy złotych. Gdyby właściciel zbył je w ciągu pięciu lat od zakupu, musiałby zwrócić miastu równowartość bonifikaty.
Onet ujawnił, że Karol Nawrocki z żoną kupił kawalerkę od Jerzego Ż. W 2017 r. TVN 24 ustaliła z kolei, że przedwstępną umowę sprzedaży zawarli jednak już w 2012 r., przekazując Jerzemu Ż. 120 tys. zł.
Kandydujący z poparciem Prawa i Sprawiedliwości prezes Instytutu Pamięci Narodowej tłumaczył, że z mieszkania nie korzystał. Przez co najmniej rok nie miał jednak kontaktu ze swoim podopiecznym. W grudniu Karol Nawrocki chciał złożyć Jerzemu Ż. świąteczną wizytę, jednak nie zastał go w domu. Okazało się, że senior od kwietnia 2024 r. mieszkał w domu pomocy społecznej, o czym Nawrocki nie wiedział. Sam kandydat oraz jego sztabowcy podawali często niespójne ze sobą wersje wyjaśnień.
Gdy wokół sprawy było coraz głośniej, Karol Nawrocki zadeklarował, że przekaże kawalerkę na cel charytatywny. Ma zostać przekazana do Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Dobroczynnego w Gdyni.
Zawiadomienia do prokuratury
Do gdańskiej prokuratury wpłynęły trzy zawiadomienia w sprawie nieruchomości. Pierwsze zostało złożone jeszcze przed wyborami przez Magdalenę Biejat. Kandydatka Nowej Lewicy oraz wicemarszałkini Senatu zarzuciła Karolowi Nawrockiemu, że oszukał Jerzego Ż.
Kolejne zawiadomienie złożono w imieniu prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Magistrat zarzucił Karolowi Nawrockiemu poświadczenie nieprawdy w aktach notarialnych, działanie na szkodę mieszkańca oraz miasta. Ponadto miasto zawnioskowało, by Karol Nawrocki zapłacił za opiekę nad Jerzym Ż. Od ponad roku finansuje ją miasto, choć zobowiązał się do tego Nawrocki. Miesięczna opieka nad obłożnie chorym w DPS-ie to koszt ok. 8 tys. zł.
Trzecie zawiadomienie złożyła osoba prywatna.
Ruch śledczych
Po ponad miesiącu od złożenia pierwszego zawiadomienia w tej sprawie pojawiła się nowa informacja z prokuratury. W poniedziałek 16 czerwca Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście poinformowała o wszczęciu postępowania przygotowawczego w sprawie przejęcia mieszkania Jerzego Ż.
Jak podał Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledczy między 9 maja a 13 czerwca pozyskali dokumentację z aresztu śledczego w Gdańsku i zakładu karnego w Czarnem, Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku, od prezydenta miasta Gdańska, z gdańskiego domu pomocy społecznej, trzech sądów rejonowych w Gdańsku (wydziały karny, rodzinny oraz ksiąg wieczystych), pomorskiego oddziału NFZ, zarządcy nieruchomości oraz zgromadzili dokumentację medyczną Jerzego Ż. Ponadto przesłuchano jako świadka przedstawiciela zawiadamiającego, czyli prezydent Gdańska.
Po powyższych czynnościach prokurator uznał, że zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa. Dochodzenie wszczęto w sprawie doprowadzenia Jerzego Ż. do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Według śledczych emeryt został wprowadzony w błąd, zawierając przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości oraz pełnomocnictwa "co do zamiaru uiszczenia całej ceny za sprzedaż nieruchomości oraz co do zapewnienia mu opieki i pomocy w życiu codziennym w zamian za przeniesienie jej własności". Szkoda majątkowa Jerzego Ż. ma tu polegać na zawarciu w jego imieniu umowy sprzedaży własności mieszkania na swoją rzecz przez małżeństwo Nawrockich, którzy wcześniej zawarli z mężczyzną umowę pełnomocnictwa.
To niejedyne postępowanie prokuratury dotyczące prezydenta elekta. Dwa śledztwa dotyczą okresu, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Chodzi o zaginięcie katalogów z listą eksponatów z wystawy przygotowanej przez pierwszą dyrekcję, na czele której stał prof. Paweł Machcewicz, historyk związany z Donaldem Tuskiem. To również sprawa apartamentu muzealnego, z którego nieodpłatnie korzystał.
Co mówi Konstytucja?
Prokuratura sprawdzi, czy doszło do przestępstwa z art. 286 Kodeksu Karnego. Chodzi o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem przez wprowadzenie w błąd. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich stawia śledztwo w nowym świetle. 6 sierpnia prezes IPN-u ma zostać zaprzysiężony na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Oznacza to, że jest chroniony immunitetem o większej mocy niż parlamentarzyści.
Art. 145. Konstytucji RP mówi wprost, że prezydent może być pociągnięty do odpowiedzialności wyłącznie przed Trybunałem Stanu. Głowa państwa nie może być sądzona przez sąd powszechny. Przed Trybunałem Stanu prezydenta RP można postawić jedynie na mocy uchwały Zgromadzenia Narodowego (połączonych izb Sejmu i Senatu) – potrzeba głosów co najmniej dwóch trzecich ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego.
Warto wiedzieć
Konstytucja o sądzeniu prezydenta:
1. Prezydent Rzeczypospolitej za naruszenie Konstytucji RP, ustawy lub za popełnienie przestępstwa może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.
2. Postawienie Prezydenta Rzeczypospolitej w stan oskarżenia może nastąpić uchwałą Zgromadzenia Narodowego podjętą większością co najmniej dwóch trzecich głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego na wniosek co najmniej 140 członków Zgromadzenia Narodowego.
Nawet jeżeli prokuratura sformułowałaby akt oskarżenia, w obecnym parlamencie nie byłoby takiej większości. W niedawnym głosowaniu wotum zaufania wobec rządu Donalda Tuska przyznano głosami 243 posłów. W Senacie rządząca koalicja ma 66 senatorów. Daje to łącznie 309 głosów, a dwie trzecie Zgromadzenia Narodowego to 374 parlamentarzystów.
Trybunał Stanu formalnie nie jest sądem, jednak wydaje wyroki w imieniu RP. Prawa łaski nie stosuje się wobec osób skazanych przez Trybunał Stanu. Dotychczas w historii III RP TS wydał tylko dwa prawomocne wyroki.
Po zakończeniu prezydentury Karol Nawrocki straci immunitet i będzie mógł odpowiadać przed sądem również za czyny popełnione przed objęciem urzędu. Art. 44 Konstytucji mówi, że bieg przedawnienia przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn.
Główne wnioski
- Przedmiotem śledztwa prokuratury jest sposób, w jaki Karol Nawrocki wszedł w posiadanie gdańskiej kawalerki. Lokal został wcześniej wykupiony z gminnego zasobu przez emeryta, którym Nawrocki miał się opiekować.
- Gdańska prokuratura po pozyskaniu dokumentów oraz przesłuchaniu świadka reprezentującego prezydent Gdańska (w której imieniu złożono jedno z trzech zawiadomień) wszczęła postępowanie przygotowawcze. Zdaniem śledczych Karol Nawrocki miał doprowadzić Jerzego Ż. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w celu osiągnięcia korzyści.
- Konstytucja daje prezydentowi RP immunitet, dzięki któremu może być on sądzony jedynie przez Trybunał Stanu. Żeby jednak postawić przed nim prezydenta RP, potrzeba dwóch trzecich głosów Zgromadzenia Narodowego, a takiej większości nie ma obecna koalicja rządząca. Dopóki Karol Nawrocki będzie sprawować prezydenturę, szanse na osądzenie go są niewielkie.

