Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes Finanse osobiste

Spekulanci znowu w grze. Jak przewidzieć kolejny run na spółkę i na tym zarobić?

Akcje Beyond Meat w mniej niż tydzień wzrosły o 1300 proc., po czym gwałtownie runęły. Spekulanci z Reddita zrobili to ponownie – w kilka dni wywindowali zapomnianą spółkę na giełdowy piedestał, by chwilę później zepchnąć ją w dół. Skąd biorą się takie zrywy, jak je rozpoznać i czy da się przewidzieć kolejny boom?

Zdjęcie oka patrzącego na kursy giełdowe
Beyond Meat przestraszył w tym tygodniu swoich akcjonariuszy, przekładając termin publkacji raportu finansowego za III kwartał 2025 r. przy braku oficjalnego powodu. Spekulanci nie zwracają jednak na takie rzeczy uwagi. W przeszłości ignorowali bardziej alarmujące sygnały związane z sytuacją fundamentalną spółek.
Fot. Jaap Arriens/NurPhoto via Getty Images

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak działają grupy spekulantów skupione wokół amerykańskich forów internetowych.
  2. Dlaczego wybierają zapomniane spółki i jak dokonują selekcji.
  3. Czy masowe rajdy na akcjach budzą wątpliwości regulatora.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

W połowie października za jedną akcję Beyond Meat – amerykańskiego producenta roślinnych substytutów mięsa – trzeba było zapłacić 50 centów. Mimo to chętnych nie było wielu. Dawny ulubieniec Wall Street odstraszał kiepskimi wynikami, ostrożnymi prognozami zarządu oraz krytycznymi rekomendacjami analityków.

Na takie rzeczy nie patrzą jednak spekulanci z Reddita. Grupa odpowiedzialna w przeszłości za masowy skup akcji Gamestopu czy AMC postanowiła skupić całą swoją uwagę i kapitał na walorach zapomnianej spółki. W kilka dni podbili cenę jej akcji do prawie 8 dolarów.

Szybki wzlot i jeszcze szybszy upadek

Na tym historia się jednak nie skończyła. Zaledwie dzień później notowania spadły o niemal połowę. Dziś jej akcje kosztują 1,39 dolara. Spekulanci osiągnęli jednak swój cel – podbijając cenę akcji, dali zarobić części inwestorów indywidualnych, a jednocześnie zrobili na złość funduszom grającym na spadek notowań Beyond Meat.

Nie zabrakło też oczywiście wielkich przegranych wśród drobnych graczy giełdowych. Kto za późno zabrał się za zakup akcji lub nie zdążył ich sprzedać przed spadkiem, ten stracił niemal wszystko. Inwestowanie ramię w ramię ze spekulantami to ryzykowna gra, w której emocje często wygrywają z rozsądkiem.

Mimo to wielu wciąż daje się porwać tej fali.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Jak przewidzieć kolejny rajd spekulantów?

Duże ruchy spekulacyjne zazwyczaj da się przewidzieć. Największą pomocą w tym zakresie jest obserwowanie forum WallStreetBets na platformie Reddit oraz serwisu StockTwits. To właśnie tam gromadzą się i wymieniają opiniami inwestorzy, którzy w przeszłości stali za najgłośniejszymi masowymi skupami akcji ostatnich lat.

W przeszłości za cel obierali zapomniane spółki takie jak Gamestop, AMC, Krispy Kreme czy właśnie Beyond Meat. Największą aktywność odnotowano w 2021 r., gdy zamknięci w domach inwestorzy-amatorzy, zasileni nadmiarem gotówki z czasów pandemii, szukali sposobu na szybki zysk i odreagowanie giełdowej nudy.

Spekulanci wracają do dawnych celów

Spekulanci, poza wyznaczaniem nowych kierunków, często wracają do spółek, które już wcześniej masowo kupowali. Producent roślinnych substytutów mięsa po raz pierwszy pojawił się na ich celowniku w lipcu tego roku. Wówczas notowania wzrosły „zaledwie” o kilkadziesiąt procent. Zrywy na akcjach Gamestopu czy AMC występują regularnie – niemal co roku, gdy tylko na forach pojawia się impuls do kolejnej wspólnej akcji.

Warto wiedzieć

Cień przeszłości

Warto pamiętać, że Beyond Meat miało już swój moment chwały. 2 maja 2019 r., w dniu giełdowego debiutu, akcje spółki zakończyły notowania na poziomie 65 dolarów, choć w pierwszej ofercie publicznej (IPO) kosztowały zaledwie 25 dolarów. Inwestorzy wierzyli wtedy w wielką przyszłość roślinnych zamienników mięsa i w to, że spółka stanie się symbolem nowej, ekologicznej rewolucji w przemyśle spożywczym.

Jak rodzi się zryw: od mema do milionów

Każdy z takich spekulacyjnych rajdów zaczyna się w podobny sposób. Czynnikiem zapalnym jest post lub mem przedstawiający daną spółkę (zwaną potocznie „memową”), który zyskuje popularność wśród użytkowników. Zazwyczaj towarzyszy mu krótki, żartobliwy komentarz – często niezwiązany bezpośrednio z sytuacją biznesową firmy, ale skutecznie przyciągający uwagę.

Wystarczy, że pierwsi inwestorzy zaczną kupować akcje, podbijać kurs i chwalić się wynikami na forum. Wtedy kolejni użytkownicy – z obawy, że przegapią okazję – dołączają do zabawy. W efekcie notowania gwałtownie rosną, a wokół spółki tworzy się efekt kuli śnieżnej.

Cały proces odbywa się bez formalnej koordynacji. Zryw trwa tak długo, jak długo rośnie euforia – i kończy się nagle, gdy uczestnicy zaczynają realizować zyski, ściągając kurs w dół.

Tanie spółki i chęć „zrobienia na złość” funduszom

Zazwyczaj celem spekulantów stają się tanie spółki z problemami. Niska cena wejścia sprawia, że większa liczba inwestorów może wziąć udział w grze, a słaba kondycja finansowa firmy nadaje całej akcji ton ironii – wzrost kapitalizacji takiego przedsiębiorstwa bywa postrzegany jako żart z rynkowych reguł.

Jednocześnie takie zjawiska pozwalają „zrobić na złość” funduszom grającym na spadki. Gdy kurs zaczyna gwałtownie rosnąć, fundusze ponoszą straty i często muszą zamykać pozycje, czyli odkupywać akcje z rynku, co dodatkowo napędza wzrost cen.

Gdzie kończy się zabawa, a zaczyna manipulacja

Giełda kojarzy się z powagą i racjonalnością, dlatego zabawa na akcjach oraz robienie na złość funduszom mogą budzić wątpliwości co do legalności działań spekulantów. Internauci, którzy inicjują takie zrywy, pozostają anonimowi – a przecież mogą być konkurentami funduszy, które straciły pieniądze na wzrostach kursów.

Gdyby tak było, można by podejrzewać manipulację rynkową. W USA za monitorowanie takich przypadków odpowiada SEC (Securities and Exchange Commission). Aby jednak wszcząć postępowanie, urząd musi posiadać twarde dowody, że ktoś namawiał innych do zakupu lub sprzedaży akcji wyłącznie dla własnej korzyści.

Trudno o winnych – spór o rolę influencerów finansowych

W praktyce udowodnienie winy jest niezwykle trudne. Działalność influencerów finansowych w grupach spekulacyjnych ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.

Z jednej strony wielu z nich działa anonimowo – bez ujawniania nazwisk, powiązań czy faktycznej działalności inwestycyjnej. Z drugiej – ich aktywność często porównuje się do działań dużych inwestorów instytucjonalnych, którzy również publicznie uzasadniają swoje decyzje inwestycyjne, wpływając tym samym na rynek.

Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Keith Gill, inwestor posługujący się pseudonimem „Roaring Kitty”, który w 2021 r. stał się twarzą zrywu na akcjach Gamestopu. Jego analizy i memy publikowane na YouTube i Reddit rozpaliły wyobraźnię tysięcy drobnych inwestorów, a sam Gill zarobił miliony dolarów – stając się jednocześnie symbolem buntu wobec Wall Street.

Główne wnioski

  1. Na giełdzie coraz częściej emocje wygrywają z analizą. Wystarczy impuls z internetu, by chłodna kalkulacja ustąpiła miejsca zbiorowej euforii. W takich momentach wykresy rosną szybciej niż zdrowy rozsądek, a racjonalne argumenty przestają mieć znaczenie.
  2. Spekulanci lubią wracać do dawnych celów. Oprócz wyznaczania nowych spółek do masowego skupu akcji, często inwestują ponownie w te, które już wcześniej były bohaterami głośnych giełdowych zrywów. Gamestop, AMC czy Beyond Meat – te nazwy powracają jak echo poprzednich emocji, wciąż przyciągając nowych uczestników „zabawy”.
  3. Warto jednak pamiętać, że spektakularne zyski ze spekulacji idą w parze z ogromnym ryzykiem. Kto nie zdąży wyjść z inwestycji w porę, może zostać z pustymi rękami.