Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka Sport

Gwiazdy futbolu w Rosji wychwalają dyktaturę. Jak Kreml wykorzystuje sport do propagandy

Władze Rosji coraz częściej sięgają po znane nazwiska ze świata piłki nożnej, by budować swój wizerunek na arenie międzynarodowej. Drogba i Totti pojawili się na pokazowych imprezach, a Gabriela Grzywińska odnosi sukcesy sportowe i medialne w barwach Zenitu. Kreml wie, jak wykorzystać sport w czasie wojny i izolacji.

Didier Drogba podczas losowania finałowego turnieju piłkarskiego igrzysk olimpijskich w siedzibie Paris 2024, 20 marca 2024 r. w Paryżu.
Didier Drogba podczas losowania finałowego turnieju piłkarskiego igrzysk olimpijskich w siedzibie Paris 2024, 20 marca 2024 r. w Paryżu. Fot. Victor Joly/ABACAPRESS.COM. Dostawca: PAP/Abaca

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Do czego w ostatnim czasie Rosja wykorzystała propagandowo znane postaci ze świata sportu.
  2. Z jakich kierunków najczęściej trafiają piłkarze do rosyjskich klubów.
  3. Jak radzi sobie polska piłkarka w rosyjskiej lidze.

Piłkarze światowego formatu sprzed lat – Didier Drogba, Claude Makélélé i Nani – niedawno złożyli wizytę w Rosji. Zagrali w specjalnym meczu z okazji 20. rocznicy triumfu CSKA Moskwa w Pucharze UEFA. Spotkanie odbyło się 18 maja i wzięły w nim udział największe gwiazdy zespołu z 2005 r.

Dziennikarz sportowy Dominik Senkowski przypomina, że w 2000 r. wybory prezydenckie w Wybrzeżu Kości Słoniowej, ojczyźnie Drogby, wygrał Laurent Gbagbo. Z wynikiem tym nie mogła pogodzić się junta, która poparła Alassane’a Ouattarę – ten nie zaakceptował rezultatów głosowania. Wybuchła wojna domowa. Siły rządowe kontrolowały południową część kraju, natomiast północ znalazła się pod panowaniem rebeliantów. W wyniku konfliktu ginęli cywile. Walki trwały przez kilka lat.

Orędownik pokoju z Afryki

Przełom nastąpił po tym, jak Iworyjczycy wywalczyli awans na mundial po raz pierwszy w swojej historii – do finałów MŚ w Niemczech w 2006 r.

„Rodacy z każdego zakątka kraju! Pokazaliśmy, że jesteśmy zdolni do współpracy, jeśli wyznaczymy sobie cel – tym razem był nim awans na mistrzostwa świata. Teraz klękamy [wszyscy reprezentanci WKS – przyp. red.], by prosić was o pokój. Nie możemy pozwalać na dalsze cierpienie wywołane wojną domową. Wzywam was do zawieszenia broni i zorganizowania wyborów. Liczymy na dobrą zabawę, więc zakończcie rozlew krwi” – apelował wówczas napastnik londyńskiej Chelsea, w której przez lata był liderem ataku.

Pochwały ze Stolicy Apostolskiej

Kilka tygodni później udało się osiągnąć rozejm. Senkowski podkreślał na portalu sport.pl, że z inicjatywy Drogby w Bouaké – bastionie zwolenników rewolty z północy kraju – 3 czerwca 2007 r. rozegrano specjalny mecz, który udowodnił, że kraj może się zjednoczyć. Słynny napastnik, jako inicjator pokojowego porozumienia, został doceniony nawet przez przedstawiciela Watykanu ds. sportu, księdza Kevina Lixeya.

Ówczesne działania Drogby jednak nie doprowadziły do trwałej stabilizacji w WKS. Przeciwnie – wybory prezydenckie w 2010 r. stały się kolejną okazją do wybuchu konfliktu zbrojnego, który kosztował życie tysięcy Iworyjczyków.

Drogba miał wtedy dobre intencje. Tym trudniej zrozumieć, że teraz postanowił firmować swoim nazwiskiem propagandowy projekt Rosjan. A przecież nie on jeden wystąpił w tym – mówiąc delikatnie – wątpliwym moralnie wydarzeniu.

– Rywalem drużyny legend CSKA Moskwa byli piłkarze, którzy wystąpili w barwach przeciwnych zespołów w Pucharze UEFA w sezonie 2004/2005. Wśród nich znalazło się wielu zawodników z Europy Zachodniej – z Francji, Włoch, Portugalii i Hiszpanii. W mojej ocenie było to pierwsze od momentu wybuchu wojny wydarzenie tego typu na tak dużą skalę – mówi Bartłomiej Banasiewicz, ekspert Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

Legendy brazylijskiej i włoskiej piłki po stronie Kremla?

Mimo że Rosja kontynuuje bestialską napaść na Ukrainę, futbolowe sławy nie wykazują etycznych rozterek. Wspomniany mecz to nie wszystko – wcześniej w Rosji przebywali piłkarze, którzy niegdyś wyrobili sobie renomę w czołowych klubach Europy.

– Gwiazdy futbolu pojawiały się w Rosji w innych rolach – wizytowały kraj głównie przy okazji specjalnych konferencji i gal, jak Cafu czy Francesco Totti. W lidze grają natomiast zawodnicy, którzy najlepsze lata mają już za sobą – tacy jak Miralem Pjanić. Trenerem Spartaka Moskwa jest Dejan Stanković – wymienia rozmówca XYZ.

A przecież Francesco Totti to legenda calcio – przez ponad 20 lat był wierny AS Romie, gdzie wielokrotnie pełnił funkcję kapitana. Cafu z kolei zyskał status legendy brazylijskiej piłki – słynął z ofensywnych wejść na skrzydle, występował w takich klubach jak São Paulo, Real Saragossa, AS Roma i AC Milan. W swoim dorobku ma mistrzostwo świata, Puchar Zdobywców Pucharów oraz Ligę Mistrzów.

Po zapoznaniu się z wypowiedziami tych znanych postaci można odnieść wrażenie, że wojna w Ukrainie nie znajduje się w polu ich zainteresowań.

– Gdy Cafu przebywał w Rosji, udzielił wielu wywiadów tamtejszym mediom, w których mówił o swoim zachwycie Moskwą. Podczas tegorocznego pobytu w Rosji Francesco Totti wziął udział w gali jednego z bukmacherów – w jego wypowiedziach nie padły jednak żadne kontrowersyjne treści. Przy okazji meczu 18 maja byli piłkarze Chelsea – Carlo Cudicini i Geremi – określili Moskwę jako „świetne miasto” i wyrazili radość z ponownej wizyty w rosyjskiej stolicy. Najciekawsze były jednak słowa byłego zawodnika Legii Warszawa i Glasgow Rangers, Nacho Novo, który stwierdził, że kocha Rosję. Według niego w tym kraju żyją wspaniali ludzie, a to, co mówi się o Rosji na Zachodzie, to same kłamstwa – zauważa ekspert Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

Kiedyś w Barcelonie, teraz w Moskwie

Miralem Pjanić to jeden z najbardziej znanych piłkarzy w historii Bośni i Hercegowiny. Występował w Olympique Lyon, Romie, Juventusie i FC Barcelonie. Obecnie z własnej woli kontynuuje karierę w Moskwie i – zdaniem eksperta – postępuje w sposób niekonsekwentny.

– Spośród europejskich piłkarzy najbardziej znanym jest właśnie Pjanić, były pomocnik Barcelony i Juventusu, który gra dziś w CSKA Moskwa. Co ciekawe, jeszcze w 2022 r. protestował przeciwko rozegraniu meczu reprezentacji Bośni i Hercegowiny z Rosją. Dziś chwali życie w Moskwie – mówi ekspert Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.

Brazylijczycy nie mają nic przeciwko Rosji?

Warto się zastanowić, czy obecnie możliwe jest, by naprawdę znany zawodnik z bogatym CV trafił do ligi rosyjskiej, mimo że ta objęta jest ostracyzmem i izolacją.

– To zależy, jak na to patrzymy. Do ligi trafiają wyróżniający się piłkarze, np. z Brazylii czy Argentyny, niektórzy z nich to nawet reprezentanci kraju. Najlepszym przykładem jest sprowadzony do Zenitu Luis Henrique. W rosyjskich klubach gra też wielu Brazylijczyków, którzy byli powoływani na zgrupowania kadry narodowej. W ubiegłym roku do Rosji zawitała reprezentacja Serbii z największymi gwiazdami. 6 czerwca do Moskwy przyjedzie natomiast reprezentacja Nigerii – dodaje rozmówca XYZ.

Wspomniany Luis Henrique, 24-letni Brazylijczyk, wcześniej występował w rodzimych klubach Fluminense i Botafogo, a w Europie pokazał się szerszej publiczności jako zawodnik Realu Betis. Często oceniamy sytuację Rosji z europocentrycznego punktu widzenia, jednak poza naszym kontynentem agresor prowadzący brutalne działania militarne na Ukrainie bywa postrzegany zupełnie inaczej.

Komunista z Portugalii

W Rosji niedawno przebywał także Nani – przez lata błyskotliwy skrzydłowy Manchesteru United, Portugalczyk, który w niedawnych wyborach parlamentarnych w swoim kraju niespodziewanie poparł Portugalską Partię Komunistyczną (PCP). W maju piłkarz pojawił się w materiałach promocyjnych z hasłem „eu apoio” („popieram”).

Nani pochodzi z ubogiej dzielnicy Santa Filomena w Amadorze, co najprawdopodobniej miało wpływ na jego poglądy polityczne. Stąd sympatia do radykalnego ugrupowania, które stawiało na kwestie społeczne i egalitarne.

Claude Makélélé był niegdyś wybitnym defensywnym pomocnikiem, dlatego nie dziwi, że stał się inspiracją dla znanego z niespożytych sił N’Golo Kanté. Makélélé zyskał przydomek „nosiwody” – tak we Francji określa się piłkarzy odpowiedzialnych za ciężką pracę w destrukcji. Mówi się o nich, że „noszą fortepian”, aby inni mogli na nim grać. Znamienne, że gdy odszedł z Realu Madryt, Zinedine Zidane powiedział, iż zespół stracił równowagę. Makélélé znakomicie radził sobie również w Anglii, reprezentując barwy Chelsea.

– Obecne i dawne gwiazdy futbolu pojawiają się w Rosji z różnych powodów. Mnie szczególnie zaskakują wizyty piłkarzy z zachodniej Europy – Tottiego, Paolo Cannavaro, Naniego, Sebastiana Freya, Claude’a Makélélé i innych. W innych krajach postrzeganie Rosji nie jest tak negatywne, jak w Polsce czy pozostałych państwach Unii Europejskiej. Wizyta Serba czy Brazylijczyka rzadko wzbudza kontrowersje w ich ojczyźnie – wyjaśnia Bartłomiej Banasiewicz.

Seksualny drapieżnik znajdzie klub w Rosji?

Dani Alves, grając w FC Barcelonie (2008-2016 oraz w sezonie 2021/2022), zdobył z klubem wiele trofeów. W całej karierze – obejmującej także występy w PSG i Juventusie – sięgnął po 43 tytuły, ustępując jedynie Leo Messiemu, który ma ich 45. Alves był znany jako nowoczesny prawy obrońca o ofensywnym stylu gry – często podkreślano, że ma duszę skrzydłowego. Regularnie włączał się do ataków, tworzył przewagi na skrzydłach i znakomicie współpracował z Messim.

Dwa lata temu został aresztowany po oskarżeniu o gwałt, do którego miało dojść w Sylwestra 2022 r. w łazience klubu nocnego w Barcelonie. W marcu ubiegłego roku opuścił areszt po czternastu miesiącach, wpłacając 1 mln euro kaucji. Dzięki temu został warunkowo zwolniony do czasu uprawomocnienia się wyroku.

Po raz ostatni grał w piłkę w 2023 r., reprezentując Pumas UNAM w Meksyku. Teraz Rosjanie próbują namówić go na powrót do futbolu – w ich kraju.

– Dani Alves to według mnie zupełnie inny przypadek. Obecnie mógłby pełnić co najwyżej funkcję medialnej maskotki ligi, w której grają emerytowani piłkarze, celebryci, a także Maciej Rybus. Poziom tej ligi jest praktycznie amatorski, a transfer Alvesa wydaje się w tej chwili mało prawdopodobny – mówi Bartłomiej Banasiewicz.

Zarzuty to nie problem

Co ciekawe, Rosjanom nie przeszkadza, że piłkarze mają na koncie problemy z prawem. Warto przywołać jeszcze jeden głośny przykład.

– Rosjanie nie widzą nic złego w zatrudnianiu zawodników z wyrokami. Doskonałym przykładem jest Quincy Promes, który mimo kilkuletniego wyroku w Holandii wciąż był gwiazdą Spartaka Moskwa. Gdyby nie jego nieodpowiedzialne zachowanie podczas klubowego obozu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, nadal uchodziłby za jedną z czołowych postaci ligi. W Uralu Jekaterynburg występował natomiast Rai Vloet – on również został skazany przez holenderski sąd za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. Jak pokazują te przypadki, dla Rosjan nawet poważne zarzuty nie są przeszkodą w zatrudnianiu piłkarzy – podkreśla rozmówca XYZ.

A jaki cel chcą osiągnąć Rosjanie, gdy zapraszają dawne gwiazdy futbolu?

– W takich wizytach Rosjanom zależy przede wszystkim na tym, by w rozmowach z mediami padły jak najbardziej pozytywne opinie o ich kraju. To poprawia międzynarodowy wizerunek Rosji, a jednocześnie utwierdza jej obywateli w przekonaniu, że ich państwo to dobre miejsce do życia – podsumowuje Bartłomiej Banasiewicz.

Polski akcent

Gabriela Grzywińska od 2021 r. reprezentuje barwy Zenitu Sankt Petersburg. Po wybuchu wojny w Ukrainie nie potępiła rosyjskiej agresji i z powodzeniem kontynuuje karierę w tym kraju. Co więcej, nie ukrywa, że bardzo dobrze się tam czuje.

Selekcjonerka Nina Patalon wykluczyła możliwość powołania tej zawodniczki do reprezentacji Polski. Swego czasu, gdy Zenit Sankt Petersburg opublikował materiały w mediach społecznościowych, Grzywińska z uśmiechem zapraszała kibiców na mecz ligowy.

„Jej sytuacja nie jest prosta. W grudniu 2021 r. podpisała nowy kontrakt z Zenitem, a w lutym wybuchła wojna. Zerwanie umowy nie jest łatwe – jej kontrakt z Zenitem pozostaje ważny, a więc jeśli jakiś klub chciałby ją pozyskać, musiałby zapłacić odstępne. Nie powiedziałabym, że to sytuacja bez wyjścia, ale na pewno jest trudna. Gabrysia ma jednak świadomość, że dopóki pozostaje w Rosji, nie otrzyma powołań. Dlatego ostatnie zgrupowanie w Hiszpanii odbyło się bez jej udziału” – powiedziała w 2022 r. w rozmowie z Interią selekcjonerka reprezentacji Polski.

Kontrowersje

Gabriela Grzywińska o Rosji

Kiedy przeniosłam się do Zenitu, wszystko było w porządku. Nie spotkałam się z ani jedną negatywną opinią. A potem wszyscy oszaleli – mówili o mnie paskudne rzeczy w telewizji, w prasie, pisali nieprzyzwoite komentarze, których nawet nie chcę powtarzać. Pisali: „nie przyjeżdżaj do Polski – zabijemy cię”. Polski Związek Piłki Nożnej niemal natychmiast przekazał mi: „jeśli chcesz grać dla reprezentacji, zmień klub”. Cała ta sytuacja wywarła na mnie ogromną presję. Nie mogłam nawet pójść na pierwszy trening. Siedziałam i płakałam w szatni, ale nawet wtedy nie myślałam o opuszczeniu Rosji. Po pierwsze, miałam długoterminowy kontrakt z Zenitem. Sport nie jest dla mnie sprawą polityczną, więc musiałam kontynuować swoją pracę. Po drugie, w ciągu zaledwie roku Petersburg i Rosja obaliły wszystkie negatywne mity. Miasto i drużyna stały się moim drugim domem, znalazłam wielu przyjaciół. Dlaczego miałabym cokolwiek zmieniać, skoro czuję się w Rosji komfortowo i bezpiecznie?

W Polsce często słyszałam, że moje miejsce jest w kuchni, a koleżanki z krótkimi fryzurami nazywano mężczyznami. To straszne i nieprzyjemne. Jeśli nie lubisz kobiecego futbolu, po co przychodzisz na trybuny? Mam wrażenie, że w Rosji tej niechęci jest mniej. Kibice jeżdżą z nami na mecze wyjazdowe. To nas motywuje. Pewnego dnia trenerka reprezentacji Polski została zapytana, dlaczego nie zadzwoniła do mnie. Odpowiedź była dla mnie bardzo dziwna: „ciężko teraz śledzić Rosję. Poza tym poziom ligi spadł, a silne zawodniczki odeszły”. Sugerowała, że zdobywałam dużo bramek, bo poziom ligi się obniżył. Po pierwsze – jak doszła do tego wniosku, skoro sama przyznała, że trudno śledzić Rosję? Po drugie – nie zgadzam się, że najlepsze zawodniczki opuściły Rosję. Tutaj wszystko jest świetne. A słowa trenerki tłumaczę sobie w prosty sposób: po prostu nie miała innych argumentów, by wyjaśnić, dlaczego nie zostałam powołana.

– Jeśli chodzi o Gabrielę Grzywińską i jej komentarze dotyczące gry w Rosji, myślę, że ona sama nie chce angażować się w politykę i koncentruje się na grze w Zenicie. A że mimo wojny prowadzonej przez Rosję pozostała w Petersburgu? Z tego, co o niej czytałem, wynika, że bardzo jej się tam podoba – uznała Zenit za dobre miejsce do rozwoju. Cóż, taki jej wybór. I choć sama chce się od polityki odciąć, rosyjskie media z chęcią wykorzystują każde pozytywne wypowiedzi na swój temat w celach propagandowych – podsumowuje Łukasz Bobruk, ekspert od futbolu w krajach byłego ZSRR.

Główne wnioski

  1. Rosja wykorzystuje wizerunki byłych gwiazd futbolu, takich jak Drogba, Makélélé czy Totti, do budowania pozytywnego wizerunku kraju mimo izolacji międzynarodowej.
  2. Do rosyjskiej ligi wciąż trafiają piłkarze z Brazylii, Argentyny czy Serbii – w tym reprezentanci narodowi.
  3. Polka Gabriela Grzywińska odnosi sukcesy sportowe w Rosji i publicznie chwali życie w tym kraju, mimo trwającej wojny w Ukrainie.