Studenac idzie śladem Żabki. Szykuje się jeden z największych debiutów na GPW ostatnich lat
Chorwacka sieć sklepów spożywczych, z regionalnymi ambicjami, próbuje przekonać do siebie inwestorów w Polsce. Stoi za nią fundusz Enterprise Investors, który zasłynął m.in. z wprowadzenia na GPW Dino.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jakim tempie Studenac rozwija się od czasu przejęcia przez Enterprise Investors i jakie ma dalsze plany.
- Czy otoczenie rynkowe sprzyja debiutowi na GPW, zwłaszcza spółce zagranicznej.
- Jak dużą ofertę, zdaniem eksperta, może przeprowadzić Studenac.
Po ponad pół roku spekulacji potwierdziło się: największa sieć sklepów spożywczych w Chorwacji, Studenac, planuje debiut równocześnie na giełdach w Warszawie i Zagrzebiu. Wprowadzi ją tam polski fundusz Enterprise Investors (EI), który od 2018 r. jest większościowym udziałowcem, posiadając 90,08 proc. akcji.
Biznes wart miliardy złotych?
Jeśli dojdzie do pierwszej oferty publicznej (IPO), debiut Studenaca będzie jednym z największych w ostatnich latach na GPW, przewyższając nawet ubiegłoroczne IPO Murapolu. Spółka liczy na pozyskanie około 80 mln euro z emisji nowych akcji (około 350 mln zł według obecnego kursu). Eksperci przewidują, że wycena Studenaca może sięgnąć setek milionów euro, a wiosną mówiło się nawet o 500 mln euro. Dla porównania, Dino Polska, które rozwija się w podobnym tempie, a w 2023 r. osiągnęło ok. ośmiokrotnie wyższy zysk EBITDA i przychody, ma kapitalizację rzędu 34 mld zł.
– Punktem odniesienia dla EI jest zapewne wysoko wyceniane Dino, a inwestorzy będą analizować także wskaźniki, po jakich notowana jest Żabka. Wycena Studenaca będzie prawdopodobnie kompromisem między tymi wartościami – ocenia jeden z ekspertów rynku kapitałowego, prosząc o anonimowość.
Poza nową emisją akcji część walorów sprzedadzą EI oraz mniejszościowi udziałowcy, którzy posiadają 9,16 proc. akcji. Pozostali, w tym członkowie zarządu, posiadający łącznie 0,76 proc. akcji, nie będą na razie sprzedawać swoich udziałów.
Zdaniem eksperta
Dobre wieści dla rynku
Studenac odnotował imponujący wzrost na poziomie EBITDA, podwajając wyniki w zaledwie dwa lata (2021-2023). Trudno przewidywać wycenę firmy, ponieważ każdy rynek ma swoją specyfikę. Na pewno działalność w krajach z większym stopniem rozdrobnienia wymaga rozwiniętych kompetencji M&A i to strategiczne doświadczenie będzie działać na korzyść dalszego rozwoju spółki.
Warto wiedzieć
Nie pierwszy debiut
Enterprise Investors to jeden z największych graczy private equity w regionie. W ciągu ponad 30 lat, zarządzając 10 funduszami, zainwestował 2,3 mld euro w 157 firm. Ma na koncie 140 tzw. exitów, w tym 35 poprzez IPO. Ostatnim razem, w sierpniu bieżącego roku, sprzedał spółkę inwestorowi branżowemu (grupę Nu-Med przejęła Affidea Group). Natomiast wcześniejszą transakcją było przejęcie Sescomu… notowanego na GPW. Fundusz nie wyklucza jednak, że spółka kiedyś wróci na giełdę.
Były setki sklepów, będą tysiące
Założony w 1991 r. Studenac przez długi czas pozostawał w rękach rodziny. Enterprise Investors przejęło go po wyjściu z inwestycji w dwie inne sieci spożywcze: polskie Dino, które wprowadzono na GPW, oraz rumuński Profi Rom Food, który sprzedano innemu inwestorowi.
W momencie zakupu Studenac miał 385 sklepów w Chorwacji, a pod koniec września tego roku liczba ta wzrosła do 1404 placówek – w tym 1372 w Chorwacji i 32 w Słowenii (po tegorocznym przejęciu sieci Kea). W sumie 720 sklepów sieć zyskała dzięki 10 akwizycjom.
Studenac zamierza rozwijać się zarówno organicznie, jak i przez dalsze przejęcia, widząc potencjał wzrostu do ponad 3 tys. sklepów w Chorwacji i około 700 w Słowenii. Do końca 2028 r. liczba sklepów ma wynieść 3,4 tys.
– Wierzymy, że IPO i notowanie na giełdach w Warszawie i Zagrzebiu ułatwią nam dalszy rozwój, zwiększając rozpoznawalność i wiarygodność spółki. Środki z emisji akcji przeznaczymy na sfinansowanie dynamicznego rozwoju i poprawę finansów – zapowiada prezes Studenaca.
Warto wiedzieć
Blisko na podstawowe zakupy
Studenac to sieć sklepów spożywczych w tzw. formacie proximity (blisko konsumentów, dostosowane do lokalnej specyfiki). Ich średnia powierzchnia to 111 m kw., a wielkość oferty 2-4 tys. produktów brandowych i marki własnej (podobnie jak Żabka), ok. 71 proc. klientów ma do sklepu poniżej 5 minut pieszo, a 80 proc. towarów jest kupowanych z myślą o spożyciu tego samego dnia. Produkty świeże odpowiadają za ponad 30 proc. obrotów. Firma od początku świadomie stawia na sklepy własne, a nie franczyzę, by zachować pełną kontrolę nad marką i jakością usług.
Przychody i zysk rosną ekspresowo
W ślad za dynamiczną rozbudową sieci Studenac poszła gwałtowna poprawa wyników finansowych. W 2017 r., czyli przed przejęciem przez nowego właściciela, spółka osiągnęła niemal 200 mln euro przychodów i nieco ponad 13 mln euro zysku EBITDA. W 2021 r. było to już 310 mln euro przychodów i 31 mln euro EBITDA, a w 2023 r. wynik wzrósł do 668 mln euro i 66 mln euro – widać wyraźny wzrost sprzedaży oraz poprawę rentowności.
– Jestem przekonany, że nasz sprawdzony model biznesowy, potwierdzony mocnymi wynikami finansowymi i znaczącym wzrostem przychodów, przyciągnie uwagę inwestorów. Wierzę, że konsekwentna realizacja naszych działań pozwoli Studenacowi stać się jednym z przodujących graczy formatu proximity w regionie – mówi Michał Seńczuk.
Na wzrost przychodów wpływa nie tylko strategia akwizycji. Sprzedaż LFL (bez uwzględnienia nowo otwartych sklepów) wzrosła w 2021 r. o 5,6 proc., w 2023 r. o 16,3 proc., a do września tego roku o 13,1 proc. Dla porównania, dynamika LFL Żabki w trzech pierwszych kwartałach tego roku wyniosła 8,6 proc., a Biedronki -0,7 proc.
Od stycznia do września tego roku przychody Studenaca wzrosły o 19,7 proc. do 556,5 mln euro, a skorygowany zysk EBITDA o 22,3 proc. do 66,9 mln euro. Spółka zapowiada dalsze przyspieszenie – średni roczny wzrost sprzedaży ma wynosić 25-30 proc. (CAGR), co jest nieco mniejszą dynamiką niż w poprzednich latach, ale wciąż szybkim tempem na tle rynku.
Zdaniem inwestora
Prościej inwestować w lokalne spółki
Wejście Studenaca na GPW nobilituje polską giełdę jaką najważniejszą w regionie, do czego wcześniej pretendowała giełda austriacka. Sądzę, że chorwacka spółka wybrała GPW z myślą o sięgnięciu po kapitał inwestorów nie tyle z Warszawy, co z Londynu i innych ważnych stolic, którzy patrzą na region dość jednolicie.
Dyskonty nie utrudniają zdobywania rynku
Wartość chorwackiego rynku spożywczego przekracza 10 mld euro (wielokrotnie mniej niż w Polsce), a według analizy firmy doradczej OC&C rósł on w latach 2018-2023 o średnio 5,5 proc. rocznie. W kolejnych pięciu latach CAGR ma wynosić 4,8 proc. W tym kontekście udział Studenaca w rynku wzrósł w latach 2018-2023 z 2,5 proc. do 6,6 proc., plasując go w czołówce krajowych graczy.
„Dwa główne najszybciej rozwijające się segmenty chorwackiego rynku spożywczego to sklepy małoformatowe, jak Studenac, oraz dyskonty. Segmenty te uzupełniają się pod względem misji zakupowych – klienci robią większe zakupy w dyskontach, a sklepy małoformatowe odwiedzają dla wygody” – podano w komunikacie prasowym spółki.
Z analizy wynika, że w Chorwacji działa mniej niż 200 dyskontów, a ich udział w rynku wynosi ok. 15 proc. Dla porównania, w Polsce sama Biedronka ma około 3,7 tys. sklepów i ponad jedną czwartą udziału rynkowego, a wszystkie dyskonty razem odpowiadają za około 44 proc. rynku (według danych NielsenIQ). Tak silna pozycja dyskontów w Polsce sprzyja wojnom cenowym, które wpływają na całą branżę i osłabiają mniejszych konkurentów.
Niemrawy debiut Żabki nie przekreśla Studenaca
Termin potencjalnego debiutu Studenaca wydaje się być przemyślany i skorelowany z IPO Żabki, która miała otworzyć drogę dla innych spółek, podobnie jak Allegro zrobiło to w 2020 roku. Jednak dotychczas cena akcji Żabki tylko chwilowo przewyższała cenę z IPO (21,5 zł), podczas gdy wielu inwestorów liczyło na szybki, dwucyfrowy zysk. Studenac wydaje się liczyć na to, że jego oferta obroni się dzięki dynamicznemu rozwojowi, dużej przestrzeni do wzrostu i skoncentrowaniu na fundamentach biznesu.
– Zainteresowanie będzie na pewno duże. Inwestorzy nadal poszukują wzrostowych, dobrej jakości spółek. Korzystny dla nich może być wpływ notowań Żabki na widełki cenowe przyjęte przez Studenaca w IPO. Jego emisja akcji wynika z wcześniejszego etapu rozwoju niż w przypadku Żabki, a dodatkowy kapitał jest potrzebny do podtrzymania tego tempa – komentuje Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Wcześniej spodziewano się, że następnym po Żabce debiutantem na GPW będzie Transition Technologies MS, polski software house, wyceniony na 335,7 mln zł, który planował pozyskać około 80 mln zł z emisji akcji. Debiut miał się odbyć w połowie listopada, jednak 30 października spółka zawiesiła ofertę z powodu „niesprzyjających warunków rynkowych”. Choć popyt wśród inwestorów indywidualnych był 2,5-krotnie większy niż podaż, oferty inwestorów instytucjonalnych nie spełniły oczekiwań.
– Koncentrujemy się na kolejnej akwizycji na rynku zachodnioeuropejskim i będziemy obserwować sytuację, by powrócić do oferty w sprzyjających warunkach – zadeklarował Sebastian Sokołowski, prezes TTMS.
Zdaniem inwestora
Zainteresowanie Studenaca Warszawą nie dziwi
Prywatny i publiczny rynek kapitałowy to naczynia połączone, IPO jest jednym z możliwych scenariuszy exitu dla funduszu private equity. W ostatnich latach wyceny na GPW były poniżej poziomu możliwego do osiągnięcia w transakcji prywatnej. Widać, że to zaczyna się zmieniać, choć wciąż zdecydowana większość dezinwestycji funduszy PE odbywa się poza giełdą.
Połowa spółek z WIG20 to banki lub podmioty kontrolowane przez Skarb Państwa. Są one narażone na ryzyko polityczne i/lub regulacyjne, które nie wynika z czynników biznesowych. Natomiast wśród pozostałych spółek z WIG20 dominują te kontrolowane wcześniej przez fundusze private equity jak LPP, Dino czy Allegro. Ponadto patrząc na historię ostatnich IPO – Murapol, Żabka i prawdopodobnie Studenac – można wyciągnąć wniosek, że sektor PE jest istotnym dostarczycielem spółek na GPW. Fundusze to profesjonalni i doświadczeni inwestorzy, więc spółki z ich portfela są dobrze przygotowane do upublicznienia, z profesjonalnym zarządem i ułożonym ładem korporacyjnym. Inwestorzy indywidualni zyskują szansę zarobienia na nich, a przykład Dino dowodzi, że to możliwe.
Główne wnioski
- Chorwacki Studenac chce zadebiutować równolegle na giełdzie w Warszawie i Zagrzebiu. Z emisji akcji chce zdobyć ok. 80 mln euro, a część walorów sprzedadzą obecni udziałowcy.
- O IPO spółki spekulowano od miesięcy, ale do jej deklaracji dochodzi w nietypowych okolicznościach. Cena akcji Żabki jest niższa niż w IPO, a giełdowe plany wstrzymał Transition Technologies MS. Zdaniem ekspertów, oferta Studenaca może jednak wzbudzić zainteresowanie inwestorów.
- Studenac od czasu przejęcia przez Enterprise Investors zwiększył liczbę sklepów trzyipółkrotnie i wszedł do Słowenii, a w ciągu dwóch lat podwoił przychody i skorygowany zysk EBITDA. Zamierza otworzyć jeszcze kilka tysięcy sklepów i zwiększać sprzedaż w tempie 25-30 proc.