Superkomputer AGH podłącza się do piłki nożnej. Na początek współpraca z Cracovią
Akademia Górniczo-Hutnicza tworzy sieć, do której będą mogły przystępować także europejskie kluby, by swoich juniorów szkolić przy użyciu zaawansowanych metod sztucznej inteligencji. Projekt ma też dostarczać narzędzia do szybkiego rozpoznawania np. skłonności hazardowych młodego piłkarza.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego dla klubów z najlepszych lig zagranicznych oferta sieci, którą tworzy Akademia Górniczo-Hutnicza jest kusząca.
- Jak potężne komputery posiada Akademia Górniczo-Hutnicza.
- W jaki sposób modele sztucznej inteligencji będą podpowiadały klubom, czy danego piłkarza sprzedać w obecnym okienku transferowym, czy poczekać do przyszłego.
Koordynatorem projektu jest prof. Marek Dudek, dziekan Wydziału Zarządzania AGH i kibic piłki nożnej. Opowieść o wielkich planach uczelni rozpoczyna prostym zdaniem: „W piłce nożnej marnuje się zbyt dużo talentów”.
Chodzi mu nie tylko o tę interpretację, która od razu przychodzi do głowy – że ktoś nie wykorzystuje swojego potencjału, nie osiąga takiego sukcesu, na jaki go stać. Mówi też o marnowaniu talentu w takim kontekście, że piłkarz po zakończeniu udanej kariery traci swoje zasoby, bo nie potrafi nimi odpowiednio gospodarować.
– To także będzie część naszego projektu. Swego rodzaju wychowanie finansowe. Powinno być aplikowane już młodym piłkarzom, juniorom, bo oni wkrótce będą podpisywać pierwsze zawodowe kontrakty. I tu pozwolę sobie na przejaskrawienie sprawy: każdy z nich powinien wiedzieć, że liczy się przyszłość, a nie tu i teraz, więc np. samochody, które oferuje przyszły klub, to nie jest sprawa najważniejsza – mówi prof. Marek Dudek.
Wraz z przyjacielem z uczelni myślał o stworzeniu projektu zarządzania talentami już od kilku lat. Jednym z bodźców była refleksja dotycząca polskich piłkarzy. Dlaczego po wyjeździe do lig zagranicznych „odbijają się od ściany”? Dlaczego czasem polski kibic może odnieść przykre wrażenie, że nasz utalentowany reprezentant uprawiał w Polsce jakby inną dyscyplinę sportu.
– Ostatnio zresztą Robert Lewandowski na konferencji prasowej przed meczem kadry powiedział: „Szkolenie, przejście od juniora do seniora nie odbywa się u nas tak, jak powinno. A jeżeli coś nie wychodzi, to znaczy, że coś nie funkcjonuje. A jeśli nie funkcjonuje, to trzeba to zmienić. Trudno mi teraz powiedzieć, gdzie jest jakiś błąd, bo pewnie jest ich wiele…” – cytuje słowa kapitana reprezentacji prof. Marek Dudek.

Dlaczego Hiszpanie mieliby przyjmować Polaków?
Projekt Akademii Górniczo-Hutniczej – stworzenie europejskiej sieci akademii juniorskich – może poprawić sytuację polskich piłkarzy. Juniorzy będą mogli wyjeżdżać do akademii klubów włoskich, hiszpańskich czy niemieckich. Tylko dlaczego owe akademie miałyby się godzić na przyjmowanie polskich juniorów, skoro swoich mają pod dostatkiem?
– Zacznijmy od początku. Planujemy działać na zasadzie: jeden kraj, jeden klub. Właśnie podpisaliśmy umowę z Cracovią, mamy już wstępne porozumienia z klubami z Włoch, Portugalii, Turcji i Hiszpanii. Zapoznali się z naszym pomysłem i naszą ofertą, są przekonani, że zaawansowane metody i narzędzia naukowe, które zaproponowaliśmy, pomogą im w rozwoju. Sama idea sieci też jest dla nich interesująca. Już tłumaczę. Nasze narzędzia będą w stanie „prześwietlić” każdego juniora (nie tylko poprzez zestaw zainstalowanych fizycznie czujników, ale także pod względem charakterologicznym), czyli nie tylko ułożyć dla niego indywidualny plan treningowy, ale także wskazać jego słabsze strony, te mentalne również. I wtedy… Znów podam przykład, upraszczając nieco sprawę. Załóżmy, że we włoskiej akademii należącej do sieci jest niezwykle zdolny młody piłkarz, np. szesnastoletni, który jednak fizycznie odstaje od kolegów. Przenosimy go więc na pół roku do ligi, gdzie gra jest mniej finezyjna, a bardziej fizyczna. Tak, instynktownie myślimy tu o Polsce… Polski piłkarz z kolei będzie mógł przenieść się na pół roku czy rok do takiej akademii, by podnieść poziom swojej wiedzy taktycznej o piłce. Oczywiście kluby będą brać udział w pewnej grze. Weźmy akademię, która specjalizuje się w szkoleniu bramkarzy. Przyjmując do siebie bramkarza z innej ligi, podejmuje pewne ryzyko. Bo może innemu klubowi wyszkoli świetnego golkipera? A – i to jest bardzo istotne – może wyszkoli go sobie? Wszystko dlatego, że model prawno-biznesowy naszej sieci będzie skonstruowany na zasadzie pewnych pierwszeństw transferowych – tłumaczy prof. Marek Dudek.
Potężne komputery AGH
Budowa takiej sieci, gotowość do zgromadzenia i przeanalizowania olbrzymiej ilości danych, nie byłaby możliwa bez komputerowego wsparcia. AGH takie zasoby posiada, dla przykładu jeden z komputerów uczelni o nazwie Helios jest jednym z najszybszych i najbardziej wydajnych w Polsce. Posiada 75 264 rdzenie osiągające 35 PFlops teoretycznej mocy obliczeniowej. Może przeprowadzać 35 biliardów operacji na sekundę.
– Najtrudniejsze jest właśnie wyciąganie wniosków z danych, dlatego potrzebne są komputery o tak ogromnej mocy. Tylko dzięki nim będzie możliwe to, co jest docelowo jedną z największych naszych ambicji. Mianowicie budowanie modeli, które pozwolą na optymalizacje decyzji transferowych. Chcemy dać klubom narzędzia predykcyjne, dzięki którym będą mogły ocenić, czy danego piłkarza sprzedać właśnie w tym okienku transferowym, czy może jeszcze go zatrzymać, jeszcze wydać na niego duże pieniądze, ale za to sprzedać go za rok za kwotę trzy razy większą. To jest magia modeli predykcyjnych wykorzystujących m.in. sztuczną inteligencję. Ona ma ocenić na podstawie dostępnych jej już informacji, czy dany piłkarz rzeczywiście w ciągu roku jest w stanie dokonać postępu, który tak bardzo zwiększy jego wartość rynkową – mówi prof. Marek Dudek.

Jak rozpoznać przyszłego miłośnika klubów nocnych
Wyżej wymienione możliwości sztucznej inteligencji wydają się spektakularne, niemniej w projekcie AGH potrzebna będzie również imponująca inteligencja czysto ludzka. Tylko taka na razie potrafi stworzyć narzędzia, dzięki którym każdy trener młodzieży będzie mógł ocenić potencjał rozwojowy przyszłej gwiazdy piłki nożnej i określić, na jakie ryzyka narażony będzie w czasie swojej kariery dany piłkarz. Czy będzie wystarczająco nieugięty, gdy koledzy będą zapraszać na wyprawę do klubu nocnego? Czy, mając już siedmiocyfrowe pensje roczne, będzie wykazywał się większą niż inni skłonnością do zakładów?
Nie każdy trafia na dobrego ducha, który uchroni od kłopotów. Legenda głosi, że Ronaldinho, zjawiskowy piłkarz Barcelony, a także stały bywalec barcelońskich klubów nocnych, powiedział swego czasu do kolegów o młodziutkim Leo Messim: „Tego ze sobą nie zabieramy”. W domyśle: takiego talentu nie wolno uszczuplić nawet o jotę, rośnie bowiem piłkarz wszech czasów.
– Tak, można zaufać nauce. Tylko że tutaj sztuczna inteligencja jeszcze w tym nie pomoże. Ona będzie mogła dopiero się uczyć wraz ze zwiększaniem zbioru danych. Dlatego w pierwszej kolejności chcemy wyposażyć wszystkich trenerów grup młodzieżowych w pewną wiedzę – coachingową, tutoringową czy mentoringową, która pozwoli oceniać potencjał rozwojowy, określać mocne i słabe strony charakteru oraz wychwytywać pewne niepokojące tendencje i im zapobiegać. Drużyny spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. I bardzo wiele można dostrzec i przewidzieć, jeśli ma się odpowiednie narzędzia. Kluczem do sukcesu jest indywidualizacja procesu rozwojowego, jednostkowe podejście do każdej osoby, która z założenia jest utalentowana – kończy prof. Marek Dudek.

Główne wnioski
- Akademia Górniczo-Hutnicza chce stworzyć sieć europejskich klubów, które – najprawdopodobniej za odpowiednie pieniądze – będą mogły korzystać z wiedzy i zasobów uczelni, by szkolić własnych juniorów. Kluby należące do sieci będą też mogły wymieniać się określonymi młodymi piłkarzami na pewien czas, by ci pozyskali kompetencje piłkarskie, których im brakuje.
- Szefowie projektu z Akademii Górniczo-Hutniczej podkreślają, że nie zdecydowaliby się na tak odważny projekt, gdyby nie potężne zasoby uczelni – czyli komputery analizujące olbrzymie ilości danych.
- Komputery i sztuczna inteligencja to jednak tylko połowa mocy projektu. Zamysł pomysłodawców z AGH jest taki, by juniorom pomagać także dzięki narzędziom, które może na razie wytworzyć tylko ludzka inteligencja. Każdy trener juniorów ma zostać wyposażony w taką wiedzę, która ułatwi mu rozpoznanie tych cech charakteru u młodego zawodnika, które mogą przeszkadzać w czasie seniorskiej kariery.