Świat reaguje na nowe cła wprowadzane przez Trumpa. Są obawy i zapowiedzi odwetu
Donald Trump swoją środową decyzją o wprowadzeniu nowych ceł wstrząsnął polityką międzynarodową. Światowi przywódcy zapowiadają działania w odpowiedzi na jego decyzję. Obawiają się zachwiania światową gospodarką i wybuchu globalnej wojny handlowej.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaką decyzję ogłosił w środę prezydent USA Donald Trump.
- Jak zareagowali na nią polscy politycy.
- Jakie działania zapowiadają władze państw dotkniętych decyzją USA.
Prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał w środę rozporządzenie wprowadzające „cła wzajemne” w wysokości co najmniej 10 proc. na towary sprowadzane z zagranicy. Nowe stawki mają stanowić połowę łącznej wartości ceł i pozacelnych barier handlowych stosowanych przez inne państwa wobec USA.
Zgodnie z rozporządzeniem Wielka Brytania została objęta cłem w wysokości 10 proc., Unia Europejska – 20 proc., a Chiny – 34 proc. (razem z ogłoszonymi wcześniej taryfami łączna stawka celna na towary z Chin wyniesie 54 proc.). Uniwersalna 10-procentowa stawka celna ma wejść w życie 5 kwietnia, natomiast indywidualne cła dla poszczególnych państw – 9 kwietnia.
Nowe amerykańskie cła. Reakcje polskiego rządu
Jeszcze w środę wieczorem decyzję prezydenta Trumpa skomentował premier Donald Tusk.
„Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza rzeczywiste i prawdziwe wzajemne cła. Potrzebne są adekwatne decyzje” – napisał premier w mediach społecznościowych.
W czwartek premier ponownie zabrał głos. Donald Tusk oznajmił, że według wstępnych ocen nowe amerykańskie cła mogą zmniejszyć polski PKB o 0,4 proc., co oznacza stratę co najmniej 10 mld zł. Podkreślił, że przyjaźń polsko-amerykańska musi przetrwać tę sytuację. Na wtorek premier zaprosił przedstawicieli branży motoryzacyjnej.
„To nie jest optymistyczny poranek dla konsumentów i firm, ale Polska i Europa wyjdą z tego silniejsze” – napisał minister finansów Andrzej Domański na platformie X.
Polscy politycy sympatyzujący z Donaldem Trumpem nie krytykują jego decyzji. W rozmowie z TVN24 poseł PiS Marcin Horała unikał jednoznacznych ocen, sugerując, że Polska powinna wynegocjować indywidualne, korzystne warunki handlowe. Z kolei Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS, stwierdził, że nowe amerykańskie cła nie będą korzystne dla Unii Europejskiej i Polski, jednak – jego zdaniem – odwetowe cła ze strony UE mogą negatywnie wpłynąć na dobrobyt w Polsce.
Nowe cła Trumpa. Świat reaguje
Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent w rozmowie z CNN odradzał innym państwom reakcję odwetową na nowe taryfy. Zadeklarował, że taka odpowiedź mogłaby doprowadzić do eskalacji i pełnoskalowej wojny handlowej.
Nowy premier Kanady Mark Carney zapowiedział, że Kanada podejmie zdecydowane działania w odpowiedzi na amerykańskie cła. Podkreślił, że nowa polityka USA fundamentalnie zmienia system międzynarodowego handlu.
Premier Australii Anthony Albanese stwierdził, że Donald Trump, nakładając cła, nie zachował się po przyjacielsku. Jego zdaniem decyzje prezydenta USA są nielogiczne, a największe koszty tej polityki poniosą sami Amerykanie.
UE zapowiada działania
Świat nie pozostaje bierny. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oznajmiła w czwartek, że KE kończy prace nad pierwszym pakietem środków zaradczych w odpowiedzi na nowe cła USA. Trwają też prace nad kolejnymi rozwiązaniami. Jej zdaniem nie jest jeszcze za późno, by podjąć negocjacje z administracją amerykańską.
– Wiem, że wielu z was czuje się zawiedzionych przez naszego najstarszego sojusznika – powiedziała von der Leyen.
Jeszcze w czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron miał spotkać się z przedstawicielami wszystkich sektorów gospodarki, które ucierpią w wyniku 20-procentowych ceł. Agencja Reutera podaje, że według szacunków francuskiej federacji eksporterów wina i napojów alkoholowych (FEVS), sprzedaż francuskiego wina i alkoholi spirytusowych w USA może spaść o co najmniej 20 proc.
Z kolei premier Francji François Bayrou stwierdził, że nowe amerykańskie cła będą „ogromną trudnością” dla Europy i „katastrofą” dla Stanów Zjednoczonych oraz światowej gospodarki. Zarzucił Donaldowi Trumpowi zwrot przeciwko sojusznikom. Rzeczniczka francuskiego rządu Sophie Primas powiedziała w rozmowie z telewizją RTL, że „Francja jest gotowa na tę wojnę handlową”.
Inni też krytykują USA
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oświadczył, że nowe cła USA wpłyną na brytyjską gospodarkę. W czwartek spotkał się już z przedstawicielami firm takich jak Unilever, Shell, Airbus oraz z branży motoryzacyjnej. Starmer podkreślił, że choć nowe taryfy wpłyną na gospodarkę globalną, Wielka Brytania jest gotowa stawić im czoła. „Jedną z zalet naszego państwa jest umiejętność zachowania zimnej krwi” – podkreślił brytyjski polityk.
Premierka Włoch Giorgia Meloni jeszcze w środę wieczorem zapowiedziała, że jej rząd podejmie rozmowy z Waszyngtonem. Chce w ten sposób zapobiec wojnie handlowej, która – jej zdaniem – osłabiłaby cały Zachód. Decyzję Trumpa o wprowadzeniu nowych ceł określiła jako błędną.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że w efekcie tej polityki USA „wszyscy będą przegrani”. Negatywnie wypowiedział się także niemiecki minister gospodarki Robert Habeck. Choć Donald Trump określił środę mianem „dnia wyzwolenia”, Habeck mówi o „dniu inflacji” dla amerykańskich konsumentów.
„Amerykańska mania taryfowa może uruchomić spiralę, która wciągnie świat w recesję i spowoduje ogromne szkody na całym globie. Zawsze opowiadaliśmy się za negocjacjami, nie konfrontacją” – oświadczył w czwartek Habeck, cytowany przez portal dziennika „Bild”.
Wysokie cła na Azję
Na decyzję Trumpa reagują także władze państw azjatyckich, które zostały objęte wyższymi cłami niż kraje europejskie. Ministerstwo Handlu Chińskiej Republiki Ludowej wyraziło stanowczy sprzeciw wobec nowych amerykańskich taryf, które w przypadku Chin wynoszą 34 proc. Władze w Pekinie wezwały prezydenta Donalda Trumpa do natychmiastowego wycofania się z tej decyzji, zapowiadając podjęcie działań odwetowych.
Japoński rząd wyraził „poważne zaniepokojenie”. Towary z Japonii zostały objęte stawką 24 proc. Władze w Tokio zaapelowały do amerykańskiej administracji o rewizję tej decyzji.
Rząd Tajwanu potępił działania USA, nazywając je „całkowicie nierozsądnymi”. Cła importowe na produkty z Tajwanu wyniosą 32 proc., jednak nie obejmą półprzewodników – głównego towaru eksportowego tego kraju. Rzeczniczka rządu Tajwanu, Michelle Lee, zapowiedziała „poważne negocjacje” z władzami USA. Podkreśliła, że amerykański popyt na tajwańskie produkty z branży technologii informacyjnych i komunikacyjnych gwałtownie wzrósł. Jej zdaniem oznacza to wkład Tajwanu „w gospodarkę i bezpieczeństwo narodowe USA”.
Han Duk-su, pełniący obowiązki prezydenta Korei Południowej, nakazał rządowi podjęcie „wszechstronnych” działań w odpowiedzi na ogłoszenie przez USA 25-procentowych ceł na import towarów z Korei. Jego zdaniem decyzja Trumpa stanowi realną groźbę wybuchu wojny celnej.

Główne wnioski
- Donald Trump ogłosił w środę wprowadzenie kolejnych ceł. Stawka dla Unii Europejskiej wynosi 20 proc., a dla Chin – 34 proc., co łącznie z wcześniej wprowadzonymi taryfami daje 54 proc.
- Przedstawiciele polskiego rządu ostrożnie komentują decyzję amerykańskiego prezydenta. Ich zdaniem nowe cła są niekorzystne dla Polski, jednak wyrażają nadzieję, że Polska i Europa znajdą odpowiednie rozwiązania. Z kolei politycy związani z PiS, sympatyzujący z Trumpem, unikają otwartej krytyki, jednocześnie przestrzegając przed zbyt silną reakcją ze strony Unii Europejskiej.
- Władze Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady oraz największych azjatyckich gospodarek zapowiadają działania odwetowe. Światowi przywódcy potępiają decyzję prezydenta USA i ostrzegają przed globalną wojną handlową.