Nvidia

Chiński urząd ochrony konkurencji wziął się za Nvidię. W postępowaniu wstępnym stwierdzono, że amerykański koncern naruszył prawo antymonopolowe. Dlatego też władze postanowiły, że zostanie wszczęte dalsze dochodzenie.

Nvidia osiągnęła dużo lepsze przychody i zyski niż spodziewali się analitycy. Kurs akcji spółki jednak spadł, bo dochody z centr danych znów okazały się niższe niż się spodziewano

H20 to okrojony chip Nvidii przeznaczony na rynek chiński. Koncern jednak wezwał część swoich dostawców, by przestali robić do nich komponenty. Władze Chin domagają się bowiem od lokalnych firm, by te przestały zamawiać H20 ze względów bezpieczeństwa.

Chińskie władze odradzają firmom korzystanie z układów Nvidii. Sugerują, by korzystać z chipów, produkowanych przez lokalne firmy.

To jeden z najbardziej kontrowersyjnych zwrotów w polityce Donalda Trumpa. Amerykańskie koncerny będą płacić 15 proc. zysku z eksportu chipów AI do Chin w zamian za zgodę na takie transakcje.

Chipy Nvidii, odpowiadające za sztuczną inteligencję są niebezpieczne dla użytkowników. Tak wynika z informacji rozpowszechnianych przez chińskie państwowe media i powiązane z nimi konta na portalach społecznościowych.

W ciągu zaledwie dwóch miesięcy kapitalizacja Nvidii wzrosła o bilion dolarów, a pozostali giganci technologiczni również notowali silne wzrosty. To ożywiło dyskusję o możliwej bańce spekulacyjnej, choć dane pokazują, że do szczytu szaleństwa z 2000 r. wciąż daleko. Lokalne oznaki przegrzania są jednak widoczne, szczególnie w przypadku Tesli i kilku mniejszych spółek.

Amerykański gigant technologiczny Nvidia uzyskał zgodę administracji Donalda Trumpa na sprzedaż zaawansowanych chipów H20 do Chin – ogłosił prezes firmy Jensen Huang. Decyzja otwiera drogę do wznowienia dostaw kluczowych komponentów dla rozwoju sztucznej inteligencji na jednym z największych rynków technologicznych świata.

Amerykański producent chipów osiągnął historyczny rekord na giełdzie. Wartość rynkowa Nvidia potroiła się w ciągu roku.

Silna teza inwestycyjna pozwoli przetrwać okresy zmienności cenowej, a sprytny sposób akumulacji walorów może dać zarobek. Piotr Miliński, zarządzający funduszami w Quercus TFI, mówi o tym, dlaczego na giełdzie nadal warto interesować się big techami i jak w nie inwestować.