„To jest kamień milowy w naszej strategii” – Ekipa Holding inwestuje w nowe kategorie (WYWIAD)
Ten projekt kosztował nas blisko 15 mln zł, więc od sukcesu filmu uzależniamy, czy będziemy w tę branżę dalej inwestować – mówi Łukasz Wojtyca, prezes Ekipa Holding. Spółka będzie pomagać swoim członkom w robieniu kariery muzycznej, zapowiada kolejne produkty spożywcze, które mogą zaskoczyć, a nawet własny projekt gastronomiczny.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Ekipa Holding zdecydowała się wejść do świata kina i jak wyglądały prace nad filmem „100 dni do matury.”
- Jaka jest obecna strategia Ekipy.
- W które segmenty rynku planuje inwestować Ekipa Holding.
Warto wiedzieć
Kto stoi za sukcesem Ekipy?
Ekipa powstała w 2018 r. Jej założycielami byli Karol „Friz” Wiśniewski, Mateusz „Tromba” Trąbka oraz Łukasz „Wujek Łuki” Wojtyca. Na początku twórcy internetowi koncentrowali się na nagrywaniu filmów na kanale YouTube. W 2020 r. youtuberzy zadebiutowali muzycznie z utworem „Przejmujemy jutuby”. Utwór odniósł wielki sukces i otworzył drzwi do dalszej kariery. Ekipa powiększała się o kolejnych członków i podbijała kolejne rynki. Jednym z jej największych komercyjnych sukcesów było stworzenie lodów z marką Koral, dzięki czemu stała się dobrze prosperującą firmą. W 2020 r. powstała również spółka Ekipa Holding, którą zarządzają Karol Wiśniewski i Łukasz Wojtyca. W skład Ekipy Holding wchodzą: Ekipa Management, Ekipatonosi, Laniakea Pictures i Ggbay.
Jakub Szymanek, XYZ: Ekipa Holding wchodzi do świata filmu. W lutym 2025 r. odbędzie się premiera kinowa filmu „100 dni do matury.” Skąd pomysł i decyzja o wyborze takiego kierunku?
Łukasz Wojtyca, prezes spółki Ekipa Holding: To dla nas naturalna kolej rzeczy. Mamy spółkę zależną Laniakea Pictures, która powstała po to, aby rozszerzyć nasze działania influencerskie. Uznaliśmy, że bardzo dobrym ruchem będzie wejście w rynek gier, wideo i animacji. Stworzyliśmy wcześniej „Mechozaury”, a teraz postanowiliśmy pójść z naszymi influencerami jeszcze dalej.
Oprócz influencerów w filmie występują znani profesjonalni aktorzy, jak Małgorzata Foremniak czy Piotr Głowacki.
Zgadza się. Mamy w filmie zawodowych aktorów, co było ogromnym doświadczeniem dla naszych influencerów, którzy nagle musieli bardzo dostosować się do wszelkich zasad panujących w pracy nad filmem, bo np. kilkanaście minut spóźnienia na planie filmowym to są już często grube tysiące złotych straty. Na naszym planie 15 minut spóźnienia kosztowało nas 7,5 tys. zł.
Jak długo trwały prace nad filmem?
Plany koncepcyjne, które doprowadziły do napisania kilku scenariuszy, zaczęły się na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku, więc do premiery filmu to będą prawie dwa lata.
Do współpracy zaprosiliście jeden z najlepszych polskich domów produkcyjnych Watchout Studio, który ma w portfolio takie filmy jak „Bogowie” i „Sztuka kochania”.
Taka jest natura moja i Karola [Karol „Friz” Wiśniewski, współtwórca Ekipy – przyp. red.], że zawsze jak coś robimy, to chcemy być w tym najlepsi i pracować z najlepszymi. Jak się później okazało na naszym planie filmowym, podobnie to zadziałało w drugą stronę i wiele osób zaangażowanych w nasz film zrezygnowało z kilku innych projektów, bo wolały wziąć udział w naszym. Dzięki temu mieliśmy grono praktycznie najlepszych specjalistów, których Laniakea i Watchout Studio pozyskali. Dodam, że producentem filmu jest Laniakea, natomiast Watchout Studio pomagało nam w produkcji.
Branża filmowa patrzy na ten film z dużą nadzieją. Oczywiście jest też mnóstwo krytyków, którzy podchodzą sceptycznie do tematu. Cieszy mnie natomiast, że jest duże grono osób, które widzą w tym projekcie świeżość dla branży. Dla nas najważniejsza będzie odpowiedź, jak poradzili sobie influencerzy na planie, bo to jest największy zarzut kierowany w stronę produkcji. Myślę, że to będzie najważniejsze dla każdego widza, żeby poszedł do kina i zobaczył, jak im poszło.
Natomiast ten film już jest sukcesem, ponieważ udało się go nakręcić, co nie było łatwe. Mamy piękny film, który jest bardzo ważny dla rozwoju spółki Laniakea, dla rozwoju całego holdingu. Jest to kamień milowy w naszej strategii, którą opracowaliśmy kilka lat temu. To najważniejsza rzecz, jaką w ostatnim czasie stworzyliśmy.
To będzie jednorazowy projekt czy zamierzacie nadal inwestować w branżę filmową?
Aspiracje mamy bardzo duże. Oczywiście nie ogłaszaliśmy jeszcze strategii na kolejne filmy, zrobimy to dopiero, kiedy zobaczymy, jak przyjął się ten. Projekt kosztował nas blisko 15 mln zł, więc od sukcesu filmu uzależniamy, czy będziemy w tę branżę dalej inwestować. Nie ukrywam, że chcielibyśmy z Karolem produkować trzy filmy rocznie.
Oprócz filmu pełnometrażowego wasza spółka zależna Laniakea Pictures realizuje inne produkcje, w tym serial animowany „Cloudy and Stormy”. Jakie są dalsze plany w tej kategorii?
Chcemy, żeby spółka tworzyła nowe uniwersa, jak choćby nasz obecny projekt „Cloudy and Stormy”. Niedawno złożyliśmy wniosek do Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej o dofinansowanie wysokości 6 mln zł do tej produkcji. Chcemy, żeby nasz 52-odcinkowy serial, znalazł się w telewizji na całym świecie. To oznacza dla nas inną działalność niż tylko influencerska na skalę Polski. Dlatego tak ważne jest zbudowanie odpowiedniej struktury i zrozumienie branży na innych światowych rynkach. Już teraz mamy liczne zapytania na temat sprzedaży i udostępnienia naszej licencji. Różne firmy chcą pośredniczyć w handlu licencją albo wprost oferować ją do firm, które np. robią merchandising, koszulki, bluzy itp. To uniwersum jest tak urocze, że wiele osób i firm widzi w tym swoją szansę na biznes i musimy od razu na to reagować i stworzyć grupę, która będzie wiedziała, jak wyceniać takie licencje.
Na pewno bardzo się sprofesjonalizowaliśmy. Obecnie holding zatrudnia prawie 150 osób i angażujemy się w wiele różnych projektów na dużą skalę.
Lody Ekipy przełomem w działalności influencerów
Zarządzona przez was Ekipa jest swego rodzaju fenomenem biznesowym. Obserwowaliśmy wybuch popularności, a później wielu odbiorców żyło rozpadem grupy. W którym miejscu obecnie jest spółka, czy to aby na pewno jest ta Ekipa, którą znaliśmy kilka lat temu?
Przez te lata naszej działalności bardzo zmienił się cały rynek influencerski. Jeszcze kilka lat temu influencerzy byli nowością na rynku i dużo uchodziło im płazem, bo nie było tak dużej konkurencji jak teraz. W ogóle łatwo było wtedy zostać influencerem czy youtuberem. Obecnie trzeba mieć niesamowicie dużo szczęścia i bardzo dobry pomysł, żeby rywalizować na rynku z takimi influencerami jak choćby Rezi.
A jak zmieniła się firma? Na pewno bardzo się sprofesjonalizowaliśmy. Obecnie holding zatrudnia prawie 150 osób i angażujemy się w wiele różnych projektów na dużą skalę. Myślę, że lody Ekipy były takim przełomem na skalę ogólnopolską i otworzyły nam bardzo szeroko rynki. To też sprawiło, że bardzo rozwinęła się nasza struktura, model zarządzania i podejście do influencerów – mają przy konkretnym projekcie swojego zwierzchnika.
Dzięki programowi „Twoje 5 minut” stworzyliście nowych influencerów, w tym nową grupę Genzie. Czy możemy się spodziewać, że za jakiś czas powstanie kolejna grupa na wzór Ekipy i Genzie, czy jednak macie inny pomysł na rozwój segmentu influencerskiego?
Genzie właśnie świętuje trzeci rok istnienia i cały czas świetnie sobie radzi na rynku. Oczywiście czymś naturalnym będą zmiany kontentowe czy też skupianie się na innej działalności niż muzyka czy film. Takie transformacje związane z wiekiem czy też wypaleniem w jednej dziedzinie będą naturalne. Nie patrzymy na to jak na problem, a wręcz przeciwnie, daje nam to pewne wyzwania, które mogą rozwinąć ciekawy projekt.
A nowa grupa? Jesteśmy przede wszystkim kuźnią talentów. Spółką, która dobrze sobie radzi z kreacją gwiazd tak naprawdę z zerowych zasięgów. Taką mamy rolę na polskim YouTubie i będziemy to kontynuować. W przyszłym roku planujemy zrobić trzecią edycję naszego sławnego programu „Twoje 5 minut”, w którym zwycięzcy w zależności od tego, kim będą i ilu ich będzie, będą mogli dołączyć do Ekipy. Na razie nie mogę powiedzieć, w jakim charakterze, ale myślę, że będzie to coś przełomowego.
Co dalej z waszą obecnością na YouTubie? Czy możemy się spodziewać nowych formatów na waszym kanale?
Wszystko zależy od naszych influencerów, jak będą chcieli pracować, nad jakim projektem i ile czasu poświęcą na swój rozwój. Natomiast możemy spodziewać się licznych zwrotów w kierunku kariery muzycznej i filmowej.
Jeżeli chodzi o działalność influencerską, rynek na pewno się zmieni, tak jak cały czas zmienia się YouTube. Oczywiście jesteśmy na bieżąco z trendami. Karol cały czas skupia się na mechanizmie działania internetu, analizując, co będzie popularne, a co już jest popularne.
Obecnie płatności za reklamy tak poszły w górę, że jesteśmy w stanie z jednym sponsorem pojechać do Dubaju, zabrać 20 osób, mieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu i naprawdę wyjść na plus.
A co będzie popularne?
Influencerzy będą tworzyć formaty bardziej telewizyjne, np. programy, w których jest wiele osób, różnych influencerów, którzy są gdzieś zamykani czy wywożeni. Podejrzewam, że za chwilę będziemy mieć coś w rodzaju survivali influencerów na jakiejś wyspie. Myślę, że to przyjdzie nam oglądać, to musi być coś naprawdę wyjątkowego, ponieważ dzisiaj widz jest dużo bardziej wymagający. Dlatego też obecnie jest dużo trudniej zostać twórcą, który na starcie mógłby rywalizować z największymi. Kiedyś ktoś mógł z niczego zbudować sobie milionowy kanał w ciągu kilku tygodni lub miesięcy. Teraz trzeba mieć naprawdę fenomenalny pomysł na zbudowanie milionowego kanału na YouTubie.
Rynek youtuberów i influencerów jest bardzo nasycony.
Tak, ciężko jest się przebić. Naprawdę trzeba się mocno wyróżnić kontentem i osobowością. Nasze kanały, które są bardzo popularne i docierają do szerokiej grupy odbiorców, będą rosły jeszcze bardziej i zarabiały na siebie. W przeszłości, kiedy z Karolem tworzyliśmy programy, dopłacaliśmy do każdego odcinka na naszym kanale. Obecnie płatności za reklamy tak poszły w górę, że jesteśmy w stanie z jednym sponsorem pojechać do Dubaju, zabrać 20 osób, mieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu i naprawdę wyjść na plus. Bardzo dużo zmieniło się na rynku pod względem monetyzacji. Dzisiaj to jest ogromny, przyszłościowy biznes.
Hale produkcyjne, biurowiec z własnym basenem i spa oraz kolejne inwestycje
Mówiąc o monetyzacji biznesu, ostatnio zainwestowaliście w budowę nowej siedziby. Na jakim etapie jest cały proces?
Jesteśmy w trakcie kończenia prac koncepcyjnych nad siedzibą. Widzimy już bryły budynków, wiemy, ile będą miały metrów kwadratowych, gdzie się będą znajdowały. Budowa naszej siedziby będzie dwuetapowa. Najpierw zbudujemy własną halę, w której będziemy nagrywać programy. Teraz te cztery hale w projekcie mają 2500 m kw. Oprócz tego powstanie biurowiec o powierzchni ponad 1 tys. m kw., w którym będą mieścić się wszystkie nasze spółki. Będziemy mieć też boisko, basen, centrum spa dla naszych pracowników, salę taneczną, siłownię i tak dalej, więc robi nam się z tego całkiem ciekawy kompleks jak na youtuberów.
Inną inwestycją był festiwal muzyczny Ekipy, który odbył się tego lata w Krakowie. Czy ten projekt będzie kontynuowany w przyszłym roku?
Muzyka to jest niesamowite medium. Moim zdaniem najważniejsze dla ludzkości, o czym świadczą pewne utwory muzyczne, które potrafią mieć miliardy wyświetleń. Nie ma takich wyświetleń żaden kanał na YouTubie, ani żaden lifestylowy odcinek. Muzyka pomaga ludziom, wspiera ich, wzrusza. Dlatego też chcemy rozwijać się w tym kierunku. Tegoroczna edycja festiwalu była wielkim sukcesem i widzimy gigantyczny potencjał wśród naszych influencerów w działalności muzycznej, dlatego będziemy inwestować w Festiwal Ekipy. Muzyka jest dla nas kluczową gałęzią rozwoju.
Co z innymi sektorami, choćby FMCG? Czy są plany, by dalej inwestować w tę branżę?
Tak, planujemy dalsze inwestycje w FMCG. Chcemy rozwijać się w tej gałęzi i rozwijać marki osobiste naszych influencerów. Oczywiście dalej planujemy współpracę z takimi markami jak Koral. W 2025 r. pojawi się kilka produktów, które mogą zaskoczyć.
Na pewno ten rynek nie jest jeszcze w stu procentach przez nas wykorzystany, a jest tam gigantyczny potencjał do rozwoju naszego biznesu.
Macie pomysł na działanie i kooperację ze światem gastronomicznym, z dużymi sieciami, jak np. McDonalds?
Nasi influencerzy są bardzo podzieleni w temacie fast foodów. Myślę, że 50 proc. „bojkotuje” te firmy, a drugie 50 proc. czuje do nich taką fascynację popkulturową. Myśleliśmy o różnych współpracach, ale żadne decyzje nie zapadły.
W przeszłości chcieliśmy otworzyć naszą sieć, to były takie plany w stylu Ekipy, że otwieramy od razu 100 punktów w Polsce jednego dnia. Aczkolwiek odeszliśmy od tego, ponieważ po przeanalizowaniu rynku uznaliśmy, że możemy więcej stracić niż zyskać.
Być może część naszych influencerów otworzy w przyszłym roku swojego kebaba, z którego powstanie sieć.
Ekipa w świecie gamingu i na giełdzie
Wejdźmy na chwilę do świata gamingu. Mówiliście o wydaniu własnej gry.
Przyznam szczerze, że gaming to trudniejszy temat, niż myślałem. Oczywiście chcieliśmy zawojować świat, ale wydaje mi się, że nie odrobiliśmy podstawowych lekcji, czyli nie wydaliśmy wcześniej produktów, które funkcjonowałyby na mniejszą skalę. Teraz już tak działamy. Uczymy się i poznajemy branżę. W świecie gamingu ciągle działamy jako startup, który po pokonaniu pierwszych błędów młodości jest nastawiony na tworzenie gier, które będą przynosiły zysk i dawały fajne emocje.
GGBay, nasza spółka zajmująca się gamingiem, przygotowuje się właśnie do premiery gry, która odbędzie się w przyszłym roku. Dodam, że będzie to gra płatna. Oprócz tego mamy też grę „Cloudy and Stormy”, która niebawem będzie mieć międzynarodową premierę.
Wszystko, co jest związane z naszymi influencerami, będzie najbardziej dochodowe, niezależnie od tego, czy sprzedajemy merch, czy wydajemy muzykę, czy robimy festiwal.
Macie jeszcze jedną odnogę biznesu, czyli giełdę NewConnect. Jak tutaj oceniasz wasze działania?
Analiza wsteczna zawsze skuteczna, więc kilka rzeczy z wiedzą, którą mamy teraz, wtedy zrobilibyśmy inaczej, ale w tamtym okresie to były najlepsze decyzje, jakie podjęliśmy. Po drodze oczywiście były zmiany w Ekipie. Przez chwilę były też nad nami czarne chmury, więc to wszystkie procesy opóźniło. Analizując obecnie NewConnect, nie zauważamy dużego zainteresowania. Uważam, że ta giełda nie jest jeszcze tak bardzo doceniona przez inwestorów polskich i zagranicznych. Natomiast obserwując, co dzieje się na rynkach światowych i na innych rynkach, np. kryptowalut, liczę, że dobra passa giełdy właśnie się zaczyna.
Patrząc szeroko, wydaje mi się, że gdyby nie giełda, to nie byłoby nas tu, gdzie jesteśmy, a wielu poważnych inwestorów i ludzi z branży nigdy nie dowiedziałoby się nas. Możliwe, że lody Ekipy wcale nie byłyby popularne na taką skalę, ponieważ to tutaj nasze relacje z firmą Koral mocno się rozwinęły. A dodam, że ciągle jesteśmy influencerami, którzy mają spółkę na giełdzie. Wizerunkowo to jest dla nas naprawdę potężna sprawa.
Zawarliśmy niedawno umowę z autoryzowanym doradcą, który ma nam pomóc w przeprowadzeniu procedury dopuszczenia pozostałych akcji do obrotu, co wynika z transakcji odwrotnego przejęcia. Wkrótce będziemy też informować o dalszych planach, ponieważ niebawem kończy się nasza strategia, która była zaplanowana do 2024 r., a już ruszyły prace nad nową, która będzie przedstawiała nasze stanowisko w wielu segmentach i sprawach związanych z holdingiem i spółkami zależnymi.
Czy macie plany, żeby w przyszłości przejść na główną giełdę?
Rynek główny wydaje się naturalnym elementem dla każdej spółki, która jest obecna na NewConnect. Natomiast na razie żadne decyzje nie zostały podjęte.
Podsumowując, czy możesz wskazać kategorie, które są najbardziej dochodowe dla Ekipy i mają największe perspektywy rozwoju?
Wszystko, co jest związane z naszymi influencerami, będzie najbardziej dochodowe, niezależnie od tego, czy sprzedajemy merch, czy wydajemy muzykę, czy robimy festiwal. Zawsze jest to oparte na naszych gwiazdach. Tak będzie do czasu, gdy stworzymy własnych influencerów w postaci animacji, z którymi będziemy mogli zrobić, co chcemy i będziemy mieć własne uniwersa. Tutaj śmiało możemy powiedzieć, że nasi influencerzy są najważniejsi dla firmy. Zawsze tak było i nigdy to się nie zmieni.
Warto wiedzieć
Kontrowersje wokół programu współtwórcy Ekipy
W opublikowanym 30 listopada 2024 r. programie „Challenger”, którego autorem jest Karol „Friz” Wiśniewski, współtwórca Ekipy, uczestnicy wyzwania mieli za zadanie wytrzymać jak najdłużej w zimnej wodzie. Z pięciu osób trzy najwytrwalsze wytrzymały 60 minut, natomiast ich organizmy były na tyle wycieńczone, że potrzebna była interwencja obecnych na planie służb medycznych. Program wzbudził w mediach sporo kontrowersji, a jedna z organizacji pozarządowych zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury. Nasz wywiad został przeprowadzony przed premierą programu Friza, natomiast Łukasz Wojtyca oraz Karol „Friz” Wiśniewski na zadane przez nas po emisji programu dodatkowe pytania o sytuację postanowili nie udzielać odpowiedzi.
Główne wnioski
- Obecnie Ekipa to nie tylko grupa influencerska, lecz przedsiębiorstwo zatrudniające blisko 150 osób.
- W lutym 2025 r. odbędzie się premiera kinowa filmu „100 dni do matury.” stworzonego przez Ekipę Holding, w którym jedne z głównych ról grają influencerzy. Film kosztował ok. 15 mln zł.
- Ekipa planuje rozszerzać działalność influencerską i inwestować m.in. w branżę muzyczną, gaming i FMCG.