Transport nie będzie priorytetem polskiej prezydencji. Czy słusznie?
Od nowego roku Polska przejmuje przewodnictwo w UE. Cele związane z transportem w polskiej prezydencji nie wysuwają się jednak na pierwszy plan.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Na czym polega przejęcie przez Polskę przewodnictwa w UE.
- Jakie cele stawia sobie polska prezydencja w zakresie transportu.
- Dlaczego obszar transportu mógł w planach polskiej prezydencji zejść na dalszy plan.
Już 1 stycznia 2025 r. Polska obejmie półroczne przewodnictwo w Radzie UE, przewodnicząc większości posiedzeń Rady Unii Europejskiej, komitetów i grup roboczych. Na czym to dokładnie polega? Prezydencja reprezentuje Radę UE w kontaktach z pozostałymi instytucjami Wspólnoty, negocjuje akty prawne z Parlamentem Europejskim i współpracuje z Komisją Europejską.
Ostatni raz Polska sprawowała prezydencję 14 lat temu – w 2011 r. W 2025 r. podobnie jak za pierwszym razem tzw. trio prezydencji tworzyć będzie wspólnie z Danią i Cyprem.
Od tego czasu sytuacja geopolityczna w Europie znacząco się zmieniła, przede wszystkim w kontekście wojny za naszą wschodnią granicą. Priorytetami polskiej prezydencji będzie więc wzmocnienie współpracy transatlantyckiej, odbudowa Ukrainy, przyjęcie nowych państw do Wspólnoty oraz zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego UE.
Transport, choć niewymieniony jako priorytet, pozostaje istotnym obszarem działania. W oficjalnym programie polskiej prezydencji w Radzie UE obszar transportu obejmuje m.in.:
- wzmacnianie odporności sektora transportowego,
- realizację spójnej infrastruktury transportowej UE na podstawie Transeuropejskiej Sieci Transportowej TEN-T,
- zwiększenie konkurencyjności transportu,
- rozwój potencjału transportu kolejowego,
- poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego,
- ochronę praw pasażerów w transporcie lotniczym.
Odporność transportu to kluczowa kwestia, o której na początku grudnia w Brukseli mówił wiceminister infrastruktury, Piotr Malepszak.
– Unia Europejska stoi dziś przed poważnymi wyzwaniami, takimi jak agresja Rosji na Ukrainę, rosnące napięcia geopolityczne i zagrożenia hybrydowe. W tych okolicznościach potrzeba zapewnienia wszechstronnego bezpieczeństwa rośnie. Dlatego nadrzędnym priorytetem polskiej prezydencji będzie właśnie bezpieczeństwo w wielu wymiarach. W obszarze transportu zamierzamy realizować ten cel, koncentrując się na odporności transportu. Uważamy, że transport odporny to także transport konkurencyjny – podkreślił wiceminister.
Gdzie jest transport w polskiej prezydencji?
Jak wynika z raportu „Dobre praktyki z Polski w obszarze transportu – inspiracje na czas polskiej prezydencji” autorstwa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, brak bezpośrednich nawiązań do sektora transportu w planach polskiej prezydencji, zwłaszcza w kontekście konfliktów na wschodnich granicach, może zaskakiwać.
„Kryzys migracyjny i ekonomiczne skutki pandemii nadal wpływają na stabilność regionu. Dlatego nie dziwi, że główne cele prezydencji nie obejmują wprost zagadnień transportowych. Warto jednak dążyć do tego, aby stała się ona impulsem do pozytywnych zmian również w zakresie mobilności i transportu” – czytamy w raporcie.
Autorzy raportu wskazują, że transport jest szczególnie związany z „zagadnieniami zrównoważonego rozwoju, zielonej transformacji, przeciwdziałania efektom zmian klimatu czy wzmocnienia europejskiego przemysłu.”
– Uważam, że polskim celem na prezydencję, oprócz obronności, której nikt nie będzie podważał, jest patrzenie na sieć transportową nie tylko w ujęciu kraju, ale przez pryzmat homogeniczności całej Unii Europejskiej. Odporność – tak, ale brakuje mi powiązania z całym europejskim, ponadkrajowym ujęciem sieci transportowej – mówi w rozmowie z portalem XYZ Maciej Mysona z ZDG TOR, manager zajmujący się rozwiązaniami transportowymi i współautor raportu.
Zdaniem analityka, wiele do nadrobienia jest zwłaszcza w zakresie cyfryzacji, lepszego wdrażania danych transportowych czy systemów IT – tak, aby na co dzień służyły one pasażerom, ale w momencie zagrożenia pozwalały na sprawne zarządzanie choćby ewakuacją.
– W obecnych uwarunkowaniach geostrategicznych i geopolitycznych transport wciąż postrzegany jest głównie przez pryzmat budowy nowych inwestycji: dróg, ale także kolei. W tym kontekście jawi się jako temat drugiej potrzeby. Polska prezydencja zapomina tym samym o celach „odporności”, nie do końca rozumiejąc, że odporność się przez ten transport buduje. Ktoś powinien jasno wskazać, w jakim kierunku ma iść transport, aby spełniać zarówno cele prospołeczne, jak i te w zakresie obronności, dotyczące choćby ewakuacji – podsumowuje Maciej Mysona.
Główne wnioski
- Polska obejmie półroczne przewodnictwo w Radzie UE i będzie przewodniczyć większości posiedzeń Rady Unii Europejskiej, komitetów i grup roboczych już od nowego roku.
- Wśród kluczowych priorytetów polskiej prezydencji nie znajdujemy zagadnień bezpośrednio związanych z transportem. Nie oznacza to jednak, że transport może zejść na dalszy plan.
- Zdaniem analityka, na transport nie powinniśmy patrzeć wyłącznie przez pryzmat rozwoju gospodarki, lecz także jako na kluczowy obszar umożliwiający sprawne zarządzanie w sytuacjach kryzysowych, takich jak ewakuacja ludności.