Trump naciska na NATO. Europejczycy gotowi zwiększać wydatki na obronność
Trwa presja na kraje NATO w sprawie wydatków obronnych. Zbliża się szczyt NATO w Hadze, a sondaże pokazują, że większość Europejczyków popiera zwiększenie budżetów wojskowych.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak Donald Trump wywiera presję na kraje NATO w sprawie zwiększenia wydatków obronnych i jakie to może mieć konsekwencje dla sojuszu transatlantyckiego.
- Które europejskie kraje wydają najwięcej na obronność, a które wciąż nie spełniają wymogu 2 proc. PKB, oraz jak społeczeństwa europejskie odnoszą się do wzrostu nakładów wojskowych.
- Jakie wyzwania czekają NATO na nadchodzących szczytach, w tym kontrowersje wokół nowego celu 5 proc. PKB i spory o definicje wydatków obronnych.
W dniach 24-25 czerwca w Hadze odbędzie się szczyt NATO. Mark Rutte ma na nim przedstawić państwom członkowskim propozycję przeznaczania 5 proc. PKB na obronność: 3,5 proc. na podstawowe wydatki obronne oraz 1,5 proc. na inwestycje infrastrukturalne i przemysłowe związane z bezpieczeństwem. To wynik debaty, którą w Europie przeprowadzono w wyniku stanowiska nowej administracji amerykańskiej.
Prezydent USA Donald Trump regularnie bowiem zwraca uwagę na kwestię wydatków obronnych państw członkowskich NATO. Niedawno zapowiedział, że Stany Zjednoczone mogą ograniczyć swoje zobowiązania wobec sojuszu, jeśli europejscy partnerzy nie zwiększą nakładów na obronność – zauważa Politico.
Trump zaznaczył, że niektóre kraje NATO wciąż nie spełniają wymogu przeznaczania 2 proc. PKB na obronność, co jest oficjalnym celem sojuszu. Według niego, Ameryka nie powinna dłużej „sponsorować” bezpieczeństwa Europy bez odpowiedniego zaangażowania finansowego z jej strony.
Wypowiedzi Trumpa spotkały się z szerokim odzewem w Europie. Politycy i eksperci podkreślają, że amerykańskie wsparcie militarne jest kluczowe dla bezpieczeństwa kontynentu, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie. Wielu przywódców europejskich już wcześniej deklarowało chęć zwiększenia wydatków wojskowych, jednak tempo tych zmian pozostaje nierówne. Najnowsze dane pokazują, że tylko część krajów NATO osiąga wymagany poziom inwestycji.
Europejczycy popierają wzrost wydatków
Nowe badanie opinii publicznej przeprowadzone w 12 krajach Europy pokazuje, że większość mieszkańców kontynentu popiera zwiększenie krajowych budżetów obronnych. Sondaż objął ponad 15 000 respondentów i został przeprowadzony w maju 2025 r. – przekazuje Euronews.
Największe poparcie dla wzrostu wydatków wojskowych odnotowano w Polsce, Szwecji i Niemczech. W Polsce aż 74 proc. ankietowanych uznało, że kraj powinien więcej inwestować w obronność.
W Niemczech poparcie dla zwiększenia budżetu obronnego wyraziło 62 proc. respondentów, a w Szwecji 69 proc. We Francji, Włoszech i w Hiszpanii odsetek ten był nieco niższy, ale nadal większość społeczeństwa opowiada się za wzrostem nakładów na wojsko.
Badanie wykazało także, że poparcie dla zwiększenia wydatków jest wyższe wśród osób starszych oraz tych, które deklarują większe zaufanie do instytucji państwowych. Wyniki sondażu pokazują wyraźną zmianę nastrojów społecznych w Europie. Jeszcze kilka lat temu większość Europejczyków była sceptyczna wobec wzrostu wydatków na wojsko – zauważa Euronews.
Kto w NATO wydaje najwięcej, a kto najmniej?
Według danych NATO, obecnie tylko 11 z 32 państw członkowskich spełnia wymóg przeznaczania 2 proc. PKB na obronność. Najwięcej wydają Stany Zjednoczone, Polska, Wielka Brytania oraz państwa bałtyckie.
Polska w 2025 roku przeznaczyła na wojsko 4,2 proc. PKB, co czyni nasz kraj liderem wśród państw europejskich NATO. Estonia, Litwa i Łotwa również przekraczają próg 2 proc.
Niemcy, mimo deklaracji kanclerza Olafa Scholza, wciąż nie osiągnęły wymaganego poziomu. Ich wydatki wynoszą obecnie 1,7 proc. PKB. Francja i Włochy także pozostają poniżej progu.
Najmniej na wojsko wydają Luksemburg, Belgia i Hiszpania – poniżej 1,5 proc. PKB. To właśnie te kraje najczęściej krytykowane są przez amerykańskich polityków za „jazdę na gapę” w NATO.
W 2024 r. łączny budżet obronny państw NATO wyniósł 1,3 biliona dolarów, z czego ponad 70 proc. pochodziło z USA.
Presja przed szczytem NATO w Hadze
Podczas najbliższego szczytu NATO w Hadze temat wydatków obronnych będzie jednym z głównych punktów obrad. Przywódcy państw członkowskich mają przedstawić plany dalszego zwiększania nakładów na wojsko.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte podkreślał, że sojusz musi być przygotowany na nowe zagrożenia, zwłaszcza ze strony Rosji. Wielu ekspertów uważa, że presja ze strony USA może przyspieszyć decyzje europejskich rządów o zwiększeniu budżetów wojskowych. W przeciwnym razie istnieje ryzyko osłabienia współpracy transatlantyckiej.
Wielka Brytania już zapowiedziała, że do 2026 r. zwiększy wydatki na obronność do 2,6 proc. PKB. Podobne deklaracje złożyły także Dania i Holandia.
W Polsce rząd zapowiedział utrzymanie wysokiego poziomu wydatków wojskowych w kolejnych latach, niezależnie od sytuacji międzynarodowej.
Ekspert OSW: w NATO trwa batalia o definicje
Według Roberta Pszczela, eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich i byłego urzędnika NATO, w Sojuszu trwa obecnie „dyplomatyczna batalia” o to, jak zdefiniować część nowych wydatków na obronność, do których mają zobowiązać się kraje członkowskie – podaje PAP.
Pszczel podkreśla, że wokół propozycji nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, by zwiększyć wydatki do 5 proc. PKB, nie ma większych kontrowersji. Jego zdaniem, jeśli propozycja zostanie przyjęta, zadowolone będą stolice po obu stronach Atlantyku, co jest kluczowe dla spójności i wiarygodności Sojuszu.
Ekspert przypomina, że niektóre państwa wciąż nie osiągnęły celu 2 proc. PKB, czego stanowczo domagają się „państwa frontowe”, takie jak Polska. Zaznacza, że to nie tylko kwestia solidarności politycznej, ale i operacyjnej – bez tych środków trudno realizować plany obronne NATO.
Pszczel wskazuje, że priorytetem są obecnie obrona powietrzna, amunicja oraz wsparcie dla Ukrainy, które pozostaje misją służącą bezpieczeństwu całego Sojuszu. Jego zdaniem, środki na te cele to także nadrabianie zaległości z poprzednich lat.
Propozycja Ruttego zakłada, że 3,5 proc. PKB ma być przeznaczone na podstawowe wydatki obronne, a 1,5 proc. na inwestycje infrastrukturalne i przemysłowe. Właśnie wokół definicji tych 1,5 proc. trwa obecnie największa dyplomatyczna batalia w NATO.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał dziś, że cel przeznaczania 5 proc. PKB (dzielonego według wzoru na 3,5 proc. i 1,5 proc.), według propozycji Ruttego, miałby obowiązywać od 2032 r., ale część państw europejskich chce wydłużenia tej daty do 2035 r. – pisze PAP.
„Część państw zgłosiła uwagę, że powinno to się odbyć szybciej – do 2030 r. Ja jestem bliższy temu drugiemu punktowi widzenia – 2030 r. byłby optymalny” – mówił szef MON.
Hiszpania mówi „nie” 5 proc. PKB
Tymczasem kilka dni przed szczytem NATO w Hadze premier Hiszpanii Pedro Sanchez ogłosił, że jego kraj nie będzie zobowiązany do zwiększenia wydatków na obronność do poziomu 5 proc. PKB. Sanchez podkreślił, że „dla Hiszpanii nie ma sensu przeznaczać 5 proc. PKB”. A rozrzutne wydawanie miliardów euro nie uczyniłoby kraju lepszym sojusznikiem – odnotowuje PAP.
Rząd w Madrycie osiągnął w tej sprawie porozumienie z Sojuszem, które pozwala Hiszpanii pozostać kluczowym członkiem NATO i wnosić wkład współmierny do swoich możliwości. Premier zadeklarował, że Hiszpania będzie przeznaczać na obronność 2,1 proc. PKB, a nie – jak przewiduje nowy cel NATO – 5 proc.
Sanchez argumentował, że wzrost wydatków do 5 proc. PKB oznaczałby konieczność wydania 350 mld euro, podniesienia podatków i ograniczenia państwa opiekuńczego, w tym zasiłków dla bezrobotnych. Według premiera, ważniejsze od „wydawania więcej” jest „wydawanie lepiej”.
Porozumienie z Madrytem uratowało szczyt NATO w Holandii – wyłączenie Hiszpanii z nowych planów uznano za kluczowe dla przetrwania rządu Sancheza, który zmaga się z kryzysem politycznym i krytyką koalicjantów za wzrost nakładów na wojsko.
Ile kosztuje bezpieczeństwo?
Zwiększenie wydatków na obronność oznacza dla państw NATO dodatkowe miliardy euro rocznie. W 2025 r. Niemcy planują przeznaczyć na wojsko 85 miliardów euro, a Francja – 60 miliardów – odnotowuje Politico.
Polska, która już przekroczyła próg 4 proc. PKB, wyda w tym roku na armię ponad 35 miliardów euro. Dla porównania, Luksemburg przeznaczy na wojsko zaledwie 500 milionów euro.
Wydatki na obronność obejmują nie tylko zakupy sprzętu, ale także modernizację infrastruktury, szkolenia oraz wsparcie dla przemysłu zbrojeniowego. Wiele państw planuje także zwiększenie liczby żołnierzy zawodowych.
Według szacunków NATO, osiągnięcie celu 2 proc. PKB przez wszystkie państwa członkowskie wymagałoby dodatkowych 150 miliardów dolarów rocznie. Wzrost wydatków wojskowych budzi jednak kontrowersje. Część społeczeństwa obawia się, że odbije się to na finansowaniu innych sektorów, takich jak zdrowie czy edukacja.
Co dalej z bezpieczeństwem Europy?
Pszczel zaznacza, że państwa NATO spierają się o to, czy inwestycje infrastrukturalne, takie jak mosty strategiczne czy cyberbezpieczeństwo, powinny być wliczane do wydatków obronnych. Wiele krajów chciałoby szerokiej definicji, inne – bardziej restrykcyjnej, odpowiadającej wyłącznie zadaniom zbiorowej obrony – podaje PAP.
Ekspert OSW podkreśla, że najważniejsza pozostaje data realizacji nowych celów. Plany osiągnięcia 5 proc. PKB do 2032 roku są – jego zdaniem – zbyt odległe. Zwłaszcza w kontekście szacunków, że Rosja może być gotowa do ataku na NATO już w 2030 r.
Pszczel zauważa, że niektóre państwa, jak Hiszpania czy nawet Wielka Brytania, już teraz publicznie uznają proponowane cele za nierealistyczne z powodu ograniczeń budżetowych.
Jego zdaniem, choć konflikt na Bliskim Wschodzie nie zdominuje szczytu, NATO powinno skoncentrować się na kwestiach, w których ma mandat, takich jak bezpieczeństwo szlaków na Morzu Śródziemnym i działalność Rosji na Morzu Bałtyckim.
Ekspert ostrzega, że strach przed nieprzewidywalnością Trumpa może ograniczyć debatę podczas szczytu do jednej, krótkiej sesji formalnej.

Główne wnioski
- Wypowiedzi Donalda Trumpa, wyniki sondaży i opinie ekspertów pokazują, że temat wydatków obronnych będzie jednym z kluczowych w najbliższych miesiącach. Europejscy politycy muszą zmierzyć się z presją zarówno ze strony USA, jak i własnych społeczeństw.
- W najbliższych latach państwa NATO będą musiały podjąć trudne decyzje dotyczące priorytetów budżetowych. Rosnące zagrożenia i niepewność geopolityczna sprawiają, że temat wydatków na obronność pozostanie w centrum uwagi.
- Wyniki badań opinii publicznej wskazują, że społeczeństwa europejskie są coraz bardziej świadome wyzwań związanych z bezpieczeństwem i gotowe do poniesienia kosztów jego zapewnienia.