Sprawdź relację:
Dzieje się!
Polityka

Trzaskowski faworytem. Lewica i Trzecia Droga w kryzysie

Rafał Trzaskowski jest najchętniej widziany w roli przyszłego prezydenta RP. Z kolei liderzy Trzeciej Drogi i Lewicy mają spore powody do zmartwień. M.in. takie wnioski płyną z raportu „Ukryty kryzys władzy”.

Jak emocje wyborców zmieniły się w ciągu roku po wyborach? Zbadali to twórcy raportu „Ukryty kryzys władzy”. Fot. PAP/Marcin Obara

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Jak roku po wyborach parlamentarnych zmienił się rozkład głosów oraz frekwencja.
  2. Które partie poprawiły swoje notowania i wzmocniły elektoraty.
  3. Z jakimi kryzysami zmagają się partie tworzące rząd.

Rok po wyborach parlamentarnych, prof. Przemysław Sadura, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i Sławomir Sierakowski, socjolog i publicysta „Krytyki Politycznej”, przedstawili wyniki badań na temat stanu rządu i opozycji. To jednak nie badania z perspektywy liderów, a wyborców. W raporcie „Ukryty kryzys władzy” (opublikowanym ze szczegółami na łamach „Krytyki Politycznej”) opisali w jaki sposób zachowanie polityków wpłynęło przez ostatni rok na ich wyborców.

Pierwszy z głównych zaprezentowanych wniosków to sondażowa przewaga obecnej sejmowej opozycji. Gdyby wybory odbyły się w połowie października, to obecny rząd utraciłby władzę na rzecz koalicji Prawa i Sprawiedliwości (30 proc.) i Konfederacji (15 proc.). Koalicja Obywatelska zanotowała 28 proc. poparcia, Lewica 8 proc. Zestawienie zamyka Trzecia Droga notując 7 proc., co oznaczałoby, że nie przekroczyłaby progu wyborczego dla koalicyjnych komitetów wyborczych (8 proc., próg dla komitetów partyjnych wynosi 5 proc.).

Kolejny wniosek to demobilizacja wyborcza. Dziś, po wysokiej 75 proc. frekwencji wyborczej z 15 października 2023 r. nie ma już śladu. Według prognoz autorów badania, obecnie do urn wyborczych poszłoby 47-48 proc. uprawnionych, co dałoby jedną z najniższych frekwencji w ostatnim dwudziestoleciu. Aż 31 proc. wyborców zagłosowałoby inaczej niż rok temu.

Kto nie poszedłby dziś do urn? W domach zostaliby głównie najmłodsi wyborcy oraz kobiety w młodym i średnim wieku, czyli grupy, które zapewniły rządowi wygraną, ale nie są zadowolone z niskiego tempa realizacji obietnic wyborczych.

Alarm dla Szymona Hołowni

Z badań wynika, że polityczny sojusz partii Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza zmaga się z szeregiem problemów. W sondażach, Trzecia Droga nie jest już nie tylko trzecia, ani nawet czwarta. W ciągu roku wyprzedziły ją Konfederacja i Lewica. Zaledwie 7 proc. wyborców Trzeciej Drogi utożsamia się z jej ideami. To sprzyja przepływowi elektoratu, który może szukać politycznej nadziei w KO lub Konfederacji. Oba składowe ugrupowania Trzeciej Drogi łączy coraz mniej, co pokazują ostatnie miesiące pracy rządu i parlamentu.

Problemem Szymona Hołowni przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi jest jego słabnący autorytet. Czerwoną kartkę wyborcy pokazaliby też Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, jako polityka ceni go zaledwie 41 proc. elektoratu Trzeciej Drogi. Gorzej w oczach własnych wyborców wypadają jedynie liderzy Lewicy.

Elektorat Polski 2050 (bardziej liberalny i zniechęcony sojuszem z tradycjonalistami z PSL) stopniowo wchłaniany jest przez KO. Aż 67 proc. wyborców Trzeciej Drogi głosuje na nią jako na tzw. mniejsze zło. Z pięciu sejmowych komitetów Trzecia Droga ma najliczniejszą grupę tego typu wyborców.

Największy wierny elektorat ma Konfederacja

Konfederacja w ciągu roku wyprzedziła w sondażach Trzecią Drogę i Lewicę. Aż 62 proc. wyborców Konfederacji identyfikuje się „w stopniu co najmniej dużym” z reprezentowanymi przez partię ideami. Procentowo to najwięcej ze wszystkich partii.

Widać tutaj zależności od płci i wieku, co drugi mężczyzna przed 40. rokiem życia popiera Konfederację (w przypadku kobiet popiera ją jedynie co dziewiąta). Obecny wzrost poparcia może być trwalszy niż ten przed wyborami parlamentarnymi. Tamten był chwilowy, jednak teraz Konfederacja przejmuje niezadowolonych byłych wyborców PiS oraz część wyborców Trzeciej Drogi.

W elektoracie Konfederacji słychać więcej pozytywnych głosów wobec Krzysztofa Bosaka, który odbierany jest jako polityk rozważny, w przeciwieństwie do Sławomira Mentzena, uznawanego za polityka mniej przewidywalnego. Wicemarszałek Sejmu jest pozytywnie oceniany także przez wyborców PSL, PiS, Polski 2050, a nawet KO i to on ma największe szanse na pozyskiwanie elektoratu zewnętrznego. Obaj cieszą się jednak bardzo wysoką popularnością wśród wyborców swojej partii (75-85 proc.).

Kryzys w Lewicy

Autorzy raportu zgodnie stwierdzają kryzys przywództwa w Nowej Lewicy. Włodzimierz Czarzasty zdobył jedynie 27 proc. pozytywnych ocen wśród wyborców własnej partii, a szefującego partii Razem Adriana Zandberga „nie kojarzy” 18 proc. wyborców Nowej Lewicy.

Ważną częścią elektoratu Lewicy były młode kobiety, które często oddawały na nią swój pierwszy głos w życiu. Wiele z nich poczuło zawód działaniami rządu i dziś nie poszłyby do urn. Prawie co dziesiąty wyborca Lewicy sprzed roku zagłosowałby dziś na KO.

Żelazny elektorat PiS

Rok po utracie władzy PiS wciąż może się pochwalić sporym żelaznym elektoratem (to 55 proc. wyborców PiS). W większości to wyborcy powyżej 60. roku życia. Była partia rządząca ponosi jednak straty i część jej wyborców skłania się ku Konfederacji.

PiS wciąż jest partią z największą grupą wyborców określanych jako „cyniczni”, czyli głosujących na partię dla korzyści, nie poglądów. Elektorat PiS jest gotowy wybaczyć partii niemal wszystko (afery), na co ze strony swoich wyborców nie mogą w takim stopniu liczyć pozostałe ugrupowania.

Trzaskowski asem KO

Autorzy raportu wskazują, że zaskoczył ich profil wielkomiejskich wyborców KO. Z jednej strony to grupa o przekonaniach progresywnych światopoglądowo, jednak wykluczająca nielegalnych migrantów, beneficjentów programów socjalnych oraz wyborców PiS. Liberalizm wyborców KO określany jest jako „selektywny”, czyli np. afirmujący kobiety i dyskryminujący migrantów. KO ma również, podobnie jak Konfederacja, mocniejszy twardy elektorat.

Dla KO alarmujące mogą być odpływy elektoratów do mniejszych koalicjantów. Wchłonięcie ich może oznaczać dla KO utratę zdolności koalicyjnej, z czym zmaga się PiS. Blisko 2/3 wyborców KO mogłoby w określonych warunkach oddać głos na mniejszych koalicjantów. W drugą stronę odsetek jest wyższy. Aż 90 proc. wyborców Lewicy i Trzeciej Drogi dopuszcza oddanie głosu na KO.

Powody do zadowolenia może mieć Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy deklasuje innych potencjalnych kandydatów na prezydenta kraju. W roli kolejnego prezydenta RP widzi go niemal 30 proc. ogółu badanych.

Największym zagrożeniem dla Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich jest kandydat PiS (inny niż europoseł Tobiasz Bocheński) oraz Krzysztof Bosak (kandydatem Konfederacji ma być Sławomir Mentzen).

Główne wnioski

  1. Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w październiku 2024 r. frekwencja byłaby niższa, a wygrałaby je koalicja PiS i Konfederacji.
  2. Według autorów raportu ze sporym kryzysem tożsamościowym zmaga się Trzecia Droga. Z kryzysem przywództwa zmaga się z kolei Lewica.
  3. Rafał Trzaskowski jest najlepiej ocenianym politykiem na giełdzie potencjalnych kandydatów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.