Sprawdź relację:
Dzieje się!
Newsy Technologia

Tutlo z zarzutami. Zdaniem UOKiK polski startup wprowadzał klientów w błąd

Polskiemu startupowi grozi kara wynosząca nawet 10 proc. rocznego obrotu. UOKiK uważa, że firma wprowadzała w błąd klientów.

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego Tutlo miało wprowadzać konsumentów w błąd.
  2. Dlaczego klienci Tutlo mogli płacić więcej, mimo że nie korzystali już z usług firmy.
  3. Co teraz czeka startup i jego szefów.

Tutlo, firma, która oferuje naukę języków obcych online w postaci regularnych 20-minutowych konwersacji z nauczycielami z różnych części świata, trafiło pod lupę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Jak podaje urząd, startup oferuje m.in. „umowy bez limitu” zawierane na 24 miesiące. Są podzielne na trzy etapy i mają gwarantować pełną swobodę w realizacji zajęć. Dla każdego etapu nauki umowa przewiduje czas trwania oraz sugerowaną liczbę lekcji. Oznacza to, że kursant może dowolnie decydować o tym, kiedy wykorzysta wszystkie lekcje. Zajęcia niezrealizowane na danym etapie nauki przechodzą na kolejny. Konsument, który zawarł taką umowę, może bez ważnego powodu zrezygnować z kursu dopiero po upływie czasu przewidzianego dla pierwszego etapu.

Klienci za taki kurs płacą w formie rat. Jest jednak problem.

– W związku z rezygnacją z nauki dowiadują się jednak, że raty zapłacone przez nich do dnia zakończenia kursu nie wystarczą na pokrycie wynagrodzenia żądanego przez spółkę – podaje UOKiK.

Tutlo ma problemy

Zdaniem UOKiK mechanizm płatności jest mocno niezrozumiały. Głównie dlatego, że mimo zakończenia nauki klienci mogą być zobowiązani do zapłaty różnicy między sumą rat a wysokością wyliczonego przez Tutlo wynagrodzenia. Z chwilą rezygnacji muszą również zapłacić za wszystkie lekcje, które spółka sugerowała dla pierwszego etapu nauki, niezależnie od tego, czy zajęcia z lektorem faktycznie się odbyły.

– Spółka posługuje się w nich pojęciami takimi jak opłata za część stałą i efektywnościową, które nie zostały w umowie precyzyjnie zdefiniowane. Konsumenci nie są w stanie na tej podstawie samodzielnie przewidzieć skutków finansowych rezygnacji z kursu – podaje UOKiK.

Konsumenci korzystający z kursów językowych online powinni otrzymywać jasne i pełne informacje o kosztach, zarówno tych związanych z samą nauką, jak i ewentualnymi konsekwencjami rezygnacji z kursu. To podstawowe informacje, które wpływają na chęć skorzystania z oferty

  mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK

Problematyczny, zdaniem UOKiK, jest także proces po wypowiedzeniu umowy. Wówczas spółka przedstawiała konsumentowi porozumienie, które potwierdzało wysokość wynagrodzenia wyliczonego przez Tutlo oraz zrzeczenie się dalszych roszczeń przez konsumenta. Dokument był wysyłany elektronicznie w sposób sugerujący, że jego zaakceptowanie jest niezbędne do zakończenia współpracy. Podpisanie porozumienia przez konsumenta mogło w rzeczywistości pogorszyć jego sytuację. W razie sporu ze spółką mógłby mieć trudności z dochodzeniem roszczeń od firmy oraz udowodnieniem, że wysokość wyliczonego przez Tutlo wynagrodzenia jest niezasadna.

Priorytetem jest dla nas zapewnienie usług oraz obsługi klienta na najwyższym poziomie. Dlatego aktywnie współpracowaliśmy i nadal współpracujemy z UOKiK dostarczając wszelkie niezbędne materiały oraz udzielając wyczerpujących informacji dotyczących naszej działalności. W wyznaczonym terminie przygotujemy i przekażemy do urzędu kolejne wyjaśnienia i propozycje odnoszące się do najnowszego stanowiska UOKiK. Jednocześnie wyrażamy pełną gotowość do prowadzenia dalszego dialogu i współpracyw celu wyjaśnienia wszelkich wątpliwości informuje Tutlo.

Zarzuty zostały postawione

Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółka Tutlo może ponieść karę finansową do 10 proc. rocznych obrotów, które w 2021 r. (ostatnie opublikowane dane) wyniosły 53 mln zł. W 2020 r. było to 35,5 mln zł.

Tutlo to jeden z bardziej rozpoznawalnych polskich startupów. Firma w 2022 r. znalazła się m.in. na liście 1000 najszybciej się europejskich firm przygotowywanej przez Financial Times. Twórcami firmy są: Damian Strzelczyk i Tomasz Jabłoński. Została założona w 2015 r.

Główne wnioski

  1. Zarzuty UOKiK wobec Tutlo. UOKiK zarzuca Tutlo niejasne warunki umów oraz mechanizm płatności, w tym brak precyzyjnych definicji kosztów i konsekwencji rezygnacji z kursów językowych. Konsumenci mogą być zobowiązani do dodatkowych opłat, nawet za niewykorzystane lekcje, co budzi wątpliwości dotyczące przejrzystości oferty.
  2. Proces wypowiedzenia umowy. Po rezygnacji z kursu Tutlo przedstawia konsumentom porozumienie, które może pogarszać ich sytuację prawną, ograniczając możliwość dochodzenia roszczeń. UOKiK wskazuje, że dokumenty są sformułowane w sposób niekorzystny dla klientów.
  3. Konsekwencje dla Tutlo. Jeśli zarzuty UOKiK zostaną potwierdzone, firma może zostać ukarana grzywną do 10% rocznych obrotów. Mimo zarzutów Tutlo deklaruje współpracę z UOKiK, aby wyjaśnić wątpliwości i poprawić swoje procedury.