Politycy w USA majstrują przy nauce. Co przyniesie blokowanie postępu? „Europa ma historyczną szansę” (WYWIAD)
Wybitny polski badacz i współtwórca technologii mRNA, znanej z zastosowania w szczepionkach przeciw COVID-19, wyjaśnia, jakie skutki może mieć wstrzymanie w USA finansowania badań nad tym rozwiązaniem. –Nic nowszego niż mRNA nie istnieje. Nie ma też nic bardziej skutecznego. Europa i Polska mają historyczną szansę wypełnić lukę, która pojawia się wskutek polityki amerykańskiej – mówi prof. Jacek Jemielity z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czy szczepionki mRNA są bezpieczne i skuteczne.
- Jak i dlaczego administracja USA ogranicza finansowanie badań nad mRNA.
- W jaki sposób na decyzjach USA może skorzystać Europa, w tym Polska.
Katarzyna Mokrzycka, XYZ: Amerykański Departament Zdrowia zamierza anulować 500 mln dolarów finansowania na opracowywanie nowych szczepionek mRNA, które miały pomóc zwalczać grypę, nowe mutacje covidowe i inne wirusy. Decyzja dotyczy 22 projektów prowadzonych w Stanach przez największe firmy farmaceutyczne. Czy wycofanie dotacji rządowych oznacza zakaz prowadzenia badań dla całego kraju, czy tylko mniej pieniędzy na te badania? A może to jest równoznaczne?
Prof. Jacek Jemielity, UW: Badania nad mRNA w USA będą kontynuowane. Wstrzymanie dotacji nie jest równoznaczne z zakazem ich prowadzenia. Firmy mają także inne źródła finansowania, jednak sytuacja ta znacząco utrudni pracę spółek farmaceutycznych i instytucji badawczych. Co więcej, decyzja działa zniechęcająco na inwestorów, od których w dużej mierze zależy funkcjonowanie firm lekowych.
Decyzje polityczne tworzą atmosferę niepewności
Wywołują też klimat kontestacji w instytucjach i wśród osób odpowiedzialnych za dopuszczanie leków do obrotu, jak FDA [Agencja ds. Żywności i Leków – red.]. Każdy nowy preparat musi przejść badania kliniczne, a następnie uzyskać aprobatę tej agencji. Można się spodziewać, że postawa Departamentu Zdrowia wpłynie także na procesy rejestracyjne.
To może mieć szersze konsekwencje – nie tylko dla rozwoju szczepionek przeciwwirusowych, ale i dla całej technologii mRNA. Najgorsze, że badacze nie wiedzą, czego się spodziewać. Departament Zdrowia kierowany przez Roberta F. Kennedy’ego już od dłuższego czasu ogranicza dotacje budżetowe na różne badania naukowe. Wydaje się, że decyzje te wynikają z osobistych przekonań ministra, co czyni je trudnymi do przewidzenia.
Panie profesorze, pan się przyczynił do powstania technologii mRNA. Czuje pan, że ktoś atakuje pana dziecko? Odbiera pan osobiście decyzje ministerstwa zdrowia USA?
Nie odbieram tego bardzo osobiście, ale jestem zaniepokojony. Dziwi mnie, że nauka w USA zmierza w tak dziwnym kierunku. Czuję, że dzieje się coś niedobrego. Mam nadzieję, że Unia Europejska – a przede wszystkim Polska – dostrzegą szansę, jaka się pojawia. Możemy wypełnić lukę, która powstaje w wyniku polityki amerykańskiej.
Decyzje Departamentu Zdrowia są chyba oparte bardziej na osobistych przekonaniach jego szefa, w związku z tym bardzo trudno przewidzieć, jaki będzie kolejny ruch.
Sukces szczepionek opartych na technologii mRNA w czasie pandemii sprawił, że wszystko, co wiąże się z tą dziedziną badań, zyskało w nauce nową, wysoką rangę. Skuteczność w ratowaniu życia i powstrzymywaniu pandemii znacząco przyspieszyła rozwój prac nad mRNA. Obecnie na świecie realizowanych jest wiele obiecujących projektów – także w ośrodkach, które wcześniej nie były szerzej znane, a dziś prowadzą badania na bardzo wysokim poziomie.
Potencjał mRNA, z którego rezygnują Stany Zjednoczone
Gdzie technologia mRNA jest obecna już dziś? Jakie terapie są stosowane lub bliskie wprowadzenia na rynek?
Obecnie jedyne zatwierdzone zastosowania mRNA to szczepionki przeciwwirusowe przeciw COVID-19. Bliskie ukończenia są także preparaty na grypę i wirusa RSV. W tym obszarze dzieje się bardzo dużo – wiele firm zainwestowało ogromne środki, aby udowodnić, że potrafią produkować skuteczne szczepionki oparte na tej technologii.
Największy potencjał mRNA wiąże się jednak z zastosowaniem w onkologii, zwłaszcza w podejściu spersonalizowanym. Bardzo szeroko zakrojone badania w tym zakresie prowadzą m.in. niemiecka firma BioNTech we współpracy z Genentech oraz amerykańska Moderna wraz z firmą Merck. Są już także przykłady skutecznego wykorzystania mRNA w leczeniu chorób rzadkich.
Największy potencjał mRNA wiąże się jednak z zastosowaniem w onkologii, zwłaszcza w podejściu spersonalizowanym. Są już także przykłady skutecznego wykorzystania mRNA w leczeniu chorób rzadkich.
Na całym świecie trwają setki badań klinicznych nad różnymi zastosowaniami tej technologii. Stany Zjednoczone wciąż są w tej dziedzinie liderem, lecz decyzje amerykańskiego Departamentu Zdrowia mogą tę pozycję osłabić i zniechęcić inwestorów do finansowania sektora.
Departament Zdrowia USA twierdzi, że rezygnując z finansowania badań nad mRNA, opiera się na opiniach naukowców o rzekomym braku skuteczności tych szczepionek. Czy istnieją jakiekolwiek opublikowane, publicznie dostępne badania dowodzące, że mRNA jest szkodliwe, może wyrządzić szkody w przyszłości lub wymaga szczególnej kontroli w porównaniu z innymi technologiami?
Absolutnie nie. Nie ma takich badań. Nie istnieją żadne dowody, że technologia mRNA jest szkodliwa lub nieskuteczna. Oczywiście stosowanie każdego rodzaju preparatów leczniczych wiąże się z pewnymi skutkami ubocznymi, jednak szczepionki mRNA zostały poddane wyjątkowo dokładnej weryfikacji. Jeszcze nigdy w historii medycyny nie przeprowadzono badań klinicznych IV fazy nowego leku – czyli już po jego dopuszczeniu do użytku – na tak dużą skalę, jak w przypadku szczepionek przeciw COVID-19 opartych na mRNA. Odbywało się to w warunkach trwającej pandemii. Raport WHO stwierdza jednoznacznie, że dzięki tym szczepionkom uratowano ponad 5 mln istnień ludzkich.

Kennedy, znany z kwestionowania skuteczności szczepień jeszcze przed objęciem stanowiska ministra zdrowia, swoimi działaniami pokazuje, jak szybko kraj będący dotąd absolutnym liderem w rozwoju nowych technologii medycznych wypada z pierwszej ligi w tej dziedzinie.
Nie istnieją żadne dowody, że technologia mRNA jest szkodliwa lub nieskuteczna. Raport WHO stwierdza jednoznacznie, że dzięki tym szczepionkom uratowano ponad 5 mln istnień ludzkich.
Robert F. Kennedy zapowiedział, że pracownicy departamentu prowadzącego projekty szczepionkowe [Biomedical Advanced Research and Development Authority, BARDA] zajmują się technologiami o „lepszym profilu bezpieczeństwa” niż mRNA. Czy wiadomo, o jakie rozwiązania może chodzić? Czy na świecie pracuje się nad stuprocentową alternatywą dla mRNA?
Myślę, że chodzi mu o tradycyjne technologie szczepionkowe – powrót do starszych metod stosowanych przez wiele lat. Miały one jednak swoje wady, ograniczenia i skutki uboczne, które technologia mRNA w dużej mierze niweluje. Nic nowszego niż mRNA obecnie nie istnieje. I, szczerze mówiąc, jestem przekonany, że nie ma też nic bardziej skutecznego.
Technologia mRNA wyróżnia się elastycznością, która pozwala błyskawicznie reagować na pojawiające się odmiany wirusów. Komunikat Departamentu Zdrowia w tej sprawie przeczy faktom – nie znam żadnych badań naukowych potwierdzających, że mogłoby istnieć coś równie zaawansowanego.
Nic nowszego niż mRNA obecnie nie istnieje. I, szczerze mówiąc, jestem przekonany, że nie ma też nic bardziej skutecznego.
Szczepionki nie szkodzą
W czerwcu 2021 r. amerykańska FDA dodała do etykiet szczepionek ostrzeżenie dotyczące ryzyka zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia. Czy te lub inne skutki mogą mieć bezpośredni związek z działaniem mRNA? Czy to właśnie mogło stać u podstaw decyzji administracji USA?
Nie, na pewno nie. Jak wspomniałem, stosowanie każdego leku czy preparatu terapeutycznego wiąże się z pewnymi możliwymi skutkami ubocznymi, choć najczęściej są one mało prawdopodobne. Na każdej ulotce – nawet bardzo popularnych i od dawna stosowanych leków – znajdziemy informację o potencjalnych działaniach niepożądanych.
Czasem bywa tak, że ktoś, czytając ulotkę, zaczyna się obawiać, iż lecząc serce, umrze na udar.
Badania prowadzone są na dużych grupach pacjentów, co sprawia, że bardzo trudno jest jednoznacznie wskazać związek przyczynowo-skutkowy między podaniem leku a wystąpieniem określonego zdarzenia. Zwłaszcza że skutki uboczne pojawiają się niezwykle rzadko. Zasada jest jednak taka, że w przypadku każdego leku na etykiecie muszą być opisane wszystkie działania niepożądane odnotowane w trakcie badań klinicznych.
W szczepionkach także pojawiają się różne skutki uboczne, a wiemy o nich właśnie dlatego, że technologia była dokładnie sprawdzana. Bezpieczeństwo i skuteczność leku to dwa główne, równorzędne cele. Tymczasem w komunikacie Departamentu Zdrowia, o którym pani wspomina, brakuje odwołań do konkretnych wyników badań. W środowisku naukowym nie są znane publikacje, które wskazywałyby, że szczepionki mRNA mają niższą skuteczność niż preparaty oparte na innych technologiach.

Uciec, ale dokąd? mRNA na emigrację
Kilka miesięcy przed decyzją dotyczącą technologii z mRNA Departament Zdrowia wstrzymał też finansowanie badań na patogenach wysokiego ryzyka. Naukowcy alarmują, że bez takich badań Stany będą bezradne wobec kolejnej pandemii. Administracja obcięła też dotacje dla innych badań i instytucji naukowych. Firma Moderna straciła na przykład 700 mln dolarów dofinansowania publicznego do badań nad szczepionką przeciwko ptasiej grypie. Politycy majstrują przy nauce. Czy da się zablokować postęp? Czy raczej firmy farmaceutyczne będą przenosić badania z USA do innych krajów?
Niekorzystne dla nauki działania w USA to jednocześnie szansa dla innych regionów, zwłaszcza dla Unii Europejskiej. Dla Stanów Zjednoczonych to poważne ryzyko utraty pozycji lidera w badaniach, a co za tym idzie – również w opracowywaniu nowych technologii medycznych – na rzecz krajów europejskich lub Chin, które w tej dziedzinie rozwijają się niezwykle dynamicznie.
Nie będzie to jednak prosty proces. Wypełnienie luki po amerykańskich badaniach wymaga czasu i ogromnych zasobów. Takie zawirowania całkowicie przerywają ciągłość prac badawczych. To nie tylko kwestia pieniędzy, choć te mają duże znaczenie. Kluczowe jest również to, że wiele ośrodków badawczych w USA należy do najważniejszych na świecie pod względem potencjału intelektualnego.
Niekorzystne dla nauki działania w USA to jednocześnie szansa dla innych regionów, zwłaszcza dla Unii Europejskiej.
Sami naukowcy mają pełną świadomość nadchodzących zmian. Wstrzymanie dofinansowania badań oznacza konieczność natychmiastowego zwolnienia badaczy, często pochodzących z zagranicy. Dla tych osób to poważne wstrząsy zawodowe i życiowe, które zmuszają ich do poszukiwania nowych miejsc pracy na całym świecie.
Ponieważ administracja rządowa od ponad pół roku wprowadza kolejne drastyczne decyzje i tnie finansowanie badań, wielu naukowców już poważnie rozważa emigrację ze Stanów Zjednoczonych, aby móc kontynuować swoją pracę – zwłaszcza w dziedzinach, które z jakiegoś powodu są szczególnie niemile widziane przez administrację prezydenta Trumpa i jego najbliższe otoczenie.
Takich dziedzin jest wiele? Gdzie Donald Trump ingeruje najbardziej?
Wstrzymywane są m.in. projekty dotyczące szczepionek, technologii mRNA czy badań nad AIDS.
Nie nazwałbym tego jednak bezpośrednią ingerencją prezydenta Trumpa, ponieważ rozwój technologii mRNA w USA rozpoczął się właśnie w czasie jego poprzedniej kadencji. To działania jego administracji umożliwiły wówczas bardzo poważne inwestycje w tym obszarze. Między innymi dzięki nim Stany Zjednoczone były przygotowane na to, co wkrótce spotkało cały świat – pandemię COVID-19. I to właśnie dzięki procesowi uruchomionemu w czasie pierwszej kadencji Trumpa możliwe było bardzo szybkie opracowanie i wprowadzenie pierwszych szczepionek w 2020 r.

Skąd więc ta amerykańska wolta, panie profesorze?
Naprawdę nie wiem. Mogę jedynie spekulować, że to efekt decyzji personalnych – zmiany na kluczowych stanowiskach doprowadziły do tak drastycznego zwrotu w polityce badań naukowych w dziedzinach medycznych. Twarzą tej zmiany jest Robert Kennedy.
Czy technologie trafią do Chin?
Chiny są znane z przejmowania różnych technologii i wynalazków. Czy firmy, którym rząd obciął dotacje, jak Pfizer, Moderna czy Sanofi, mogłyby być skłonne, żeby przenieść swoje badania do Chin? Chiny mają świetne zaplecze badawcze i nie skąpią pieniędzy.
Gdyby zapytała mnie pani o to jeszcze pół roku temu, odpowiedziałbym, że z całą pewnością nie. Jednak w ciągu ostatnich sześciu miesięcy polityka amerykańskiej administracji zmieniła się tak radykalnie, że mogę sobie wyobrazić, iż za rok poziom nieprzewidywalności na rynku USA będzie jeszcze większy.
Obecnie przeniesienie działalności do Chin wydaje się mało prawdopodobne, głównie ze względu na podejście tego państwa do prawa własności intelektualnej – Chiny nagminnie łamią prawo patentowe. Od lat polityka Stanów Zjednoczonych zmierzała do ograniczenia udziału firm chińskich w rynku amerykańskim, zwłaszcza w obszarze nowoczesnych technologii medycznych. Jednak decyzje Departamentu Zdrowia nieco szerzej otwierają drzwi dla chińskich przedsiębiorstw. Wzrasta szansa, że biotechnologiczne firmy podwykonawcze z Chin będą nawiązywać współpracę z zachodnimi koncernami farmaceutycznymi. Chociażby w zakresie badań klinicznych nowych leków. Jednocześnie rośnie zagrożenie wycieku informacji o innowacyjnych technologiach i kopiowania rozwiązań chronionych prawem własności intelektualnej.
Obecnie przeniesienie działalności do Chin wydaje się mało prawdopodobne, głównie ze względu na podejście tego państwa do prawa własności intelektualnej – Chiny nagminnie łamią prawo patentowe. Jednak decyzje Departamentu Zdrowia nieco szerzej otwierają drzwi dla chińskich przedsiębiorstw.
Odwrócony brain drain, czyli badacze do Polski
Jak na ograniczaniu pola do badań w USA mogłaby skorzystać Polska?
Na pewno trochę możemy skorzystać na nieszczęściu naszych przyjaciół ze Stanów Zjednoczonych stosując manewr odwróconego drenażu mózgów.
Przede wszystkim warto się skoncentrować na przekonaniu do powrotu do kraju naukowców polskiego pochodzenia, którzy dotąd prowadzili badania w USA. Oni z pewnością będą teraz bardziej skłonni wracać do Polski. Możemy również oferować zatrudnienie badaczom z innych krajów, wysoko rozwiniętych technologicznie. Choć nie jestem pewien, czy jesteśmy w stanie spełnić ich oczekiwania finansowe.
To poproszę pana o skonsultowanie najnowszego programu zachęcania naukowców do pracy w Polsce. Przygotowują go wspólnie Ministerstwo Nauki i Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej. NAWA chce zaoferować dla naukowca z zagranicy - i jego zespołu, jeśli chce go mieć - około 2,5 mln zł na okres kilku lat prowadzenia badań w Polsce. Do tego oddzielnie na badania byłby komponent finansowy z NCN, NCBR lub ABM. Czy taki pakiet może skusić badacza z zachodniego kraju?
Nie znam szczegółów tego pomysłu, ale to jest bardzo dobry ruch. Europejska Agencja Finansowania Badań zrobiła już taki krok, oferując programy prowadzenia badań w Europie dedykowane dla Amerykanów.
Polacy badają mRNA
Opracował pan niedawno nową modyfikację mRNA. Mówi się o jej przełomowych możliwościach i zastosowaniach. Co zyskamy dodatkowo dzięki nowym rozwiązaniom w mRNA?
Technologia, nad którą pracujemy, dotyczy chemicznej cyrkularyzacji mRNA. RNA to łańcuch, którego najsłabszymi punktami są dwa końce. Jako pierwsi na świecie zamknęliśmy ten łańcuch w kółko metodami chemicznymi. Do tej pory znane były wyłącznie metody biochemiczne – my dokonaliśmy tego za pomocą syntezy chemicznej. Rozwiązanie to daje znacznie większe możliwości, ponieważ pozwala wprowadzać różnorodne modyfikacje dodatkowo poprawiające właściwości mRNA.
Zamknięcie RNA w strukturę okrągłą znacząco zwiększa jego stabilność. Ta zaś jest kluczowa w zastosowaniach wymagających długotrwałej produkcji terapeutycznego białka z mRNA. Dotyczy to przede wszystkim leczenia rzadkich chorób genetycznych, w których białko terapeutyczne musi być wytwarzane w komórkach pacjenta przez całe życie.
Jeśli udałoby się doprowadzić do sytuacji, w której pacjent otrzymywałby terapię nie co tydzień, lecz raz na trzy miesiące, byłby to ogromny przełom. Na razie projekt znajduje się jednak na bardzo wczesnym etapie – zaprezentowaliśmy dopiero pierwsze wyniki badań na zwierzętach. Droga do praktycznego zastosowania tej technologii jest jeszcze długa i pełna niewiadomych. W każdej chwili mogą pojawić się nieprzewidziane przeszkody, takie jak ograniczenia w prowadzeniu badań, które dotknęły obecnie naukowców w USA.
Prof. Jacek Jemielity jest współtwórcą i jednym z czołowych na świecie badaczy technologii mRNA. W związku z tymi badaniami wymieniano go wśród kandydatów do Nagrody Nobla w dziedzinie chemii. Kieruje Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego i Laboratorium Chemii Bioorganicznej w CeNT UW. Założył spółkę spin-off Uniwersytetu Warszawskiego - ExploRNA Therapeutics, gdzie rozwija autorską technologię modyfikacji mRNA. Autor wielu prestiżowych publikacji naukowych.
Główne wnioski
- Amerykański Departament Zdrowia anuluje 500 mln dolarów dotacji na badania nad mRNA, co utrudni prace firm i zniechęci inwestorów. Choć badania będą kontynuowane z innych źródeł, decyzje Departamentu mogą spowolnić rozwój tej technologii.
- Obecnie mRNA wykorzystuje się w szczepionkach przeciw COVID-19; bliskie ukończenia są szczepionki przeciw grypie i RSV. Największy potencjał technologia ma w terapiach przeciwnowotworowych i leczeniu chorób rzadkich. Nie ma żadnych dowodów na jej szkodliwość, a skuteczność potwierdziły badania.
- Ograniczenia w USA tworzą możliwość dla Europy – w tym Polski – by przyciągnąć naukowców i rozwijać badania mRNA w naszym regionie.

