W sporcie wojna Izraela z Iranem trwa od dekad. I szybko się nie skończy
Sportowcy z Iranu mają odgórny zakaz rywalizacji z Izraelczykami. W Izraelu są zawodnicy otwarcie popierający działania zbrojne izraelskiej armii w Strefie Gazy i nie spotykają ich za to żadne konsekwencje. Wprowadzenia sportowych sankcji na Izrael nie ma się co spodziewać, bo musiałyby je poprzedzić sankcje polityczne, a o tych przecież nikt na Zachodzie na poważnie nie myśli. Za to FIFA z pewnością już teraz myśli o tym, jak ograniczyć wpływ polityki międzynarodowej na przyszłoroczny mundial. Grę w turnieju, w głównej mierze rozgrywanym w USA, zapewnił już sobie Iran.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego piłkarska reprezentacja Izraela gra w strefie europejskiej a nie azjatyckiej.
- Z czego wynika sprzeciw FIFA i MKOl wobec nakładania sankcji na Izrael?
- Dlaczego irańscy sportowcy są gotowi poświęcić medal olimpijski, byle tylko nie rywalizować z zawodnikami z Izraela.
W 2023 roku w Wieliczce odbywały się mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów w kategorii Masters (dla zawodników powyżej 35. roku życia). Impreza niszowa i mało medialna, o której jednak zrobiło się bardzo głośno. A to za sprawą fotografii, do jakiej wspólnie stanęli zawodnicy z Izraela i Iranu. Niby nic szczególnego – takie zdjęcia sportowcy robią sobie właściwie po każdych zawodach. To miało jednak znacznie inny ciężar gatunkowy.
Za zrobienie sobie zdjęcia z rywalem z Izraela Irańczyk Mostafa Rajaei został ukarany przez rodzimą federację dożywotnią dyskwalifikacją i zakazem wstępu na obiekty sportowe w Iranie.
Dla postronnego obserwatora ta sytuacja może brzmieć absurdalnie, ale dla irańskiego sztangisty konsekwencje raczej nie były zaskoczeniem. Od 1979 roku Iran nie uznaje niepodległości Izraela. Sportowcy mają się tej polityce bezwarunkowo podporządkowywać.
– Samo przystąpienie do pojedynku oznaczałoby de facto uznanie istnienia Izraela. A skoro tego istnienia nie uznają, to nie mogą rywalizować z kimś, kogo nie ma. Na irańskich paszportach jest nawet adnotacja, że dokument jest ważny we wszystkich państwach świata poza „okupowanymi terenami Palestyny”. Słowo „Izrael” wcale się nie pojawia – tłumaczy w rozmowie z XYZ.pl Marcin Krzyżanowski, iranista i orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodaje, że w wyniku rewolucji obalono prozachodnią monarchię i ustanowiono antyzachodnią oraz antyizraelską Republikę.
– Jej przywódcy uważają Izrael za „owoc amerykańskiego kolonializmu”, który ma na celu rozbicie jedności muzułmańskiej i „rozpowszechnianie moralnego zepsucia dla Bliskim Wschodzie”. A skoro tak, to automatycznie postrzegają Izrael za bezpośrednie zagrożenie dla Iranu – wyjaśnia Marcin Krzyżanowski.
Rajaei nie był pierwszą ofiarą bezwzględnej irańskiej polityki względem Izraela. Na mistrzostwach świata w judo w 2019 roku po medal szedł jego rodak Saeid Mollaei. Drabinka ułożyła się jednak tak, że w walce o złoto mógłby mierzyć się z Izraelczykiem Sagim Mukim. Władze w Teheranie – polityczne i sportowe – nalegały, by Mollaei umyślnie przegrał półfinał i tym samym uniknął rywalizacji z izraelskim przeciwnikiem.
Mollaei nie chciał poświęcać medalu. Walkę faktycznie przegrał, ale jak tłumaczył – sportowo. Cel władz został więc osiągnięty, ale ponieważ judoka nie okazał ślepego posłuszeństwa, do kraju już nie wrócił. W dalszej części sportowej kariery reprezentował barwy Mongolii i Azerbejdżanu. Do igrzysk w Tokio (na których zdobył dla Mongolii srebrny medal) przygotowywał się wspólnie z zawodnikami z Izraela.

Lepiej się przejeść niż walczyć
Równie uderzający jest przypadek innego judoki z Iranu, Arasha Miresmaeilego. Na igrzyska do Aten w 2004 roku Miresmaeili – ówczesny mistrz świata – jechał jako faworyt do złota. Los chciał, że w losowaniu turniejowej drabinki od razu trafił na reprezentanta Izraela.
W oczach irańskiego sztabu wyjście do walki nie wchodziło w grę, ale przecież narodowości rywala nie można było podać jako powodu wycofania się z walki. Miresmaeili w ciągu kilkudziesięciu godzin znacząco przybrał więc na wadze. Na oficjalnym ważeniu przekroczył limit wagowy o 2 kg, za co został zdyskwalifikowany. Dokładnie tak, jak uprzednio zaplanował.
– Zdarzało się, że irańscy sportowcy mieli realna szansę na medal i tracili ją, gdy mieli rywalizować z zawodnikami z Izraela. Tacy sportowcy są szczególnie fetowani. Podkreśla się niezłomność ich charakteru i gotowość do poświęcenia – zauważa Marcin Krzyżanowski.
I właśnie tak było w przypadku Arasha Miresmaeiliego. Po powrocie do kraju władza uczyniła z niego bohatera narodowego. Choć nie wywalczył medalu, otrzymał nagrody przewidziane dla mistrzów olimpijskich. Obecnie Miresmaeili jest szefem irańskiej federacji judo, gdzie pilnuje, by jego następcy także nie wychodzili do walki z reprezentantami Izraela.
– Irańskie społeczeństwo jest spolaryzowane i zróżnicowane. Dla dużej części odmowa walki z reprezentantami Izraela jest nobilitująca. W pełni ją pochwalają i szanują. Znacznie mniejsza grupa, która chciałaby likwidacji Islamskiej Republiki, uważa taką postawę za bzdurę i zabijanie ducha sportu – mówi Marcin Krzyżanowski.

Fot. Stanley Chou/ALLSPORT
Sport zna też przypadki bojkotu Izraelczyków przez zawodników spoza Iranu. Na igrzyskach w Tokio z walki przeciwko izraelskiemu rywalowi zrezygnował Algierczyk Fethi Nourine. Został za to zdyskwalifikowany na 10 lat. W Paryżu w jego ślady poszedł inny Algierczyk, Messaoud Dris. Tak się złożyło, że obaj wylosowali tego samego zawodnika.
Piłkarze na uchodźstwie
W piłkę nożną Iran ostatni raz grał z Izraelem w 1974 roku. W rozgrywanym w Teheranie finale igrzysk azjatyckich Irańczycy zwyciężyli 1:0. Dzień wcześniej, również w irańskiej stolicy, Rada AFC (Asian Football Confederation) zdecydowała o wykluczeniu Izraela ze swoich struktur. Od tamtej pory Izrael nie grał nie tylko z Iranem, ale z żadną inną muzułmańską czy nawet azjatycką drużyną.
Wyrzucenia Izraela z AFC domagały się przede wszystkim kraje arabskie – formalny wniosek w tej sprawie złożył Kuwejt. Rok wcześniej doszło do arabsko-izraelskiej wojny Jom Kipur. Jak podawał New York Times, w gronie państw głosujących przeciwko wykluczeniu Izraela był… Iran. Należy przy tym pamiętać, że do głosowania doszło 5 lat przed rewolucją muzułmańską, która wyniosła do władzy rządzących krajem do dziś ajatollahów.
Usunięcie Izraela z AFC było właściwie tylko sformalizowaniem tego, co już wcześniej działo się w azjatyckich rozgrywkach. Wiele drużyn odmawiało gry z Izraelem, co kończyło się walkowerami. W eliminacjach MŚ 1958 roku wyjścia na boisko z Izraelczykami odmówili wszyscy rywale. Okazało się, że Izrael może jechać na mundial bez rozegrania choćby jednego spotkania. Żeby tak się nie stało, FIFA zdecydowała o organizacji dodatkowego meczu eliminacyjnego z Walią, który ostatecznie wygrali właśnie Walijczycy.
Sześć lat później Izrael organizował Puchar Azji. Z udziału w nim wycofało się 11 z 17 zespołów. Gospodarzom wystarczyło wygrać trzy mecze, by zostać mistrzami kontynentu.

Po wykluczeniu z AFC Izrael o Puchar Azji już nie grał. Walkę o wyjazd na kolejne mistrzostwa świata toczył za to np. w Oceanii. Od 1994 roku Izrael należy do UEFA. To oznacza, że gra w eliminacjach mistrzostw Europy i kiedyś może wywalczyć awans na finały EURO. Niewiele brakowało już w ubiegłym roku, gdy Izraelczycy przegrali półfinał baraży z Islandczykami.
Baraż był rozgrywany w Budapeszcie. Na Węgrzech Izraelczycy grają od końca 2023 roku, gdy w związku z sytuacją w regionie UEFA uznała, że nie mogą rozgrywać meczów międzypaństwowych u siebie.
Pomocną dłoń natychmiast wyciągnął Victor Orban, od lat umiejętnie wykorzystujący futbol do swoich celów politycznych. Tym razem zapewniał, że wobec wszechobecnego zagrożenia wojną i ataki terrorystycznymi, Węgry są jedynym krajem, w którym piłkarze Izraela mogą czuć się bezpiecznie.
Reprezentacja narodu czy władzy?
Irańska reprezentacja też ma swoje problemy. Nie wszyscy Irańczycy uważają ją za drużynę narodową.
– Konflikt społeczny i polityczny zatruł także sport. Do protestów po śmierci Mahsy Amini reprezentacja Iranu jednoczyła, była postrzegana jako prawdziwie narodowa, piłkarze powstrzymywali się od demonstrowania poglądów. Generalnie Team Melli była poza nawiasem bieżącej polityki. Większość Irańczyków wciąż uznaje reprezentację za dobro wspólne, ale po fali tych protestów wzrastająca polaryzacja doprowadziła do tego, że zwłaszcza przeciwnicy Republiki domagają się nawet rozwiązania reprezentacji. Uważają ,ze każdy kto gra w koszulce z herbem kraju jest zdrajcą narodu, praw człowieka itd. To radykalne głosy, ale psujące atmosferę wokół reprezentacji Iranu – wyjaśnia Marcin Krzyżanowski.
Gdy władza brutalnie tłumiła demonstracje związane ze śmiercią 23-letniej Amini (została zatrzymana przez straż obyczajową; dwie godziny później trafiła do szpitala, gdzie wkrótce zmarła), piłkarze grali na mundialu w Katarze. Przed meczem z Anglią zawodnicy nie odśpiewali hymnu, co zostało odebrane jako solidaryzowanie się z protestującymi.
Konserwatywny dziennik "Kayhan" sktykował postawę piłkarzy. Według doniesień CNN, zawodnicy mieli dostać ostrzeżenie, że jeżeli nie powstrzymają się od politycznych manifestacji, ich bliskim w kraju może stać się krzywda.
Być może w ramach ostrzeżenia dla reprezentantów kraju w Iranie zatrzymany został wówczas były piłkarz narodowej kadry Voria Ghafouri. Zarzuty? „Rozpowszechniania propagandy przeciwko państwu" i "zszarganie reputacji drużyny narodowej". Faktyczną przewiną Ghafouriego były antyrządowe wpisy w social mediach, w których nawoływał m.in. do zaprzestania przemocowego traktowania protestujących w kraju Kurdów (Mahsa Amini była z pochodzenia Kurdyjką).
Ostatni atak Izraela sprawił, że w kraju utknął napastnik Interu Mediolan Mehdi Taremi. Po zamknięciu lotnisk w Iranie, piłkarz nie mógł udać się na Klubowe Mistrzostwa Świata w USA. Przez kilkanaście dni nie był w stanie opuścić nawet stołecznego Teheranu.
Ostatni rozwój wypadków na Bliskim Wschodzie niepokoił także kibiców Lecha Poznań, gdzie gra Irańczyk Ali Golizadeh. Jego także atak Izraela zastał w Iranie. Klub zapewnia, że pozostaje w stałym kontakcie z zawodnikiem, który wkrótce ma rozpocząć treningi z mistrzami Polski.
Sportowych sankcji na Izrael nie będzie
Nawoływania do nałożenia na izraelskich sportowców sankcji – podobnych tym, którymi objęci są zawodnicy z Rosji – rozpoczęły się już w październiku 2023 roku, kiedy Izrael rozpoczął działania odwetowe wobec Hamasu, a następnie intensyfikował swoje operacje zbrojne w Strefie Gazy, coraz mniej przejmując się przy tym losem zamieszkującej ją ludności cywilnej.
W apelach o zawieszenie Izraela w FIFA i wykluczenie z udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu przodowali, co zrozumiałe, Palestyńczycy oraz przedstawiciele państw arabskich i muzułmańskich. W Europie zauważalny był rozdźwięk między co najmniej powściągliwymi wypowiedziami polityków, a jednoznacznym solidaryzowaniem się części środowisk kibicowskich z Palestyńczykami.
Sami Palestyńczycy systematycznie przyrównali swoją sytuację do sytuacji Ukrainy, ale nie znaleźli posłuchu dla swojej narracji.
MKOl nie podjął wobec Izraela żadnych decyzji, które jakkolwiek ograniczyły jego udział w paryskich igrzyskach. Mimo tego, że część izraelskich sportowców publicznie poparła działania armii ich państwa.
– Izrael i Rosja to dwie zupełnie inne sytuacje. Nie zapominajmy o tym, jak zaczęła się wojna w Ukrainie, a jak to, co dzieje się teraz w Palestynie – mówił jeszcze w ubiegłym roku sekretarz generalny UEFA Theodore Theodoridis.
Zajęcie się sprawą ewentualnego zawieszenia Izraela kilkukrotnie odwlekała FIFA, choć Palestyńczycy wskazywali, że Izrael łamie przepisy światowej federacji, zakładając kluby na okupowanych terytoriach Palestyny. Gdy FIFA wreszcie odniosła się do sprawy, zapowiedziała rozpoczęcie śledztwa, mającego zweryfikować pretensje Palestyny. Sprawa stoi w miejscu.
Decyduje polityka
O braku jakichkolwiek ruchów ze strony organizacji sportowych decydują kwestie polityczne. O ile w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę liczne grono państw objęło Rosję szerokim kordonem ekonomicznych i politycznych sankcji, z Izraelem jest zupełnie inaczej. A brak reakcji na poziomie politycznym oznacza brak presji na federacje sportowe.
– Po wprowadzeniu sankcji na Rosję UEFA i FIFA wraz z federacjami wspierającymi je wskazały jasno, że takiego skutku międzynarodowego nie było nigdy w poprzednich sytuacjach, gdy takie wojny wybuchały. Mowa o ogromnych sankcjach na Federację Rosyjską, w tym zakazie lotów czy kwestiach logistycznych. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, do którego odwoływali się Rosjanie, przyznał, że to były wyjątkowe okoliczności – tłumaczył w podcaście "Sport to pieniądz" adwokat Grzegorz Knap.
Taka argumentacja stała się prawną podstawą dla izolacji Rosjan na sportowych arenach. A przy tym potwierdza, że świat sportu czeka z ewentualnym decyzjami ws. ewentualnego wprowadzania sankcji na przedstawicieli danego państwa, na reakcje polityków.
Izraelscy piłkarze wciąż mają szansę gry na przyszłorocznym mundialu w USA, Kanadzie i Meksyku. Awans na turniej już wywalczył Iran, co zwiastuje, że o tej reprezentacji usłyszymy za rok nie tylko w kontekście sportowym. Istnieje przecież szansa, że Irańczykom trafi się mecz z Amerykanami. A ten mógłby – jak na mundialu w 1998 roku – być okazją do podjęcia próby ocieplenia relacji na linii Waszyngton-Teheran. Dość powiedzieć, że przed spotkaniem Iran-USA na turnieju we Francji, specjalne przemówienie wygłosił ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton.
Administracja Donalda Trumpa wprowadziła niedawno zakaz przylotu dla irańskich obywateli, ale nie dotyczy on sportowców i członków sztabów reprezentacji, które wezmą udział właśnie w piłkarskich mistrzostwach i w letnich igrzyskach w 2028 roku. Póki co spod zakazu nie są wyjęci kibice, więc może się okazać, że irańskich piłkarzy dopingować będzie tylko irańska diaspora.
Główne wnioski
- Irańscy sportowcy mają odgórny zakaz rywalizacji z reprezentantami Izraela. Jego złamania grozi dożywotnią dyskwalifikacją.
- Piłkarska reprezentacja Izraela została wyrzucona z AFC w latach 70. Od 1994 roku należy do UEFA. Obecnie swoje domowe mecze rozgrywa na Węgrzech.
- Irańskie społeczeństwo jest podzielone ws. reprezentacji. Zwolennicy władzy uważają ją za drużynę narodową, a przeciwnicy – za zdrajców.