Wall Street wstrzymała oddech. Od wyników pięciu spółek zależą dalsze losy najważniejszej giełdy
Znane firmy technologiczne opublikują w tym tygodniu raporty finansowe za III kwartał 2024 r. Wyjaśniamy, czego spodziewa się po nich rynek i jak zareagują na nie inwestorzy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Czego oczekują inwestorzy od raportów kwartalnych gigantów technologicznych.
- Na które kwestie w publikacji uwagę będą zwracać eksperci.
- Wyniki których spółek mogą wywołać największe emocje.
Nie sposób wskazać uniwersalnej definicji dobrych wyników finansowych. Kto kiedykolwiek miał styczność z giełdą ten wie, że nawet wyższe przychody w ujęciu (rok do roku) i rekordowy zysk nie muszą gwarantować pozytywnej reakcji inwestorów. Wszystko zależy bowiem od oczekiwań.
W okresie publikacji wyników relację między spółką a inwestorami można porównać do tej między rodzicami a dzieckiem w obliczu imprezy urodzinowej pociechy. Bez względu na to, jak świetny prezent wybierze tata lub mama, dziecko może być zawiedzione. Wystarczy, że oczekiwało czegoś lepszego.
Trzymając się tej analogii, w tym tygodniu na nowojorskiej giełdzie można się spodziewać aż pięciu bardzo ważnych „imprez urodzinowych” – wyniki opublikują Alphabet (właściciel Google’a), Microsoft, Meta Platforms (właściciel Facebooka), Apple i Amazon, spółki kluczowe z perspektywy trwającej od prawie dwóch lat hossy.
Udział tzw. wspaniałej siódemki (poza wspomnianymi firmami należy do niej też Tesla, która już opublikowała wyniki i Nvidia, która rezultatem podzieli się za miesiąc) w indeksie S&P 500 jest wyraźny. Ich waga w indeksie w S&P 500 to około 30 proc., więc każdy większy ruch kursów którejkolwiek z nich ma wpływ na cały rynek.
Kalendarium wynikowe:
- wtorek, 29 października – Alphabet
- środa, 30 października – Meta Platforms, Microsoft
- czwartek, 31 października- Amazon, Apple
Instrukcja obsługi
Od Microsoftu inwestorzy będą chcieli usłyszeć więcej na temat większych zarobków narzędzi wykorzystujących AI. Apple powinien wskazać plan pobudzenia popytu na nowe iPhone’y, wzbogacone w oparte na AI rozwiązania Apple Intelligence. Amazon ma wytłumaczyć się z dużych wydatków kapitałowych związanych z AI, przez które kurczą się przychody. Alphabet musi uspokoić obawy związane z dochodzeniem Departamentu Sprawiedliwości USA, który podejrzewa firmę o praktyki monopolistyczne. Za to Meta Platforms ma pokazać, jak AI napędza jej biznes reklamowy.
Warto zapamiętać każdy z tych wątków, bo część z nich obowiązuje kilku spółek. Tak jak największa uwaga, związana z wydatkami na AI i ich wpływem na przychody, będzie skupiona na Amazonie, to przez ten sam pryzmat inwestorzy będą patrzeć na pozostałe podmioty. Tylko w III kwartale 2024 r. pięć wspomnianych big techów miało w sumie 56 mld dol. wydatków kapitałowych związanych z AI, ponad 50 proc. więcej (rok do roku), podaje Bloomberg. Inwestorzy rozumieją, że inwestycje w technologię są ważne w ujęciu długoterminowym, ale liczą chociaż na przedsmak potencjalnych pozytywnych efektów finansowych. Czyli ponownie to, co najbardziej istotne w przypadku Microsoftu (sposób zarabiania na AI), jest też ważne w przypadku pozostałych spółek. Dotychczas trudno zauważyć pozytywny wpływ sztucznej inteligencji na wyniki i marże.
– Zamierzam zwrócić uwagę na to, jak kształtuje się popyt na najnowszą serię iPhone’ów. Także na to, czy Apple da nam więcej informacji o Apple Intelligence. Ciekawi mnie też, czy Alphabet pokaże jak rośnie wykorzystanie Google Cloud Platform i jak zmienił się się udział Google’a w rynku wyszukiwarek, od kiedy pojawił się ChatGPT. Ważny będzie wynik finansowy biznesu reklamowego Mety i skala wykorzystania przez spółkę sztucznej inteligencji w celu zwiększania zaangażowania użytkowników. Na deser zostawiam Amazon i Microsoft, a szczególnie ich biznesy chmurowe – AWS i Azure. Może zobaczymy lepsze tempo wzrostu Azure dzięki współpracy z OpenAI i ekosystemem deweloperów sztucznej inteligencji oraz dowiemy się, na jakim poziomie będą wydatki inwestycyjne Amazona i Microsoftu i… co z ich rentownością – podpowiada Michał Ficenes, zarządzający Ipopema TFI.
W długim terminie ważne będą też wyniki Nvidii. Firma, której klientami są niemal wszystkie duże big techy, opublikuje raport 20 listopada.
Ważny kontekst
Poza oczekiwaniami, reakcję inwestorów na wyniki pomagają przewidzieć jeszcze dwie kwestie: wyceny i zachowanie kursów w tygodniach poprzedzających publikację raportów. Kiedy wyceny nie napawają optymizmem, to zachowanie kursów daje szansę na pozytywne zaskoczenie.
W przypadku wycen, to im są niższe przed wynikami, tym lepiej, bo wtedy ich wzrost po publikacji wyników jest bardziej uzasadniony. Tymczasem, w przypadku tzw. wspaniałej siódemki, są one wyraźnie powyżej historycznych średnich. Apple notowany jest 32-krotnie powyżej prognozowanych wyników na najbliższe 12 miesięcy, mimo, że w ostatniej dekadzie jego średnia nie przekraczała 20-krotności. Za to akcje Microsoftu wyceniane są 35-krotnie powyżej prognozowanych wyników na najbliższe 12 miesięcy, a jego średnia to 25.
Natomiast w przypadku kursów, podobnie jak z wycenami, lepiej, żeby spadały one przed wynikami, bo to sygnał malejących oczekiwań. Potem, o wiele łatwiej jest pozytywnie zaskoczyć inwestorów. Choć kurs Mety Platforms, na wieść o nowych planach dotyczących własnej wyszukiwarki wspieranej przez AI, wyraźnie ostatnio podskoczył, a notowania Apple odbiły w nadziei na długoterminowy wzrost sprzedaży, to indeks Bloomberg Magnificent 7 śledzący siedem największych spółek technologicznych (od szczytu 10 lipca tego roku), spadł 2 proc. Lepszy wynik w tym okresie zaliczyły wszystkie indeksy sektorowe w USA. Główny indeks S&P 500 wzrósł w tym okresie ponad 3 proc.
A jak oceniają całą tę sytuację specjaliści? Jeżeli podsumować prognozy analityków dla wyników pięciu największych spółek technologicznych (Apple, Nvidia, Microsoft, Alphabet i Amazon), to prognozowany jest średnio 19- proc. wzrost zysków netto r/r. To najniższe oczekiwania wobec tych spółek od sześciu kwartałów – wynika z danych Bloomberg Intelligence. W skali rynku to jednak nadal ewenement. Dla wszystkich spółek z indeksu S&P 500 prognozowany jest tylko średnio 4 proc. wzrostu wyników (rok do roku).
Nie dziwi porównanie rekomendacji analitycznych dla tzw. wspaniałej siódemki i całej reszty firm z nowojorskiej giełdy. Około 90 proc. zaleceń dla akcji Microsoftu, Alphabetu i Nvidii brzmi – kupuj. W przypadku Alphabetu to 83 proc., a Apple’a to 65 proc. Za to dla wszystkich spółek z indeksu S&P 500 średnio tylko 53 proc. rekomendacji jest pozytywnych. Przyczyna tej różnicy jest stosunkowo prosta – pomijając wszelkie obawy, giganci technologiczni nadal gwarantują inwestorom ponadprzeciętny wzrost przychodów, pokaźny potencjał wzrostu zysków i ekspozycję na AI.
– Spodziewam się, że najwięcej będzie się działo na akcjach Mety Platforms. W ich przypadku rynek szacuje, że wystąpią nawet 7-proc. wahania notowań tuż po publikacji wyników. Najspokojniejsza może być reakcja na rezultaty Apple'a oraz Microsoftu, wobec których szacowana jest około 4-proc. zmiana kursu. Patrząc na statystyki, to w ostatnich kwartałach, wyniki Amazona najbardziej odbiegały od oczekiwań, szczególnie jak spojrzymy na zysk na akcję (EPS). Wyniki potrafiły się różnić o nawet 36 proc. względem tego, czego oczekiwali analitycy. Za II kwartał EPS był aż o 17 proc. wyższy – tłumaczy Daniel Kostecki, analityk rynków finansowych w CMC Markets.
Zdaniem eksperta
Ruszyła maszyna
Główne wnioski
- Choć oczekiwania wobec każdego z big techów są inne, inwestorzy, w wynikach każdego z nich, będą zwracać uwagę na podobne kwestie.
- Obecnie, trudno przewidzieć, jakie oczekiwania wobec rezultatów spółek ma rynek i jak duża jest szansa na pozytywne zaskoczenie.
- Analitycy są zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawieni do big techów niż inwestorzy.