Pilne
Sprawdź relację:
Dzieje się!
Biznes

Weto prezydenta w sprawie fundacji rodzinnych to nie koniec? „Ta ustawa może jeszcze wrócić”

27 listopada teoretycznie zakończyła się długa historia szybkich zmian legislacyjnych dotyczących praw, z jakich mogą korzystać fundacje rodzinne. Prezydent Karol Nawrocki uznał, że te stanowiły „atak na fundacje rodzinne” i nie podpisał noweli o podatku dochodowym od osób prawnych. Zdaniem ekspertów w praktyce jednak sprawa ta i tak nie jest jeszcze zamknięta.

Karol Nawrocki, Zbigniew Bogucki
Weto prezydenta stało się bodźcem do dyskusji o opodatkowaniu fundacji rodzinnych. Za rok sprawa znów może wrócić do sejmu Fot. Mikołaj Bujak/KPRP

Z tego artykułu dowiesz się…

  1. Dlaczego prezydent Karol Nawrocki zdecydował się na weto ustawy o podatkach w fundacjach rodzinnych.
  2. Co ostatecznie mogło budzić kontrowersje w ustawie, która w toku prac legislacyjnych i tak została „złagodzona”.
  3. Jak na decyzję głowy państwa zareagowali politycy i eksperci podatkowi.
Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player...

Chęć dotrzymania „umowy społecznej” czy może „furtka do dalszego optymalizowania podatków przez niektórych przedsiębiorców”? Weto nowelizacji ustawy o podatku CIT, która miała prowadzić do uszczelnienia systemu w przypadku fundacji rodzinnych, odbiło się głośnym echem. Podzieleni są nie tylko politycy, lecz także biznes. Eksperci są zgodni w jednym: dyskusja o zmianie prawa dotyczącego preferencji podatkowych fundacji rodzinnych może jeszcze wrócić.

Historia uszczelniania podatków w fundacjach

Fundacja rodzinna jako firma organizacyjno-prawna istnieje od 2023 roku. Od tamtej pory co najmniej kilka razy padały z ust polityków zapowiedzi zmian. Część z nich znalazła odzwierciedlenie w projektach ustaw. Po raz pierwszy w sierpniu 2024 roku minister finansów Andrzej Domański zapowiedział plan uszczelnienia podatków w tym zakresie. Do pomysłu wrócił w lecie tego roku. 29 sierpnia projekt zmian w podatku CIT ujrzał światło dzienne.

Kontrowersje wówczas zrodziło – w praktyce – 48-godzinne vacatio legis. Tyle czasu minęło bowiem od daty publikacji aktu a momentem, do którego fundacje mogłyby „zabezpieczyć” aktywa przez wynikającym z noweli opodatkowaniem. W myśl noweli aktywa wniesione do spółki do 31 sierpnia br. mogłyby korzystać ze zwolnienia podatkowego w razie sprzedaży bez trzyletniej karencji. Innymi słowy, żeby sprzedać wniesione do spółki aktywa bez podatku i nie czekać trzech lat, te musiałyby być wniesione do fundacji do końca sierpnia. Chodziło o to, by przeciwdziałać wnoszeniu do fundacji aktywów wyłącznie w celu ich szybkiej odsprzedaży na preferencyjnych warunkach.

W toku konsultacji zgłoszono jednak liczne uwagi dotyczące łamania zasady o niedziałaniu prawa wstecz. W konsekwencji ustawodawca zrezygnował z przepisu przewidującego „działanie restrospektywne w odniesieniu do aktywów wniesionych do fundacji przed dniem wejścia w życie ustawy”. Zgodnie z wersją projektu, która trafiła do prezydenta, trzyletni lock-up miał objąć aktywa wniesione do fundacji od 1 stycznia 2026 roku. Na nieco ponad miesiąc przed wejściem w życie przepisów prezydent zawetował ustawę.

„Odejście od umowy z Polakami”

„Powodem weta jest sprzeciw wobec odejścia od umowy, którą państwo zawarło z Polakami, wprowadzając tę ustawę. Gdy ta instytucja była tworzona, ustawodawca zapewnił, że zasady ich funkcjonowania nie ulegną zmianie przez okres trzech lat. Tymczasem przedstawiona nowelizacja wprowadzała po niespełna dwóch latach niekorzystne zmiany w opodatkowaniu już założonych fundacji, do których rodziny przekazały swoje aktywa. To naruszenie zasady zaufania do państwa, którego jedynym powodem był fatalny stan finansów publicznych. Celem państwa powinno być ściganie nieuczciwych podmiotów wyłudzających VAT i omijających podatki, a nie atak na rodzinne fundacje” – czytamy w uzasadnieniu na stronie Prezydenta RP.

Prezydenckie weto szybko doczekało się odpowiedzi ministra finansów. Andrzej Domański napisał w mediach społecznościowych, że wspomnianą „umową” miało być wspieranie przedsiębiorczości, a nie unikanie podatków.

„Prezydent Nawrocki, wetując uszczelnienie fundacji rodzinnych tłumaczy to umową z Polakami. Tylko że tą umową miało być podobno wspieranie przedsiębiorczości – a nie tolerowanie luk, które dziś pozwalają omijać podatki. Podatki, z których finansujemy wojsko, policję, szkoły, kluczowe inwestycje. Wstyd” – napisał Andrzej Domański.

Sprawę skomentował także Adrian Zandberg z partii Razem. Jego zdaniem prezydent swoim wetem dał przedsiębiorcom furtkę do dalszych optymalizacji podatkowych.

„Zła decyzja w sprawie fundacji rodzinnych, a jej uzasadnienie – jeszcze gorsze. Prezydent mówi: jak ktoś zrobi dziurę w systemie podatkowym i obieca bogatym cwaniakom, że będą z niej korzystać przez lata, to nie wolno tego zmienić. Prezent dla przekręciarzy, kosztem uczciwych ludzi” – czytamy we wpisie polityka na portalu X.

Eksperci są jednak zdania, że bez względu na poziom obciążeń podatkowych (a fundacje rodzinne od początku cieszą się licznymi preferencjami), to nowelizacja ustawy o CIT wprowadzała względny porządek prawny. Tu zdania co do zasadności weta są podzielone.

– Wśród doradców podatkowych nie było jednomyślności. Połowa z nich przypuszczała, że prezydent podpisze ustawę, połowa mówiła o wecie. Argumentów było sporo. Część doradców uzasadniała ewentualny podpis głowy państwa tym, że ustawa zawierała ostatecznie dość wąski katalog zmian, które były od dawna zapowiadane. Nie było w niej zapisów, które sprawiałyby, że fundacje rodzinne przestałyby się opłacać. Na etapie legislacyjnym usunięto te przepisy, które godziły w ochronę praw nabytych. Początkowo ten projekt wyglądał zupełnie inaczej. Był wówczas słusznie krytykowany także przez nas – wyjaśnia Grzegorz Szysz, doradca podatkowy i prawny z Grant Thornton.

Nasz rozmówca wyjaśnia, że argumenty drugiej strony dotyczyły tego, że „majstrowanie” przy systemie podatkowym przy fundacjach rodzinnych osłabia zaufanie na linii państwo-obywatele.

– System ten powinien być bardzo ostrożnie modyfikowany, w końcu fundatorzy w zaufaniu zabezpieczają w ten sposób swoje majątki. Drugi argument to kwestia procesu legislacyjnego i chaosu wokół tych zmian – dodaje Grzegorz Szysz.

Ekspert odniósł się także do słów ministra finansów on dalszym „tolerowaniu luk w systemie”.

– Zmiany te nie mają charakteru rewolucyjnego. One były chirurgicznym cięciem. Nie wywracały systemu do góry nogami. Trzeba przyznać rację ministrowi finansów – mamy do czynienia z uszczelnianiem. Jest też ryzyko, że inni doradcy podatkowi mogliby powiedzieć, że wcale nie trzeba było zmieniać ustawy, by ograniczyć optymalizacje podatkowe. Od tego mamy przecież organy skarbowe. Mamy narzędzia, których można używać – wyjaśnia ekspert.

Egzekwowanie prawa wobec oszustów podatkowych bywa wymagające, ale nie powinno być to uzasadnieniem dla tworzenia regulacji nadmiernie restrykcyjnych wobec wszystkich podmiotów – to jest chodzenie przez państwo na łatwiznę.

– Egzekwowanie prawa wobec oszustów podatkowych bywa wymagające. To nie powinno być jednak uzasadnieniem dla tworzenia regulacji nadmiernie restrykcyjnych wobec wszystkich podmiotów. To jest chodzenie przez państwo na łatwiznę, stosowanie swego rodzaju odpowiedzialności zbiorowej. Jako obywatele powinniśmy się temu sprzeciwiać. Polska potrzebuje rozwiązania dla firm rodzinnych i inwestorów. To pozwoli zakumulować w Polsce kapitał, który będzie paliwem dla dalszego wzrostu gospodarczego. Fundacje rodzinne temu właśnie służą – dodaje radca prawny i doradca podatkowy Tomasz Prokurat z kancelarii Litigato.

Problem z vacatio legis i stabilnością prawa

Miało być pół roku, ale ledwo zdążyliśmy z decyzją na miesiąc przed planowanym wejściem w życie ustawy. Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w InFakcie dodaje, że w pierwotnej wersji vacatio legis w praktyce ograniczać się miało do jednego weekendu.

– Fundatorzy dostali zaledwie kilka dni, faktycznie jeden weekend, aby zareagować na przepisy, które całkowicie zmieniały zasady funkcjonowania fundacji rodzinnych i obejmowały majątek nabyty nawet po publikacji projektu. To było naruszenie elementarnej zasady pewności prawa. Choć przepisy zmieniono, to w kontekście zmienności prawa decyzja o zawetowaniu ustawy jest, moim zdaniem, słusznym i potrzebnym ruchem. Nie można zmieniać zasad gry w trakcie jej trwania, a podatki wymagają stabilnych i przewidywalnych reguł – wyjaśnia nasz rozmówca.

Podobnego zdania jest Tomasz Prokurat. Ekspert przypomina, że instytucja fundacji rodzinnych została zaprojektowana jako rozwiązanie długoterminowe, na pokolenia. Dlatego każda zmiana zasad gry „podważa zaufanie obywateli do państwa i utrudnia budowanie kapitału firm rodzinnych w Polsce”.

Przedsiębiorcy w Polsce w zasadzie przywykli już do tego, że najdalej na rok można planować, bo co jesień odbywa się „doroczna” nowelizacja przepisów o podatkach dochodowych, a zmiany w Vacie są jeszcze częstsze

– Decyzja prezydenta, niezależnie od intencji, daje szansę na zatrzymanie niekorzystnego trendu corocznych zmian w prawie podatkowym. Od lat stanowią one jedną z największych barier dla przedsiębiorców. Stabilność prawa podatkowego jest ogromną wartością – bardzo docenianą przez przedsiębiorców, a lekceważoną przez polityków. Stabilne prawo podatkowe pozwala przewidywalnie planować biznes, w tym obciążenia podatkowe, na wiele lat naprzód. Tymczasem przedsiębiorcy w Polsce w zasadzie przywykli już do tego, że najdalej na rok można planować, bo co jesień odbywa się „doroczna” nowelizacja przepisów o podatkach dochodowych, a zmiany w VAT są jeszcze częstsze! Nie zapominajmy, że firmy zasadniczo nie mają problemu z płaceniem podatków, ale nie chcą być nimi zaskakiwane. Jeśli zatem to weto przyczyni się do powstania nowych standardów legislacyjnych, to tylko się cieszyć – wyjaśnia Tomasz Prokurat.

Weto nie zamyka sprawy

Wartym odnotowania jest art. 143 ustawy o fundacjach rodzinnych, który zakłada przegląd obowiązujących przepisów dopiero po trzech latach od wejścia w życie ustawy. Jak wyjaśnia Piotr Juszczyk, resort finansów już po dwóch latach skusił się na zmiany.

– Ustawa przewiduje przegląd jej funkcjonowania dopiero po trzech latach, a prawodawca próbuje dokonać tych zmian wcześniej. Warto zaznaczyć, że jest to drugie podejście, gdyż rok wcześniej już pojawił się pomysł zmian w ustawie o fundacjach rodzinnych. Na szczęście wówczas nawet nie rozpoczęto na dobre prac legislacyjnych – dodaje Tomasz Prokurat.

Ikona wykres interaktywny Wykres interaktywny
Ikona pełny ekran Pełny ekran

Jego zdaniem weto „nie zatrzymuje dyskusji o potrzebie uporządkowania pewnych obszarów. Jasno wyznacza natomiast granicę: przepisy podatkowe nie mogą być wprowadzane z dnia na dzień”.

– Jeśli używamy argumentu, że umawialiśmy się na możliwą zmianę po trzech latach, a próbujemy forsować nowelizację po dwóch, to za rok ten argument nie będzie aktualny. Minister finansów może zatem wówczas znów podjąć próbę zmiany przepisów – dodaje Grzegorz Szysz.

Nie dla podnoszenia podatków? Niekoniecznie

Uwadze naszych rozmówców nie umknęło, że obok weta dotyczącego opodatkowania fundacji rodzinnych pojawiła się aprobata dla ustawy podwyższającej CIT dla banków. Dlaczego prezydent – mimo deklaracji o niepodpisywaniu ustaw podnoszących podatki – zdecydował się na podpis?

– Można znaleźć kilka argumentów. W przypadku banków mówimy o opodatkowaniu instytucji (które i tak uderzy zresztą w obywateli). W przypadku fundacji rodzinnych zmiany bezpośrednio odbiłyby się na finansach fundatorów. To osoby fizyczne, które zdecydowały się na wykorzystanie instrumentu, które dało im państwo, w celach sukcesyjnych – wyjaśnia Grzegorz Szysz.

Nasz rozmówca dodaje, że to nie wszystkie zmiany podatkowe planowane na styczeń 2026 roku. Wszystko wskazuje na to, że w kilku przypadkach na planach też się skończy. W tzw. zamrażarce utknęła m.in. inna ustawa o podatku CIT. To nowela dotycząca estońskiego CIT-u, która – co wiemy już teraz – nie przyczyni się do uszczelnienia systemu podatkowego od 1 stycznia 2026 roku. Politycy nie zdążą wprowadzić zmian, co kolejny raz potwierdza tezę, iż spokojna legislacja nie jest domeną polskiego rządu.

– Decyzja prezydenta może się stać impulsem do spokojniejszej, bardziej systemowej debaty o prawie podatkowym. Priorytetem będzie w niej stabilność regulacyjna i przewidywalność dla obywateli i biznesu. Dlatego oceniam ją pozytywnie – podsumował Tomasz Prokurat.

Główne wnioski

  1. Weto prezydenta stało się asumptem do dyskusji o preferencjach podatkowych, z których korzystają fundacje rodzinne. Przedsiębiorcy, co do zasady, wykorzystują tę formę organizacyjno-prawną w celach sukcesyjnych. Są jednak też tacy, których celem jest wyłącznie optymalizacja podatkowa.
  2. Eksperci zastanawiają się, czy ustawa faktycznie ukróciłaby nadużycia. Zdaniem naszych rozmówców to organy podatkowe powinny egzekwować podatki w fundacjach. Politycy debatują zaś, czy weto prezydenta to ukłon w stronę nieuczciwych podatników, czy może wyraz chęci dotrzymania „umowy społecznej”.
  3. Ustawa o fundacjach rodzinnych zakłada możliwość aktualizacji prawa po trzech latach. Niewykluczone, że już w przyszłym roku pomysł uszczelnienia podatków w tym segmencie powróci do debaty publicznej i – być może – kolejna ustawa trafi wówczas na biurko prezydenta.