Więcej pieniędzy, mniej złudzeń. Litwa zmienia podatki z myślą o wojnie
Rząd Litwy przeforsował największą od lat reformę podatkową. Zmiany obejmują niemal wszystkie kluczowe daniny. Koalicja liczy, że do budżetu wpłyną dodatkowe setki milionów euro, jednak opozycja i media ostrzegają, że skutkiem reformy może być niższy niż wcześniej prognozowano wzrost gospodarczy.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Dlaczego Litwa zdecydowała się na największą od lat reformę podatkową i jak ma ona wspierać wydatki na obronność.
- Jakie konkretnie zmiany obejmą PIT, CIT oraz podatek od nieruchomości od 2026 r.
- Jakie były reakcje społeczne i polityczne na nowe przepisy oraz które grupy protestowały przeciwko reformie.
Zgodnie z litewskim prawem ustawy podatkowe muszą zostać uchwalone co najmniej sześć miesięcy przed planowanym wejściem w życie. Aby więc przygotowana przez rząd Gintautasa Paluckasa reforma mogła obowiązywać od początku przyszłego roku, musiała zostać ostatecznie zatwierdzona do 1 lipca. Proces legislacyjny udało się sfinalizować dosłownie rzutem na taśmę – posłowie Seimasu zatwierdzili zasadniczą część reform 23 czerwca, a 30 czerwca pakiet ustaw podpisał prezydent Gitanas Nausėda. Tego samego dnia nowe przepisy zostały opublikowane w litewskim dzienniku urzędowym „Valstybės žinios”.
Posłowie Seimasu zatwierdzili zasadniczą część reform 23 czerwca, a 30 czerwca pakiet ustaw podpisał prezydent Gitanas Nausėda.
Szef rządu, zgłaszając projekt, deklarował, że efektem zmian będą dodatkowe wpływy do budżetu w wysokości 280 mln euro w przyszłym roku oraz 560-580 mln euro w kolejnym. Gros tych środków, jak zapewniał Gintautas Paluckas, trafi bezpośrednio do Funduszu Obrony Państwa. To właśnie koniecznością zwiększenia wydatków na ten cel rządząca koalicja – składająca się z socjaldemokratów z LSDP, centrolewicowego ugrupowania DSVL oraz populistycznej formacji o poetyckiej nazwie Świt Niemna – uzasadniała reformę podatkową.
Protesty przeciw „podatkowemu Frankensteinowi”
Znacząca większość Litwinów uważa, że wobec zagrożenia ze strony Rosji kraj musi się dozbroić. Jednak podatkowe propozycje władz spotkały się z licznymi protestami – zarówno na forum parlamentu, jak i na ulicach. Jak pisze portal delfi.lt, opozycja określiła rządowe pomysły mianem farsy, a jeden z posłów nazwał je nawet „podatkowym Frankensteinem”, który „teoretycznie żyje, ale praktycznie nie będzie chodził”.
Równocześnie pod gmachem Seimasu przeciwko zmianom – zwłaszcza dotyczącym podatku PIT – protestowały różne grupy społeczne, m.in. rolnicy. Pod wpływem tych nacisków projekt został częściowo złagodzony. Ostatecznie jednak od 1 stycznia 2026 r. Litwini będą płacić wszystkie kluczowe daniny według nowych zasad: PIT, CIT, VAT, podatek od nieruchomości oraz akcyzę.
Dodatkowa stawka PIT, ale nie dla najbogatszych
W ramach zmian w PIT (przedstawiciele koalicji unikają słowa „reforma”) wprowadzono trzecią stawkę tego podatku. Oprócz dwóch dotychczasowych – 20 proc. i 32 proc. – od nowego roku obowiązywać będzie także pośrednia stawka w wysokości 25 proc. Najniższa obejmie roczne dochody nieprzekraczające 36-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, środkowa – dochody w granicach 36–60-krotności, a najwyższa – powyżej 60-krotności.
Dodatkowo przyjęto kilka ulg w ramach PIT. Obejmują one m.in. wspomnianych rolników (do 60-krotności – 15 proc., powyżej – 20 proc.), ale także osoby wychowujące dzieci. 15-procentowy PIT ma objąć również dochody kapitałowe (m.in. z dywidend).
W pierwotnym projekcie rząd planował jeszcze jedną, najwyższą stawkę PIT – 36 proc. – dla rocznych dochodów przekraczających 120-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Jednak litewscy posłowie sprzeciwili się temu zapisowi.
CIT znowu w górę. Reforma podatku od nieruchomości uderzy szerzej
Wzrośnie CIT. Podstawowa stawka tego podatku – jak informuje portal delfi.lt – wyniesie od przyszłego roku 17 proc. (obecnie to 16 proc.). Wzrośnie również stawka preferencyjna dla małych firm (z limitem zatrudnienia i przychodów), która wyniesie 7 proc. zamiast dotychczasowych 6 proc.
Przypomnijmy, że to kolejna podwyżka. Jeszcze w 2024 r. podstawowa stawka CIT wynosiła 15 proc., a preferencyjna – 5 proc.
Być może najwięcej emocji wzbudziły jednak zmiany w podatku od nieruchomości. W tej dziedzinie mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją. Dotąd daniną objęte były głównie budynki uznane w przepisach za luksusowe. Teraz podatek stanie się powszechny – choć nie obejmie wszystkich nieruchomości.
Tzw. główna nieruchomość – w praktyce pierwsze mieszkanie podatnika – będzie zasadniczo zwolniona z podatku, o ile jej wartość nie przekracza 450 tys. euro (lub 900 tys. euro, jeśli właścicieli jest więcej). Dla nadwyżki ponad ten próg gminy będą mogły ustalać stawkę w przedziale 0,1-1 proc.
Pozostałe nieruchomości niekomercyjne zostaną objęte podatkiem – z wyjątkiem tych najmniejszych, o wartości do 20 tys. euro. Dla obiektów wartych 20-200 tys. euro stawka wyniesie 0,1 proc., a dla najdroższych – powyżej 600 tys. euro – 1 proc.
Opodatkowanie nieruchomości komercyjnych pozostanie bez zmian – na poziomie 0,5-3 proc. wartości. Dochody z tego tytułu nadal będą trafiać do budżetu gminy. Nowością jest jednak dodatkowa stawka 0,2 proc., która zasili budżet centralny – a konkretnie Fundusz Obrony Państwa. Przykładowo: jeśli gmina ustali swoją stawkę na poziomie 1,2 proc., właściciel zapłaci łącznie 1,4 proc.
Media: „Nikt nie słuchał głosu biznesu”
Kolejna zmiana dotyczy aktualizacji wartości nieruchomości. Zamiast co pięć lat, będzie ona dokonywana co trzy lata – i to nie przez lokalnych rzeczoznawców, lecz Centralny Rejestr Podatkowy.
Litwini poznają również smak tzw. podatku cukrowego, który w Polsce obowiązuje już od kilku lat.
Choć kwestia litewskich podatków na przyszły rok została definitywnie rozstrzygnięta, głosy krytyki pod adresem przyjętych rozwiązań nie cichną. Znany dziennik biznesowy „Verslo žinios” przegłosowane już zmiany opisuje tak: „Reforma podatkowa: skromne korzyści budżetowe, ogromne ryzyko dla wzrostu gospodarczego. Nikt nie słuchał głosu biznesu”.
Główne wnioski
- Litewska reforma podatkowa ma na celu zwiększenie wpływów do budżetu, przede wszystkim na potrzeby obronności. Nowe przepisy mają przynieść w 2026 r. około 280 mln euro, a w kolejnym roku – nawet 580 mln euro. Większość tych środków trafi do Funduszu Obrony Państwa.
- Zmiany obejmują wszystkie główne podatki: PIT, CIT, VAT, akcyzę i podatek od nieruchomości. PIT zyska trzecią stawkę (25 proc.), podstawowy CIT wzrośnie do 17 proc., a nieruchomości będą opodatkowane szerzej i częściej aktualizowane.
- Choć społeczne poparcie dla zwiększenia wydatków obronnych jest wysokie, reforma wywołała duże kontrowersje – zarówno w Seimasie, jak i na ulicach. Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło zmian w PIT.
