Wizerunek lekarza wygenerowany przez AI w reklamach na Facebooku. Sprawa trafiła do prokuratury
Seria publikacji fałszywych reklam wykorzystujących wizerunek publicznie znanych osób w serwisach społecznościowych trwa nadal. Od kilku tygodni w internecie krąży film, w którym doktor Michał Sutkowski „reklamuje” lek na cukrzycę. Problem w tym, że jego wizerunek został całkowicie wygenerowany przez AI.
Z tego artykułu dowiesz się…
- W jaki sposób działają fałszywe reklamy na serwisie Facebook
- Jakie działania podjęli reprezentanci znanego lekarza, doktora Sutkowskiego
- Jak duży jest problem związany z fałszywymi reklamami w mediach społecznościowych
O sprawie poinformował naszą redakcję prawnik Jan Dudzik, który reprezentuje doktora Michała Sutkowskiego. Wizerunek lekarza jest wykorzystywany w fałszywych reklamach już od ponad roku, ale kilka tygodni temu w internecie pojawiła się nowa wersja w formacie wideo, w którym dr Sutkowski oraz wypowiadane przez niego słowa zostały wygenerowane przez AI.
Fałszywa reklama na Facebooku
Jak informuje Jan Dudzik, proceder polega na bezprawnym wykorzystaniu wizerunku Michała Sutkowskiego w reklamach „pseudoleków”. Reklamy te można zobaczyć na portalu Facebook. O sytuacji wiadomo od ponad roku, kiedy to w internecie pojawiły się pierwsze reklamy zachwalające pseudolekarstwa kardiologiczne. O sprawie alarmowały wywóczas media.
– Zdaniem mojego klienta, z którym się zgadzam, w publicznym interesie leży upowszechnienie informacji o kolejnym oszustwie z wykorzystaniem wizerunku dra Sutkowskiego, które zagraża zdrowiu pacjentów.
– informuje prawnik, Jan Dudzik
W reakcji na te reklamy, kancelaria Sowisło Topołowski złożyła zawiadomienie do prokuratury. – Śledztwo zostało wszczęte 22 kwietnia 2024 r. i dotyczy produktów o nazwach A-Cardin i Grmivir. Obecnie rozszerzam zawiadomienie o nowy produkt – poinformował redakcję XYZ Jan Dudzik. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie. Nowe reklamy dotyczą jednak zupełnie innego produktu.
Jak zapewnia Dudzik, obecnie rozważane jest podjęcie działań wobec Facebookowi/Mecie w związku z publikacją reklam. Nie zrobiono tego dotychczas, bowiem „Wcześniejsze reklamy z udziałem doktora Sutkowskiego wedle naszej wiedzy nie miały formy deepfake (video) i zamieszczane były głównie poza Facebookiem”.
Jak działają fałszywe reklamy
Obecna kampania wystartowała co najmniej 4 października. Taką datę zawiera post reklamowany na Facebooku. W momencie opublikowania tego tekstu kampania jest wciąż widoczna. Zebrała prawie 900 reakcji, 266 komentarzy i 273 udostępnienia. Część komentujących informuje o tym, że film jest fałszywy i wygenerowany narzędziami AI. Część jednak odnosi się do „reklamowanych” przez doktora produktów.
Nie publikujemy linku do kampanii w celu ograniczenia zasięgów. Oto zrzut ekranu:
– Na pierwszy rzut oka wideo wygląda jak prawdziwe nagranie z udziałem Pana doktora, z jego głosem oraz mimiką. Co więcej, wielu pacjentów dzwoniło do doktora, dopytując o szczegóły dotyczące nieprawdziwego preparatu – tłumaczy Jan Dudzik.
Kliknięcie w reklamę przenosi użytkownika do strony internetowej „pl-of” z końcówką .com, która została zarejestrowana 16 sierpnia br. na terenie Kalifornii w USA. Dane podmiotu rejestracyjnego są niedostępne. Strona napisana jest w języku polskim i prezentuje „wywiad” z doktorem Sutkowskim, w którym zachwala on „lek: na cukrzycę Insulinet. Pod wywiadem znajdują się „komentarze” (osadzone jako zwykła treść), zachwalające preparat. Na stronie znajduje się także formularz umożliwiający zakup. Jak tłumaczy Jan Dudzik, pozostawienie numeru telefonu skutkuje telefonem konsultantki, która ustala warunki dostawy (wyłącznie dostawa do domu i płatność przy odbiorze).
W reklamach oraz na stronie wielokrotnie pojawia się informacja, że ilość leku jest ograniczona i niebawem przestanie on być dostępny.
– Zdaniem mojego klienta, z którym się zgadzam, w publicznym interesie leży upowszechnienie informacji o kolejnym oszustwie z wykorzystaniem wizerunku dra Sutkowskiego, które zagraża zdrowiu pacjentów – informuje Jan Dudzik.
Oto wideo, które rok temu w reakcji na pierwsze reklamy opublikował doktor Sutkowski:
Fala fałszywych reklam
Lista osób, które padły ofiarą fałszywych reklam w serwisach społecznościowych, jest dość długa. Znajdują się na niej politycy, sportowcy czy biznesmeni. Ofiarą padają także media – fałszywe wywiady z gwiazdami osadzane są w miejscach przypominających znane portale czy gazety, takie jak Gazeta Wyborcza czy Puls Biznesu.
Problem jest globalny. Kilka tygodni temu firma Meta, właściciel Facebooka, usunęła 8 tys. fejkowych reklam z celebrytami zachęcającymi do „scamów”! Jest tylko małe „ale”. Akcja dotyczy Australii i jest wynikiem ponad 100 raportów przygotowanych w ostatnich miesiącach przez Australian Financial Crimes Exchange (lokalna inicjatywa banków mająca na celu walkę z cyberprzestępczością i fraudami).
Reakcja Mety (jak donoszą lokalne media), wynika m. in. z działań podejmowanych przez rząd premiera Albanese. Do końca tego roku uchwalone zostanie prawo, które umożliwi nakładanie wielkich (sięgających dziesiątek milionów dolarów) kar na serwisy społecznościowe za publikowanie takich reklam. Sprawa jest poważna, bo australijski odpowiednik naszego UOKiK-u policzył, że Australijczycy tracą na scamach nawet 3 mld dolarów australijskich rocznie (ponad 8 mld zł). Przedstawiciele Mety (cytowani przez Reuters) deklarują, że będą pogłębiali współpracę z lokalnymi bankami, by blokować fałszywe reklamy.
W Japonii niedawno ujawniono, że w serwisie Meta pojawiło się nawet 10 tys. oszukańczych reklam, w których podszywano się pod znanych brokerów. Mimo ciągłych zgłoszeń, reklamy były widoczne przez wiele miesięcy. Serwis Assia Nikkei sprawdził, że tylko jedna z nich wygenerowała 180 tys. wyświetleń, co przyniosło Mecie… 10 tys. dolarów przychodów.
W Polsce działania przeciwko fałszywym reklamom podjął UODO. Na początku sierpnia urząd wydał komunikat, zgodnie z którym „w związku ze skargą Pana Rafała Brzoski, Meta Platforms Ireland Limited musi wstrzymać wyświetlanie, w serwisach Facebook i Instagram, reklam wykorzystujących prawdziwe dane Pana Rafała Brzoski. Zakaz będzie obowiązywał trzy miesiące i dotyczy fałszywych reklam wyświetlanych na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Prezes UODO Mirosław Wróblewski wydał postanowienie zabezpieczające na podstawie art. 70 ust. 1 i 2 ustawy o ochronie danych osobowych oraz art. 66 ust. 1 RODO, który określa maksymalny czas obowiązywania tego środka właśnie na 3 miesiące.
Rafał Brzoska miał rzekomo założyć platformę, która zapewnia zyski wszystkim „obywatelom Polski”. Deepfake’owa reklama używa prawdziwych, aktualnych danych osobowych Pana Rafała Brzoski, prezesa Inpost. – To bezprawnie zmodyfikowane nagranie wykorzystujące jego wizerunek. Skarżący podkreśla, że Meta rozpowszechnia nagranie bez weryfikacji i oceny wiarygodności danych osobowych. Zaznacza też, że został w ten sposób narażony na utratę zaufania do prowadzonej przez niego działalności oraz dobrego imienia – napisał UODO.
Blokada dotyczyła tylko i wyłącznie reklam wykorzystujące wizerunek prezesa Inpost. Fałszywe reklamy, jak pokazuje przykład dr Sutkowskiego, są jednak cały czasy aktywne.