Wybory prezydenckie. Izba Kontroli Sądu Najwyższego stwierdziła ich ważność
Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyborów na prezydenta RP. Uchwałę członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego poprzedziła kilkugodzinna rozprawa. W jej trakcie Prokurator Generalny Adam Bodnar próbował przekonać do przekazania sprawy innej izbie Sądu Najwyższego. Mówił o wątpliwościach wokół statusu Izby Kontroli.
Z tego artykułu dowiesz się…
- Jak przebiegła rozprawa w Sądzie Najwyższym.
- Jakie były zastrzeżenia Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.
- Co będzie kolejnym etapem po stwierdzeniu ważności wyborów.
Decyzję ws. ważności wyborów prezydenckich podjęła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Obradom przewodniczył prezes izby sędzia Krzysztof Wiak.
Na sali byli obecni również przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar oraz zastępca Prokuratora Generalnego prokurator Jacek Bilewicz.
Decyzja Sądu Najwyższego ws. ważności wyborów
Sędzia Krzysztof Wiak zaczął posiedzenie od informacji o wniosku Prokuratora Generalnego. Adam Bodnar zażądał wyłączenia z orzekania w tej sprawie członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Tłumaczył to wątpliwą jakością procesu powołania jej członków. Prezes izby odrzucił to żądanie, twierdząc, że nie ma przepisów pozwalających na takie wnioski. Dodał, że dekompletowanie izby mogłoby spowodować zarzuty co do prawidłowości składu, w którym wydano uchwałę.
Odrzucił również drugi wniosek Adama Bodnara o przekazanie sprawy Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Krzysztof Wiak tłumaczył tę decyzję tym, że ustawa o Sądzie Najwyższym określa, że to Izba Kontroli Nadzwyczajnej ma orzekać w sprawie ważności wyborów.
Adam Bodnar bronił swoich wniosków. Jego zdaniem o ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Sądu Najwyższego, których status nie budzi wątpliwości.
– Ten wniosek Prokuratora Generalnego był uzasadniony okolicznościami, które są powszechnie znane. To wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z grudnia 2023 r. oraz liczne orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wliczając sprawę Wałęsa przeciwko Polsce. Należy podkreślić, że w tym składzie jest dwoje sędziów, którzy sami uważają, że ta izba nie jest sądem. Patrząc na pana sędziego Marciniaka, muszę dodać, że sprawozdanie PKW wskazuje, że skład orzekający w sprawie ważności wyborów nie może budzić najmniejszych wątpliwości. To bezprecedensowa sytuacja, w której PKW zamieszcza taką informację w swoim sprawozdaniu – mówił Adam Bodnar.
Uwagi Prokuratora Generalnego
Prezes Krzysztof Wiak twierdził, że nie ma przepisów, które dawałyby możliwość wyłączenia sędziów ze składu orzekającego o ważności wyborów. Oznajmił, że Prokurator Generalny nie może o to wnioskować, ponieważ nie jest stroną w tym procesie ustrojowym. Sędzia sprawozdawczyni Maria Szczepaniec zapytała Adama Bodnara o wybory parlamentarne z 2023 r., w których uzyskał mandat senatorski. Zapytała ministra sprawiedliwości, czy czuje się "neosenatorem".
– Ostatnią rzeczą, jaką zrobię, będzie posługiwanie się słowami, jakich pani sędzia użyła. Uważam, że tego typu publicystyczne słowa nie powinny padać w uświetnionej sali Sądu Najwyższego. Znaczenie rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w sprawie wyborów parlamentarnych ma znaczenie czysto deklaratoryjne, w odróżnieniu od wyborów, od których jest uzależnione zaprzysiężenie prezydenta RP – odpowiedział Adam Bodnar.
Utrzymywał, że jest częścią postępowania dotyczącego stwierdzenia ważności wyborów, podobnie jak w procesie w sprawie protestów wyborczych.
Prezes Krzysztof Wiak poinformował również o wniosku zastępcy przewodniczącego PKW o wyłączenie części sędziów z orzekania. Został uznany za nieuprawniony. Jak mówił przewodniczący składu orzekającego, jedynie przewodniczący PKW może reprezentować komisję w składaniu takich wniosków.
Prawie 55 tys. protestów
Dalsze godziny rozprawy zostały zdominowane przez protesty wyborcze. Sędzia Marta Przełomiec, powołując się na sprawozdanie PKW, wspomniała o błędach w nielicznych obwodowych komisjach wyborczych w drugiej turze. W 13 obwodach doszło do zamiany głosów.
Sędzia Przełomiec poinformowała, że po drugiej turze wyborów do Sądu Najwyższego wpłynęło 54 646 protestów, w przeważającej części opartych na dwóch wzorach udostępnionych opinii publicznej. Takich skarg było 49 527. Wzory skarg udostępnili poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych oraz europoseł KO Michał Wawrykiewicz.
Izba Kontroli stwierdziła, że liczba protestów nie zmienia wagi zarzutów, jeżeli zarzuty są tożsame treściowo i nie dotyczą konkretnego interesu osoby wnoszącej protest. Duża część protestów zawierała błędy formalne. Bez dalszego biegu pozostawiono 54 025. W większości z nich były podobne zarzuty. 323 protesty były opiniowane przez PKW.
O błędach mówił też przewodniczący PKW. Sylwester Marciniak przyznał, że anomalie wystąpiły w niewielkiej liczbie obwodów głosowania. Powołał się na raport Fundacji Batorego. Jej eksperci wykazali, że istniejące dane uprawdopodobniają tezę o innym wyniku głosowania niż podany 2 czerwca, ale nie o innym zwycięzcy drugiej tury wyborów. Zdaniem Marciniaka nie stwierdzono błędów, które wpłynęłyby na końcowy wynik. W imieniu PKW przeprosił za błędy członków obwodowych komisji wyborczych, wyrażając nadzieję, że wynikały z niestaranności, a nie złych intencji.
Ekspertyzy
Adam Bodnar, referując sprawozdanie Prokuratora Generalnego, mówił o wyzwaniu, jakim jest odbudowa zaufania obywateli do procesu wyborczego. Przypomniał o wątpliwościach wobec sędziów zasiadających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Krytykował izbę za nieprzekazanie Prokuratorowi Generalnemu wszystkich protestów wyborczych, które wpłynęły do Sądu Najwyższego. Nie otrzymał również wszystkich stanowisk wydanych ws. protestów. Zarzucił izbie, że nie poinformowała autorów protestów wyborczych, jaki był dalszy los ich skarg.
Prokurator Generalny oraz jego zastępca Jacek Bilewicz powołali się również na wyliczenia dra Krzysztofa Kontka, zdaniem którego skala anomalii była większa niż ta, którą rzeczywiście potwierdzono. Ekspertyza Fundacji Batorego, na którą powoływał się szef PKW, zaprzeczała tym twierdzeniom.
Sędzia Joanna Lemańska zapewniała Prokuratora Generalnego, że nazwisko każdego zgłaszającego protest wyborczy zostało zarejestrowane. Jak mówiła, każda z tych osób ma zarejestrowaną sprawę, jednak pod łączną sygnaturą dla tożsamych skarg.
W dalszej części rozprawy Prokurator Generalny spierał się ze składem sędziowskim na temat jego statusu oraz nieuznanych protestów wyborczych. Sędziowie podważali analizy dra Kontka, na które powoływał się Adam Bodnar. Pytali o przypadki krajów, w których ponownie przeliczono wszystkie głosy wskutek stwierdzenia anomalii. Adam Bodnar przekonywał, że decyzja o ponownym liczeniu głosów może opierać się na prawdopodobieństwie anomalii wynikającym ze statystyki.
Pytany przez sędziów, przewodniczący PKW mówił z kolei o opinii biegłych, z której wynika, że gdyby w komisjach, w których stwierdzono anomalie, 100 proc. głosów oddano na Rafała Trzaskowskiego, nie zmieniłoby to finalnego wyniku wyborów. Odpowiadając na pytania sędziów, Sylwester Marciniak powiedział, że w pierwszej turze wyborów stwierdzono jedynie trzy przypadki legitymowania wyborców na podstawie aplikacji posła Prawa i Sprawiedliwości Dariusza Mateckiego. W drugiej turze takich przypadków nie odnotowano.
Kto się cieszy zaufaniem
Przed wydaniem orzeczenia przewodniczący PKW stwierdził, że próby odbudowy zaufania do sądownictwa powinni podjąć się politycy. Przytoczył też badania CBOS-u, z których wynika, że PKW cieszy się zaufaniem społecznym. Sylwester Marciniak oraz członkowie Izby Kontroli twierdzili, że z tej rozprawy płynie lekcja obywatelskości.
Adam Bodnar przypomniał, że przed Izbą Kontroli reprezentuje obywateli, którzy złożyli protesty wyborcze. Podkreślił, że jego zdaniem izba nie jest właściwym organem do orzekania w tej sprawie. Mimo to występuje w niej, ponieważ to właśnie ona zajmuje się ważnością wyborów.
Przed budynkiem Sądu Najwyższego odbyły się manifestacje osób domagających się ponownego liczenia głosów, a także osób domagających się utrzymania wyniku wyborczego.
Uchwała Sądu Najwyższego i zdania odrębne
Po godz. 18:40 członkowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wrócili na salę. Izba przyjęła uchwałę, w której stwierdzono ważność wyborów prezydenckich. Prezes Izby Krzysztof Wiak stwierdził, że nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów.
Trzej sędziowie złożyli zdanie odrębne od tej uchwały. Pierwszy to Leszek Bosek. Stwierdził on, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie powinna orzekać ws. ważności wyborów prezydenckich. Drugim sędzią, który złożył zdanie odrębne, był Grzegorz Żmij. Zdanie odrębne dotyczące uzasadnienia uchwały zgłosił także sędzia Adam Redzik. Jego zdaniem w uzasadnieniu powinno znaleźć się większe odniesienie do prawa europejskiego, do którego w swoich zdaniach odrębnych odwołali się sędziowie Bosek i Żmij. Obaj negują legalne funkcjonowanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której zasiadają.
Wieczorem, ok. dwie godziny po przyjęciu uchwały przez Izbę Kontroli, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zabrał głos. Oznajmił, że choć są wątpliwości co do statusu Izby, to nie ma wątpliwości kogo w wyborach prezydenckich wybrali Polacy. Potwierdził, że na 6 sierpnia zwoła Zgromadzenie Narodowe i odbierze przysięgę prezydencką od Karola Nawrockiego.
"Każdy przypadek nieprawidłowości w komisjach musi sumiennie wyjaśnić prokuratura. A my musimy zamknąć ten zadziwiający czas, w którym najzagorzalsi przeciwnicy PiS, mówili czystym PiS-em („Pani Marszałek, trzeba anulować, bo przegramy!”). I wrócić do roboty" – dodał Szymon Hołownia.
Wcześniej Adam Bodnar zapowiedział, że skieruje do marszałka Hołowni list z opisem nieprawidłowości.
Główne wnioski
- Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego Krzysztof Wiak zaczął rozprawę od informacji o odrzuconych wnioskach Prokuratora Generalnego. Znaczna część rozprawy upłynęła pod znakiem protestów wyborczych, w sprawie których Izba Kontroli orzekła już wcześniej, że nie mają wpływu na końcowy wynik wyborów. Krótko przed 19:00 Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyborów prezydenckich.
- Prokurator Generalny Adam Bodnar mówił o wątpliwościach prawnych wobec statusu sędziów zasiadających w Izbie Kontroli oraz samej izby. Zwracał także uwagę na niejasności w rozpatrywaniu protestów wyborczych. Podawał argumenty na rzecz ponownego przeliczenia części głosów. Sąd Najwyższy nie podzielił jego zdania.
- Zgromadzenie Narodowe 6 sierpnia zbierze się, by odebrać przysięgę od nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego.


