Wybory prezydenckie. Ustawa incydentalna zawetowana przez prezydenta Dudę
Prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. ustawę incydentalną. To projekt przygotowany przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię – miał zapobiec łatwemu podważeniu ważności wyborów. Ustawa wróci do Sejmu.


Z tego artykułu dowiesz się…
- Jaką decyzję podjął prezydent Andrzej Duda w sprawie ustawy incydentalnej i dlaczego.
- Co dalej z projektem ustawy.
- Co zakłada projekt i jak na decyzję prezydenta zareagował jego inicjator – marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Informację o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy przekazała Małgorzata Paprocka, szefowa Kancelarii Prezydenta RP.
– Pan prezydent podjął decyzję, aby tę ustawę zawetować, czyli skierować ją do ponownego rozpatrzenia przez Sejm – powiedziała Małgorzata Paprocka na konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim.
Weto prezydenta
Dodała, że trudno było się spodziewać, by prezydent jako „strażnik konstytucji” oraz osoba, która „stała murem za sędziami”, zaakceptował zapisy zawarte w tzw. ustawie incydentalnej. Przyznała, że prezydent Duda sygnalizował to również w rozmowach z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
Marszałek Sejmu odniósł się w mediach społecznościowych do decyzji prezydenta.
„Prezydent wetuje zgłoszoną przeze mnie ustawę incydentalną i pogłębia niepewność prawną wokół wyborów prezydenckich. Będę namawiać partnerów koalicyjnych do szukania innych sposobów uniknięcia kryzysu państwa. Wybory muszą rozstrzygnąć się przy urnach” – napisał Szymon Hołownia.
Ustawa wróci teraz do Sejmu, który może odrzucić prezydenckie weto większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
W styczniu projekt poparli posłowie Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Razem oraz większość klubu Koalicji Obywatelskiej. Lewica wstrzymała się od głosu, a przeciwko było Prawo i Sprawiedliwość oraz koło Wolnych Republikanów.
Ustawa incydentalna
Projekt tzw. ustawy incydentalnej był reakcją marszałka Sejmu na zamieszanie wokół nieuznawanej przez europejskie trybunały Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To właśnie ta izba do tej pory orzekała o ważności wyboru prezydenta, co określa ustawa o Sądzie Najwyższym. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych gromadzi sędziów powołanych w 2017 r. przez nierespektowaną przez obecny rząd Krajową Radę Sądownictwa (określaną również mianem neoKRS). O nowe przepisy apelowała w grudniu Państwowa Komisja Wyborcza.
Projekt zakłada, że o ważności wyborów orzekałoby 15 sędziów o najdłuższym stażu w Sądzie Najwyższym. Pod uwagę brano by tylko sędziów zasiadających w Izbie Cywilnej, Izbie Karnej oraz Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z orzekania o ważności wyborów wyłączeni byliby sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Projekt zakłada również, że troje wylosowanych spośród piętnaściorga najstarszych stażem sędziów Najwyższego, miałoby rozpatrywać protesty wyborcze oraz odwołania od uchwał Państwowej Komisji Wyborczej.

Główne wnioski
- Prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. ustawę incydentalną, która określała, że z orzekania o ważności tegorocznych wyborów prezydenckich wyłączono by sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Izba ta jest nieuznawana przez europejskie trybunały. Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka oznajmiła, że prezydent Duda nie mógł podpisać ustawy, ponieważ „stoi murem za sędziami”.
- Projekt wróci do Sejmu, a posłowie będą mogli unieważnić prezydenckie weto większością trzech piątych głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
- Według marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który był inicjatorem projektu, decyzja prezydencka pogłębia niepewność prawną wokół wyborów prezydenckich. Zapowiedział rozmowy z koalicjantami o dalszych działaniach.